E-book
22.05
drukowana A5
44.05
drukowana A5
Kolorowa
65.47
O dobrych serduszkach

Bezpłatny fragment - O dobrych serduszkach

zbiór opowiadań i wierszy


5
Objętość:
151 str.
ISBN:
978-83-8369-914-1
E-book
za 22.05
drukowana A5
za 44.05
drukowana A5
Kolorowa
za 65.47

Dziękuję najbliższym, którzy byli ze mną podczas procesu tworzenia.

Szczególnie dziękuję mojej mamie, która zachwycała się każdym moim tekstem.

Córeczkom, które są wiernymi i szczerymi słuchaczami.

Dziękuję również Marcie, która ogromnie wsparła mnie w przygodzie ze zbiorem dla dzieci.

Dziękuję Kasi, który wsparła mnie w tym dziele oraz redakcji.




Mam nadzieję, że te historie pomogą Wam się zbliżyć i lepiej zrozumieć.

Macie okazję, by być ze sobą poprzez czytanie oraz rozmowę.

Wiersze i opowiadania poruszają wyobraźnię, otwierają serce i uczą.

Pytania pod nimi dają możliwość poznania punktu widzenia dziecka oraz rodzica, a także możliwość przekazania wiedzy.

Zbiór opowiadań i wierszy dla dzieci „O dobrych serduszkach” powstawał na przestrzeni kilku lat. Inspiracją do każdego tekstu były wydarzenia z życia oraz osobiste tęsknoty.

To skromny wstęp do rozmowy, która jest fundamentem każdej relacji.

...

Miłego czytania

Kamila

Życzenie

Nastała ciemna noc…

…i gdyby nie biały księżyc oraz ogrom jaśniejących gwiazd, kompletnie nic nie byłoby widać. Wszędzie rozchodził się głośny dźwięk wydawany przez grające na skrzypcach świerszcze. Tuż przed swoim małym domkiem, na małej, kwiecistej polance siedziała dziewczynka. Ubrana w zieloną sukienkę, brązowowłosa istotka wyglądała jak skrzat. Przypatrywała się gwiazdom i ze zniecierpliwieniem czekała na tę spadającą. Tak bardzo chciała wypowiedzieć życzenie. Ogromnie pragnęła, by się spełniło. Jednak żadna ze złotych gwiazdek nie chciała spaść.

— Gdzie jesteś? — wyszeptała.

Minęło tyle czasu, a tu nic. Dziewczynka spojrzała na zieloną, wyskubaną trawę.

— To też nie podziałało… — Posmutniała.

Zanim zapadła noc, spędziła dzień na szukaniu czterolistnej koniczyny, ale nic nie znalazła.

— Przecież coś musi zadziałać…! — wyszeptała zniesmaczona.

Życzenie było niepojęcie ważne. Wykorzystała urodzinowe, ale nie podziałało. Koniczynki nie ma, a gwiazdki nie chcą spadać. Dziewczynka czuła się bezradna.

— Czas do domu, Marysiu! — zawołała mama.

— Idę mamo! — odpowiedziała i wstała niechętnie.

Marysia wróciła do domu bardzo smutna. Nie chciała nic jeść ani pić. Mama zmartwiła się bardzo zachowaniem córeczki.

— Marysiu! Kochanie, co się stało?

— Mamo… Wypróbowałam już wszystko, a życzenie się nie spełniło… Ja tak bardzo tęsknię! — odpowiedziała z płaczem.

Mama także bardzo się wzruszyła. Posadziła córeczkę na kolanach i wyszeptała jej do ucha:

— Kiedy nic nie działa i nic mi się nie udaje, to proszę o pomoc Tatusia.

Marysia bardzo się zdziwiła.

— Mamusiu! Przecież twój tatuś mieszka daleko stąd! Jak z nim rozmawiasz?

W odpowiedzi usłyszała radosny śmiech.

— Nie proszę o pomoc tego tatusia, tylko Tatusia, który jest w niebie.

Dziewczynka nie wiedziała, co ma powiedzieć, ale Tatusia jeszcze nie sprawdzała.

— I to działa?

Zaskoczyło ją to, a nadzieja napłynęła do małego serduszka.

— Tak.

To wystarczyło. Ucałowała mamę i pobiegła do swojego pokoju. Wskoczyła na łóżko, poprawiła poduszkę, oparła się o nią, a potem powiedziała na głos:

— Tatusiu w niebie! Jeśli naprawdę jesteś, to spełnij moje marzenie, bo nic nie działa. Chociaż Ty mógłbyś działać. Proszę!

Zaraz po tych słowach zasnęła.

Minęło kilka dni…

Nic szczególnego się nie wydarzyło. Słońce wschodziło i zachodziło. Deszcz padał, wiatr wiał. Działo się wiele, lecz życzenie dalej się nie spełniło. Dziewczynka postanowiła, że powie mamie prawdę o Tatusiu z nieba. Weszła do domu i w drzwiach od razu zawołała:

— Mamusiu! Gdzie ty jesteś? Tatuś chyba się popsuł…

Mama wyszła z kuchni. Podeszła do córeczki i przytuliła ją.

— Jak to? Popsuł się?

— Tatuś z nieba się popsuł. Chyba trzeba go naprawić… Przecież mówiłaś, że działa… A jeżeli on nie działa, to już nic mi nie pomoże…

Mama spojrzała czule na zapłakaną twarzyczkę i przytuliła Marysię mocniej niż wcześniej.

— Nie martw się. Czasami potrzeba trochę czasu. — wyszeptała.

Nagle ktoś zapukał do drzwi. Mama otworzyła, a do domu wszedł żołnierz. Na jego widok dziewczynka poderwała się z miejsca i ze łzami w oczach oraz radością krzyknęła:

— Tata!

Pytania do Ciebie :)

1. Czy za kimś tęsknisz?

2. Kogo chciałbyś/-abyś zobaczyć?

3. Czy czekanie jest łatwe?

4. Na co czekała dziewczynka na łące?

5. Dlaczego szukała czterolistnej koniczyny?

6. Czy wiara pomaga?

7. Na kogo czekała dziewczynka?

8. Kim był żołnierz?

Możesz napisać odpowiedzi na kartce lub powiedzieć je na głos :)

Dobry rolnik

Pewien rolnik rolę miał,

Każdego dnia ją uprawiał.

Zboża porosło mu już tyle,

Że nie starczyłyby tu dwie mile.

Z biedaka szybko zrobił się gość!

Pan bogaty i sławny Jego Mość!

Ale i tak dalej chodził w koszuli

Z łatami wielkimi jak worek gruli.

Nie bardzo się chwalił, choć jego chwalili,

Wolał raczej pomagać w odpowiedniej chwili.

Kotki doń się schodziły, a on karmił każdego,

Czy bogatego, czy byle jakiego.

Każdemu pomagał i nikim nie gardził,

Nie dumniał, nie butniał i też się nie hardził.

Powtarzał też kotom, co do niego schodziły,

Lepsze serce dobre, niż język gadatliwy.

Pytania do Ciebie :)

1. Co myślisz o pomaganiu innym?

2. Lubisz, gdy ktoś Ci pomaga?

3. Wolisz biedę czy bogactwo? Dlaczego?

4. Myślisz częściej o sobie czy o innych?

5. Co sprawiło, że rolnik się wzbogacił?

6. Dlaczego rolnik nie nosił drogich ubrań?

7. Co oznacza ostatnie zdanie w wierszu?

8. Dlaczego rolnik mówił do kotów, a nie do ludzi?

Możesz napisać odpowiedzi na kartce lub powiedzieć je na głos :)

Nadzieja

Zielonooka pani…

…po łąkach chodziła,

Wśród uschłej trawy dumnie kroczyła.

Jej usta czerwone blaskiem z dala lśniły,

Piękną z niej kobietę wszakże uczyniły.

Kroczyła tak wolno wśród suchych tych liści,

Na sukni mając pełno pięknych kwieci.

Róże czerwone i białe rumianki,

A także bluszcze, poskręcane obwarzanki.


Chociaż tak szaro dookoła było,

Tam gdzie kroczyła zieleń wybiło.

Na cienkiej ścieżce kwieć wybujała,

A gdy znikała, ta szybko zsychała.

Ta piękna pani o zielonych oczach,

Budziła życie także w moich oczach.

Z uśmiechem jasnym, spojrzeniem skromnym,


Światło skromne niosła od wieków potomnym.

Wszędzie gdzie kroczek swój postawiła,

Radość, lekki uśmiech od razu budziła.

Ktoś znów ją wystraszy

I kwiaty śnieg oprószy.

Kim ta pani właściwie jest?


Zielone oko puszcza tam gdzie jest.

Na tym polu daje wzrost kwiatom,

Miłości, radości i innym braciom.

Jak myślisz? Jak brzmi jej imię?

To Nadzieja, ona z tego słynie.

Pytania do Ciebie :)

1. Co to oznacza, że ktoś ma nadzieję?

2. Masz nadzieję w życiu?

3. Czy można żyć bez nadziei?

4. Jak się zachowują ludzie z nadzieją i bez nadziei?

5. Jaki kolor ma nadzieja?

6. Dlaczego trawa usychała, gdy znikała Nadzieja?

7. Czy nadzieję można wystraszyć?

8. Co to znaczy, że nadzieja daje wzrost kwiatom?

Możesz napisać odpowiedzi na kartce lub powiedzieć je na głos :)

Kotek Maniuś

W pewnej wiosce…

…dnia pewnego przyszedł na świat mały kotek. Miał szare futro z czarnymi pasami, brązowe oczy i duże uszy jak u dzikiego kota. Był najmniejszy z miotu, dlatego mama dała mu na imię Maniuś. Kocia rodzina bardzo się kochała, choć biedę klepała. Mama Kotka mleka nie miała, myszki zniknęły, a zapasy w spiżarce z wolna się kończyły.

Mimo to Maniuś bawił się radośnie z braćmi, jednak z braku jedzenia powoli opadali z sił. Nie przeszkadzało to jednak w byciu dobrym dla rodziny. Najmniejszy kotek miał wielkie serce, choć był bardzo mały i niewiele jeszcze mógł. Przytulał mocno swoją kocią mamę, by się nie martwiła i mówił codziennie braciszkom:

— Wszystko będzie dobrze!

Zdarzyło się pewnego razu, że jeden z braci Maniusia bardzo zachorował. Cała rodzina płakała, bo nie wiedziała, co robić. Nie było nikogo, kto mógłby im pomóc. Mama Kotka podjęła trudną decyzję.

— Moje kociątka! Moje dzieciątka! Serce mnie boli, ale muszę was posłać do ludzi na wychowanie, byście i wy się nie pochorowały z biedy… Albo co gorsza, żebyście nie zginęły…

— Mamusiu! Mamusiu! My nie chcemy! Chcemy zostać z tobą! — płakały kocięta.

Mama przytuliła je mocno, a potem poszła z nimi na spacer przez wioskę. W drodze pytała sąsiadów i przejezdnych ludzi, czy zaopiekowaliby się jej dziećmi.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 22.05
drukowana A5
za 44.05
drukowana A5
Kolorowa
za 65.47