E-book
14.7
drukowana A5
24.29
Nim się ze słońcem pożegnam

Bezpłatny fragment - Nim się ze słońcem pożegnam


5
Objętość:
32 str.
ISBN:
978-83-8384-763-4
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 24.29

Dla tych, których serca biją w rytmie sztuki. Pożegnanie ze słońcem nie jest końcem, lecz początkiem odkrywania tego, co najprawdziwsze.

— Niech te wiersze będą echem waszych myśli.

wszystko jest już niczym

Byłeś moim latem, ciepłym podmuchem wiatru,

a nuta bursztynu w twoich oczach

przenosiła mnie do nadmorskiego zachodu słońca.

 Byłeś moją wiosną, uśmiech twój rozjaśniał pokój

dokładnie tak, jak pierwsze promienie słońca

wpadające przez delikatne firany,

a głos przebijał brzmieniem

najpiękniejsze ptasie symfonie.

 Byłeś moją jesienią,

nawet pozbawiony kolorów i szczęścia,

w moich oczach pozostawałeś perfekcyjny,

a zapach korzennej herbaty

już zawsze będzie nosił w sobie nutkę twojego imienia.

 Byłeś moją zimą, ciepły kożuch otulający moją szyję

łudząco przypomina dłonie twoje,

a każdy płatek śniegu wydawał się jeszcze piękniejszy,

z tobą u mego boku.

Co mam począć teraz, najdroższy?

 Skoro jesteś wszędzie, tylko nie przy mnie

skutek rozpadu

Piszę do ciebie, bo mówić już nie umiem.

Zabrałaś ze sobą wszystkie słowa moje.

Utęsknienie-zostawiłaś mi jedynie to.

Cicho wszędzie, głucho wszędzie.

Okradłaś mnie ze wszystkiego,

nie stać mnie nawet na łzy.

Płakać mogę już jedynie atramentem z długopisu.

***

Jestem domem,

z którego ktoś się kiedyś wyprowadził.

Przed wyjazdem garściami wyniósł uśmiech,

starannie odkurzył każdy kąt z ciepła,

i w lewą kieszeń spakował miłość.

To stało się słonecznego popołudnia,

kiedy kwiaty w wazonie

zwróciły się ku słońcu w piękny sposób.

Albo chłodnej nocy, kiedy to z obawy przed deszczem

wszystkie z okien zostały zamknięte.

Nie pamiętam,

lecz nie ma to większego znaczenia.

Dom i tak stoi pusty,

i każdego dnia

odpada ze mnie jedna brązowa deska.

obumarły ogród duszy

Jako poetka, przy pociągnięciu długopisu

umiem z uschniętych kwiatów

piękny ogród wyhodować,

z łez zrobić górskie strumienie,

a z siniaków dorodne figi.

Każda z ran staje się moją inspiracją.

Po twojej śmierci nauczyłam się,

że nie każdy ból da się zamienić w coś pięknego.

Siedziałam z nim wystarczająco długo,

i powiedział mi, że jego imię

nie ma w sobie żadnej sztuki.

Zrozumiałam, że czasem, nawet dla poetki,

świat jest po prostu brzydki,

że niektóre z kwiatów w moim ogrodzie

już na zawsze pozostaną uschnięte.

gdzieś, gdzie nie dosięga żadna z gwiazd

Posadziłam cię w ciszy,

utkałam ci posłanie z włosów swoich,

gdzieś pomiędzy stertą zapisanych kartek,

i koszem obietnic.

Gdzieś pomiędzy a i z,

ogniem i wodą,

obietnicą i zdradą.

Nigdy nie chciałam znaleźć cię ponownie,

ale pewnej listopadowej nocy,

ta przepełniona melancholią myśl

spadła mi na dłonie wraz z deszczem.

Tęsknotą zmuszona znów piszę zwoje wierszy,

błądząc po całym alfabecie z nadzieją,

że skryłeś się za którąś z liter,

że na rogu którejś z kolei kartki znajdę twoje inicjały.

Szukam cię już tylko po to,

żeby zaraz schować cię głębiej,

w bezkresie mojego serca.

Kochać się w ciszy,

tak będzie nam bezpieczniej.

***

Urzekasz mnie dokładnie tak,

jak wiersze Leśmiana.

Dotykasz duszy mojej,

bez dotykania mojego ciała,

kropla w morzu

Czymże jestem bez ciebie, kochanie?

Co począć mam z myślami,

kiedy nie ma kto ich słuchać,

co zrobić z filiżanką zgorzkniałej już herbaty,

która czeka na ciebie w mojej kuchni od dwóch dni,

jak ogrzać drugą połowę łóżka,

czym nakarmić serce głodne miłości,

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 24.29