E-book
7.35
drukowana A5
20.31
drukowana A5
Kolorowa
42.86
Niuanse kobiecości

Bezpłatny fragment - Niuanse kobiecości


Objętość:
89 str.
ISBN:
978-83-8351-605-9
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 20.31
drukowana A5
Kolorowa
za 42.86

Kolejny raz zaznaję przyjemności zagłębienia się w poezję Agnieszki Symber. To już trzeci tomik tej autorki, trzeci klejnot.

Agnieszka, bo postrzegam ją jako podmiot kobiecości w całym znaczeniu tego stwierdzenia, to człowiek mieszczący w sobie dziecko, przepełnione nadzieją i wiarą w miłość. Już w pierwszym wierszu, który przeczytałam, zobaczyłam tę małą dziewczynkę, której niestety brakuje u większości z nas. Nasze wewnętrzne dzieci zasnęły bardzo głęboko, jakaż szkoda. Jednak moi drodzy, nie wszystko stracone. Zagłębiając się w poezję Autorki, pozwalając, aby ten magiczny przekaz zapukał do naszych serc, mamy szansę obudzić w sobie dziecko, które sprawi, że i my dostrzeżemy światełko w tunelu. Lektura „Niuansów kobiecości” może sprawić, że nabierzemy silniejszej wiary w lepsze jutro, że damy sobie kolejną szansę.

Ale zaraz, czy ten tomik nie jest przypadkiem mdły, może nawet infantylny? Nie, nie jest!

Agnieszka Symber nie unika tematów trudnych, przykrych. Nie żyje jedynie w świecie swoich marzeń. Porusza sprawy głębokie, problemy egzystencjonalne. Pisze o tym, jaki jest ten świat, a przecież często jest zły i Autorka bynajmniej tego nie wypiera. Widzi to i tego doświadcza, ale… nie pozwala, aby zło wzięło nad nią górę. Niezwykle ujęły mnie słowa zawarte w miniaturce „Empatią”:

pomilcz ze mną

na skraju pustki

echem słów

z zaszłej rozmowy

zagłusz ten gwar

ludzkiej słabości

jak możesz

obrysuj empatią

każdą z granic

możliwości

byśmy do końca

nie zatracili

człowieczeństwa …

Książka „Niuanse kobiecości” nie bez powodu nosi taki tytuł. Wszystkie wiersze, nawet te, które wywołały we mnie wspomniane wyżej refleksje, mają drugą twarz. Czytelnik nie będzie miał najmniejszych wątpliwości, że Autorka jest kobietą dojrzałą, silną i mądrą. Zdecydowanie ma świadomość swojej seksualności, co przewija się wielokrotnie między wersami. Mówi o tym choćby tytułowy wiersz, który jest prawdziwym majstersztykiem.

Aga zna swoją siłę, a przy tym emanuje niezwykłym ciepłem i czułością.

Agnieszka Symber jest poetką posługującą się niebanalnym słownictwem oraz intrygującymi metaforami. Czytając każdy następny wers, każdy następny wiersz, nabierasz przekonania — słusznego, że masz do czynienia z nieprzeciętnie inteligentną kobietą.

Czy warto włączyć ten tomik do swojego zbioru? Warto! Ta pozycja nie jest tylko dla kobiet, to jest tomik dla każdej wrażliwej duszy. Polecam

Agnieszka Dyszak


Vladimir Volegov

Finis iridis

poszłabym za Tobą

na koniec tęczy

tam gdzie najjaśniejsza

kolorów gwiazda

przebija się przez codzienność

móc pobyć choć przez krótką chwilę

tam gdzie wiatr nuci melodię

naszego szczęścia

poszłabym

tam gdzie słońca promień

rozświetla każdy smutek

zakorzeniony od wieków

by miłości blask pozostał

nie tylko pomiędzy wierszami

a tlił się równomiernie świetlistą

iskrą wspólnej wrażliwości

poszłabym za Tobą …

Niuanse kobiecości

niewątpliwie jestem

przedstawicielką płci

tak zwanej pięknej

są ku temu powody

przesłanki i pewne

zaokrąglone miejsca

charakterny styl życia

miliony posklejanych

powodów do miłości

i ta bezpretensjonalna

empatia …

(…)

jakieś tam metamery

zaprzątają głowę

a przecież być kobietą

w metroseksualnym świecie

nie należy do najłatwiejszych

ot co dylematem może

to nie jest

jednakże dźwiganie problemów

całego świata przysłania prawdziwy

obraz rzeczywistości

no i tej kobiecości niepowtarzalnej …

Z(a)błądziłam

czasami bezwiednie

płodzę nieskazitelne słów

pajęczyny

tworząc w ten sposób

nierozerwalną więź

z nieskończonym majestatem

odradzając pramatek myśli

unoszę się w wirtualnym świecie

parafrazując niebanalny tekst

wychodzę poza prozaiczne schematy

(…)

unoszącym się nad istotą półprawdy

gusłom dodaję swoistej pikanterii

poprzez wyschniętą alegorię nocnych

rozmów z (…)

zdarza mi się zabłądzić w labiryncie

podszeptów niedopowiedzianych

wybujałych myślowych przechadzek …

Anielski orszak

nie żałując napotkanych ( nie )przypadkiem

aktorów jednego spektaklu

spoglądam w szanowną niebieskość

wypatrując iskier spadających gwiazd

wsłuchuję się w wiatr trajkoczący

przechadzają się obojętnie f(r)azy

podszeptów półbogów

inicjując zniekształconą rzeczywistość

(…)

opatrzność zastygła pomiędzy

pędzącym czasem a dojrzałością(…)

zwalniając klepsydra puszcza mimowolnie

bezlitosny tryb degeneracji

wyłania się z grzesznych omamów

orszak anielski ponad krawędzie snu

bądź jawy

zdmuchując pył ścierpniętej tęsknoty

wznoszę toast

za wieczną młodość …

Sonata

wulgarny dźwięk zaognił wszelką wątpliwość

trzymając w ryzach podirytowaną tożsamość

dryfują bezimienne strofy

szukając inspiracji pośród

zachmurzonych metafor

rozbrzmiewa hejnał dryndającej

ciszą przestrzeni (…)

wyłuskują się mimowolnie

pierwsze kłosy wiersza

(…)

zawstydzona nabieram dystansu

do białych dam krążących po lochach

wyobraźni

wsłuchując się w takt

grających na skrzypcach

świerszczy dopiszę zakończenie

sonaty księżycowej …

Inercja

spływają bezradne krople

po ścianach rozstrzęsionych

myśli

bezpowrotnie zamknął się bezwolnych muśnięć

pierścień przeszłości (…)

nie obudzę martwych snów o H(B)ollywood

zbladły w neonowym świetle

(…)

słysząc szum dreptających pod skórą maksym

unoszę się ponad wszelki normatyw

chłodząc rozjuszoną bezsilność …

Ponad chmurami

stojąc przed zwierciadłem prawdy

zaglądam frywolnie w oczy

przeszłości

unoszą się przeźrocza wspomnień

zamglone twarze bliskich

szepcząc malują na szybach obrazy

duchową przestrzeń wypełnia aromat

uschniętego już dawno wyobrażenia dalszych

wspólnych chwil

(…)

nostalgiczną aurę przeplatam smakiem

poziomek zrywanych wraz z poranną rosą

kołysząc jednocześnie urojoną arkadię

składam rozmazane w naszej prawdzie

puzzle sprzed lat byśmy mogli rozpoznać się

ponad chmurami …

Laura Makabresku

Dusz korytarze

rozdrapując stygmaty

(zalęgły się bestialsko pod skórą)

przepraszam za błędy niczyje

fruwają gdzieniegdzie nienaruszone

splamione krwią przelaną

w obronie zmysłów wszelakich

podtrzymując oddech nienarodzonych słów

wzdycham już za życia

by dać wzrost zniekształconym

(pseudo) skrzydłom

ze świadomą wiedzą przeglądam tomy

modlitewników w poszukiwaniu zaklęć

na odtrucie ( zatrucie ) juchy skażonej

klątwą faraonów

(…)

obrzezana stoję na bezdrożu sponiewieranych

wyobrażeń

pulsują tylko subtelnie odłamy pustych ścian

tworząc (nie)milczących dusz korytarze

z hieroglifami zapisanymi w wierszach …

Ostatnie strzępy

dźwigając brzemię

pół martwych demonów śmierci

przerwałam milczący ból

bezgłośnie płynący skowyt

pokruszonych łez

przylgnął do ościennych neuronów

oddychając wciąż jeszcze

powietrzem zakłamanych rodów

balansując pomiędzy zaświatami

odcinam się od szeptów spoza granic obłędu

(…)

spłonęły już na stosach

lęku ostatnie strzępy

oczyszczając pradoksalnie

powietrza powiew

być może uda się jeszcze

zachłysnąć bezpretensjonalnie wolnością

albo zwyczajnie obudzić się w eterze

oswojonych myśli …

Caeruleum

brodząc w milczeniu

nasłuchiwałam pustych

odbić słów nienarodzonych

obnażając mrok zgrzytających

cieni wyłuskuję ziarna światła

połyskujące w źrenicach czasu

tykając wskazówki przetrącają niewinność

chwili by zawrzeć pakt z nieuniknionym

(…)

zagryzając każdą wątpliwość

pochylam się nad istotą losu

jeszcze nieoswojonego

by z mroku wyławiać błękit …

Taniec z diabłem

zadrżałam na strunach

(nie)własnej świadomości

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 20.31
drukowana A5
Kolorowa
za 42.86