E-book
7.88
drukowana A5
17.63
Od Łososiny do Wołowa

Bezpłatny fragment - Od Łososiny do Wołowa

Wiersze wybrane


5
Objętość:
38 str.
ISBN:
978-83-8324-048-0
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 17.63

Strofy dla miasta

Moje miasto maluję strofami

bo pędzel nie trzyma się ręki

a farby się łączą barwami

w obraz nieczytny — malarskiej udręki.


Mój pędzel się w pióro zamienił

aby swe dzięki zapisać w słowie

za skrawek dolnośląskiej ziemi

za dom mój w mieście Wołowie.


Bo tu znalazłam swe miejsce

Gdy mnie przywołał tej ziemi głos.

Tutaj znalazłam swe szczęście

chociaż okrutny bywał też los.


Jednak nade wszystko chcę zostać

i nigdy tej ziemi nie rzucę

choćby mi przyszło się rozstać

myślami zawsze tu wrócę.

Lecz gdzież mi szukać trzeba

lepszego miejsca na ziemi?

Mam ja tu skrawek czystego nieba

świeże powietrze, dużo zieleni.

Mam ja tu spokój i ciszę

kiedy się w nocny upoję sen

tylko czasami bicie godzin słyszę

z ratuszowej wieży gdy nastaje dzień.


Kiedy przechodzę place, ulice

po latach pracy mając wolny czas

widzę jak rosną niby dzielnice

i domów wolnostojących las.


Widzę jak miasto coraz pięknieje

chociaż swój urok od wieków ma.

Kiedy przeglądam kart jego dzieje

w większej symbiozie z miastem tym trwam.


Kocham swe miasto, ciche przestrzenie

i po omacku znajdę każdy kąt.

Moich myśli i słów nie zmienię,

że nie odejdę nigdy stąd.

Błogosławiony Jan Paweł II  Wielki

Sześć lat minęło, kiedy Twój duch

uwolnił ciało z cierpiącej niedoli.

A dzisiaj chwały doznajesz znów

w blasku świetlistej aureoli.


Ty z woli Boga w matczynym łonie

już naznaczony w świętości żyć.

Gdy na Piotrowym zasiadłeś tronie

dobrym pasterzem pragnąłeś być.


I Byłeś nim przez długie lata

chociaż mordercy ugodził Cię strzał.

Lecz przeznaczony Byłeś dla świata

szansę przeżycia Pan Bóg Ci dał.


O Janie Pawle Ciebie błagamy

w sercach wzruszonych i oczach łzami,

Abyś u Boga zza niebios bramy

Mógł się u Niego wstawić za nami.

Boże Ciało

Jest taki czwartek jedyny w roku

gdy Chrystus idzie nam na spotkanie.

Więc wyjdźmy z domu pospieszmy kroku,

by się nie spóźnić na przywitanie.


On naszym Panem On naszym Bratem

za nasze grzechy przelał swą krew.

On też króluje nad całym światem,

jedyny Zbawca co gładzi nasz grzech.


Dziś błogosławi z czterech ołtarzy

wszystko wokoło, każdego z nas

i bezgraniczną miłością darzy

Tych co dla Niego mają swój czas.


Więc idźmy wszyscy, nie stójmy z boku

ani na przełaj by przed nim być.

Lecz Jego śladem kroczek po kroku

aby z Chrystusem na wieki żyć.

Dla Ciebie Ojcze

Dla Ciebie Ojcze daję te słowa

nawet swe serce bym dać gotowa.

Dobry Pasterzu, który bez miary

wszystko poświęcasz dla dobra wiary.


Bóg spośród wielu w człowiecze dłonie

dał Tobie władzę na Piotrowym tronie.

I odkąd na straży na tym tronie trwasz

zawsze w swym sercu dwie ojczyzny Masz.


Jedna ojczyzna przez łono wybrana,

druga przez Boga najwyższego dana.

I Ty w niej tkwisz jak roży kwiat

stąd dana Ci władza na cały świat.


Więc szukasz pielgrzymie wśród różnych pór roku

po świecie swych owiec zgubionych w półmroku.

Na wschodnich rubieżach, przez kraje Afryki,

po krajach Kolumba, pod brzegi Arktyki.


Na wyspach, półwyspach stawiasz swe stopy,

na Antypodach w krajach Europy.

A w środku tych krajów Ojczyzny Twej dom

i Matki Maryi Najświętszej tron.


Tu razem z Tobą Jej synowie, córy

złożyli śluby u stóp Jasnej Góry.

Stąd też do Boga zaniosłeś posłanie

o pokój na świecie, braci pojednanie.


Tu zawierzyłeś do końca siebie

przez Matkę Maryję do Boga w niebie.

Za Twe zasługi niech Maryja droga

wyprasza łaski u Pana Boga.


A Bóg dobrotliwy niech łask zleje zdroje

Abyś pasł Baranki i Owieczki swoje.

Do niebios bram

Już od zarania kiedy w Edenie

na obraz i podobieństwo swoje,

Bóg ręką swoją stworzył ludzkie plemię

dał wolną wolę i szczodrości zdroje.


Aby w miłości żyli i w zgodzie,

ale i Boga żeby się bali.

Bóg im oznaczył jabłoń w ogrodzie

aby owoców z niej nie zrywali.


Podstępny szatan w postaci węża

uwiódł niewiastę aby zerwała,

żeby go jadła i dała dla męża

jako od Boga moc większą miała.


Wszechmocny widział co uczynili

a sprzeciwili się przeciw Bogu,

przez zakazany owoc zgrzeszyli

więc ich z rajskiego wygnał ogrodu.


W tułaczym życiu w bólu i trwodze

o los zwaśnionych rodzonych dzieci,

po wyboistej ciernistej drodze

trwali w obawie do samej śmierci.


My Adamowe żmijowe plemię

przeciwko Bogu ciągle grzeszymy.

Przeto Bóg zesłał syna na ziemię

by przez śmierć swoją odkupił nam winy.


Więc nie drażnijmy swymi grzechami

już zabliźnionych Chrystusa ran,

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 17.63