E-book
7.88
drukowana A5
11.77
Obleśne, obrzydliwe i smutne wierszyki

Bezpłatny fragment - Obleśne, obrzydliwe i smutne wierszyki

Objętość:
39 str.
ISBN:
978-83-8384-547-0
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 11.77

Obleśne, obrzydliwe i smutne wierszyki…

Przedmowa

Chciałbym wszystkich uprzedzić, że nie chciałem urazić niczyich uczyć religijnych ani powodować przygnębienia czy obrzydzenia. Twór jest jedynie fikcją literacką i chciałbym, żeby tak pozostało…


Nikomu się nic nie stało, wszyscy są cali :-)

Dama serc

Pełna przepięknych miejsc

Słowa, słowa

Aż mnie boli głowa

We mnie serca połowa

Samotny ptak

Żyję na wspak


Samotny tyle lat

Samotny jest ten świat

Połowa została

Tylko połowa mojego ciała


Połowa uczuć

Już nie mogę nawet współczuć

Krwawię powoli

Samotny i wbrew mojej woli


Krwawię światem

Poczekam aż umrę zatem

Aż będę skałą

Rozleję uczucia na tę kartkę

Ściany wiszą jakby były martwe

Czerwone oczy w mroku się świecą

Pragną krwi miłości nie chcą


Cisza buszuje po tej jaskini

Na zapach krwi się ślini

Nie wytrzymam sam dłużej tej chwili

Alkohol ten czas mi umili


Ktoś wyrwał kawałek mnie

Mam teraz mdłości i czuję się źle

Czuję jak nicość biega po moim ciele

Ta trucizna gryzie i jest jej tak wiele


Poczekam aż zgnije moje ciało

Już tyle gorącej krwi się ze mnie ulało

Nie pamiętam ile to trwało

Poczekam aż będę martwy będę skałą

Polowanie

Poranek martwy chłodny

Wilk zmarznięty głodny

Zamglone bezkresne niebiosa

Na liściach osadza się rosa


Szelest wiatru kroku

Ofiary uciekające od wzroku

Uszy szukają dźwięku

Oddech pełen lęku


Serce nabiera rozpędu

Oddech dorównuje jego tempu

Spojrzenie pragnienia

Łowca ruszył się z cienia


Bieg przez głód

W liściach chłód

Świst wiatru w uszach

Pragnienie się niespokojnie porusza


Kły toną w krtani

Wilk ofiarę rani

Pisk śmierci

Martwy nadal się wierci


Biały wilk

Głód zamilkł

Pysk za to krwisty

A wzrok kamienisty

Stado

Stado demonów

W moim sercu

Szukają plonów

W pustym miejscu


Ten wrzask

Martwe ściany

Ten trzask

Grzechot kościany


Każdy z nich

To jestem ja

Każdy z nich

Zrodzony w snach


To światło

Ten blask

Tunel gardło

Ten wrzask


Uciekaj stąd

Dym i kurz

Uciekaj na ląd

Pole krwistych róż


Tunel nicości

Gryzący promień

Zniknęły mdłości

Wodospad wspomnień


Krwotok myśli

Jestem trup?

Pocztówkę mi wyślij

Czy to Bóg?


Kolejny życia akt

Sprawdźmy ile jestem wart

Wtorek

Dźwięk jakby strzał

I znów stoję sam

Wiatr mi w uszach wiał

Samotny martwy Pan


Proszę Pana

Co teraz?

Może jakaś zmiana

Nie wszyscy naraz


Posłuchajcie mnie

Poszukam dalej

Nie wiem gdzie

Tylko nie oszalej


To nie to

Więc po co?

To zło

Robi się ciemno


Nic tu nie ma

Krew blada

Ten świat to ściema

Oddech mi skrada


Zatrzymaj to

Nie, odpuść

Wszędzie zło

Jest tam ktoś?


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 11.77