Obleśne, obrzydliwe i smutne wierszyki…
Przedmowa
Chciałbym wszystkich uprzedzić, że nie chciałem urazić niczyich uczyć religijnych ani powodować przygnębienia czy obrzydzenia. Twór jest jedynie fikcją literacką i chciałbym, żeby tak pozostało…
Nikomu się nic nie stało, wszyscy są cali :-)
…
Dama serc
Pełna przepięknych miejsc
Słowa, słowa
Aż mnie boli głowa
We mnie serca połowa
Samotny ptak
Żyję na wspak
Samotny tyle lat
Samotny jest ten świat
Połowa została
Tylko połowa mojego ciała
Połowa uczuć
Już nie mogę nawet współczuć
Krwawię powoli
Samotny i wbrew mojej woli
Krwawię światem
Poczekam aż umrę zatem
Aż będę skałą
Rozleję uczucia na tę kartkę
Ściany wiszą jakby były martwe
Czerwone oczy w mroku się świecą
Pragną krwi miłości nie chcą
Cisza buszuje po tej jaskini
Na zapach krwi się ślini
Nie wytrzymam sam dłużej tej chwili
Alkohol ten czas mi umili
Ktoś wyrwał kawałek mnie
Mam teraz mdłości i czuję się źle
Czuję jak nicość biega po moim ciele
Ta trucizna gryzie i jest jej tak wiele
Poczekam aż zgnije moje ciało
Już tyle gorącej krwi się ze mnie ulało
Nie pamiętam ile to trwało
Poczekam aż będę martwy będę skałą
Polowanie
Poranek martwy chłodny
Wilk zmarznięty głodny
Zamglone bezkresne niebiosa
Na liściach osadza się rosa
Szelest wiatru kroku
Ofiary uciekające od wzroku
Uszy szukają dźwięku
Oddech pełen lęku
Serce nabiera rozpędu
Oddech dorównuje jego tempu
Spojrzenie pragnienia
Łowca ruszył się z cienia
Bieg przez głód
W liściach chłód
Świst wiatru w uszach
Pragnienie się niespokojnie porusza
Kły toną w krtani
Wilk ofiarę rani
Pisk śmierci
Martwy nadal się wierci
Biały wilk
Głód zamilkł
Pysk za to krwisty
A wzrok kamienisty
Stado
Stado demonów
W moim sercu
Szukają plonów
W pustym miejscu
Ten wrzask
Martwe ściany
Ten trzask
Grzechot kościany
Każdy z nich
To jestem ja
Każdy z nich
Zrodzony w snach
To światło
Ten blask
Tunel gardło
Ten wrzask
Uciekaj stąd
Dym i kurz
Uciekaj na ląd
Pole krwistych róż
Tunel nicości
Gryzący promień
Zniknęły mdłości
Wodospad wspomnień
Krwotok myśli
Jestem trup?
Pocztówkę mi wyślij
Czy to Bóg?
…
Kolejny życia akt
Sprawdźmy ile jestem wart
Wtorek
Dźwięk jakby strzał
I znów stoję sam
Wiatr mi w uszach wiał
Samotny martwy Pan
Proszę Pana
Co teraz?
Może jakaś zmiana
Nie wszyscy naraz
Posłuchajcie mnie
Poszukam dalej
Nie wiem gdzie
Tylko nie oszalej
To nie to
Więc po co?
To zło
Robi się ciemno
Nic tu nie ma
Krew blada
Ten świat to ściema
Oddech mi skrada
Zatrzymaj to
Nie, odpuść
Wszędzie zło
Jest tam ktoś?