Strofy dla miasta
Moje miasto maluję strofami
bo pędzel nie trzyma się ręki
a farby się łączą barwami
w obraz nieczytny — malarskiej udręki.
Mój pędzel się w pióro zamienił
aby swe dzięki zapisać w słowie
za skrawek dolnośląskiej ziemi
za dom mój w mieście Wołowie.
Bo tu znalazłam swe miejsce
Gdy mnie przywołał tej ziemi głos.
Tutaj znalazłam swe szczęście
chociaż okrutny bywał też los.
Jednak nade wszystko chcę zostać
i nigdy tej ziemi nie rzucę
choćby mi przyszło się rozstać
myślami zawsze tu wrócę.
Lecz gdzież mi szukać trzeba
lepszego miejsca na ziemi?
Mam ja tu skrawek czystego nieba
świeże powietrze, dużo zieleni.
Mam ja tu spokój i ciszę
kiedy się w nocny upoję sen
tylko czasami bicie godzin słyszę
z ratuszowej wieży gdy nastaje dzień.
Kiedy przechodzę place, ulice
po latach pracy mając wolny czas
widzę jak rosną niby dzielnice
i domów wolnostojących las.
Widzę jak miasto coraz pięknieje
chociaż swój urok od wieków ma.
Kiedy przeglądam kart jego dzieje
w większej symbiozie z miastem tym trwam.
Kocham swe miasto, ciche przestrzenie
i po omacku znajdę każdy kąt.
Moich myśli i słów nie zmienię,
że nie odejdę nigdy stąd.
Błogosławiony Jan Paweł II Wielki
Sześć lat minęło, kiedy Twój duch
uwolnił ciało z cierpiącej niedoli.
A dzisiaj chwały doznajesz znów
w blasku świetlistej aureoli.
Ty z woli Boga w matczynym łonie
już naznaczony w świętości żyć.
Gdy na Piotrowym zasiadłeś tronie
dobrym pasterzem pragnąłeś być.
I Byłeś nim przez długie lata
chociaż mordercy ugodził Cię strzał.
Lecz przeznaczony Byłeś dla świata
szansę przeżycia Pan Bóg Ci dał.
O Janie Pawle Ciebie błagamy
w sercach wzruszonych i oczach łzami,
Abyś u Boga zza niebios bramy
Mógł się u Niego wstawić za nami.
Boże Ciało
Jest taki czwartek jedyny w roku
gdy Chrystus idzie nam na spotkanie.
Więc wyjdźmy z domu pospieszmy kroku,
by się nie spóźnić na przywitanie.
On naszym Panem On naszym Bratem
za nasze grzechy przelał swą krew.
On też króluje nad całym światem,
jedyny Zbawca co gładzi nasz grzech.
Dziś błogosławi z czterech ołtarzy
wszystko wokoło, każdego z nas
i bezgraniczną miłością darzy
Tych co dla Niego mają swój czas.
Więc idźmy wszyscy, nie stójmy z boku
ani na przełaj by przed nim być.
Lecz Jego śladem kroczek po kroku
aby z Chrystusem na wieki żyć.
Dla Ciebie Ojcze
Dla Ciebie Ojcze daję te słowa
nawet swe serce bym dać gotowa.
Dobry Pasterzu, który bez miary
wszystko poświęcasz dla dobra wiary.
Bóg spośród wielu w człowiecze dłonie
dał Tobie władzę na Piotrowym tronie.
I odkąd na straży na tym tronie trwasz
zawsze w swym sercu dwie ojczyzny Masz.
Jedna ojczyzna przez łono wybrana,
druga przez Boga najwyższego dana.
I Ty w niej tkwisz jak roży kwiat
stąd dana Ci władza na cały świat.
Więc szukasz pielgrzymie wśród różnych pór roku
po świecie swych owiec zgubionych w półmroku.
Na wschodnich rubieżach, przez kraje Afryki,
po krajach Kolumba, pod brzegi Arktyki.
Na wyspach, półwyspach stawiasz swe stopy,
na Antypodach w krajach Europy.
A w środku tych krajów Ojczyzny Twej dom
i Matki Maryi Najświętszej tron.
Tu razem z Tobą Jej synowie, córy
złożyli śluby u stóp Jasnej Góry.
Stąd też do Boga zaniosłeś posłanie
o pokój na świecie, braci pojednanie.
Tu zawierzyłeś do końca siebie
przez Matkę Maryję do Boga w niebie.
Za Twe zasługi niech Maryja droga
wyprasza łaski u Pana Boga.
A Bóg dobrotliwy niech łask zleje zdroje
Abyś pasł Baranki i Owieczki swoje.
Do niebios bram
Już od zarania kiedy w Edenie
na obraz i podobieństwo swoje,
Bóg ręką swoją stworzył ludzkie plemię
dał wolną wolę i szczodrości zdroje.
Aby w miłości żyli i w zgodzie,
ale i Boga żeby się bali.
Bóg im oznaczył jabłoń w ogrodzie
aby owoców z niej nie zrywali.
Podstępny szatan w postaci węża
uwiódł niewiastę aby zerwała,
żeby go jadła i dała dla męża
jako od Boga moc większą miała.
Wszechmocny widział co uczynili
a sprzeciwili się przeciw Bogu,
przez zakazany owoc zgrzeszyli
więc ich z rajskiego wygnał ogrodu.
W tułaczym życiu w bólu i trwodze
o los zwaśnionych rodzonych dzieci,
po wyboistej ciernistej drodze
trwali w obawie do samej śmierci.
My Adamowe żmijowe plemię
przeciwko Bogu ciągle grzeszymy.
Przeto Bóg zesłał syna na ziemię
by przez śmierć swoją odkupił nam winy.
Więc nie drażnijmy swymi grzechami
już zabliźnionych Chrystusa ran,