Wyprawa na grzyby
Dawno, dawno temu, w małej wiosce Krzeczyn Wielki nieopodal Lubina położonej przy lesie, mieszkała dziewczynka o imieniu Lara i jej wierny towarzysz, piesek Lolek. Lara była ciekawa świata, a każda przygoda rozpalała jej wyobraźnię. Lolek, z kolei, był sprytny i zawsze gotowy, by bronić swojej pani. Pewnego dnia, Lara postanowiła wybrać się na pierwszą wyprawę — „Wyprawę na grzyby.”
Był piękny, jesienny poranek, a w powietrzu czuć było zapach wilgotnej ziemi i opadłych liści. Lara przygotowała koszyk, do którego chciała zbierać grzyby, i zawołała Lolka. „Lolek, ruszamy na grzybobranie!” Piesek merdnął ogonem i radośnie zaszczekał. Oboje wyruszyli w stronę lasu, gotowi na wielką przygodę.
W lesie panował przyjemny chłód, a promienie słońca wpadały przez gałęzie, tworząc złote plamy na ścieżce. Lara wpatrywała się w ziemię, szukając grzybów, a Lolek biegał wokoło, węsząc wszędzie i szczekając na co ciekawsze znaleziska.
Nagle, Lara zauważyła wielkiego, czerwonego muchomora z białymi kropkami. „O nie, Lolek, to trujący grzyb! Musimy być ostrożni i zbierać tylko te, które znamy.” Piesek przysiadł obok i z zadowoleniem zamachał ogonem, jakby rozumiał każde słowo.
Chwilę później, za gęstymi krzakami, Lara zauważyła coś, co wyglądało jak prawdziwek. Podbiegła bliżej i z radością zawołała: „Lolek, zobacz! Pierwszy prawdziwy grzyb!” Ostrożnie zerwała go i włożyła do koszyka. Lolek zaszczekał na znak, że jest z niej bardzo dumny.
Wędrując dalej, Lara natknęła się na stary dąb o grubym pniu. „Spójrz, Lolek, jakie wielkie drzewo! Może kiedyś wrócimy tu, żeby zrobić domek na drzewie?” Lolek znowu zamerdał ogonem i zaczął węszyć u podnóża dębu. Nagle, wyczuł coś dziwnego.
Lolek wbiegł w głąb lasu, a Lara ruszyła za nim. Piesek zatrzymał się przed niewielką dziuplą w ziemi, w której coś się błyszczało. Okazało się, że znaleźli starą, zardzewiałą puszkę. Lara podniosła ją ostrożnie i otworzyła. W środku znalazła mały kluczyk i karteczkę z napisem: “Podążaj za strzałkami z patyków, a znajdziesz ukryty skarb.”
Lara spojrzała na Lolka z ekscytacją w oczach. „Lolek, mamy prawdziwą mapę skarbów!” Dziewczynka i piesek podążyli za strzałkami ułożonymi z patyków. Szli, skręcali, przeszukiwali krzaki i omijali strumyki, aż dotarli do miejsca, gdzie strzałka wskazywała dół pod ogromnym kamieniem.
Lara użyła kluczyka, który znalazła, aby otworzyć małe drzwiczki ukryte w kamieniu. W środku odkryła pudełko pełne małych skarbów: kolorowych kamyków, kawałków bursztynu, a nawet maleńką złotą monetę.
„To był cudowny dzień, Lolek! Znaleźliśmy prawdziwy skarb i zebraliśmy koszyk pełen grzybów!” Lolek zaszczekał, jakby chciał powiedzieć: „Tak, i jeszcze dużo przed nami!”
Zadowoleni i szczęśliwi wrócili do domu, a Lara już planowała kolejną wyprawę.
Wyprawa w góry
Po udanej wyprawie na grzyby Lara i jej wierny towarzysz, piesek Lolek, wciąż czuli dreszczyk przygody. Tym razem Lara postanowiła zabrać Lolka na „Wyprawę w góry”. Góry, które widzieli z oddali, wyglądały imponująco, a Lara marzyła, żeby stanąć na ich szczycie i zobaczyć świat z góry.
Pewnego dnia, zaraz po śniadaniu, Lara przygotowała plecak — zapakowała kanapki, wodę, mapę, a także małą latarkę. Zawołała Lolka, który podskakiwał z ekscytacji, gotowy na nową przygodę. Wyruszyli wczesnym rankiem, gdy słońce dopiero zaczynało wychylać się zza horyzontu.
Droga wiodła przez lasy, łąki i wzgórza, a im wyżej się wspinali, tym piękniejszy widok rozciągał się przed nimi. Po drodze spotykali różne zwierzęta — ciekawskiego zająca, śpiewającego ptaka i chmarę kolorowych motyli, które leciały nad polaną.
W pewnym momencie natknęli się na rozwidlenie szlaków. Jeden z nich prowadził w dół, w stronę doliny, a drugi, bardziej stromy, wiódł na szczyt. Lara spojrzała na mapę i powiedziała: „To ten stromy szlak prowadzi na szczyt, Lolek! Chyba damy radę!” Piesek zaszczekał, jakby chciał dodać jej otuchy, i wesoło pobiegł przodem.
Szlak okazał się jednak bardziej wymagający, niż się spodziewali. Wspinali się po kamieniach i trzymając się korzeni, omijali niewielkie strumyki i przeszkody. Lolek, dzielnie podążał za Larą, szczekając na każdy kamień, jakby mówił: „Dalej, damy radę!”
Nagle poczuli lekki podmuch wiatru i zauważyli, że słońce zaczęło się chować za chmurami. „Lolek, musimy się pospieszyć, zanim nadejdzie burza!” zawołała Lara. Wspinając się coraz szybciej, w końcu dotarli do małej jaskini, gdzie mogli schować się przed deszczem, który właśnie zaczął padać.
Lara przytuliła Lolka, a on wtulił się w jej ramiona. Burza szalała na zewnątrz, ale w jaskini czuli się bezpiecznie. Po chwili zauważyli na ścianie dziwne malowidła — były to rysunki zwierząt i postaci. „To musi być stara jaskinia, może kiedyś mieszkali tu ludzie!” — powiedziała Lara z przejęciem. Oboje, zmęczeni wędrówką, postanowili chwilę odpocząć, a Lara nawet zdrzemnęła się na moment.
Kiedy burza minęła, słońce znów wyjrzało zza chmur Lara i Lolek ruszyli dalej. Po kilku minutach dotarli na szczyt góry, gdzie ukazał się im wspaniały widok. Wokół rozciągały się doliny, zielone lasy i błyszczące jeziora. „Lolek, patrz, to jest nasz skarb — widok, którego nie zapomnimy!”
Lolek szczeknął radośnie, jakby zgadzał się z Larą. Spędzili tam dłuższą chwilę, podziwiając widoki i odpoczywając po trudach wędrówki. W końcu nadszedł czas na powrót. Schodzili powoli, pamiętając o każdej chwili spędzonej na tej wyprawie.
Gdy wrócili do domu, Lara uściskała Lolka i powiedziała: „To była nasza największa przygoda! Jesteś najodważniejszym pieskiem na świecie.” A Lolek zamerdał ogonem, dumny z ich wspólnej przygody.
Tak zakończyła się „Wyprawa w góry”, ale Lara i Lolek wiedzieli, że jeszcze wiele przygód czeka na nich tam, gdzie nawet nie myśleli zajrzeć.
Wyprawa do dziadków do Głogowa
Po niezwykłych przygodach w lesie i w górach, Lara postanowiła wybrać się na kolejną wyprawę — tym razem do Głogowa, gdzie mieszkali jej dziadkowie — babcia Dorota i dziadek Krzysiek. Lara bardzo lubiła odwiedzać babcię i dziadka, bo zawsze mieli dla niej ciekawe opowieści o dawnych czasach i wiedzieli, gdzie kryją się najpiękniejsze zakątki. A Lolek, jej wierny towarzysz, zawsze cieszył się na wizytę w domu dziadków, gdzie czekały na niego pyszne smakołyki.
Lara zapakowała plecak, wzięła trochę prowiantu na drogę i przygotowała wygodne posłanie dla Lolka. Z samego rana wyruszyli w drogę, czekając na pociąg, który miał zawieźć ich do Głogowa. Dla Lolka była to pierwsza podróż pociągiem, więc był bardzo podekscytowany i z zaciekawieniem patrzył przez okno na mijające pola, lasy i wioski.
Gdy dotarli na dworzec w Głogowie, czekał tam na nich dziadek Krzysiek i babcia Dorota z szerokimi uśmiechami. “Witajcie, moi mali podróżnicy!” — powiedzieli z uśmiechem. Lara i Lolek podbiegli do dziadka i babci, przytulając się do nich, a następnie ruszyli w stronę domu babci i dziadka.
W drodze babcia opowiadała o Głogowie, starym mieście pełnym legend. „Wiesz, Lara,” zaczęła babcia, „w Głogowie, tuż obok ruin starego zamku, znajduje się pewna tajemnicza studnia. Mówią, że kto do niej zajrzy w odpowiednim momencie, może zobaczyć nie tylko swoje odbicie, ale i kawałek dawnej historii.” Lara słuchała z zapartym tchem i natychmiast poczuła, że właśnie tam chce się udać.
Po przybyciu do domu i krótkim odpoczynku Lara i Lolek poprosili babcię, by zaprowadziła ich do tej studni. Babcia zgodziła się, więc ruszyli wspólnie przez wąskie, brukowane uliczki miasta. Mijali stare kamienice, zabytkowy kościół i małe sklepiki, aż dotarli do ruin zamku.
Kiedy stanęli przed starą studnią, babcia opowiedziała im legendę. „Dawno temu, gdy miasto było w niebezpieczeństwie, rycerze bronili zamku do ostatnich sił. To właśnie tutaj, przy tej studni, znajdował się tajemny tunel, którym można było uciec w razie zagrożenia. Ale od tego czasu wejście zaginęło i nikt już nie wie, gdzie dokładnie prowadziło…”