Przedmowa
W latach 2012 — 2020 napisałem trzynaście artykułów poświęconych naszej cywilizacji i opublikowałem je w Internecie na stronie: www.talk.polonia.net
Cieszą się one dużym, jak na tego rodzaju tematykę, zainteresowaniem internautów. Siedem z nich uzyskało od 2,5 do 4,5 tysięcy odsłon. Trzy następne (3), (6) i (8) okazały się przebojami bo uzyskały powyżej 10 tysięcy odsłon, zaś jeden (9) jest superprzebojem, bo otrzymał do tej pory powyżej 34 tysięcy odsłon.
Doszedłem więc do wniosku, że warto by zapoznać z ich treścią czytelników zamieszkałych w Polsce w formie książkowej.
Artykuły te otrzymały około 50 komentarzy. Kilka najciekawszych zamieszczam w tej książce. Będę wdzięczny również, jeżeli jakieś uwagi czy opinie o tej książce prześlesz Drogi Czytelniku drogą mailową na adres:
Wykorzystam je w następnym poszerzonym jej wydaniu.
Autor
Poznań 5.03.2020
1. Liczby szczęśliwe i pechowe dla Polski i Europy
Już w starożytności wierzono że jedne liczby są szczęśliwe, inne przynoszą pecha. I tak na przykład uważano, że liczba 13 jest złowróżbna, przynosi pecha. Także i w dzisiejszych czasach panuje takie przekonanie.
Wielu ludzi trzynastego i, jeśli do tego przypadnie on w piątek, unika podejmowania ważniejszych decyzji.
W niektórych krajach Zachodniej Europy nie ma na przykład pokojów hotelowych o numerze 13.
My Polacy dobrze pamiętamy zamach na Ojca Świętego Jana Pawła II, który miał miejsce na placu św. Piotra właśnie 13 maja 1981 roku.
Stan wojenny został wprowadzony w Polsce 13 grudnia 1981 roku. Pamiętamy też dramatyczny przebieg lotu Apollo 13.
Istnieją także ludzie, dla których 13-stka jest szczęśliwa. Do takich należeli Hitler i Stalin.
Do liczb szczęśliwych zaliczana jest bezpośrednio poprzedzająca trzynastkę liczba 12.
Jak ważną rolę odgrywała ta liczba, świadczy chociażby to, że rok podzielono na 12 miesięcy, jest 12 znaków zodiaku.
Było 12 apostołów Jezusa oraz 12 rycerzy króla Artura, 12 prac miał wykonać Herakles.
Szczególnie ważną role w historii Polski XX wieku odegrały te lata, które są podzielne przez liczbę 12.
Miejsce wyjątkowe w tym zestawieniu zajmuje rok 1920, bowiem liczba 1920 jest podzielna przez 12 oraz suma cyfr tej liczby jest też podzielna przez 12. Żaden inny rocznik XX wieku nie ma tej własności.
W tym tez roku miały miejsce dwa doniosłe wydarzenia, gdyż 15 sierpnia rozegrana została zwycięska bitwa Wojsk Polskich z wojskami sowieckimi zwana Cudem nad Wisłą i zaliczana do najważniejszych bitew w historii świata.
18 maja tego samego roku urodził się Karol Wojtyła, który jako Papież Jan Paweł II odegrał ważną role w historii Kościoła i Świata.
W roku 1944 (1 sierpnia) wybuchło Powstanie Warszawskie.
W 1956 roku miała miejsce słynna październikowa odwilż.
W 1968 roku miały miejsce rozruchy marcowe (studenckie).
W 1980 roku narodziła się Solidarność.
W 1992 roku opuściły Polskę wojska sowieckie.
1 maja 2004 Polska z kilkoma krajami Europy przystąpiła do Unii Europejskiej.
Suma cyfr tej daty także daje liczbę 12.
Niektóre z wymienionych dat odegrały ważną role w historii innych narodów np:
w 1956 wybuchło Powstanie Węgierskie krwawo stłumione przez wojska sowieckie
w 1968 miała miejsce Praska Wiosna stłumiona przez wojska układu warszawskiego.
Na koniec 3 przykłady wydarzeń związanych z dwunastką i trzynastką.
1. Rok 1912. Zatonięcie Titanica — jest zapowiedzią wielkiego kryzysu cywilizacji europejskiej(I i II wojna światowa, Rewolucja Październikowa).
Suma cyfr liczby 1912 wynosi 13.
2. 1908 upadek meteorytu TUNGUSKIEGO.
Liczba 1908 jest podzielna przez 12.
3. Rok 1848. Wiosna Ludów.
Rok 1989. Jesień Narodów. Rok bogaty w wydarzenia m.in. upadek muru berlińskiego.
Liczba 1848 dzieli się przez 12, zaś 1989 dzieli się przez 13.
1848 = 12 x 154
1989= 13 x 153
Z powyższego wynika, że pokrewieństwo zmieniło się w sąsiedztwo.
Poznań, 17.11.2012
2. Liczby szczęśliwe i pechowe w życiu Papieża Karola Wojtyły
Karol Wojtyła urodził się w 1920 roku. Rok ten ma tę ciekawą własność, że liczba 1920 dzieli się przez 12. Suma cyfr tej liczby daje także 12, a dwunastka jest uważana za liczbę szczęśliwą w odróżnieniu od pechowej trzynastki.
Suma cyfr pełnej daty urodzin (18.05.1920) daje liczbę 26, a więc podwójną trzynastkę.
Papieżem został wybrany 16 października w 1978 roku o godzinie 18:18.
Suma cyfr tej daty daje liczbę 33. Liczba ta uchodzi za ważną w dziejach świata i określa miedzy innymi długość życia Jezusa z Nazaretu jak również Aleksandra Wielkiego. Tak się składa, że pontyfikat Jana Pawła I, poprzednika naszego Papieża trwał też 33 tyle, że nie lat, lecz dni. Godzina, o której nad Kaplicą Sykstyńska pojawił się biały dym, czyli godzina obwieszczenia światu o wyborze papieżem Karola Wojtyły to godzina 18:18.
Składa się ona z dwóch osiemnastek. Suma cyfr tej godziny daje trzecią osiemnastkę. W momencie wyboru na papieża Karol Wojtyła miał 58 lat.
Suma cyfr tej liczby daje trzynastkę. Inna trzynastka związana jest z zamachem na życie Ojca Świętego. Miał on bowiem miejsce 13 maja 1981 roku.
Karol Wojtyła jest 264 papieżem w historii Kościoła. Liczbę 264 można przedstawić jako iloczyn dwóch innych ważnych numerologicznie liczb i to na kilka sposobów:
264 = 12 x 22 = 8 x 33 = 6 x 44
Z pontyfikatem tego Papieża związana jest magiczna liczba 16 (dzień wyboru), bowiem 16 = 24 = 42.
Nadejście tego Papieża proroczo zapowiedział Juliusz Słowacki, poświęcając mu jeden ze swoich pięknych wierszy oraz Adam Mickiewicz w III części Dziadów słowami:
„Któż ten mąż? — To namiestnik na ziemskim padole.
Znałem go — był dzieckiem — znałem,
Jak urósł duszą i ciałem!
On ślepy, lecz go wiedzie anioł pacholę.
Mąż straszny ma trzy oblicza,
On ma trzy czoła.
Jak baldakim rozpięta księga tajemnicza
Nad jego głową, osłania lice.
Podnóżem jego są trzy stolice.
Trzy końca świat drżą, gdy on woła;
I słyszę z nieba głosy jak gromy:
To namiestnik wolności, na ziemi widomy!
On to na sławie zbuduje ogromy
Swego Kościoła!
Nad ludy i nad króle podniesiony;
Na trzech stoi koronach, a sam bez korony:
A życie jego — trud trudów,
A tytuł jego — lud ludów;
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery.
Sława! sława! sława!
Tego Papieża wymodliły, wyprosiły u Boga całe pokolenia zniewolonej Polski.
Dobry Bóg obdarzył Go wieloma talentami i powierzył Mu wyprowadzenie Europy z głębokiego kryzysu, największego w dziejach cywilizacji europejskiej (miliony ofiar i ogromne zniszczenia pierwszej i drugiej wojny światowej oraz Rewolucji Październikowej, ujarzmione narody w środkowej i wschodniej Europie systemem komunistycznym, zimna woja miedzy Wschodem i Zachodem przedzielonymi żelazną kurtyną).
Pomagali mu w tym ogromnym dziele m.in.:
— Ronald Reagan, jeden z najwybitniejszych prezydentów Stanów Zjednoczonych,
— Michaił Gorbaczow, najświatlejszy spośród sekretarzy generalnych Związku Radzieckiego,
— Lech Wałęsa, przywódca Solidarności,
Owocem pierwszej wizyty Papieża — Polaka w kraju rodzinnym było powstanie SOLIDARNOŚCI.
Ten dziesięciomilionowy ruch społeczny doprowadził do upadku komunizmu w Polsce (okrągły stół, pierwsze na wpół wolne wybory, wycofanie wojsk sowieckich) i Europie, które zaczęło się od upadku muru berlińskiego.
Poznań, 1.12.2012
3. Wielkie spory współczesności
Pierwszy spór dotyczy natury światła. Część fizyków sądziła, że światło ma naturę korpuskularną i polega na ruchu małych cząstek zwanych fotonami wylatujących ze źródła światła i rozchodzących się po liniach prostych. Na gruncie tej teorii dawało się wyjaśnić m.in. zjawisko fotoelektryczne. Inna część fizyków uważała, że światło ma naturę falową. Takie rozumienie światła pozwalało wyjaśnić zjawisko dyfrakcji i interferencji typowe dla różnego typu fal. Ostatecznie przyjęto, że światło ma naturę dwojaką, w pewnych sytuacjach ujawnia się jego natura falowa, a w innych natura korpuskularna.
Drugi spór polegał na tym, czy na nasze zachowanie większy wpływ mają geny czy też otoczenie i zdobyte przez nas doświadczenie. Spór ten był niejako ideologiczny, gdyż pierwszy pogląd prezentowali głównie psychologowie amerykańscy i krajów Zachodniej Europy, zaś drugi głosili psychologowie radzieccy i krajów Europy Wschodniej. Spór ten przygasł wraz z upadkiem systemu komunistycznego, wszakże wydaje się rozsądne przyjęcie poglądu, że obydwa te czynniki mają wpływ na nasze zachowanie.
Na nasze postępowanie i rodzaj uzdolnień ma także wpływ czas i miejsce urodzenia. Znaczy to tyle, że inaczej zachowywali się ludzie żyjący np. w Średniowieczu niż obecnie. Podobnie inaczej zachowują się ludzie żyjący obecnie w Europie niż np. Indianie z Amazonii.
Trzeci spór rozgrywa się między materialistami a idealistami. Według materialistów wszystko we wszechświecie zbudowane jest z materii. Materia ta jest odwieczna i niezniszczalna. Zjawiska zachodzące w przyrodzie stosują się do pewnych praw lub zasad, których odkrywaniem zajmują się uczeni.
Do tych największych należą: Mikołaj Kopernik, Izaak Newton i Albert Einstein.
Idealiści zaś sądzą, że oprócz świata materialnego, postrzeganego za pomocą zmysłów, istnieje świat duchowy. W świecie tym obowiązują prawa moralne.
W każdym człowieku te dwa światy wzajemnie się przenikają.
Mocarzami ducha są święci. Niektórzy spośród nich podczas swego doczesnego życia posiadali wyjątkowy dar bilokacji, czyli jednoczesnego przebywania w dwóch miejscach lub lewitacji, czyli unoszenia się wbrew prawu grawitacji.
Dokonywali też cudów, głównie cudu uzdrawiania chorych i rozmnażania pokarmów.
* * *
Kiedy mnie pytają, co było pierwsze, jajko czy kura, odpowiadam: najpierw był duch, a potem było wszystko inne.
Poznań, 15-12-2016
4. Dziwne historie. Coś z życia
1. Dwaj bracia.
W mojej rodzinnej miejscowości liczącej około pięćdziesięciu dymów mieszkali dwaj bracia. Młodszemu z nich urodziło się kolejno trzech synów, a temu starszemu trzy nieco młodsze córki. Potem nastąpiła dłuższa przerwa, a po niej temu młodszemu urodził się czwarty syn, zaś temu starszemu nieco później urodziła się czwarta córka.
2. Trzy Marysie.
Kilka lat temu zgłosiły się do mnie trzy maturzystki z prośbą, bym pomógł im przygotować się do sprawdzianu z matematyki. Okazało się, że wszystkie trzy mają na imię Marysia i mieszkają na tym samym osiedlu, a mimo to przed przyjściem do liceum nie znały się w ogóle zarówno one, jak i ich rodzice. Jakby tego było jeszcze mało, powiedziały mi, że w ich klasie jest także trzech Wojtków. Działem matematyki, z którego miały się przygotować był nomen omen rachunek prawdopodobieństwa.
3. W Rzymie widziałem dwóch Papieży.
W 1990 roku uczestniczyłem w wycieczce do Włoch. Najwięcej czasu przeznaczaliśmy oczywiście na zwiedzanie Rzymu. W bazylice św. Piotra uczestniczyliśmy w spotkaniu z Papieżem, zaś w jednym z następnych dni mieliśmy drugie spotkanie też z Papieżem tym razem w Castel Gandolfo. Ale to był ten sam Papież, nieodżałowany Jan Paweł II. Więc skąd ten drugi, tytułowy Papież? Ano kiedy już mieliśmy opuszczać Rzym, by wracać do Polski, pojechaliśmy do dużego marketu na przedmieściach Rzymu. Kiedy ja wpatrywałem się w niezliczone gatunki szynek i serów (w Polsce bowiem trwała jeszcze epoka niemal pustych półek), mnie przyglądał się jakiś młody człowiek. Okazało się, że jest nie tylko Polakiem, ale byłym moim uczniem, który przyjechał tutaj „za chlebem”. O tym, że było to wyjątkowe spotkanie świadczy fakt, że nigdy wcześniej ani później podczas mych wędrówek po Europie nie spotkałem nie tylko żadnego mojego ucznia, ale nawet żadnego znajomego Polaka. Ów uczeń nazywał się Papież.
4. Wygrana w totolotka.
Byłem po urlopie zdrowotnym i podjąłem pracę jako wychowawca internatu. Pewnego pięknego popołudnia podczas mojego dyżuru przyszedł do mnie jeden z wychowanków i poprosił mnie, bym mu skreślił numery totolotka. Miał już kilka zestawów skreślonych przez jego kolegów a na koniec przyszedł z tym do mnie. Odpowiedziałem, że mu skreślę, ale jeśli wygra, wygraną dzielimy się po połowie. Po krótkim namyśle wyraził zgodę, chociaż widziałem, że moją odpowiedzią był zaskoczony. Gdy nadeszła niedziela, nie zjawił się w internacie, a przez następnych kilka tygodni podczas moich dyżurów w internacie był nieobecny mimo, że w szkole bywał, po lekcjach zaś wyjeżdżał do domu przekazując zwolnienia z internatu poprzez swoich kolegów.
W kilka lat po zdaniu matury przyjechał do mnie, by mnie zaprosić na zjazd absolwentów, który sam zorganizował, ale tylko dla kolegów z jego klasy, którzy kiedyś mieszkali w internacie. Natomiast kilka lat później zaprosił mnie do siebie, aby się pochwalić nowowybudowanym pięknym domem jednorodzinnym.
Skreślone przez mnie numery przechowywałem jeszcze przez kilka lat, ale nie sprawdziłem ich, w dniu losowania, bo byłem wtedy na dyżurze, a później zaś nie sprawdziłem ich bo doszedłem do wniosku, że nasza umowa była tylko ustna, więc w przypadku wygranej dochodzenie swoich roszczeń miałoby znikome szanse powodzenia.
5. Czarownica
Gdy przeszedłem na emeryturę, zacząłem się zajmować udzielaniem korepetycji. Zgłosiła się do mnie pewna pani z prośbą, by przygotować jej córkę studentkę ekonomii do egzaminu z matematyki. Ponieważ wykładowca był znany z tego, że dużo oblewał na egzaminach w poprzednich latach, więc mieliśmy pracować minimum 3 godziny tygodniowo a bywało nawet po 8 godzin w tygodniu. W związku z tym mama wytargowała niską stawkę za godzinę. Poza tym mama z córką jeździły na wykłady taksówką i nagrywały je na kasety. Widocznie te przejazdy i inne wydatki na tyle nadszarpnęły budżet domowy, że postanowiły oszczędzać i to nie na przejazdach, chociaż przebycie piechotą ok 1 km wyszło by im na zdrowie i jako lekarka powinna o tym wiedzieć. Inny niepotrzebny wydatek to zakup zestawu rozwiązanych zadań i to tych najtrudniejszych czyli całek. Chodziło o to, że w zbiorze zadań tego wykładowcy było 120 całek. Pewien sprytny student rozwiązał ich 104 w tym kilka błędnie. Skserował te rozwiązania i sprzedawał je innym studentom. Moja chlebodawczyni też je nabyła. Zapłaciła pewnie niemało, bo nie chciała się przyznać, ile to było.
Mama studentki postanowiła więc oszczędzić na mnie. Zażądała obniżenia stawki za godzinę. Odmówiłem, bo nie mogłem się zgodzić na obniżenie z 15 na 10 zł, gdyż za roznoszenie ulotek zarobiłbym więcej. Doszło do ostrej wymiany zdań. Nie wyszło mi to na dobre, gdyż po tej scysji zaczęły mi się przydarzać różne dziwne przygody. I tak na przykład tego samego dnia gdy wracałem wieczorem i byłem około 200 m od domu, minąłem dwóch typków żarliwe rozprawiających jakieś kwestie. Wyglądali, jakby byli na przepustce i po jakimś nieudanym skoku. Za nimi biegł czarny kundelek. Kiedy już odeszli ok 10 m, nagle ten kundelek odłączył się od nich i zaczął mnie natarczywie atakować. „Poczęstowałem” go gazem pieprzowym i to go wyraźnie uspokoiło. Zauważył to jeden z owych typków i mówi do drugiego: „Patrz, on psiuknął gazem w mojego pieska” i zaczął biec w moim kierunku. Zatrzymałem się więc i przyjąłem postawę obronną. Ten dobiegł do mnie, zmierzył mnie wzorkiem od stóp do głów i widać szybko przekalkulował, że gdyby mnie uderzył, następna przepustka mogłaby mu się mocno odwlec w czasie.
W kilka dni później gdy szedłem na następne spotkanie ze studentką i byłem już około 100 m od jej domu z naprzeciwka tym samym chodnikiem biegł w moim kierunku jasnobrązowy dog. Przyspieszyłem kroku, bo myślałem, że zdążę wejść do furtki ale on biegł znaczniej szybciej ode mnie. Na szczęście ok 2 m przed furtką minął mnie i pobiegł dalej.
Upłynęło następnych kilka dni. Był sobotni poranek. Rześkie powietrze i ostre słońce działało ożywczo. Wysiadłem z tramwaju i szedłem chodnikiem. Nagle za moimi plecami samochód dostawczy wjechał na chodnik i gdybym nie odskoczył, nie wiem jakby się to dla mnie skończyło. Odwróciłem się więc i zacząłem mówić w jego kierunku, że powinien uważać, bo mógłby spowodować nieszczęście. W reakcji na to z przodu wychylił się kudłaty łeb jakby to był pirat z Karaibów i powiedział do mnie: „Chcesz w mordę?”. Kusiło mnie, żeby mu odpowiedzieć, że mordę to masz ty, pies, krowa i twoja teściowa. Ale gdy popatrzyłem na tego misiowatego potworka, odeszła mi ochota na tego typu dialog. Odszedłem więc pospiesznie w kierunku domu studentki. Miałem jeszcze ok 10 minut marszu i w tym czasie intensywnie myślałem o tym co mnie w ostatnim czasie spotkało. Już pierwsza z tych przygód wydała mi się tak dziwna, iż pomyślałem sobie, że kryją się za tym jakieś czary, a po drugiej i trzeciej nabrałem pewności. Matka studentki wydawała mi się od dłuższego czasu dziwna, dziwnie się zachowywała. Postanowiłem więc się z nią rozmówić i w zależności o tego co powie albo przerwać współpracę albo kontynuować dalej. Gdy wszedłem do domu, ku mojemu zdziwieniu leciały odtwarzane z płyty DVD piosenki E.G. Zacząłem więc rozmowę: „Wie pani co, ja tę piosenkarkę kiedyś bardzo lubiłem, lecz po pewnym czasie wsłuchując się w jej śpiew doszedłem do wniosku, że jest czarownicą. Moje przypuszczenie wkrótce potwierdził dziennikarz radiowy.”
„A wie pan co, ja też mam takie własności” — odpowiedziała matka studentki.
„Gdy miałam bronić doktorat i w komisji były trzy nieprzychylne mi osoby, to w ciągu roku, jaki został do mojej obrony wszystkie trzy zmarły.” Pomyślałem sobie „mam cię, czarownico! Jednak …” i powiedziałem tylko: „niech pani nie próbuje ze mną tych numerów, bo umiem sprawić, że to dla pani może się źle skończyć”.
„Jak pan to robi?” — zapytała.
„Nie po to studiowałem te problemy przez kilka lat, by zdradzać je pani być może na moją niekorzyść” — odpowiedziałem. Nastąpiło krótkie milczenie po którym przystąpiłem do pracy ze studentką.
Pracowaliśmy jeszcze przez kilka tygodni, ale dziwne przygody przestały mi się przytrafiać. Studentka dostała na egzaminie 4+. Tylko jeden student na jej roku był lepszy bo otrzymał 5-, i jak co roku ponad połowa egzamin oblała.
Oto pięć historii wziętych z mojego życia, trochę dziwne i mało prawdopodobne, a jednak zdarzyły się naprawdę.
Poznań, dn. 15.12.2012
5. Quo vadis cywilizacjo?
Cywilizacja europejska narodziła się na ziemi Izraela dwa tysiące lat temu. Początki cywilizacji utożsamiane są z rozwojem chrześcijaństwa. Pierwsze trzy wieki to okres niejako utajonego rozwoju, okres katakumb i prześladowania chrześcijan. Następne dwa wieki to okres zamierania Cesarstwa Zachodniorzymskiego i rozwój chrześcijaństwa. Powstają wtedy m.in. pierwsze zgromadzenia zakonne.
Po upadku tego cesarstwa (476 r.) następuje długi, bo trwający ok. 1000 lat okres średniowiecza, uważany przez wielu krytyków za okres ciemnoty, zabobonów, zacofania. Taka ocena jest co najmniej dyskusyjna. W tym bowiem okresie następuje chrystianizacja Europy, rodzi się gotyk, budowane są piękne, strzeliste katedry, powstają pierwsze uniwersytety (Bolonia 1119 r., Sorbona 1200 r., Cambridge 1209 r., Praga 1348 r., Kraków 1364 r.). W tym też okresie ma miejsce rozwój zgromadzeń zakonnych, które są ośrodkami kultury duchowej ale i materialnej. Pod koniec tego okresu można zaobserwować gorączkowe szukanie kontaktów ze starożytnymi kulturami Chin i Indii (Marco Polo, Magellan, Vasco da Gama) oraz Krzysztof Kolumb, któremu zawdzięczamy odkrycie Ameryki (1492 r.).
W okresie Odrodzenia (XV — XVI w.) następuje burzliwy rozwój nauki, kultury i sztuki oraz handlu, a w następnych wiekach (XVIII i XIX w.) także techniki (rewolucja przemysłowa).
Wiek XX, to wiek dramatyczny, wiek w którym cywilizacja europejska jest bliska samozagłady, szczególnie dramatyczna jest pierwsza jego połowa, bowiem miały wtedy miejsce I i II wojna światowa oraz Rewolucja Październikowa niosące ze sobą ogromne zniszczenia oraz dziesiątki milionów ofiar, to wiek w którym narodził się komunizm i jako reakcja na niego faszyzm odpowiedzialny m.in. za masowe mordowanie Żydów (holocaust).
Drugie półwiecze to okres zimnej wojny i związana z tym żelazna kurtyna i mur berliński, a sam jego koniec to narodziny Solidarności (1980 r.), upadek muru berlińskiego i tzw. Jesień Narodów (1989 r.).
Druga połowa wieku XX to także podbój kosmosu, lądowanie człowieka na Księżycu i szukanie kontaktów z cywilizacjami pozaziemskimi.
Cywilizacja jest mega-organizmem i podlega tym samym prawom, co każdy złożony organizm tzn. rodzi się, rozwija a następnie zamiera.
Można by wymienić kilka czynników, które to zamieranie przyspieszają:
— Narkomania
— Aborcja
— Tzw. bezstresowe wychowanie. Na pozór termin ten brzmi niewinnie, ale właściwie całe zło od tego się zaczyna, gdyż pod tym pojęciem kryje się najczęściej brak wychowania, zaspakajanie tylko potrzeb materialnych, a pomijanie potrzeb duchowych młodego człowieka.
Poznań, 5.01.2013
6. Dwie wielkie rewolucje
Rewolucja to burzliwa, gwałtowna zmiana, przejście z jednego stadium rozwojowego w jakościowo inne.
Rewolucja społeczna polega na obaleniu dotychczasowego ustroju i zastąpieniu go innym. Rewolucję często poprzedza i inspiruje jej przebieg kryzys ekonomiczny.
W dziejach cywilizacji europejskiej spośród wielu rewolucji społecznych skupimy uwagę na tych dwóch największych.
Chronologicznie pierwsza z nich miała miejsce w latach 1789 — 1799 we Francji, czyli w zachodnim skrzydle cywilizacji europejskiej. Kierowała nią burżuazja wspierana przez chłopstwo i masy plebejskie. Jej dziełem jest obalenie monarchii absolutnej i zastąpienie monarchią konstytucyjną. Jednym z najważniejszych owoców tej rewolucji było uchwalenie Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela.
Druga z tych największych rewolucji miała miejsce w Rosji, czyli we wschodnim skrzydle cywilizacji europejskiej w 1917 roku i nazwana została Wielką Socjalistyczną Rewolucją Październikową. Dokonali jej robotnicy i żołnierze pod wodzą Lenina. W dowód wdzięczności po jego śmierci Rosjanie zmumifikowali jego zwłoki i umieścili w mauzoleum podobnie, jak to czynili kilka tysięcy lat wcześniej Egipcjanie budujący dla swych faraonów piramidy.
Rewolucje można by przyrównać do trzęsienia ziemi, a próby jej rozpowszechniania na kraje sąsiednie tsunami, które w wyniku tych trzęsień powstaje. W wypadku Wielkiej Rewolucji Francuskiej za to tsunami należy uznać wyprawę Napoleona na Moskwę, czyli na przeciwległy kraniec Europy w 1812 roku. Tsunami, które nastąpiło po Rewolucji Październikowej to wyprawa wojsk sowieckich na Zachód Europy z zamiarem szerzenia komunizmu w podbitych krajach w roku 1920.
Na uwagę zasługuje bardzo ważna rola Polaków w obu tych przypadkach z tą jednak istotną różnicą, że o ile w przypadku wyprawy Napoleona na Moskwę Polacy go wspierali, zaś w tej drugiej wyprawie Polakom Europa zawdzięcza jej powstrzymanie w słynnej Bitwie Warszawskiej zwanej też Cudem nad Wisłą. Można by powiedzieć, że Polacy uratowali Zachodnią Europę przed komunizmem podobnie jak w 1683 roku (bitwa pod Wiedniem) uratowali Europę przed islamem.
I na koniec zwróćmy uwagę na te dwie ostatnie daty: 1812 i 1920. Obydwie te liczby mają tę ciekawą własność że dzielą się przez 12 i jednocześnie suma ich cyfr daje też 12. Jakby tego było mało, różnica tych liczb wynosi 108. Ta liczba jest również liczbą magiczną, gdyż po rozkładzie jej na czynniki pierwsze otrzymamy: 108 = 22*33
Jedne z komentarzy
@rysmak2 pisze
I jedna i druga rewolucja przyniosły wiele cierpień i wyrządziły wiele szkód zwłaszcza w sferze moralnej i religijnej. Oczywiście, ta sowiecka, była znacznie bardziej krwawa i brutalna. Ryszard M.
@tekajot pisze