Od autora
Zbrodnia Katyńska popełniona wiosną 1940 roku przez Związek Sowiecki na tysiącach polskich obywateli do dziś budzi ogromne emocje i ból. Mimo upływu ponad 80 lat jest to wciąż kwestia nie do końca zbadana i wyjaśniona, na co wpływ ma polityka prowadzona przez władze Rosji i Białorusi. Co prawda, Związek Sowiecki po kilku dekadach ostatecznie przyznał się do winy, jednak dziś Rosjanie, spadkobiercy radzieckiego państwa, znów próbują wypierać się swojej odpowiedzialności. Przede wszystkim dążą jednak do UZASADNIENIA działań Moskwy z 1940 roku. W ich ślad idzie również zależna od Rosji Białoruś. Jednak czy da się uzasadnić mord popełniony na około 22 tysiącach osób? Czy da się usprawiedliwić 22 tysiące strzałów oddanych do nieuzbrojonych i związanych ofiar? Czy da się wytłumaczyć ukrycie 22 tysięcy ciał w masowych, nieoznaczonych mogiłach rozrzuconych po lasach ZSRS? Nie. Zbrodni Katyńskiej nie da się usprawiedliwić.
Za początek zbrodni przyjmuje się dzień 5 marca 1940 roku, gdy Biuro Polityczne KC WKP(b) ze Stalinem na czele podjęło decyzję o wymordowaniu niemal 15 tysięcy polskich obywateli przetrzymywanych w trzech obozach specjalnych NKWD, które zlokalizowane zostały w budynkach poklasztornych, opuszczonych przez duchownych w wyniku antyreligijnej działalności władz Związku Sowieckiego (mieściły się w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie) oraz 11 tysięcy więźniów znajdujących się w więzieniach NKWD na wschodnich terenach Polski zajętych przez Sowietów we wrześniu 1939 roku. Większość z przeznaczonych do rozstrzelania to oficerowie Wojska Polskiego (w dużym stopniu niebędący zawodowymi żołnierzami), funkcjonariusze policji, Korpusu Ochrony Pogranicza i innych polskich formacji mundurowych, którzy trafili do sowieckiej niewoli po 17 września 1939 roku, dniu agresji ZSRS na Polskę.
Egzekucje rozpoczęto w pierwszych dniach kwietnia. Jeńcy z Kozielska byli przewożeni do lasu nieopodal Katynia i tam mordowani (niektórzy trafili do Smoleńska, a dopiero stamtąd ich ciała wywożono do grobów w Katyniu). Przetrzymywanych w obozie w Starobielsku transportowano do Charkowa, zaś tych w Ostaszkowie do Kalinina (dzisiejszego Tweru). Tam byli mordowani w piwnicach budynków należących do NKWD, a ich ciała wywożono do pobliskich lasów — z Charkowa do Piatichatek, a z Kalinina do Miednoje. W tym samym czasie Sowieci zamordowali niemal 8 tysięcy z 11 tysięcy planowanych osób z więzień NKWD na byłych Kresach Wschodnich. Egzekucji dokonywano m.in. w Mińsku, Kijowie, Charkowie, czy Chersoniu, zaś ciała ofiar chowano m.in. w podkijowskiej Bykowni, Piatichatkach oraz, prawdopodobnie, Kuropatach. Wciąż nie znamy wszystkich miejsc, w których mordowano polskich obywateli i w których znajdują się masowe mogiły rozstrzelanych wiosną 1940 roku przez NKWD. Najbardziej charakterystyczny dla Zbrodni Katyńskiej jest dziś z pewnością sposób wykonania egzekucji — strzał w tył głowy.
Zbrodnia Katyńska to jednak nie tylko śmierć tysięcy polskich obywateli, ale też symbol. Symbol wszystkich zbrodni, które zarówno w ciągu II wojny światowej, jak i przed jej wybuchem oraz po jej zakończeniu, zostały popełnione na polskim narodzie przez Moskwę. Katyń to symbol mordowanych strzałem w tył głowy wiosną 1940 roku, ale i tych, którzy w latach 1940 — 1941 zostali deportowani w głąb Związku Sowieckiego lub trafili do sowieckich łagrów, tych przetrzymywanych oraz mordowanych w sowieckich więzieniach i tych wszystkich, których te same formy terroru dotknęły po wyparciu Niemców z ziem byłej Rzeczpospolitej, począwszy od roku 1944.
Niniejszy tomik ma na celu ukazanie w nieco inny niż zwykle sposób losów polskich obywateli, na których 5 marca 1940 roku został wydany wyrok śmierci. Jednak poprzez ten tomik chciałbym również upamiętnić wszystkie ofiary moskiewskiego terroru, które ginęły tylko dlatego, że nie pasowały do chorej wizji państwa tworzonego przez bandytów i przestępców.
Do Rosji
Rosjo! Golgoto nasza, już leżymy w grobie.
Wszystko co nas spotkało, zawdzięczamy tobie.
Ty nas bowiem w niewolę swą bestialską wzięłaś,
I na długie miesiące w obozach zamknęłaś.
Tyś przez żmudne godziny nas przesłuchiwała,
Tyś na darmo nas wszystkich do zdrady namawiała.
A widząc, że nieliczni chcą z tobą pracować,
Rozkazałaś wiernych po cichu wymordować.
Ty nas wysyłałaś na stacje kolejowe,
Wmawiając nam, że czeka na nas życie nowe.
A co na nas czekało? Strzały w potylice.
Ty Rosjo z lasów swoich zrobiłaś kostnice.
Lecz jeszcze tego mordu było ci za mało,
Więc twoje kierownictwo prawdę ukrywało.
Mówiło, że tej zbrodni dokonali inni.
A Rosjanie? „Są święci. Oni nie są winni”.
Ty nasze rodziny z domu wywlekałaś
I na bezkresne stepy nocą wysiedlałaś.
Lecz Rosjo, jak błąd ogromny wtedy popełniłaś,
A w swych przypuszczeniach jak bardzo się myliłaś.
Bowiem, gdy pociski przez czaszki przechodziły,
Ty myślałaś, że wszystko po drodze zabiły.
Ale pamięci o nas nigdy nie zniszczyłaś,
Choć czasu, Rosjo, wiele na to poświęciłaś.
Ta pamięć twoje doły śmierci ominęła
I żyć będzie wiecznie, bo nigdy nie zginęła.
Starobielsk
Mówią, że przyjaciele, ale biorą w niewolę.
Mówią, że pomagają, ale wywożą na wschód.
Zamykają w starym klasztorze, ale nie po to,
by zbliżyć do Boga.
Pozwalają pisać, ale nie po to, by napisać całą prawdę.
Biorą na rozmowę, ale nie po to, by dodać otuchy.
Wywożą z obozu, ale nie po to, by dać wolność.
Zamykają w celach, tylko dlaczego?
Prowadzą do piwnic, ale po co?
Wiążą ręce, tylko po co?
Strzelają, ale dlaczego?
***
Dlaczego? Bo jesteście wierni.
Po co? Bo chcemy was za to ukarać.
Oni i My w Ostaszkowie
Zwykła wyspa na zwykłym jeziorze.
Ot, nic takiego. Miejsce jakich wiele.
Ale oni zrobili z niej wyspę śmierci
Klasztor jak klasztor.
Może trochę zniszczony, nic poza tym.
Ale oni zrobili z niego więzienie
Budynek jak budynek.
W całej Rosji takich budynków jest wiele.
Ale oni zrobili z niego katownię
Piwnica jak piwnica.
Wszyscy taką widzieli.
Ale oni zrobili z niej naszą Golgotę
Las jak las.
Drzewa jak wszędzie, nic nadzwyczajnego.
Może tylko ptaki śpiewają tu nieco smutniej.
Poza tym zwykły las.
Ale oni zrobili z niego nasz grób
A my?
Policjanci. Polacy.
Ludzie.
A kogo oni z nas zrobili?
Pamiętnik z Katynia
Wiosna, czuć ją i słychać. Gdzieś za oknami piękne popołudnie
nad Kozielskiem. Może w innych okolicznościach ten widok
byłby czymś…
Patrzę i przypominam sobie Joasię. Pewnie tęskni za tatą.
Nie widziałem jej już tyle miesięcy.
Na szczęście nie została sama.
Jest z nią Marysia…
Marysia…
W tym roku mamy dziesiątą rocznicę ślubu. Piękna dekada,
muszę pomyśleć nad pre…
Przyszli po nas…
Wyczytali moje nazwisko… Nie wiem, co to wszystko znaczy...
Mówi się, że mają nas zawieźć do Polski, ale inni mówią, że…
Przeszukali nas i zamknęli w wagonach więziennych…
Jedziemy…
…tylko dokąd?
Zaczynam się bać… nie, to nie strach… to… przeczucie?
Ale czego?
Pociąg się zatrzymał. Stacja Gniezdowo…
Teraz do ciężarówek…
Jedziemy…
…tylko dokąd?
Jeszcze chwila, chwila i będziemy na miejscu…
Tylko co to za miejsce?
To tutaj. Jakiś las i… dacza… można by tu spędzić miło lato…
Szarpią nas… sowiecka buta… prowadzą do środka…
Znowu rewizja.
Za chwilę wszystko będzie jasne…
Związali mi ręce… teraz to strach…
Znowu w ciężarówkach… gdzie oni nas wiozą, co chcą zrobić?
Jesteśmy…
…ale gdzie?
Jeszcze chwila…
Słychać rozmowy i śmiech,
więc może jednak nie będzie tak źle…