KIM JESTEM?
Jam jest jak utkana z marzeń pajęczyna,
Jak motyl, którego trudno schwytać w locie.
Spoglądam ku niebu zachwycona słońcem,
W rozmowach z gwiazdami odnajduję szczęście.
A jednak, gdy stopy na ziemi postawię
Serce w mojej piersi dziwne śpiewa pieśni.
Wiedz bowiem, że twym marzeniem tylko jestem,
Znajdź mnie w strugach deszczu i w wiatru porywach,
W gwiazd blasku i srebrnej poświacie księżyca.
Dotknij, gdy pochylę się nad tobą we śnie;
Zatrzymajże wreszcie, gdy człowiekiem będąc
Jeszcze tutaj jestem.
W DRODZE
W perłach rozsypanych między życia pyłem
Odnajduję te, co lśnią księżyca blaskiem;
W dłoniach swoich trzymam jeno krótką chwilę,
By rozrzucić je w snach jednym gestem śmiałym.
Potoczą się one w cztery świata strony,
Wskażą dróg tysiące i miliony ścieżek;
Rozbłysną na dniach, tych dawno już minionych
I wskażą szlak nowy, spowity marzeniem.
WSPOMNIENIE
Tobie tylko jestem przeznaczona,
Znasz mnie- jako człowiek ziemię,
Jako ptak niebiosa.
Jestem złudzeniem, co na chwil kilka
Przybrało tu ludzką postać.
Stań miły mój nad jeziora brzegiem,
To w nim ujrzysz moje oczy.
Zatrzymaj się w biegu,
A wiatr pocałunek mój przyniesie,
Duszy mej dozwoli zostać.
ZŁUDZENIE
Jestem złudzeniem rzuconym na te niwy ziemskie
W bezkrwawej ofierze niebu pragnę oddać serce
Wiarę w dobroć ludzką w dłoniach utrzymać jak iskrę
I wytrwać…
Choćby życie odebrała złego słowa włócznia,
Choćby na mej drodze stanął mur spowity w bluszczach,
Wiarę w dobroć ludzką innym przekazać z rozmysłem
I odejść…
PODRÓŻ
Życie przemija szybko, płyną za dniami dni
Niczym srebrzystej rzeki nurty nieprzebrane.
Zmieniają się nasze myśli, odmieniają sny,
Człowiek na szlaku życia sam siebie poznaje.
Lecz nadchodzi czas, gdy poruszy umysł ducha.
Kiedy słowo „marzenie” na usta się ciśnie,
Gdy myśl odmienna sercem człowieka porusza-
Wówczas serce jak kryształ lśniący się rozpryśnie.
Kawałków milion zalśni w złotym ducha blasku,
Jako rosy perły mieniące się na kwiecie,
Gdy słońce światłem złotym otoczy o brzasku
Ogród czasem nazwany prozaicznie życiem.
Cóż wówczas czynić? Kędy zmierzać w tej podróży?
Czy zawierzyć się losu ślepego podarkom?
Czy dozwolić, by w imię marzeń przeszłość zburzyć?
Zapomnieć o realiach, ufać niespodziankom?
Ot, to dylemat wieczny i los jest ludzkości,
Gdy staje przed sekretnymi życia bramami.
Jedna jest z rogu, druga ze słoniowej kości,
Obie zaś ludzkie myśli kuszą wyborami.
ZAGUBIONE MYŚLI
Oczyma wpatrzona w przeszłości zdarzenia,
Szukam wciąż myśli — tych porzuconych w drodze.
Życie zaś wciąż płynie niby strumień bystry.
Co srebrzy się w blaskach słonecznych promieni.
PRZEMIJANIE
Pomiędzy uczuć ogniem, a rozumu chłodem
Człowiek zawieszony na życia złotej nici.
Kiedy rozum śpi, serce bije mu na trwogę,
Że minie czas szczęścia i nagle się przeliczy.
Bo czy warto czekać na marzeń swych spełnienie,
Nie licząc dni, miesięcy i lat zbiegających?
Czy zdoła chwycić w locie motyla co w dłonie
Wpada nagle, nie bacząc na sny mijające?
W rozterkach jest serce, rozum zasię w logice,
W oczach zaś pozostaje odwieczne pytanie:
Czy cieszyć się chwilą, czy czekać aż przeminie,
Rzekłbyś ot tak, pokrótce: czyny czy czekanie?
Jedni wołają: chwytajmy chwilę każdą,
Inni wzywają: w cierpieniu mamy zbawienie.
Cóż uczynić? Czy myśli wyjście jakieś znajdą,
Słowa tak ulotne zmieniając w westchnienie?
Gdy jednak tak przeminą trzy oblicza życia,
Pełni pytań u jego kresu postaniemy.
Czy patrząc w duszy uczuć lustrzane odbicia
Tam proste odpowiedzi na wszystko znajdziemy?
Ja nie wiem, nie pytajcie drodzy przyjaciele,
Bom sama jako każdy w rozterce jest ducha.
Nie wiem czy je znajdę; czy życie swe odmienię,
Na razie właśnie życie mnie niezmiennie wzrusza.
PYTANIA
Ktoś kiedyś mnie zapytał czymże jest szczęście;
Czym jest radość serca i zachwyty duszy.
Jak odpowiedzieć, by samej się nie wzruszyć,
By prawdę powiedzieć i zawrzeć w tym serce?
Szczęście — motyl barwny lecący ku słońcu
I krople rosy lśniące na płatkach kwiecia.
To uśmiech jasny, gdy wraca ktoś z daleka,
Kiedy lazur nieba zda się nie mieć końca.
Radość serc — gwiazdy na nieba aksamicie,
Tęczy most rozpięty nad kolebką ziemi.
To owo uczucie, co ludzi odmienia,
Gdy zrozumie człowiek jak piękne jest życie.
Zachwyt duszy to magia i czar istnienia,
Co jak struna harfy tknięta ręką wprawną
Drżąc, piękno ukaże i pieśń wygra każdą,
A życie nagle w baśń przecudną przemienia.
ZAPOMNIANE ŚWIATY
Te światy odchodzą w ciszy,
Mijają jak sny ulotne,
Znikają we mgle i mroku
Powoli i bezpowrotnie.
Odchodzą ludzie i bogi
Ci, co stali na straży.
Nadchodzą już nowe światy,
Depcząc dawne ołtarze.
To, co minęło nie wróci.
Mchem porosną kamienie,
Ludzie prochem się staną
Zostaną tylko idee.
LUDZKA NATURA
Ludzka natura pełna jest samych sprzeczności,
Które wszelako w jedność łączą duszę całą.
Dlatego istotą zostaje niepoznaną
Gdy ogień łączy z lodem, a życie z wiecznością.
W słowach upatruje jeno czynów cienia,
W czynach zasię niezmiennie tej pasji tworzenia,
Która przed człowiekiem świat cały rozpościera,
Dając stopom strudzonym choć chwilę wytchnienia.
ŻYCIE
Człowiek podobny jest do motyla
Co ku niebiosom lekko się wznosi:
W zachwycie słońca wciąż wypatruje
I piękno duszy w sercu unosi.
Życie przemija jednak niestety
Świadome losów, czasu i miejsca
I pośród kwiecia losu się błąka
Szukając ciągle swojego szczęścia.
Człowiek swój kielich uczuć srebrzysty
W tryumfie życia z dumą obnosi,
Aby okazać, że serce ludzkie
Wciąż wrażliwość emocji przynosi.
Kiedy jednak uczucia zawodzą,
A cierń serce przeszyje boleśnie
Wiedz, że strażnikiem jest tu intelekt:
Słowa i myśli są niczym miecze.
Gdy zaś serce i umysł w jedności,