Bardzo długo prosiłam Boga, żeby się zakochać. Chciałam tak bardzo poczuć to, co inni nazywali „wielkim szczęściem”. Stało się. Zakochałam się po uszy w tych brązowych oczach. Nic na to nie mogłam poradzić. Szczęście, które miałam czuć, było chwilowe, a przede wszystkim złudne. Teraz tylko proszę Boga, żeby się odkochać. Wiem, że sama nie dam rady tego zrobić. Nie potrafię. Straciłam kogoś, kogo tak cholernie pokochało moje serce. Kto codziennie kłamał mi prosto w oczy, że jestem ważna. Najważniejsza. Czułam się, jakbym została pogrzebana żywcem. Jakby umarło we mnie wszystko, oprócz płuc. Niby brałam oddech, ale co z tego, skoro nie wstawałam z łóżka? Na każdym kroku błagałam, aby już się nie obudzić. Niestety codziennie rano otwierałam oczy i przeżywałam, bo to było poprawne, bo to nie raniło moich bliskich, bo tak. Nie miałam celu w żadnym dniu. Moje myśli to była huśtawka; od tęsknoty i rozmyślania nad miłością, do zastanawiania się, po co to dalej ciągnę.
Na szczęście zaczęłam pisać. Dlatego właśnie nadal tutaj jestem.
Bardzo dziękuję tym, bez których nigdy odważyłabym się wydać tego tomiku. Dziękuję J.S., M.S., W.B., za pomoc w przygotowaniu i motywację. Dziękuję tym, którzy byli przy mnie, wspierali i dodawali otuchy. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję także osobie, bez której te wiersze nigdy nie powstałyby.
„Dotychczas jej największym sukcesem była bójka ze mną, więc kupujcie tę książkę.” ~ A.S.
* * *
gdy Cię zobaczyłam
zdałam sobie sprawę
że Słońce zeszło na ziemię
a we mnie zamieszkał Księżyc
razem mogliśmy stworzyć
zaćmienie
* * *
każdy ma
jakieś słabości
jedni nie zrezygnują
ze słodyczy
inni
z papierosów
ciężko jest
walczyć z czymś
bez czego nie da się
normalnie funkcjonować
jesteś moją słabością
* * *
myślałam że będę dla Ciebie
tą jedyną
tak jak Ty
jesteś jedynym człowiekiem
na świecie
którego wybrało sobie
moje serce
i zaakceptowało w całości
z pięknymi zaletami
i mniej pięknymi wadami
jesteś miłością mojego życia
to się czuje
ja to czuję
* * *
patrzę w gwiazdy
z nadzieją
że Ty
też teraz patrzysz
jeśli tak
to jest
jedyna rzecz która
nas teraz łączy
chociaż w ten sposób
mogę być
z Tobą
blisko
* * *
chciałam być
dla Ciebie
dobra
próbowałam być
dla Ciebie
najlepsza
ale nie da się
dla Ciebie
wszyscy są
niewystarczający
* * *
ludzie częściej są na
Księżycu
niż na
Słońcu
bo nie da się na nim stanąć
spalisz się
zbliżając
ja
chcę palić się każdego dnia
tak jak moja miłość
codziennie się pali
bez Słońca
jasności
dnia
nie byłoby życia
Księżyc
daje tylko
noc
i sen
co z tego
potrafię spać
w jasny dzień
* * *
codziennie
pozwalam Ci
ranić mnie od nowa
to tak
jakbym sama
dawała Ci każdego dnia
nóż
do wbicia mi prosto w serce
to tak
jakbym sama
każdego dnia
popełniała samobójstwo
chociaż przy tym
samobójstwo to piękne słowo
bo umiera się raz
a nie codziennie
Jesień
inni widzą piękne kwiaty
które niedawno rozkwitły
ja widzę te zeschnięte liście
smutno leżące bez koloru i życia
inni widzą piękne niebo
z kilkoma chmurkami
ja widzę pogodę
zwiastującą deszcz
inni widzą szczęśliwych ludzi
na ulicach
ja widzę tych smutnych
schowanych w kącie
moje życie tak wygląda
odkąd Ciebie w nim nie ma
* * *
w te wakacje
zajrzałam w oczy
śmierci
tańczyłam z nią
nabierając wody
w moje płuca
rwąca rzeka
bywa zdradliwa
zupełnie jak Ty
Słońce
leciałam w dół
czułam się
wolna
lekka
i dziwnie spokojna
i w moich myślach
nie było potrzeby pomocnej dłoni
w moich myślach
było Twoje imię
wyciągnęli mnie
* * *
jak Ci to wszystko
tak szybko przeszło
powiedz
daj mi radę
jak to możliwe
że w kilka tygodni
już nawet o mnie
nie pamiętasz
po tym wszystkim
Ty wciąż jesteś dla mnie
ostatnią myślą wieczorem
i pierwszą myślą
po przebudzeniu
* * *
na szczęście
żyje się
jeden raz
z Tobą
Słońce
u mojego boku
mogłabym żyć
sto razy
bez Ciebie
nawet to
jedno życie
ciężko mi przeżyć