E-book
3.68
O Tomaszku, który nie chciał chodzić do przedszkola

Bezpłatny fragment - O Tomaszku, który nie chciał chodzić do przedszkola


5
Objętość:
8 str.
ISBN:
978-83-8369-955-4

Kiedy Tomaszek miał prawie pięć lat, jego mama zdecydowała się wrócić do pracy. Chłopczyk do tej pory był głównie pod opieką rodziców, spędzał czas w domu i na podwórzu. Tata pracował, więc większość dnia Tomaszek spędzał z mamą, z tatą spędzał wieczory a od czasu do czasu zajmowała się nim również babcia. Po tych kilku latach mama Tomaszka uznała, że przyszedł czas na dalsze rozwijanie swoich pasji i pracę. Rodzice pragnęli jednak, aby Tomaszek zyskał kolejnych nowych znajomych, nauczył się nowych rzeczy, a że chłopczyk był już duży, wspaniale się rozwijał, znał już liczby i poznawał już literki — stwierdzili, że to dobry moment, aby poszedł do przedszkola.

Rodzice chcieli przygotować Tomaszka na tę zmianę i dużo z nim rozmawiali. Tomaszek miał kolegów i koleżanki, którzy chodzili do przedszkola, ale sam nigdy w takim miejscu nie był.

— Tomaszku, pamiętasz, jak rozmawialiśmy o przedszkolu? Jest koniec lipca i za miesiąc poznasz wreszcie nowych kolegów i koleżanki. Poznasz też nowe miejsce. — Przypominała mama. — Poznasz panie nauczycielki, które będą się z wami bawiły i opowiedzą wiele ciekawych rzeczy o świecie. Będzie ciekawie i wspaniale!

— Może… — Tomaszek nie pałał zbyt wielkim entuzjazmem, chociaż w środku był trochę ciekawy tego nowego miejsca. Najlepiej czuł się jednak w domu z mamą lub na podwórzu, gdzie odwiedzały go dzieci z sąsiedztwa i nie umiał sobie w pełni wyobrazić czym to przedszkole jest. Słyszał dużo od mamy czy babci, ale nigdy tam nie był i nie wiedział, jak to będzie.

A wakacje minęły bardzo szybko. Z początkiem września mama rozpoczynała nową pracę, a Tomaszek szykował się do poznania nowego miejsca, o którym tyle już słyszał. Jednak, jakie było zaskoczenie mamy, kiedy już po pierwszym dniu Tomaszek wrócił do domu z bardzo zdecydowanym zdaniem:

— Nie podoba mi się w przedszkolu. Nikogo tam nie znam a oni się już znają między sobą. Zabawki tam nie są moje i inne dzieci chcą się też nimi bawić. Zabierają, kiedy coś biorę. Trzeba też spać, kiedy mi się wcale nie chce. Jedzenie jest zupełnie inne niż u nas. Nic mi nie smakowało. Tam jest okropnie. Ja chcę być w domu! — lista Tomaszkowych zażaleń była bardzo długa.

„No to pięknie” pomyślała mama, ale była przekonana, że to kwestia kilku dni i Tomaszek nauczy się jednak przebywać w grupie. Każdy na początku czuje się nieswojo w nowym miejscu, nawet dorosły.

— Zobaczysz synku, za kilka dni spodoba ci się. Poznasz inne dzieci i będziecie się razem bawić i uczyć. Na razie się nie znacie, ale za chwilę ci się spodoba. Na początku nie jest łatwo, ale później będzie tylko lepiej.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.