Nowy dom Szczeniaka
Gdy Rodzinka smacznie spała
wtulona wygodnie,
na posłaniu mały Szczeniak
nudził się ogromnie.
Pierwszy raz śpi w nowym domku,
wszystko go ciekawi.
Choć zabawki dostał swoje —
kto się z nim pobawi?
Mamcia we śnie pogrążona,
Papcio głośno chrapie,
Synek w łóżku się przewraca,
Szczeniak — na kanapie.
Sprawdza miękkość i sprężystość,
w końcu się układa —
będzie czekał na Rodzinkę
do samego rana.
Skarby w łazience
Rano Szczeniak niecierpliwie
czeka na Rodzinkę.
Zanim wszyscy się obudzą,
pobawi się chwilkę.
Biegnie pędem do łazienki,
tam skarbów bez liku:
kolorowe buteleczki
i szczotki w koszyku.
Więc za koszyk w mig się bierze,
targa bez wytchnienia.
Czy ta szczotka do czesania,
czy też do gryzienia?
Buteleczki ściąga z półki,
radośnie szczekając.
Butle toczą się wesoło,
ciągle uciekając.
Mamcia łapie się za loki,
gdy po schodach schodzi,
lecz Szczeniaka ten bałagan
wcale nie obchodzi!
Podwórkowy mecz
Wczesnym rankiem, po śniadaniu,
Synek się ubiera —
na podwórku pograć w piłkę
z pieskiem się wybiera.
Piłkę przed sobą ustawia,
do bramki celuje.
Strzela celnie, lecz Szczeniaczek
w locie ją przejmuje.
Zwinnie chwyta, robi unik,
patrzy psotnym wzrokiem.
Kręci kółka i ósemki,
biegnie żwawym krokiem.
Coraz szybciej pies ucieka
i przed Synkiem zmyka.
Synek goni co sił w nogach,
lecz mu się wymyka.
Chociaż pędzi, a na nogach
ma wygodne trampki,
nie dogoni, bo ma tylko
dwie, nie cztery łapki.
Zielone kalosze
W przedpokoju stały sobie
buty i bambosze
oraz ulubione Mamci —
zielone kalosze.
Może kolor, może fason
Szczeniaczek polubił,
bo kalosze wciąż roznosił,
aż w końcu pogubił.
Jeden leżał na tarasie,
drugi pod hamakiem.
Mamcia szuka swych kaloszy
razem ze Szczeniakiem.