W małym miasteczku mieszkał chłopczyk o imieniu Tomaszek. Tomaszek miał już pięć lat, był pełen energii i czuł się już naprawdę dużym chłopcem. Był chłopcem bardzo radosnym, ale do pełni szczęścia czegoś mu jednak brakowało. Nie miał na razie niestety siostry ani brata i po zajęciach w przedszkolu czasami bywało mu troszeczkę smutno. Jego największym marzeniem było mieć swoje zwierzątko, a najlepiej pieska, z którym mógłby bawić się na podwórzu, biegać po miejskim parku, czasami też się zwierzyć, i po prostu — spędzać wspólnie wesoło czas.
Tomaszek bardzo często mówił rodzicom o swoim największym marzeniu.