O tym, jak wyjaśniła się pewna zagadka
Była to szkoła jakich wiele, choć było jednak coś, co wyróżniało ją od innych szkół. Bez względu na porę dnia czy porę roku zawsze pachniała w środku świeżymi kwiatami. Nie był to jednak zapach kwiatów z doniczek stających na oknach, ponieważ kwiaty te zupełnie inaczej pachniały zarówno w dzień, jak i w nocy. Powstały nawet międzyklasowe komisje i straże, które niezbicie wykazały, że wyżej wymienione nie są sprawcami tego unoszącego się w powietrzu eliksiru świeżości. Zapach ten był bowiem mieszaniną najdelikatniejszej woni, wśród której można było wyróżnić i zapach konwalii, i maciejki, i tulipanów czy chociażby róż. Nikt nie wiedział, skąd ten zapach pochodził ani czemu był on zawsze taki wyraźny, chociaż wielokrotnie już wietrzono bardzo dokładnie całą szkołę. Wielu próbowało wyjaśnić tę zagadkę, ale udało się to tylko jednemu.