Copyright ©Magdalena Murawska
BLOG: mama-m.pl
Bydgoszcz, listopad 2016 r.
Treści zawarte w książce mają charakter porady ogólnej,
nie zastępują porady specjalistycznej.
Dla Mam
Dla Rodziców
Spis Treści
Wstęp, o mnie
Wspomnienia z dnia porodu — cesarskie cięcie
Jak wygląda noworodek
Pierwszy dzień macierzyństwa
Pobyt w szpitalu
Mama w połogu
Brzuch po porodzie
Urlop tacierzyński
Rola taty
Dbaj o związek
Położna
Karmienie piersią
Pielęgnacja skóry noworodka
Kąpiele
Pielęgnacja kikuta pępka
Język ciała noworodka
Werandowanie i pierwszy spacer, jak ubierać maluszka
Sesja noworodkowa
Pamiątki maluszka
Pies w życiu noworodka
Rozwój noworodka tydzień po tygodniu
Mam rodzeństwo! — pierwszy okres bycia razem
Biblioteczka rodzica
Tabelka. Dane liczbowe porównawcze o noworodkach
Polecam strony internetowe
SUPLEMENT:
Z czym na pierwsze odwiedziny do noworodka?
Autorskie wierszowane życzenia dla maluszka i rodziców
Tytułem Wstępu
Zapewne milion razy słyszałaś, że po urodzeniu dziecka Twoje życie się zmieni… Może masz już jakieś wyobrażenie na ten temat tak, jak ja miałam, odkąd tylko pomyślałam o założeniu rodziny. Jednak z biegiem kolejnych dni, tygodni, miesięcy i lat macierzyństwa, to wyobrażenie nie dorastało rzeczywistości do pięt…
Poprzez opowiedzenie swoich emocji i doświadczeń, chcę rozwinąć myśl pt. WSZYSTKO SIĘ ZMIENI. To moja historia, oparta o dwoje dzieci i o różne z nimi przeżycia. Być może przeczytasz ją będąc jeszcze w ciąży. Liczę na to, że pomogę przygotować Ci się do zmian. One nie muszą być takie same, ale będziesz miała namacalny przykład. Dowiesz się stąd tyle, ile dowiedziałabyś się od swojej wieloletniej przyjaciółki.
Moje dzieci urodziły się tego samego dnia — różnica wieku to 2 lata i 35 minut. Jestem mamą Dziewczynki i Chłopca! Zapraszam do wyjątkowej podróży wraz z naszą historią, obserwacjami, wskazówkami i słabościami. Mam nadzieję, że spędzisz miło czas i podzielisz się ze mną spostrzeżeniami!
Udanego rodzicielstwa!
Lena Murawska
Kim Jestem?
Jestem mamą z własnego wyboru i pragnienia. Oboje moich dzieci było planowanych w ramach stałego związku (małżeństwa). Jestem jedynaczką z wyżu demograficznego lat 80. XX wieku. Po raz pierwszy mamą zostałam w 2012 roku. Urodziła się Córeczka. Dwa lata później na świat przyszedł Synek.
Ukończyłam studia polonistyczne z tytułem magistra. Ze względu na postępującą u mojej mamy chorobę Parkinsona, od początku swojej kariery zawodowej wybrałam drogę działalności gospodarczej. Szło różnie, ale jako pracoholiczki, nic mnie nie ograniczało. Mogłam skupić się tylko na pracy. Pojawienie się Dzieci zmieniło wszystko — obniżył się nam status majątkowy. Rodzicielstwo zweryfikowało bardzo mocno stosunki w rodzinie i nasze/moje miejsce w niej. Nie miałam wcześniej doświadczenia z noworodkami. Jeden raz trzymałam takie maleństwo w beciku na kolanach. Chodziłam wtedy do podstawówki…
Jak się odnalazłam w zupełnie nowej roli?…
Odpowiedź zaczynam od pierwszych 6 tygodni życia moich Maluszków. Te 42 dni nazywa się umownie okresem noworodkowym…
Wspomnienia z dnia porodu
Wydarzenia z dnia, w którym zostaje się matką — zostają w pamięci na długo. Są one wyjątkowe same w sobie, bo zmienia się rola społeczna kobiety. Jednak bardzo często pojawiają się dodatkowe ciekawe okoliczności, wzmacniające przeżycia.
CÓRKA
Miałam wyznaczony termin cesarskiego cięcia na 17 kwietnia (wtorek). Jednak już w niedzielę o godzinie 5 rano coś mnie nosiło. Nie mogłam spać. Dokańczałam rysunki na ścianie w pokoju dziecięcym. Wstaliśmy. Pojawiły się jakieś bóle — lekkie. Poszłam do toalety, aby sprawdzić bieliznę — nic.*
Na niedzielne śniadanie była jajecznica z kiełbasą i szczypiorkiem. Jak chwyciłam widelec, bóle nasiliły się. Wiedziałam od lekarza, że mam już rozwarcie. Pojawił się ślad krwi. Skurcze były co 5—6 minut.
Koleżanki opowiadały mi, że wstępują w tym czasie w kobietę siły, których się nie spodziewa. Byłam wtedy tak zorganizowana, jak nigdy wcześniej.
Po pierwsze zachowałam spokój. Mężowi powiedziałam, że będziemy jechać do szpitala. Jednak najpierw chciałam się najeść — tak naprawdę przed cesarką nie wolno, ale byłam tak głodna, że nie dało rady inaczej — dosłownie parcie na żarcie! Po drodze zadzwoniłam do lekarza prowadzącego a ten potwierdził, że warto udać się na oddział.
W szpitalu byliśmy około 9 rano. Stosunkowo niewiele pamiętam z ostatnich 2 godzin przed macierzyństwem. Bóle były na tyle silne, że spokojnie usiedzieć nie mogłam. Gdy byłam już na sali operacyjnej, podczas znieczulania skurcze pojawiały się co 3 minuty. Córeczkę przywitałam na świecie o 11:49, mogłam ją ucałować i pogłaskać, byłam przytomna.
Mimo zapewnień w szkole rodzenia, że to standard — skóra do skóry nie było. Otrzymałam Córkę do pocałowania a gdy pojechała do tatusia, była trzymana w zawiniątku. Na wizycie kontrolnej kilka miesięcy po porodzie lekarz prowadzący powiedział mi, że trzeba było się upomnieć o skin-to-skin. Nie wpadłam na to a przecież przypływ energii organizacyjnej miałam nieziemski. Skoro w szkole rodzenia mówili, że to standard, to się nie pytałam. Szkoła rodzenia była w szpitalu, w którym planowałam rodzić i rodziłam, i tu też pracował mój lekarz prowadzący. Za drugim razem upomniałam się i taką drogę polecam!
Jeśli mama ma cesarkę, to po porodzie kanguruje tata i ma do tego pełne prawo.
Podkreślam to bardzo mocno, bo mimo że nie stosuję licznych promowanych obecnie wariactw parentingu, to akurat skin2skin — polecam bardzo. Jest jeden nadrzędny powód ku temu — wiedziałam, że będę miała cesarkę, jeśli by do niej nie doszło, to mąż nie chciał towarzyszyć mi podczas porodu naturalnego. Trzymanie noworodka na klacie — buduje więź dziecka z ojcem, tworzy pierwszą relację — taki obuch w głowie — masz dzieciaka — TROSZCZ SIĘ teraz!
Syn
W przypadku Synka — tatuś kangurował. Nie wiem jednak, czy nie wynikało to z tego, że mój lekarz był obecny, on przeprowadzał cesarkę i do tego jest zastępcą ordynatora…
Być może akurat trafiłam na taką zmianę personelu, która sama uważa skin2skin za wartościowe. Sama zobaczysz lub już wiesz, ile zależy od tego kto akurat ma dyżur na oddziale…
Tak się złożyło, że termin porodu umówiony z lekarzem (też cesarka) przypadł na równo 2 lata po Córce. Synek doczekał. Akcja była mniej intensywna. Pojawiła się pół godzinki przed zabraniem na salę operacyjną. Nie wiem jednak, czy dostałam jakąś oksytocynę, czy po prostu świadomość i mózg pobudziły macicę do działania. Był to bólowy pikuś w każdym razie.
Jak dojechaliśmy do szpitala to wszędzie czekaliśmy w kolejce i wypełniano z nami tysiąc papierów. Kilka razy byłam pytana o te same rzeczy. W końcu przebrana zostałam odstawiona na salę oczekiwania. Czekały tam na cesarkę trzy mamy. Byłam ostatnia w kolejce. Wszystkie miałyśmy już jedno dziecko, opowiadałyśmy sobie co i jak. Na pewno jedna miała też dwulatka w domu. Inna kilkulatka. To było ciekawe. Było czuć rodzaj maminej wspólnoty w powietrzu…
Cesarkę przeprowadził mój lekarz prowadzący. Anestezjolog sprawdził się świetnie. Niestety pojawiły się zrosty przy pęcherzu moczowym i dodatkowo musiał być na sam koniec szyty. To bardzo rzadkie powikłanie. Ostatecznie spędziłam z cewnikiem 2 tygodnie. Wszystko dobrze się skończyło.
Jak wygląda noworodek?
Jeśli myślisz, że jest podobny do tych czystych i różowych maleństw, które oglądamy w telewizyjnych serialach to się mylisz. Noworodek ma mnóstwo różności na sobie, resztek wód płodowych, błonek. Jest zwyczajnie brzydki, niezgodny z kanonem piękna.
Moje dzieci były fioletowe, czy raczej sine. Jednak uwierz mi, jeśli Twoje małe cudo jest wyczekane, uwielbiałaś swój brzuszek, to ukochasz je bardzo mocno i będziesz zachwycona. Przecież było ono częścią Twojego ciała. To jest fenomen endorfin, których ogrom właśnie zaczęłaś produkować.
Nie wymuszam na Tobie wielkiej rodzicielskiej ekscytacji. Może nawet nie od razu będziesz się zachwycać tą paróweczką. Z każdą kolejną chwilą, kiedy już ogarną Ciebie po porodzie i przeniosą na salę, gdy przyjrzysz mu się, położysz na sobie, być może nakarmisz — poczujesz zmianę i sens tych miesięcy bycia inkubatorem dla nowego życia!
Pierwszy dzień Twojego macierzyństwa
Kiedy leżysz po porodzie taka brzydka fizycznie a piękna emocjonalnie i patrzysz na tą swoją Kruszynkę, to… To nic nie wiesz! Taka jest prawda! Choćbyś połknęła wszystkie poradniki to i tak część wiedzy Ci umknie właśnie w tym momencie.
Pamiętasz ile to czasu miałaś, jak chodziłaś z brzuchem? Leżałaś sobie lub siedziałaś i szukałaś informacji takiej gotowej o tym, jak to jest już potem — bez brzucha?…
Wyjaśnię Ci! Bycie matką jest tym samym, co każde inne doświadczenie — póki go nie przeżyjesz na własnej skórze. Możesz wiele rozumieć, możesz być pewna, że wszystko Ci się poprzestawia, ale nie pojmiesz o co tak naprawdę chodzi i w jaki sposób świat przewraca się do góry nogami… To staje się stopniowo, każdego dnia, kiedy budzi się w Tobie świadomość nowej roli i zaczynasz dostrzegać jej wyjątkowość i ciężar jednocześnie.
Za drugim razem jest już nieco inaczej. Wiesz co Cię prawdopodobnie czeka fizycznie i mentalnie, jakie wyzwania. Znasz już wszystkie czynności pielęgnacyjne noworodka, masz podzielone obowiązki. Od strony technicznej — jesteś przygotowana. Zatem ponownie patrzysz na tą Drugą Kruszynę i…
Niby wiesz więcej, ale znowu na tyle mało, aby czuć podobne obawy o to, czy dasz radę. Podobny obrót spraw i wiedza każe Ci zrobić jedno — odpocząć póki podadzą Ci obiad. Teraz chcesz gapić się godzinami na szpitalne podwórko, póki Cię nie wypiszą. Wykorzystać na zapas ten spokój — pal licho, że maleństwo sąsiadki płacze! Tobie i tak jest lżej, bo spora część obowiązków nie wisi Ci nad głową.
Przy tym wszystkim pojawia się nieoczekiwane uczucie, którego wcześniej sobie nie wkalkulowałaś. Zaczynasz odczuwać tęsknotę za pierwszym Dzieckiem. Choćbyś nie wiem jak „miała go dość”, jak była zmęczona, to patrząc na Drugie, zastanawiasz się, jak się teraz czuje, co robi Pierwsze?!…
Oprócz zobaczenia dziecka po raz pierwszy, drugim malującym się przed oczami silnym obrazem, była dla mnie pierwsza noc. W przypadku Córki spokojna z popłakującą co chwilę sąsiadką, która nie umiała jeszcze dobrze ssać piersi. Cała spędzona na śnie przerywanym karmieniem lub zwykłą obserwacją małego czerwono-żółtego Człowieczka. W przypadku Syna — ciągłe ulewanie nadmiarem wód płodowych i doglądanie go.
Pobyt w szpitalu
Tak naprawdę nigdy nie wiadomo ile czasu spędzi się na oddziale. Z moich doświadczeń wynika, że zależy to od ilości mam akurat rodzących oraz ewentualnych komplikacji lub ich braku.
Jeśli jednak masz szansę zostać dłużej to staraj się wykorzystać dany Wam czas jak najpełniej. Posiłek Ci przyniosą, wszystko masz pod ręką. To wspaniała okazja na budowanie więzi, takiej jedynej w swoim rodzaju mama-dziecko!
To jest też taki moment, w którym uzmysłowisz sobie, że Twój bobas nie rodzi się od razu z umiejętnością przytulania. Ba! Nie wejdzie z Tobą nawet w żadną interakcję. Popularny wzruszający obrazek łapania maminego palca maleńką rączką jest… odruchem fizjologicznym.
Natomiast Twój zapach, bicie serca, czy hałasy z żołądka, będą tym, co go ukoi. Ono będzie wiedziało, że jest bardzo blisko swojego ludzkiego inkubatora. Możesz maluszkowi szeptać, śpiewać, kołysać, opowiadać, leżeć z nim na piersi. Możesz na niego patrzeć, całować, głaskać. To są intymne chwile, na całe życie. Oparte na miłości a tak zupełnie inne od relacji z partnerem, czy rodzicami. To Twoje ciało z ciała. Nowe życie i wyzwanie, kolejna osoba do kochania!
Jestem przeciwna nadmiernej liczbie szpitalnych odwiedzin. Dziadkowie pewnie nawet na przysłowiowego chama przyjadą do szpitala, podobnie rodzeństwo. Jednak pomyśl, czy nie lepiej większość gości odstawić sobie na później. Podobnie jest z zapoznawaniem z bratem lub siostrą — to jednak wyjątkowe warunki a warto, żeby starszak był także w komfortowym, znanym sobie, otoczeniu.
Minęły już 4 lata a nadal mam przed oczami obraz wieczoru i nocy, kiedy to na siłę starałam się nie spać, aby zapamiętać jak najwięcej. Śledziłam każdy mały ruch mojej różowej Kiełbaski. Miałam ją tuż obok siebie na poduszce i wpatrywałam się tak długo, na ile pozwoliły mi opadające ze zmęczenia powieki. Każdy dźwięk wydobywający się z jej gardełka budził mnie i prowokował ciekawość, kolejną obserwację i czekanie co będzie dalej. Mimo płaczu nowo narodzonej sąsiadki, miałam wrażenie, że jestem tylko ja i moja Córka.
Mama w połogu
Połóg to wyjątkowy czas. Z jednej strony nauka zajmowania się swoim dzieckiem a z drugiej — etap dochodzenia do siebie, stabilizacji choćby środka ciężkości, budowania więzi, itd. Trudno jest mi stwierdzić, kto jest wówczas ważniejszy, czy noworodek, czy jego mama… Z pewnością największy kłopot ma zaangażowana do pomocy rodzina, świeżo upieczony tato, babcia, rodzeństwo…
Jakby nie patrzeć, bez względu na typ porodu, kobieta przechodzi zabieg. Jej organizm zmienia się diametralnie. Wcześniej działo się to stopniowo — miesiącami. Teraz przeżyła dzień/dobę, podczas której straciła kilka kilogramów (np. ok. 3 kg dziecko +1 kg wody płodowe +1 kg łożysko). Paskudne rozstępy. To pod względem fizycznym. Nie bez znaczenia pozostają hormony, gdzie endorfiny mogą mieszać się z przygnębieniem, przerostem poczucia odpowiedzialności, bezsilności, osłabienia, niskiego poczucia własnej wartości.
W przypadku cesarki dłużej dokuczają dolegliwości fizyczne. Dla mnie olbrzymim zaskoczeniem było doświadczenie na własnym ciele, jak bardzo praca przeciętych mięśni jest niezbędna organizmowi — chociażby do śmiania się! Miałam problemy ze schylaniem się, siadaniem, wstawaniem itp. Niestety nie zawsze udaje się reagować na płacz dziecka tak szybko, jakby się chciało.
Mówi się, że dolegliwości fizyczne trwają ok. 2 tygodni. Wydaje mi się jednak, że to wszystko zależy od odporności kobiety na ból. Wymienione ograniczenia oraz konieczność zadbania także o ranę na podbrzuszu, sprawiają iż najlepiej mieć kogoś do pomocy.
Nie jestem zwolennikiem pomagania przy dziecku, bo lepiej mi samej się uczyło, gdy mogłam zająć się moim potomstwem. Często podpowiadam, by był ktoś dodatkowy, kto zadba o porządek, gotowanie a z dzieckiem co najwyżej wyjdzie na spacer, aby mama się wyspała…
Brzuch po porodzie
Nigdy nie miałam płaskiego brzucha. Mój typ otyłości zwie się jabłkowym. Skóry przed ciążą nie miałam jędrnej.
Rozstępy pojawiły się w III trymestrze, podczas którego bardzo dużo przytyłam — po kilka kg/m-c. Sugerowałam się brakiem rozstępów u mamy. Liczyłam, że mnie to ominie. W ostatnim miesiącu było widać ok. 10% tych ze zdjęcia.
Dobrą wiadomością jest jednak to, że kobiece ciało niejako wsysa tą wiszącą początkowo skórę do środka. Najpierw miałam wiszący taki pusty worek (obrazowo, nie dosłownie). Potem zaczął się spłycać. Z racji wyglądu przed ciążą nie załamał mnie widoczny stan a co najważniejsze — mąż go zaakceptował!
Drugie cięcie było wykonane w obrębie pierwszej rany. Jest to widoczne na zdjęciu. Chodzi o tą jakby zmarszczkę u dołu zdjęcia. Ujęcie od dołu, na górze kadru widoczny pępek.
Urlop tacierzyński
Państwo dało ojcom szansę — urlop związany z narodzinami dziecka. Nasz Tata nie brał tacierzyńskiego od razu po szpitalu. Wykorzystał dwa dni urlopu okolicznościowego oraz opiekę na najbliższą osobę.
Długość urlopu i przepisy pewnie będą się zmieniać. Gdy zostawaliśmy rodzicami było tak, że tatusiowie swoje urlopy mogli wykorzystać w ciągu roku po narodzinach potomka. U mnie bardzo się to sprawdziło. Gdy Córka miała pół roku naprawdę potrzebowałam, aby ktoś mnie częściowo wyręczył, musiałam odetchnąć, poukładać choć odrobinę swój świat.
Podobnie w przypadku Syna — urlop taty wykorzystany został praktycznie na pozałatwianie ciągnących się spraw, jakiś wyjazd towarzyski. Jednocześnie była inauguracja Córki w roli przedszkolaka.
Gdy wszelkie okoliczności pozwolą w pierwszym roku bycia rodzicem można mieć 3 urlopy. Wiadomo kobiecy ciągły — macierzyński, ale partner — opieka, tacierzyński i wypoczynkowy-wakacyjny. Gdy rozłożą się umiejętnie, to Droga Mamo, bardzo Ci to pomoże!
Rola taty