Zaproszenie
Myśli i wspomnienia bywają jedyną miłą chwilą jakiejś trudnej sytuacji w życiu. Bywają też tak natrętne jak insekty w wilgotny, upalny dzień. Czy wiesz, że codziennie przez naszą głowę przechodzi około sześćdziesięciu tysięcy myśli? To one decydują o tym, jak się czujemy i jak działamy. Przekładają się na to, co w życiu osiągamy i na to czego nie osiągamy. Jedna myśl może zasiać w nas niepewność, zainspirować, wywołać uśmiech, smutek, rozpacz lub nas rozgniewać.
Myśli są jak motyle albo ćmy — mogą cieszyć i wyzwalać radość do życia albo budzić niepokój, lęk i ocierać cię o śmierć. Nie żałuj i nie wracaj wciąż na nowo do podjętych w przeszłości decyzji. Nie oceniaj. Być może ta właśnie decyzja podjęta w tamtym właśnie czasie, była jedyną, by ocalić siebie.
O drugim człowieku wiesz tylko tyle, ile zechciał ci powiedzieć. Reszta to twoje wyobrażenia i przekonania, nierzadko błędne lub niepełne. O sobie wiesz tylko tyle, ile zechcesz do siebie dopuścić, a czasem odpuścić. Reszta to twoje wyobrażenia i przekonania na swój temat a nierzadko krzywdzące opinie i oceny innych, które uczyniłeś swoimi. Dlatego praca z własnym nastawieniem zaczyna się od pracy z własnymi myślami. To sztuka oswajania.
Wybrałam moją ulubioną, poetycką formę jako sztukę oswajania. W krótkich opowieściach dotykam miłości, rozczarowania, straty, tęsknoty i łagodzenia bólu kobiecą namiętnością i potrzebą bycia kochaną.
Poetyckie opowieści tak delikatne i lekkie, głaszczą i przytulają, szeptem przywołują to, co jest udziałem każdej kobiety, każdego mężczyzny na różnych etapach życia. Bo poezja po to jest właśnie, by odczuwać, doświadczać, zbliżać i rozumieć.
Cieszę się, że przekraczasz próg do mojego świata. Mam nadzieję, że poczujesz się tu jak w domu i odnajdziesz cząstkę siebie.
Zaczynamy...
Dziwne
dziwne że nigdy wcześniej
nie minęliśmy się na ulicy
w autobusie
gdziekolwiek
wtedy życie upłynęłoby
może zupełnie inaczej
Czas
czas przez palce przecieka
ale to tylko jak jesteś daleko
razem nie przepadnie nam
żaden darowany dzień
Podsumowanie
kolejny rok
i jeszcze jedna bruzda na czole
podsumowanie tego co było
upłynął rok
kolejny
pełen wszystkiego co nasze
wszystkiego co pierwsze
wszystkiego co piękne
rok w którym życie zaczęło się od nowa
rok w którym oczy się otworzyły
i zobaczyły wszystko
czego całe życie nie dostrzegały
Śpię i śnię
śpię z naszymi wspomnieniami
zgubiłam się pośród nich
a potem znalazłam
chwyciłam cię za rękę
wyprowadziłeś mnie z mgły
nie wypuszczaj
nie zgub mnie
nie budź mnie
Pieszczota
pieścić dłońmi twoją twarz
czuć twój wzrok na sobie
Obecność
nie zostawiaj mnie teraz
potrzebuje cię
teraz może bardziej mentalnie
chciałabym czuć Twoją obecność
cokolwiek się wydarzy
może tylko bardziej boleć
może będzie trudniej
ale będę zawsze gdzieś
dla ciebie
jesteś
Tęsknoty
tęsknoty nawiało przez niedomknięte drzwi
jesień szeleści pod nogami
jedna tęsknota za tobą
pół tęsknoty za nami
taki plan na półtorej tęsknoty
Trening pamięci
przypominam sobie ciebie
tak powolutku po centymetrze
wietrzę cię po zapachu
próbuję po smaku
zapamiętuję
twój zapach
smak
ciepło
oszukuję czas
Odwilż
odcisk dłoni na zaparowanej szybie
chwile jakby nie nasze
odgrywane przez nieznanych aktorów
nienazwane i nieznane
ty mówisz
kocham cię skarbie
lubię cię taką
a ja czuję jak przychodzi odwilż
wiosna
będzie błoto
będzie słonko
będzie się zielenić
Kpina
czas i tak płynie
czy tego chcemy czy nie
czas nie liczy kolejnych nowych początków
czas kpi sobie z ludzkich nadziei na lepsze życie
śmieje się głośno z planów
śmieje się z marzeń i tęsknot
Dual sim
jestem niedobra
i jestem dobra
zła ja i dobra ja
i jeszcze ta część mnie
w miarę przyzwoita
uszyta na miarę cudzych potrzeb
ta część mnie nadawała się do różnych prac
zadaniowa
check lista
taka natura
dual sim
tak mnie skonstruowano
to czyni mnie bardziej ludzką
możliwość wyboru
nie zawsze bardzo jasnego
strefa szarości
nigdy nie mam pewności czy moje to co zrobię
będzie bardziej czy mniej moje
będzie bardziej czy mniej szare
ciemniejsze czy jaśniejsze
Graciarnia
schody
strych
graciarnia wspomnień
kartony pełne swetrów
farb i pędzli
nieskończone płótna
sztalugi pokrył szary kurz
fotografie zapomnianych już chwil
czas przez palce wyciekł niepostrzeżenie
naiwna myśl o życiu
że będzie takie jak trzeba
jakie je sobie wymyśliłam
Dualizm
dualizm
dwoista natura
ciemna strona mocy
czarna strona duszy
drugie ja
strefa cienia
albo zupełnie naturalne pragnienia
które nam wszczepiono
nie wiadomo po co
może na próbę
jak się spiszemy z takim oprogramowaniem
może resztę życia doskonalić będziemy
sztukę pozostawania w cieniu
(Nie)boskie zmęczenie
spocone lato
trzeba nadrobić wszystkie straty ciepła i wilgoci
policzyć wszystkie oddechy przywiane znad morza
odpocząć to (nie)boskie zmęczenie
Najlepiej
najlepiej byłoby
gdybyśmy się trzymali od siebie z daleka
dla kogo byłoby najlepiej?
dla wszystkich kimkolwiek oni są
bo nie dla nas
Bezczynność
pozostaje nam czekać
bezczynnie
myśli dobijają się do głowy
takie których nie lubisz
którymi się martwisz
a ja nie mogę się od nich opędzić
Zaśnij
zaśnij z moim zapachem
smakiem
śpij już
(Nie)zwyczajnie
z tobą nie ma zwykłych spraw
zwykłych spotkań
zwykłych pocałunków
zwykłego spaceru
zwykłego trzymania się za ręce
zwykłego błękitu nieba
zwykłej zielonej trawy
błoto pięknie się mieni
deszcz wygrywa muzykę ziemi
niezwyczajną
Do widzenia
nie mogę dziś patrzeć na ludzi
ich oczy za dużo widzą
gapią się
wypraszam ich z serca
do widzenia
tam są drzwi
Obłęd
wyrwij mnie z obłędu
ubierz mnie w swoje ramiona
pocałunkiem namaluj rumieniec
odgarnij włosy z czoła
(Nie)idealna
nie jesteś obiektywny
mówisz że kochasz
ja też mówię
kocham cię
może oni mają rację
może ja nie potrafię kochać
idealizujesz mnie
a ja siebie nie
Przepraszam
przepraszam
że tak cię widzę wyraźnie
wcale nie na różowo ani błękitnie
przepraszam
że spijam twój wzrok spragniona taka
wiosna mi w brzuchu kwitnie
przepraszam
za tęsknotę
przepraszam
za nieostrożność oczu i ust
Sen
śpij spokojnie
jestem blisko
pod twoimi powiekami
pod skórą
śpij i śnij
Fala
falą przychodzi zapomnienie
niepamięć o tym
co spina mnie pod skórą
z następną falą rozluźnienie
odpływa krew
gubi się myśl
odchodzi życie
Przegrana
od tamtej chwili
już nic nigdy nie było takie samo
inaczej wyglądał każdy kolejny dzień
inaczej smakowała kawa
inaczej wyglądała droga do pracy
inaczej świeciło słońce
miała być chłopcem
niespodzianka
wtedy po raz kolejny zmienił się cały mój świat
jest tyle rzeczy
które chciałabym jej powiedzieć
a których nie mogła pojąć będąc kruszynką
wtedy wszystko miało być piękne i proste
idealne
ale życie nie jest idealne
ludzie są tym bardziej nieidealni
im bardziej tego pragną
rzeczywistość mocno mnie zawiodła
sama siebie zawiodłam
przegrałam z własną bezsilnością
i oczekiwaniami wszystkich wokół
te były najgorsze
jak zaszczuta suka
zepchnięta w najciemniejszy kąt
nie potrafiłam obnażyć kłów
przegrałam życie swoje
przegrałam jej życie
życie to kolejne lekcje do odrobienia
odrobiłam je za późno
oblałam egzamin z życia
dziś jestem silniejsza
wiem więcej
o rozczarowaniach
bólu i krzywdzie
i bezwarunkowej miłości
wiem więcej o życiu
do którego nie dostałam instrukcji obsługi
Dzień dobry
dzień dobry już było
choć dzień dobry nie był wcale
smutek trącał od rana kościstym łokciem
udawałam że nie czuję
nie czułam
nie słyszałam kiedy przyszedł
nie słyszałam kiedy wyszedł
chłód czułam
był
usiadł ze mną na progu
liczył liście nadchodzących wilgotnych słot
Ciemność
ciemność jest moją siostrą
Słońce
jesteś moim słońcem
przy tobie moja buzia się rozpromienia
oczy nabierają blasku
przy tobie się śmieję i uśmiecham
a kiedy płaczę
to też nie z rozpaczy albo głębokiego smutku
to łzy same cisną się do oczu
Wyryczałam cały ból
myślałam
że wypłakałam już wszystkie łzy
wykrzyczałam złość i gniew
wyryczałam cały ból
tak myślałam
gardło mogę jeszcze zedrzeć
ale łzy już nie popłyną
tak myślałam
popłynęły
to już inne łzy
Jestem
jestem twoja
sercem
ciałem
umysłem
marzeniem
pragnieniem
spełnieniem
niespełnieniem
obietnicą
Boję się
boję się co będzie
kiedy zdejmiesz ze mnie ostatnią barierę