Zamiast wstępu
Jedną z moich pasji od lat są militaria.
(wersja z przymrużeniem oka)
Serial „Czterej pancerni i pies” kocham od dziecka.
Od czasu, gdy z wypiekami na twarzy oglądałam kolejne odcinki zawsze z przyjemnością wracam do niego i jego bohaterów.
Ryczałam jak bóbr, gdy załoga stała nad grobem Olgierda i oczywiście byłam zakochana w Marusi.
Znam na pamięć wszystkie piosenki, jakie pojawiły się w serialu.
Pamiętam, z jakim uporem szukałam wyjasnienia, dlaczego przed utratą i potem, gdy załoga dostała nowy czołg, niczym oba egzemplarze się nie różniły, a wiedziałam, że najpierw mieli wersję z czteroosobową załogą uzbrojoną w działo kalibru 76,5 mm a gdy Wichura przyprowadził nowy wóz, była to już wersja z załogą pięcioosobową i uzbrojona w działo kalibru 85 mm. Sporo czasu minęło, zanim zrozumiałam, że po prostu podczas kręcenia serialu nie było już jeżdżących egzemplarzy pierwszej wersji. Natomiast drugiej, produkowanej w Polsce także po wojnie było pod dostatkiem.
Wersja pierwsza czołgu, który był bohaterem serialu, stoi na placu przed Muzeum Uzbrojenia na poznańskiej Cytadeli i to ten własnie czołg zagrał główną rolę w moim komiksie. W tymże muzeum jest także wersja druga. Tak więc każdy miłonik tego serialu, odwiedzając to muzeum, sam się przekona, dlaczego miałam taki wielki dylemat z wersjami czołgu T-34 występującymi w książce Pana Przymanowskiego i w serialu.
Podczas jednej z sesji, które robiłam sobie na poznańskiej Cytadeli, zadzwoniła do mnie Lizka i z telefonem przy uchu, rozmawiając z Nią, robiłam sobie zdjęcia. W ten sposób powstały bardzo fajne ujęcia. Kiedy je w domu oglądałam, wyobraziłam sobie nagle, że dzwonię do Janka, dowódcy czołgu, informując Go, że za chwilę do Niego przyjadę. Nawet mój strój od biedy może być uniformem czołgowym, bo jest ciemny i obcisły, czyli o nic nie będzie haczył.
Wykorzystując moje talenty montażowe, wmontowałam siebie nawet do oryginalnej czołówki serialu. Nagranie to można zobaczyć na mojej stronie pod tym adresem
http://lukrecjatv.wixsite.com/jestemkimjestem/pancerna-dziewczyna
Jak zostałam członkinią „Rudego”