E-book
9.45
drukowana A5
38.65
O początkach Warszawy

Bezpłatny fragment - O początkach Warszawy

Objętość:
161 str.
ISBN:
978-83-8431-852-2
E-book
za 9.45
drukowana A5
za 38.65

Początki miasta tego, które w poźnieyszych wiekach, pobytem królów, liczbą mieszkańców, napływem cudzoziemców, wspaniałością budowli, ciągłem siedliskiem obrad seymowych, starożytne owe miasta Polskie, Gniezno, Kraków, Kalisz, Poznań, przewyższyć miało (…), a z tylu znamienitych wypadków zawsze będzie w dziejach Polski pamiętanem; początki mówię Warszawy, nie mogą bydź dla nas obojętnemi.


Jan Chrzciciel Albertrandi

Wstęp

Choć (wciąż niepewna) metryka nakazuje nam zaliczyć Warszawę do grona ośrodków stosunkowo młodych, jej początki giną w mrokach dziejów i od lat, niezmiennie stanowią pole naukowych sporów i dociekań. Już XVI- i XVII-wieczni dziejopisowie ciekawi przeszłości rozwijającego się miasta, wśród nich Marcin Kromer — sekretarz króla Zygmunta I, Bartosz Paprocki — heraldyk, historyk i tłumacz, Alessandro Guagnini (w Polsce znany jako Aleksander Gwagnin) — polski historyk i wojskowy pochodzenia włoskiego, czy wreszcie Jędrzej Święcicki — pisarz, jako pierwsi w krąg swych zainteresowań włączali dzieje Warszawy, podejmując próby ustalenia jej proweniencji. Próby te, co zrozumiałe, z początku bywały nieudolne, opierając się w dużej mierze na legendach i przypowieściach, wyjaśniały przeszłość w oparciu o to co zasłyszane i wielokrotnie powtarzane, o wiedzę płynącą z zapisanych tradycji, ustnych przekazów i niezweryfikowanych dokumentów. Wiek XVIII, wśród kilku innych prac, przyniósł dzieło Warsavia physice illustrata (1730 r.) Christiana Heinricha Erndtela, nadwornego lekarza króla Augusta II oraz encyklopedię Nowe Ateny (1745 r.) autorstwa Joachima Benedykta Chmielowskiego.

Wraz z ewolucją nauk historycznych, odnajdowaniem kolejnych dokumentów źródłowych, wreszcie odkryciami archeologicznymi, niejednokrotnie przełomowymi, oraz nieustannie doskonaloną metodyką prowadzenia badań i rozwojem technicznym, wzrastała liczba uczonych zainteresowanych najstarszą historią Warszawy. Wśród badaczy zgłębiających na przełomie wieków XVIII i XIX wiedzę o początkach miasta znalazły się takie osobistości jak historyk, bibliotekarz i bibliograf Jerzy Samuel Bandtkie, historyk i bibliotekarz Jan Chrzciciel Albertrandi, czy etnograf i historyk Łukasz Gołębiowski. Nieco później, w drugiej połowie XIX wieku, tematem zajmowali się między innymi historycy Wiktor Czajewski, Franciszek Maksymilian Sobieszczański i Aleksander Wejnert. Wśród autorów opracowań z przełomu XIX i XX wieku oraz z początku XX wieku, poświęconych w całości lub częściowo Warszawie średniowiecznej, znajdziemy Bronisława Chlebowskiego — historyka i encyklopedystę, Władysława Korotyńskiego — literata i dziennikarza czy Witolda Małcużyńskiego — pedagoga i historyka. Okres międzywojenny zaowocował kolejnymi badaniami, opracowaniami i nazwiskami uczonych, wśród których znaleźli się historyk i prawnik Maksymilian Baruch, prawnik i ekonomista Stefan Dziewulski, historyk i archiwista Adam Moraczewski, muzeolog i historyk sztuki Alfred Lauterbach, publicysta, archiwista i historyk prawa Józef Siemieński, konserwator zabytków i architekt Oskar Sosnowski, a także historyk i mediewista Kazimierz Tymieniecki.

II wojna światowa przyniosła Warszawie zagładę i, co za tym idzie, bezpowrotną utratę olbrzymiej ilości dóbr kultury — budowli i budynków zabytkowych, muzeów wraz z bezcennym wyposażeniem, zasobów archiwalnych, księgozbiorów itp. Z drugiej jednak strony, paradoksalnie, zniszczenia wojenne otworzyły przed uczonymi nowe możliwości odkrywania historii, przede wszystkim w zakresie będącej wcześniej w powijakach archeologii. W obliczu wyjątkowo ubogich w przypadku stolicy Polski źródeł pisanych, szybko rozwijająca się archeologia okazała się nieocenionym narzędziem, które badaniom nad przeszłością miasta przydało nowej jakości i tempa. Wśród uczonych zgłębiających wówczas historię średniowiecznej Warszawy znaleźli się przedstawiciele szeregu naukowych profesji — historycy mediewiści, historycy sztuki, architekci, archeolodzy, konserwatorzy zabytków, varsavianiści. Nie sposób wymienić wszystkich, niemniej nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że w znacznej mierze aktualną wiedzę o początkach Warszawy zawdzięczamy postaciom takim jak Jan Bystroń, Teresa Dunin-Wąsowicz, Olga i Bogusław Gierlachowie, Aleksander Gieysztor, Stanisław Herbst, Eugeniusz Szwankowski, Aleksander Król, Ewa Łuczycka-Suchodolska, Henryk Münch, Stanisław Pazyra, Andrzej Rottermund, Henryk Samsonowicz, Aleksandra Świechowska, czy Zdzisław Tomaszewski.

Warunki prowadzenia badań, zwłaszcza tuż po wojnie, okazały się wyjątkowo trudne. Pracowano pod presją terminów (miasto odbudowywało się w zawrotnym tempie, toteż archeolodzy nieustannie brali udział w wyścigu z czasem i pracownikami budowlanymi), co skutkowało pozyskiwaniem z wykopalisk zazwyczaj tylko szczątkowego materiału zabytkowego. Część prac badawczych nigdy nie doczekała się fachowych opracowań podsumowujących (poprzestawano na zapiskach, sporządzaniu lakonicznych notatek), co dla kolejnych pokoleń uczonych stanowiło poważny, odczuwalny także dzisiaj, problem. Dochodziło też, szczęśliwie niezbyt często, do przyjmowania nieodpowiednich technik badawczych oraz do wywierania przez niektórych historyków i varsavianistów silnej presji na uzyskanie określonych wyników, co skutkowało zafałszowywaniem stanu faktycznego i swoistym kreowaniem obrazu przeszłości.

Nowe możliwości badawcze, które otworzyły się przed archeologami wskutek zniszczeń wojennych, a także rozwoju nauki i techniki, mimo wiązanych z nimi oczekiwań i dużych nadziei, nie doprowadziły środowiska uczonych do jednoznacznych wniosków i do przyjęcia wspólnego stanowiska w problematyce dotyczącej początków Warszawy. Tym samym, po kilkudziesięciu latach dociekań, znalazło się ono może nie w punkcie wyjścia, wszak trudno nie docenić wysiłku archeologów i historyków, włożonego po II wojnie światowej w prace badawcze, ale wciąż daleko od przyjętego celu. Co więcej, ponieważ w dyskursie o korzeniach miasta raczej nie powinniśmy już liczyć na pojawienie się dotąd nieznanych źródeł pisanych o przełomowej randze, podobnie jak prawdopodobnie nie powinniśmy spodziewać się już przełomu w odkryciach archeologicznych, musimy chyba pogodzić się z faktem, że pochylając się nad zagadnieniem będącym tematem niniejszej rozprawy, być może już na zawsze skazani jesteśmy na poruszanie się wyłącznie w kręgu domniemań i hipotez.

Pomimo tej, w sumie dość pesymistycznej konstatacji, tajemnice najdawniejszej historii Warszawy, co niezmiernie cieszy, zaprzątają umysły uczonych także dzisiaj. O syrenim grodzie doby średniowiecza pisał zmarły w 2014 r. Jerzy Garus, archeolog związany przez wiele lat z Zamkiem Królewskim w Warszawie, a wciąż piszą między innymi archeolodzy Włodzimierz Pela, Zbigniew Polak i Maciej Trzeciecki, historycy średniowiecza Marek Słoń, Janusz Grabowski, czy ostatnio Tomasz Jasiński, któremu w książce Wokół początków Warszawy udało się wyjątkowo zgrabnie ująć stary temat z nowej perspektywy.

Zaprezentowana przeze mnie w rozdziale trzecim autorska hipoteza o początkach Warszawy, dla której bezpośrednią inspiracją stała się wspomniana książka Jasińskiego, jest efektem analizy dotychczasowych osiągnięć badaczy na tym polu i wydobycia z nich tego, co zdaje się być najlepiej uzasadnione naukowo oraz zbliżone do historycznej prawdy. Przygotowując niniejsze opracowanie opierałem się na materiałach źródłowych (zbiorach z opracowaniami średniowiecznych dokumentów pisanych) oraz na literaturze fachowej w postaci druków zwartych, artykułów i referatów, rzadziej recenzji i katalogów z wystaw.

Rozdział I. Osadnictwo wczesnośredniowieczne na obszarze dzisiejszej Warszawy

Pierwszych, często przypadkowych, odkryć archeologicznych na Starym Mieście i na obszarze znajdującym się w granicach wielkiej Warszawy dokonywano już w XIX i na początku XX wieku. W okresie międzywojennym doszło do zauważalnego nasilenia prac badawczych, związanego, poza czynnikami stricte naukowymi, z przemianami społeczno-politycznymi wynikającymi z odzyskania przez Polskę niepodległości po latach zaborów. Intensywność prowadzonych badań, o czym była już mowa we wstępie, znacząco wzrosła po II wojnie światowej, niemniej znowu wiele z ówczesnych odkryć było kwestią przypadku. Dochodziło do nich zazwyczaj podczas prac budowlanych — w trakcie niwelowania terenu czy zakładania wykopów pod fundamenty i instalacje techniczne. Ze względu na tempo robót, naglące terminy i wreszcie wysokie koszty ekonomiczne ewentualnego wstrzymania inwestycji, badania miały zazwyczaj charakter ratowniczy, sprowadzając się na miejscu przede wszystkim do bieżącej obserwacji bezpowrotnie niszczonych warstw kulturowych. Mimo trudów i przeciwności, wieloletni wysiłek archeologów zaowocował cenną, choć wciąż mocno niepełną wiedzą na temat osadnictwa wczesnośredniowiecznego na obszarze zajmowanym dzisiaj przez stolicę Polski.

Jedne z najstarszych śladów osadnictwa wczesnośredniowiecznego w granicach wielkiej Warszawy odkryto w 1918 r. na prawym brzegu Wisły, na Bródnie. Archeolodzy zidentyfikowali tam relikty rozległej wiejskiej osady, której funkcjonowanie przypadało na okres od końca IX do końca XI wieku. W X wieku w obrębie osady wzniesiono otoczony ziemno-drewnianym wałem gród, który z nieznanych nam przyczyn spłonął przypuszczalnie już w pierwszych dziesięcioleciach XI stulecia. Większość badaczy wiąże pojawienie się grodu bródnowskiego z faktem włączenia Mazowsza przed połową X wieku do państwa pierwszych Piastów. Upatrywano w nim ośrodka opolnego, a nawet siedziby kasztelana, przypisywano mu też funkcję refugialną dla ludności zamieszkującej wspomnianą wiejską osadę. Tymczasem historyk Tomasz Jasiński zaproponował w 2021 r. nowe spojrzenie na rolę, jaką historia miała przypisać bródnowskiemu założeniu grodowemu. Po analizie dokumentów źródłowych i wyników dotychczasowych badań archeologicznych Jasiński postawił przekonującą hipotezę, w myśl której dopiero Bolesław Chrobry po powrocie na przełomie 1018 i 1019 r. z wyprawy na Kijów postanowił wznieść (a może rozbudować już istniejący?) gród na Bródnie i nadać mu rangę jednego z pierwszoplanowych ośrodków na administrowanych przez siebie terenach. Książę osadził na Bródnie brańców z Kijowa, wśród których znaleźli się ruscy rzemieślnicy, i zlecił im prace przy wznoszeniu monumentalnych naówczas budowli, w tym świątyni, o czym miałaby świadczyć między innymi odkryta na miejscu ceramika i pozostałości warsztatu produkującego kafle gliniane z ornamentem oraz szkliwione płytki podłogowe. Idąc dalej tropem tych odkryć Jasiński przyjął, że „projekt bródnowski” był jedną z najważniejszych inwestycji administracyjno-militarnych Bolesława Chrobrego, która jednak została zarzucona niedługo po tym, jak gród uległ spaleniu.

Wskutek załamania się państwa pierwszych Piastów w latach 30. i 40. XI wieku, wzrosła atrakcyjność osadnicza stosunkowo bezpiecznych ziem na prawym brzegu Wisły. Próby restytucji państwa piastowskiego podejmowane przez Kazimierza I Odnowiciela, przyczyniły się do umocnienia pozycji politycznej Mazowsza. Już jego następca, Bolesław II Szczodry, ufundował przy okazji odbudowy organizacji kościelnej klasztor benedyktyński w Mogilnie na Kujawach (1065 r.), a także powołał biskupstwo płockie (1075 r.). Co znamienne, kolejny polski władca, Władysław I Herman, upodobawszy sobie Mazowsze, przebywał głównie w Płocku.

W tle tych wydarzeń, przypuszczalnie około połowy XI wieku, funkcje zanikającej osady otaczającej zniszczony i już nieodbudowany gród na Bródnie, stopniowo przejmował nowy ośrodek osadniczy. Kamion (obecnie Kamionek), wieś handlowa zlokalizowana około siedmiu kilometrów na południe od grodu bródnowskiego, bezpośrednio nad prawym brzegiem Wisły, obsługiwał przeprawę przez rzekę na jednym ze zbiegających się w pobliżu szlaków handlowych. Nazwa osady pochodzi zapewne od kamieni, którymi była umocniona krawędź brzegu wiślanego na linii przeprawy. Kamion wchodził w skład dóbr biskupstwa płockiego, był siedzibą parafii i najpewniej posiadał prawo organizowania targów, stąd osada Targowe Wielkie, której powstanie (mimo iż wzmiankowana jest stosunkowo późno, bo dopiero w roku 1347) — datuje się na przełom XII i XIII wieku. Część historyków skłonna jest przesunąć początki Targowego nawet do pierwszej połowy XII wieku. Zapewne w podobnym czasie, po drugiej stronie brodu wiślanego rozwinął się Solec, osada targowa wyspecjalizowana w magazynowaniu i obrocie cennym surowcem, jakim wówczas była sól. W opinii większości badaczy początki Solca przypadają na koniec XI lub początek XII wieku.

Złoty wiek Mazowsza, cieszącego się od czasów Bolesława II Szczodrego względnym spokojem, trwał przez kolejne dziesięciolecia, aż do chwili, kiedy to na arenie dziejów pojawił się protoplasta rodu książąt mazowieckich — Konrad I mazowiecki, syn Kazimierza II Sprawiedliwego. Po nagłej śmierci ojca w 1194 r., opieki nad nieletnim Konradem podjął się wielmoża Krystyn, wybitny przywódca studzący zakusy władców Rusi i Prus na dobra mazowieckie. Konrad I, prawdopodobnie obawiając się rosnących wpływów Krystyna, wówczas wojewody mazowieckiego, w 1217 r. nakazał pozbawić go życia. Śmierć Krystyna doprowadziła do politycznego osłabienia Mazowsza i do upadku systemu obrony północno-wschodnich rubieży dzielnicy, co bez skrupułów wykorzystali Prusowie i Jaćwingowie, a później także Litwini, wielokrotnie najeżdżając, plądrując i pustosząc ziemie księcia Konrada. Powtarzające się najazdy na północne Mazowsze spowodowały wyludnienie równiny praskiej i stopniową migrację za Wisłę, na wysoki i stromy, wcześniej słabo zagospodarowany i zaludniony lewy brzeg, którego atrakcyjność, ze względu na walory obronne, okazała się w zaistniałej sytuacji bezsporna.

W takich okolicznościach, przypuszczalnie pod koniec pierwszej połowy XIII wieku powstał gród w Jazdowie (Dunin-Wąsowicz dowodzi, że gród funkcjonował już wcześniej i został przeniesiony znad Wisły na wyniosłość skarpy). Warownia jazdowska, o której pierwsza wzmianka pochodzi z roku 1262, zdaniem większości badaczy miała pełnić funkcję tarczy ochronnej dla przeprawy Solec-Kamion i węzła traktów zbiegających się na skraju skarpy. Odmiennego zdania jest Jasiński. Zauważa on, że przy lokalizowaniu grodu jazdowskiego na skraju skarpy Konrad I kierował się przede wszystkim walorami obronnymi. Gród oczywiście mógł, niejako przy okazji, sprawować nadzór nad znajdującą się w jego pobliżu przeprawą wiślaną, niemniej główną przyczyną jego wzniesienia zdaniem Jasińskiego były działania księcia zmierzające do militarnego umocnienia skarpy celem jej obrony przed realnym zagrożeniem mongolskim w latach 1240—1241. Z dokumentów wynika, że wcześniej domena jazdowska należała do dziedzica Wojciecha, późniejszego wojewody czerskiego. Najpewniej to od niego Konrad I przejął ten dogodny pod względem militarnym teren i nakazał wznieść tutaj gród. W połowie 1240 r. książę wszedł też w posiadanie Służewa, gdzie funkcjonowały już parafia i kościół pod wezwaniem Bogurodzicy i św. Katarzyny założone z inicjatywy kanoników regularnych z Czerwińska, i zlecił wykonanie umocnień (najpewniej w formie zasieków, być może wzmocnionych gródkiem wystawionym w pobliżu przecinającego skarpę Potoku Służewieckiego) uniemożliwiających wdarcie się na wysoczyznę od południa. Pracami tymi mógł kierować bliski współpracownik Konrada I, wielmoża Gotard. Naturalną, w ocenie Jasińskiego, konsekwencją tych działań musiało być zabezpieczenie także północnego odcinka skarpy, w rejonie dzisiejszego Zamku Królewskiego. Wymagało to, podobnie jak w przypadku Służewa i Jazdowa, przejęcia terenu pod wzniesienie umocnień (dziedzicem domeny w tej okolicy, jak sugeruje Jasiński, był podkomorzy czerski Warsz), co w efekcie miało zaowocować powstaniem grodu warszawskiego już w latach 40. XIII wieku. Gród w Jazdowie został zniszczony dwukrotnie — w roku 1262 w trakcie najazdu Litwinów na Mazowsze oraz w roku 1282 w trakcie wojny domowej między książętami Bolesławem II i Konradem II.

Rozdział II. Kiedy powstała Warszawa — przegląd hipotez

Objętość niniejszego opracowania nie pozwoliła na zaprezentowanie wszystkich koncepcji w przedmiocie początków Warszawy, które na przestrzeni kilku ostatnich stuleci rodziły się wśród badaczy, varsavianistów i miłośników historii. Nie to jednak było moim celem; zależało mi raczej na wskazaniu istotnych trendów i tego, jak trendy te zmieniały się wraz z upływem czasu. W efekcie zdecydowałem się na pominięcie opracowań najstarszych, XVI-wiecznych Paprockiego i Kromera, XVII-wiecznych Gwagnina czy wreszcie XVIII-wiecznych Erndtela i Chmielowskiego. To na ich rozprawach oparli się badacze XIX-wieczni, którzy otwierają poniższy przegląd hipotez. Zakładam, że zaproponowane przeze mnie zestawienie poglądów uczonych, historyków, varsavianistów pozwoli na naszkicowanie drogi, niejednokrotnie wyboistej, krętej i pełnej ślepych zaułków, jaką przebyliśmy badając najdawniejsze dzieje miasta, oraz na określenie, w jakim miejscu tej drogi znajdujemy się dzisiaj. Hipotezy przytoczone w niniejszym rozdziale zdecydowałem się przedstawić w układzie chronologicznym w podziale na cztery umowne okresy: do końca XIX wieku; od początku XX wieku do roku 1939; lata 1945—1990; koniec wieku XX i czasy najnowsze.

1. Do końca XIX wieku

Jan Chrzciciel Albertrandi

W niecały rok po śmierci biskupa i uczonego Jana Chrzciciela Albertrandiego, w drugim numerze Pamiętnika Warszawskiego z lutego 1809 r., ukazał się artykuł z niepublikowanym wcześniej tekstem rękopisu pióra tego uczonego. Autor artykułu pisał we wstępie:

„W części kraju naszego Mazowszem zwaney, kwitło z dawna wiele miast, które teraz mniey świetną okazują postać. (…) Pozbawione dziś starożytney świetności, słynęły wtenczas, kiedy Warszawa ledwie z wioskami równać się mogła. Jaki miała początek, kto był iey założycielem, i kiedy? powiem w krótkości idąc śladem nieodżałowanego dla nauk męża, Biskupa Albertrandiego, który pisząc Historyą Kollegiaty Warszawskiej, nie mógł pominąć historii samegoż miasta i zwykłą sobie starożytności biegłością, wywiódł początek Warszawy”.

W 1252 r. biskup poznański Bogufał wystawił dokument, wskazując kilka wsi, w tym wieś Varsevę, które miały wnosić dziesięcinę zbożową na rzecz kościoła parafialnego we wsi Góra. Albertrandi przyjął bezkrytycznie, że w dyplomie tym jest mowa o Warszawie — późniejszym mieście i swobodnie założył, że ta musiała powstać już około 1236 r. Tak uzasadniał swoje stanowisko:

„Godne są uwagi, w pomienionem nadaniu te słowa: [należne dziesięciny — przyp. autora] z Warsewy i innych włości, które w tych mieyscach założone będą (Ex villa Warsewa, et aliis villis quae iisdem in locis locabuntur). Stąd domyślać się można, iż ta Warsewa i inne wioski, musiały bydź niedawno przed owym dyplomatem założone, i tak dalece niedawno, że ledwie do nich rozciągać się mogło prawo dziesięcin. Niewiele przeto uchybiłby, ktoby na 12 lub 15 lat wprzód, to iest około roku 1236 naznaczył pierwsze założenie Warszawy”.

Albertrandiego interesowała też geneza nazwy Warszawy. Wywiódł ją, jako nazwę dzierżawczą, od imienia Warsz pochodzącego rzekomo od słowiańskiego imienia Warcisław. Warszowa musiała być zatem niczym innym, jak wsią Warsza. W osobie założyciela wsi Warszowa Albertrandi upatrywał Warsza kasztelana krakowskiego (funkcję tę pełnił w 1279 r.) lub prędzej jego ojca, którzy jako przyjaciele książąt mazowieckich i ich wojenni towarzysze z pewnością dysponowali na Mazowszu sporymi posiadłościami. Uczony notował, że już po niecałych stu latach od założenia, Warszawa dysponowała własnym kościołem parafialnym, którego proboszczów wskazywali książęta mazowieccy. Na tej podstawie wysnuł wniosek, że osada przeszła z rąk prywatnych pod władzę książęcą, co zapoczątkowało proces jej przemiany w miasto:

„Zinąd naypoważnieyszy iest dowód w Historyi, iż roku 1339, Warszawa iuż była takim miastem, które nie tylko Polaków, ale i obcych oczy na siebie zwracało. — Gdy bowiem spór między Kazimierzem Wielkim i Krzyżakami, przez wyznaczonych od papieża kommissarzów, miał bydź rozstrzygany, mieysce naydogodnieysze Sądowi temu obrano w Warszawie. (…) Uważać na to nie trzeba, że w pismach do owey rozprawy należących, sędziowie Papiezcy, Warszawę wsią (Villa) nazywają; bo podziśdzień zwyczajem iest dworu Rzymskiego, te tylko mieysca miastami (Urbes, Civitates), nazywać, które maią swoich Biskupów. (…) Strona przeciwna Krzyżaków, we wszystkich pismach miastem ją zowie”.

W swoim rękopisie Albertrandi podjął próbę odpowiedzi na jeszcze jedno pytanie — mianowicie na jakim wcześniejszym ośrodku wzorowali się projektanci Starej i Nowej Warszawy. Efektem jego rozważań była zaskakująca konstatacja:

„Czytając bardzo dawne opisanie Wrocławia (…) rzecz dziwna postrzegać się daie, iż żadne prawie miasto, wyiąwszy obszerność, nie jest tak do dawnej właściwey Warszawy podobne, iak dawny Wrocław. Takiż sam w obudwóch rynek główny, ten sam zbieg i kierunek ulic, ten sam na stare i nowe miasto podział, (…) Stąd wnosićby można, iż ci którzy zabudowaniem Warszawy trudnili się, albo byli Wrocławianie, albo wprzód długo we Wrocławiu mieszkali. Zważając tak liczne związki zachodzące między Mazowieckiemi i Śląskiemi Xsiążętami, zważając iż bracia Ziemowita, a może i on sam wychowani byli we Wrocławiu, można z nieiaką pewnością twierdzić, że ani innego czasu, ani innych założycielów Warszawy, iuż postać miasta przybieraiącey, naznaczać nie trzeba”.

Jerzy Samuel Bandtkie

W wydanym w grudniu 1809 r. numerze dziesiątym Pamiętnika Warszawskiego, w którym kilka miesięcy wcześniej, w lutym tego samego roku opublikowano rękopis Albertrandiego, pojawiła się polemiczna praca Jerzego Samuela Bandtkiego, prawnika i historyka, pod którą podpisał się jako „Bezimienny — z Wrocławia”. Bandtkie zrewidował w niej datę powstania Warszawy:

„Starsza iest Warszawa iak data r. 1236; 1241; 1259, albo iak Christiani Henrici Erndtelii Varsavia (Dresdae 1730) opiewa, data r. 1266; bo iuż roku 1224 był w niey przywiley datowany przez Konrada I Xsiążęcia Mazowieckiego, dozwalający wsie Slepowrony, Drozdzino, Wola, Strachowo z prawa Polskiego przenieść na prawo Teutońskie, iak czytamy dowód w Paprockim”.

Bandtkie podał też w wątpliwość hipotezę postawioną przez Albertrandiego, jakoby założyciele Warszawy pochodzili z Wrocławia i urządzili miasto na jego wzór, nazywając ją wprost „miłym i zabawnym pomysłem, ale bez zasady na prawdzie historyczney”. W jego opinii Wrocław został założony dopiero z inicjatywy Henryka III w roku 1264. Podsumowując swoje przemyślenia, uczony pisał:

„Wolno wierszopisom tworzyć dzieje, nie wolno dziejopisowi dozwalać sobie polubownych domysłów, choćby i naypięknieysze były i wielką podobieństwa do prawdy nosiły cechę”.

Łukasz Gołębiowski

Polemiki z tezami poprzedników, w tym Albertrandiego, podjął się także historyk Łukasz Gołębiowski w swym dziele z 1827 r. zatytułowanym Opisanie historyczno-statystyczne miasta Warszawy. Analizując problem założycieli Warszawy Gołębiowski pisał:

„Wspomnieć wszakże należy, iakie co do początków tego miasta, znakomitszych Pisarzy były zdania. Sarnickiemu (w Opisaniu Polski), podobało się założenie iey Awarynom przyznawać. (…) Inni opierając się, iak mniemam na tem podaniu, że Kraków nasz od Krakusa, Kijów zaś od Kija Xiążęcia był wzniesiony; dla Warszawy przodka i twórcę znayduią w jakimś Warszu czyli Warcisławie. — Płonne to są domysły, od których i nayuczeńsi mężowie nasi [to ewidentna aluzja skierowana do spostrzeżeń Albertrandiego — przyp. autora] otrząsnąć się nie zdołali, poddając się lubem iakiemiś tego rodzaju marzeniom”.

Hipotezę Albertrandiego co do podobieństwa Warszawy do Wrocławia Gołębiowski nazwał wprost „urojeniami słusznie zbitymi przez Bandtkiego w Pamiętniku Warszawskim z 1809 r.”. Krytyka ta jednak nie przeszkodziła Gołębiowskiemu w snuciu własnych fantastycznych domysłów na temat początków Warszawy. Przyjął on jako bardzo prawdopodobną historię o Warze i Sawie. Fakt, jakoby opowieść ta była od wieków przekazywana z pokolenia na pokolenie przez „lud gminny”, w ocenie autora Opisania… stanowił słuszne uzasadnienie dla jej prawdziwości. Gołębiowski, pragnąc uwiarygodnić swoją historię, wskazał nawet miejsce, gdzie w dawnych czasach stała rzekoma chata Wara i Sawy, która od książęcej szczodrości zamieniła się w okazały dom. Mowa o kamienicy pod św. Anną, stojącej do dzisiaj na rogu Rynku Starego Miasta i ul. Wąski Dunaj. W jej murach autor doszukiwał się nawet kościółka lub mennicy, które miałyby wyrosnąć na zrębach wspomnianego okazałego domu. Na kolejnych stronach swojego dzieła Gołębiowski zreflektował się i przeszedł do poszukiwań korzeni Warszawy w oparciu o fundamenty solidniejsze, niż tylko gminne przypowieści, pisząc:

„Jakkolwiek bądź, szczupła przedtem, rybaków, myśliwych, lub wieśniacza osada, wzrastała z czasem, i ściągnęła na siebie oczy Xsiążąt Mazowieckich przez szczęśliwe położenie, łatwość w dostarczaniu wygód do życia koniecznych, większą do handlu sposobność i bezpieczeństwo większe (…). Temi zapewne powodowani uwagami, Czersk opuścili, w Warszawie założyli swój pobyt. Kiedy to nastąpić mogło i co w tym grodzie zdarzyło się następnie, porzuciwszy mylne częstokroć dociekania, czyny wsparte na rzeczywistych dowodach, przytoczę: one pewnieyszą historyę Warszawy stanowić mogą”.

Poniżej znajdzie czytelnik spis dokumentów stanowiących w ocenie Gołębiowskiego rzeczywiste dowody. Uczony wymienił je na kolejnych stronach Opisania…:

• przywilej księcia mazowieckiego Konrada I wystawiony (rzekomo) w Warszawie i datowany na 1224 r. — dokument ten zezwalał na przejście z prawa polskiego na prawo niemieckie we wsiach: Drozdów, Wola, Strachowo. W kontekście tego dokumentu Gołębiowski dowodził, iż: „Mieszkał wprawdzie tenże Xiążę w Płocku, lub Czersku, lecz widać, że iuż było gdzie zatrzymać się w Warszawie; mylnie więc podaią niektórzy początek tego Miasta (Warszawy — przyp. autora) w roku 1236, 1241, 1259, albo 1266”,

• nadanie w 1241 r. przez Konrada I wielmoży Gotardowi, synowi Łukasza herbu Radwan, wsi Służewo, w którym (jakoby) znalazła się wzmianka o Warszawie,

• dyplom wystawiony w 1252 r. przez Bogufała, biskupa poznańskiego kościołowi parafialnemu w Górze, który dotyczył dziesięciny zbożowej i wśród innych wsi wymieniał wieś o nazwie Varseva.

Aleksander Wejnert

Niewiele w wydanych w 1856 r. Starożytnościach Warszawy napisał Aleksander Wejnert, historyk i varsavianista o najstarszych dziejach osady i grodu. Co więcej, nabrawszy świadomości, iż jego poprzednicy prawdopodobnie błądzili, ze smutkiem podsumował:

„W takim chaosie przypuszczeń, domysłów, mniemań i nakręcań, względem założenia grodu, w którym te słowa kreślimy; z żalem przychodzi nam tę jedyną prawdę z tych wszelkich poszukiwań objawić: iż wszystkie usiłowania miłośników historyi, celem wykrycia początkowych dziejów Warszawy, doprowadziły nas tylko do stopnia smutnego zera”.

Na kolejnych stronach Wejnert, skupiwszy się na ustaleniu tego, co stało się z pierwotnym aktem lokacyjnym dla Starej Warszawy, doszedł do ważnych konkluzji:

„Wyszukując różne wiadomości w nader ciekawych urzędowych rachunkach miasta Starej Warszawy, (…) napotkaliśmy pod r. 1617 w tytule: na rożne wydatki pod dniem 7 września następujące wyszczególnienie: ‹‹od oszycia suknem sigilli circa originale privilegium fundationis civitatis gr. 3›› [wzmianka dotyczy obszycia suknem pieczęci zawieszonej u pierwotnego przywileju założenia miasta — przyp. autora]. (…) Zpewnością można twierdzić, że przywilej założenia Warszawy istniał w r. 1617. Prawie wszystkie przywileje miasta Starej Warszawy zebrane zostały w jednę księgę w r. 1692. (…) w tym piśmiennym zbiorze, który do dziś dnia istnieje, już nie znajdujemy przywileju założenia miasta; zatem w przeciągu lat 75 pomnik tak szacowny co do historyi tego grodu znikł”.

Franciszek Maksymilian Sobieszczański

Słów krytyki dla hipotez poprzedników nie szczędził także Franciszek Maksymilian Sobieszczański. W pracy z 1848 r., zatytułowanej Rys historyczno-statystyczny wzrostu i stanu miasta Warszawy od czasów najdawniejszych aż do 1847 roku, skądinąd słusznie, zauważył:

„Im większe a dawniejsze miasto, tém ciemniejsze są jego początki, przez kogo założone, zkąd nazwane; a jak tylko na tle krytycznéj prawdy brakuje dowodów, zręczni etymologowie i uprzedzeni starożytnicy szermując dowcipem, znajdują to w nazwisku mniemanego założyciela, to w położeniu miasta, jego miano i początek. Takto niegdyś starzy kronikarze sobie poczynali, na tém i nowsi ich zwolennicy przestają”.

Sobieszczański w Rysie historyczno-statystycznym… sceptycznie podszedł do hipotezy, jakoby Warszawa kiedykolwiek była wsią powstałą już w pierwszej połowie XIII wieku, za panowania Konrada I mazowieckiego. Uczony trafnie zauważył, że w rzeczywistości nikomu nie udało się jeszcze tego bezsprzecznie dowieść, tym bardziej że, jak twierdził: „(…) nowsze badania stopniowo zwalają daty które już pewnemi zdawały się, a wspomnienia za historyczne niegdyś miane, coraz bardziej wątpliwemi pokazują się”. W opinii autora, Mazowsze w roku 1207, w chwili objęcia władzy przez Konrada I, było dzielnicą ludną, bogatą i spokojną, jednak kolejne najazdy Prusów, do których zaczęło dochodzić niebawem, pustoszyły ziemie księcia. Sam tylko rok 1217 przyniósł splądrowanie i spalenie około 250 kościołów i kaplic. Warto przytoczyć słowa Sobieszczańskiego, w których odniósł on początki Warszawy do opisywanych przez siebie wydarzeń:

„Wszelako, czy wtedy powstał zamek w Warszawie, i czy ten dał początek tutejszemu miastu? na to dowodów nie znamy, i wzmianki nawet o tém miejscu czytać nam się nie zdarzyło. Jeden tylko Paprocki widział przywileje Konrada w Warszawie w roku 1224 i 1241 datowane, o których jednakże istnieniu z wielu powodów wątpić poważamy się. (…) Nie wspominam już o przywileju Bogufała biskupa pozn. r. 1252, w którym miał być ślad, że Warszawa wsią natenczas była: bo uczony T. Lipiński udowodnił, że to mowa o wsi Warszawice ½ mili od Góry leżącej”.

Sobieszczański, mimo krytycznego stosunku do co najmniej życzeniowego traktowania zapisów źródłowych w pracach historycznych, sam niejednokrotnie niemal nie ulegał podobnym pokusom. W rozdziale, w którym podjął się analizy dziejów Jazdowa, przy charakterystyce ataku księcia Bolesława II na gród jazdowski w 1282 r., odnotował takie oto spostrzeżenie:

„Współczesny ruski latopisiec obszernie pisze (…) [mowa o zapisie znanym z Latopisu Kijowskiego wchodzącego w skład Kodeksu Hipackiego — przyp. autora]: ‹‹Bolesław, (…) wsparty posiłkami Leszka i Władysława, zgromadziwszy wojowników poszedł na brata swego Konrada do miasta Jazdowa. A wtedy Konrad nie był w mieście, przystąpili więc do niego i wzięli je. (…) Wziąwszy tedy miasto zabrali w niem wiele towarów i ludzi obłupili›› (…) Mamyż tu rozumieć powieść latopisca o mieście Jazdowie jako o dzisiejszej Warszawie, z letnim zamkiem książąt mazowieckich na miejscu dzisiejszego Ujazdowa istniejącym, a opuszczenie wzmianki na prostą złożyć nieświadomość? rozstrzygać tego nie śmiemy. Jest wprawdzie wiele przyczyn za tym domysłem przemawiających, lecz dowodów nie ma, a ten sam kronikarz dokładny jest w wyliczaniu wielu miast i wsi mazowieckich, które do dziś niedaleko lub koło Warszawy istnieją”.

Zmierzając ku końcowi interesującego nas zagadnienia Sobieszczański doszedł do wniosku, że pierwsza pewna wzmianka o Warszawie — jako mieście występującym już na arenie krajowej — pochodzi z dokumentu datowanego na rok 1313. Następnie wymienił kolejne znane mu dokumenty wystawiane przez książąt mazowieckich w Warszawie, wieńcząc ich niekrótką listę przywilejem księcia Janusza I z 1413 r. W kontekście tego ostatniego dokumentu uczony poruszył problem lokacji miasta Starej Warszawy, o którym pisał tak:

„Naostatek w roku 1413 osobnym przywilejem lokacyjnym zwanym, przeniósł [książę Janusz I — przyp. autora] tutejszych mieszczan z prawa polskiego pod prawo niemieckie (chełmińskie) (zapewne ostatecznie, gdyż są ślady, iż prawo to daleko dawniej Warszawę obowiązywało), nadając magistratowi jurysdykcyą ogólną w sprawach Juris facti Policiei etcriminalibus, nietylko nad mieszkańcami, ale i przybywającemi, ustępując pożytków z jatek i wszelkich rzemiosł na potrzebę miasta; pozwolił temuż uchwalać kontrybucyą na obywateli swoich w czasie każdej potrzeby, i zwolnił mieszczan od służby wojskowej, wyjąwszy najazdu nieprzyjacielskiego; wreszcie, pod względem sądownictwa, podzielił władzę swoję z wójtem Warszawy itd. Słowem, przywileje i urządzenia Janusza są tak obszerne, korzystne i tyle obiecujące, iż zgodzić się łatwo można na zdanie, iż te w krótkim przeciągu czasu pomyślny skutek otrzymały, a miasto kupcami i rzemieślnikami zaludnione, obfity pożytek i wygodę całemu księztwu przynosiło”.

Nieco ponad dwadzieścia lat po ukazaniu się drukiem Rysu historyczno-statystycznego, Sobieszczański pisał o początkach Warszawy w miesięczniku Biblioteka Warszawska. W artykule zatytułowanym Opowiadania o Warszawie, jej przeszłości i pamiątkach miasta potwierdził swoje wcześniejsze stanowisko co do początków miasta, ugruntowując i rozbudowując stawiane w poprzednich latach tezy. Warto w tym miejscu przytoczyć słowa autora dotyczące problematyki związanej z pochodzeniem nazwy Warszawy, która jeszcze niejednokrotnie będzie przewijać się w dyskusjach o korzeniach miasta:

„(…) Czy można przypuszczać aby liczne osady miano Warszawy noszące, wszędzie od jednych i tychże samych imion własnych pochodziły? Jeszczeż siedziby ludzkie, ale uroczyska, góry, rzeki i jeziora, które nigdy, albo bardzo rzadko mają nazwiska wzięte z tematu osobowego. Znajdujemy bowiem na obszernej przestrzeni, gdzie tylko kiedykolwiek sięgały słowiańskie osady, kilkadziesiąt miast, wsi, przysiółków, uroczysk, gór, rzek, jezior noszących nazwę Warszewy, Warszawy, Warszawki, Warszewic, Warszowic, Warszechy, Warsowic, Wrszawy, Wrszowic, Warszowek, Warszuli, Warszycy, Warszewy, Warsiny, Warsny, Warsowy i wiele innych tym podobnych nomenklatur”.

Sobieszczański, wskazując na etymologię słowa var jako przodowania, wzniesienia, wzgórza, doszedł do wniosku, iż Warszawa powstała jako osada, a właściwie miasteczko i gród wznoszące się na wzgórzu — wrchu, werchu, warszu, nie zaś, jak by chcieli zwolennicy jej wiejskiego pochodzenia, jako wieś Warsza — Warszowa. Autor jeszcze raz zdecydowanie odrzucił hipotezę Albertrandiego o wiejskiej genezie Warszawy, którą w jego opinii bezkrytycznie, choć w dobrej wierze powtarzali kolejni badacze, przekonując: „Wsią przeto nie była wtedy [w 1339 r. w trakcie procesu polsko-krzyżackiego — przyp. autora] a nawet nigdy i na to znowu są dotąd jeszcze dowody na miejscu przystępne do sprawdzenia”. W ocenie Sobieszczańskiego jednym z takich dowodów było twierdzenie, że w rozkładzie gruntów każda wieś pozostawia niezatarte ślady. Autor przypomniał, że wiejskie podziały badał Wilhelm Kolberg i ustalił je wszędzie, gdzie istniały, nie dostrzegając ich w Starej Warszawie na obszarze jej gruntowego nadania.

Sobieszczański, odrzucając hipotezę o wiejskich początkach Warszawy, jako logiczne następstwo swoich przekonań podawał w wątpliwość, skądinąd — jak okazało się po wielu latach — słusznie, wiarygodność lub poprawność interpretacji dokumentów wzmiankujących wieś Warszawę (w tym dyplomu biskupa Bogufała z 1252 r.). Nie przeszkodziło mu to jednak w domniemaniu, iż Warszawa rozwijała się już co najmniej od pierwszych dziesięcioleci XIII wieku (za Konrada I mazowieckiego), tyle że nie jako wieś, a niewielkie i pierwotnie niewiele znaczące miasto. Na potwierdzenie swojej hipotezy badacz przywołał historię kościoła św. Jerzego, który jakoby miał być najstarszym kościołem parafialnym Warszawy i funkcjonować pod opieką kanoników regularnych z Czerwińska już w 1133 r. Na niewygodne pytanie o powód ulokowania tej świątyni poza murami Starej Warszawy Sobieszczański odpowiadał:

„Położenie jego [kościoła św. Jerzego — przyp. autora] za murami Warszawy (extra muros Varschoviae) (…), a nie wewnątrz tychże, objaśnićby można jedynie podaniem o innej pierwotnej posadzie miasta, kiedy był budowany. Inaczej trudno zrozumieć dla czego najstarsza świątynia chrześcijańska i pierwsza parafia znajdowała się opodal od środka głównej osady i była nieobjęta w jej obwód obronny”.

Od „pierwszego” warszawskiego kościoła św. Jerzego, gładko przeszedł Sobieszczański do wyjaśnienia genezy głównej miejskiej parafii i kościoła pod wezwaniem św. Jana, pisząc:

„W innych znowu aktach klasztornych zapisana jest wiadomość o ks. Augustyanach, pełniących obowiązki w r. 1212 kapelanów Książąt Mazowieckich przy tutejszej kaplicy zamkowej. Z tej znowu powstał łączący się z nim zawsze kościół Ś-go Jana, zamieniony następnie na główną parafię, zapewne przy rozszerzeniu miasta lub po przeniesieniu na dogodniejsze miejsce. Że zaś kanoników regularnych mających ustawę Ś-go Augustyna zwano dawniej Augustyanami, ostatnie zatem podanie zgadza się z istniejącym już poprzednio klasztorem Ś-go Jerzego. Potwierdzałoby także zamieszkanie tutaj księcia Konrada I-go panującego udzielnie na Mazowszu, któremu przyznawano wzniesienie zamku i zbudowanie miasta”.

W dowód tego, że miasto Warszawa pod koniec XIII wieku było już rozwiniętym i liczącym się na Mazowszu ośrodkiem, Sobieszczański przytoczył kilka dokumentów. Raz jeszcze powołał się na zapisy Kodeksu Hipackiego zawierającego Latopis Kijowski, w którym w jego przekonaniu pod datą zniszczenia grodu jazdowskiego w 1282 r. omyłkowo zamiast miasta Warszawy wzmiankowano nieistniejące miasto Jazdów. Następnie autor wspomniał o dwóch dokumentach: pierwszym z 1289 r., wystawionym przez Konrada II w Błoniu jakoby w obwodzie warszawskim (in districtu Varszaviensi) oraz drugim z 1295 r., wystawionym przez Bolesława II, w którym rzekomo została wymieniona ziemia warszawska (terra Varsoviensi). Podsumowując swoje dociekania, Sobieszczański pisał: „Skoro tedy jest obwód, potem ziemia, to musiało być jednej i drugiej naczelne miasto”.

Bronisław Chlebowski

Koniec XIX wieku wniósł niewiele nowego do zasobów wiedzy na temat najstarszych dziejów miasta. Tak czy inaczej błędem byłoby pominięcie w tym miejscu pracy działającego wówczas zasłużonego historyka i badacza — Bronisława Chlebowskiego.

Chlebowski w wydanym drukiem w 1892 r. dziele Początki Warszawy pisał, że nazwa Warszowa pochodzi najpewniej od pomorskiego imienia Warcisław. W opinii badacza pierwszym pewnym dokumentem wzmiankującym Warszawę był wystawiony przez księcia Konrada I w 1241 r. akt podpisany jakoby w Warszawie, w którym ten nadawał wielmoży Gotardowi wieś Służew. Stwierdzenie tego faktu bynajmniej nie skłoniło Chlebowskiego do upatrywania w ówczesnej Warszawie osady zorganizowanej na wzór miejski. Uczony, w opozycji do Sobieszczańskiego, pozostawał przy zdaniu, że Warszawa była wówczas wsią i targowiskiem:

„Z wszelkiem prawdopodobieństwem uważać ją [Warszawę — przyp. autora] możemy za jedno z licznych targowisk przy przewozie rzecznym. Nie ma ono tego znaczenia politycznego i kościelnego co Czersk i Sochaczew, nie jest starym grodem jak Grodziec (Grójec), nie ma kasztelana jak Wyszogród albo odległa Wizna. Na początku XIII w. Warszawa stoi zapewne na równi z osadami takiemi jak Zuzola (Zuzel), Iłów, Pomiechowo, Mogielnica, targowiska z karczmami, przewozem, kaplicą a niekiedy i dworem książęcym. Targowisko warszawskie byt swój i rozwój zawdzięcza handlowi lądowemu, ruchowi na traktach koncentrujących się w Warszawie i przechodzących tu przez Wisłę”.

Na kolejnych stronach Początków… autor podjął się ustalenia lokalizacji XIII-wiecznej wsi Warszowy dochodząc do konkluzji, iż osada ta pierwotnie leżała zapewne gdzieś w okolicy błotnistej rzeczki Drny, mniej więcej w miejscu, które dzisiaj zajmuje Nowe Miasto. Dowodzić tego miałoby domniemanie, jakoby w miejscu późniejszego kościoła Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny na Nowym Mieście stała prastara świątynia pogańska. Argumentem za taką lokalizacją wsi miała być także „starożytność” kościoła św. Jerzego stojącego w pobliżu. Zdaniem Chlebowskiego już w połowie XIII wieku warszawskie targowisko (działające tam, gdzie dziś Rynek Starego Miasta i jego najbliższe otoczenie) rozwijało się na tyle intensywnie, że wyrosło na ważny punkt obsługujący krzyżujące się tutaj szlaki handlowe. To właśnie wtedy w sąsiedztwie targowiska miał stanąć gród księcia Konrada I. Jednocześnie uczony zastanawiał się nad procesami, które doprowadziły do przemiany wsi i targowiska Warszawy w miasto lokacyjne:

„Kiedy targowisko to otrzymało przywilej miejski na prawie niemieckiem, nie wiadomo. Powoływany powyżej akt Konrada z 1241 r. świadczy poniekąd, iż Warszawa nie miała wtedy prawa miejskiego, istnienie zaś powiatu warszawskiego w 1289 r. pozwala domyślać się, iż jako centr nowoutworzonego okręgu pozyskała już to prawo, które Czersk posiadał przed 1244 r. Odszukana przez J. S. Bandtkiego, w starych kalendarzach krakowskich (od 1729 do 1757 r.) data założenia Warszawy (rok 1251), — jakkolwiek nie znamy danych, na jakich się opiera, ma za sobą wielkie prawdopodobieństwo. Erndtel podaje jako powszechną opinię (1730 r.), iż założycielem miasta był Konrad II-gi, a lokacya nastąpiła 1269 r. Według wskazówki kalendarzów nadanie prawa niemieckiego pochodziłoby od ks. Ziemowita (zmarł w 1262 roku). (…) Nadanie prawa chełmińskiego 1413 r. przez ks. Janusza jest tylko potwierdzeniem, rozszerzeniem dawno już posiadanego przez miasto prawa. Założenie miasta, jak to zwykle spotykamy, nastąpiło na obszarze przyległym do wsi Warszawy, która pozostała po za obrębem osady miejskiej. Targowisko, przytykające do dworu książęcego, stało się rynkiem, a z rozległych pastwisk i lasów wsi książęcej wydzielono włóki miejskie”.

W pracy wydanej kilkanaście lat później, w 1911 r., zatytułowanej Warszawa za książąt Mazowieckich, Chlebowski nie wprowadził praktycznie żadnych zmian w stosunku do swoich założeń i hipotez z 1892 r.

Wiktor Czajewski

W dziele z roku 1895, zatytułowanym Warszawa ilustrowana. Stara Warszawa, Wiktor Czajewski powtórzył ustalenia Chlebowskiego, które ten zawarł w 1892 r. w omówionych wyżej Początkach Warszawy. W opinii Czajewskiego wsie średniowieczne niewiele różniły się od miast, zaś wieś i targowisko warszawskie przekształciły się w miasto pod koniec XIII wieku. Autor powtórzył za Chlebowskim, że wieś Warszawa funkcjonowała na obszarze Nowego Miasta, niemniej umieścił ją pod skarpą, a nie na wzniesieniu:

„Wieś książęca Warszawa leżała prawdopodobnie na miejscu dzisiejszego Nowego Miasta nad Wisłą niedaleko ujścia rzeki Drny i stanowiła przeważnie osadę, zamieszkałą przez rolników i rybaków (do dziś istnieje tu ulica Rybaki)”.

Na kolejnych stronach Warszawy ilustrowanej… również znalazły się informacje zapożyczone od Chlebowskiego:

„(…) wieś książęca Warszawa rozciągała się na gruntach Nowego miasta, a że były to pola i dzierżawy rolników i rybaków, więc targowisko musiało się usunąć nieco dalej i obrało sobie wzgórze, na którem dzisiejszy Rynek Starego Miasta znajdujemy (…) Ze wsi powstał powoli gród, bogactwo wzrosło, a mieszkaniec, nie mogąc polegać na sumienności współobywateli, musiał dla bezpieczeństwa opasać siedlisko murem”.

* * *

Powyższy przegląd XIX-wiecznych hipotez wyjaśniających początki Warszawy pozwala na uchwycenie najistotniejszych twierdzeń w nich zawartych:

• mimo sygnalizowanych wątpliwości co do prawidłowej interpretacji źródłowych dokumentów pisanych, a nawet co do ich autentyczności, wśród XIX-wiecznych historyków dominowało przekonanie o pojawieniu się Warszawy już pod koniec XII lub na początku XIII wieku,

• część badaczy stała na stanowisku, że miasto (Stara) Warszawa wykształciło się z dwóch funkcjonujących pierwotnie w jego miejscu ośrodków — wsi i targowiska o takiej samej nazwie. Proces przemiany miałby się rozpocząć w drugiej połowie XIII wieku. Stojąc w opozycji, inni uczeni twierdzili, że Warszawa powstała na przełomie XII i XIII wieku od razu jako ośrodek typowo miejski,

• wieś Warszawa funkcjonowała w miejscu późniejszego Nowego Miasta (Nowej Warszawy). Na południe od wsi, tu gdzie dzisiaj Stare Miasto (Stara Warszawa), rozwinął się targ, przy którym (w miejscu Zamku Królewskiego) około połowy XIII wieku książę mazowiecki Konrad I wzniósł gród. Na przełomie XIII i XIV wieku targ został przekształcony w miasto,

• nazwa wsi / miasta / grodu Warszowa (Warszewa, Warszawa) stanowi pochodną imienia Warcisław lub określenia var oznaczającego przodowanie, pierwszeństwo, wzniesienie, wzgórze, które wyewoluowało w wrch, werch, warsz.

2. Od początku wieku XX do roku 1939

Witold Małcużyński

Witold Małcurzyński, przygotowując obszerną monografię zatytułowaną Rozwój terytorjalny miasta Warszawy, która wyszła drukiem w 1900 r., w temacie początków Warszawy oparł się na ustaleniach swoich XIX-wiecznych poprzedników, w tym Bandtkiego. Autor pisał:

„Początki Warszawy [jako miasta — przyp. autora] sięgają zaledwie drugiej połowy trzynastego stulecia. Podana przez Bandtkiego data założenia miasta 1282 — jest wielce wiarogodną, gdyż w epoce owej, po pogromie mongolskim, Bolesław Wstydliwy, i za jego przykładem inni Piastowie, a więc i Konrad II, który na ówczas na Czersku panował, chętnie przyjmowali niemiecką kolonizację [lokację na prawie niemieckim — przyp. autora]. Z datą powyższą zgadzają się najdawniejsze wzmianki o mieście, powiecie, ziemi i ziemstwie warszawskiem, jakie znajdujemy w ogłoszonych dotychczas aktach i przywilejach z wieku XIII i XIV; mianowicie za pierwszą pewną wzmiankę wypadałoby uważać akt księcia Konrada II, z r. 1289, nadający probostwu Błońskiemu wieś Miedzieszyn, położoną w powiecie Warszawskim (in districtu Varszawiensi)”.

Na kolejnych stronach Małcużyński pisał, że choć pierwsze informacje o nadaniu Warszawie prawa chełmińskiego pochodzą dopiero z przywileju wystawionego przez księcia Janusza I Starszego, osada musiała to prawo posiadać już znacznie wcześniej, czego dowodzą akta procesu polsko-krzyżackiego z 1339 r., opisujące Warszawę jako dobrze rozwinięte miasto. Autorowi nie umknął także problem Warszawy jako wsi:

„Według wszelkiego prawdopodobieństwa, przed założeniem miasta, istniała Warszawa, jako wieś, — wyraźnych dowodów wszakże na to nie mamy. Wprawdzie, w kodeksie Wielkopolskim (…) mamy akt biskupa poznańskiego Bogufała z r. 1251 [w oryginale 1252 — przyp. autora] (a więc przed założeniem miasta), potwierdzający dla kościoła w Górze, — archydjakonatu Czerskiego, — dziesięciny ze wsi: «Warsewa, Nececza i Mesevo», ale, wobec bałamutnej wogóle pisowni nazwisk w dawnych dokumentach, zachodzi wątpliwość, czy tu ma być mowa o naszej Warszawie, czyli też o znacznie bliżej do Góry leżących Warszewicach (dawny powiat Czerski)”.

Małcużyński miał słuszne wątpliwości co do interpretacji przywileju biskupa Bogufała — kwestionował założenie, jakoby wzmiankowana w nim Warsewa była tożsama z Warszawą, późniejszą stolicą Polski. Nie wątpił natomiast w poprawność interpretacji i autentyczność późniejszych dyplomów i przytoczył ich obszerną listę, na której znalazły się między innymi dokument z roku 1289, w którym książę Konrad II nadaje probostwu błońskiemu wieś Miedzeszyn leżącą w powiecie warszawskim oraz dokument z roku 1297 (w rzeczywistości z roku 1295), w którym książę Bolesław II nadaje wieś Milęcin leżącą w ziemi warszawskiej (in terra Warsaw).

Teodor Wierzbowski

W roku 1913 drukiem ukazała się praca Teodora Wierzbowskiego nosząca tytuł Przywileje królewskiego miasta stołecznego Starej Warszawy 1376—1772, w której autor pokrótce zajął się między innymi problematyką początków Warszawy. Wierzbowski pisał:

„Pewne jest tylko to, że już w pierwszych stuleciach naszej ery tam, gdzie rozsiadł się nasz gród stołeczny, istnieć musiały osady rybackie. Przemawia za tem wygodne położenie miejscowości, dzięki czemu stała się ona jedną ze stacyi na drodze prowadzącej z Zachodu na Wschód, dogodnym punktem przeprawy, wskutek dużej wyspy na środku rzeki (Saska Kępa, naprzeciwko Solca), wreszcie miejscem zamiennego handlu. Miejscowość była zapewne w historycznych już czasach własnością jakiegoś Warsza, wojownika czy dygnitarza książęcego dworu, i dlatego dostała się jej nazwa Warszowy albo Warszewy (…)”.

Za najstarszy dokument wzmiankujący o Warszawie, pomimo wątpliwości zgłaszanych wcześniej przez część badaczy, autor uznał dyplom biskupa Bogufała:

„Najstarsza znana nam dzisiaj wzmianka źródłowa o Warszawie, pochodzi z 1252. Boguchwał biskup Poznański nadaje w tym roku Kościołowi w Górze pod Czerskiem dziesięciny z trzech wsi Warsewa, Nececza i Masewo”.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 9.45
drukowana A5
za 38.65