E-book
14.7
drukowana A5
30.06
Niedokończony obraz — myśli intymne

Bezpłatny fragment - Niedokończony obraz — myśli intymne

Erotyki, miłość o zmierzchu istnienia

Objętość:
73 str.
ISBN:
978-83-8221-828-2
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 30.06

Do roku 2016

Zamiast kwiatów

Chciałem Ci wysłać wiązankę kwiatów z okazji lata.

Szukałem pierwiosnków, żeby zwiastowały „naszą                                                                    wiosnę”.

Nie było. Przecież prawie lato.

Pomyślałem wyślę róże ogniste jak miłość.

Były przywiędłe a nasza miłość świeża…

Nigdzie nie było orchidei.

Przewiązałem więc słowa wstążką świeżych pocałunków

I zamiast kwiatów wysyłam.

czerwiec 1961

Poczęcie

Kłosy pszeniczne,

Srebrzyste w słońcu kroplami rosy.

Pozłociste pszeniczne kłosy.

Wiatr igra wśród kłosów,

Złoty pył rozsiewa,

Muska krople rosy,

Miłośnie flirtuje…

Pęcznieją kłosy.

maj 1967

Tęsknota

Co znaczy to słowo?

Narastający ból czekania,

Pęczniejący głaz na sercu,

Niepokój, niepokój, niepokój.

Szaleństwo liczenia uderzeń …

W nocnej ciszy gdy myśli wędrują

Bez toru przeszkód i szumów dnia.

To kroki do możliwego źródła Twojego głosu.

Miarowe tykanie, tykanie, terkotanie liczb

I sygnał i głos Twój

I bicie serca jak dzwon

I brak odwagi by zburzyć spokój i jego ton…

Halo… Halo… Haloo…

12.04.1985

Jesień uniesień

Rozszumiało się w Twojej głowie.

Krew płynie szybko, szybciutko.

Na zdrowie staruszku, na zdrowie.

Tańczyłeś, marzyłeś leciutko.

Dziewczyna była cudowna.

Cudowny zapach jej ciała.

Zechciała się z Tobą całować,

Przytulić do Ciebie zechciała.

Więc duma rozpiera Twe ciało

I marzysz o wielkiej przyjaźni.

Niepomny, że u niej wiosna

A Tobie lato zleciało.

I to już koniec uniesień

Mimo, że miesiąc maj.

To uczuć zbliża się jesień,

Miłosne baju baj.

maj 1990

Narkotyczny sen miłości

Erotyczny sen we dwoje

Moje myśli, moje wizje

Twoje wizje, myśli Twoje

Rozświetlone krople mgły

Pocałunki w tańcu szły

Roztańczone myśli moje

Roztańczone wizje Twoje

Może kiedyś, zamiast snów

Do Twych ust przytulę znów

Moje usta

Może odważniej

Nie tyko ust puchar uchylę

Może z rozkoszy

Kwiatu nektar do dna wychylę.

17.08.2008

Odejście

Nie myśl o zmierzchu, trzymaj „dziś”

                                  jak za ogon srokę

Szczęściu nie daj szansy na odejście

Choćby miało postać starca odległego

                                        o świetlną milę

Pozwalaj sobie na szaleństwo myśli

O rzeczach i sprawach nawet odległych

Zdawałoby się — niedorzecznych

Czasami się spełniają i odmieniają los

Może nie na lepszy, ale na inny, ciekawszy

                                    z samej istoty inności.

Niesamowite te moje refleksje z samej głębi duszy

Jakieś niespodziewanie płynące potokiem słów

Bez interpunkcji zastanowienia ale piękne

Sama pewnie przyznasz jeśli przeczytasz.

Pomyśl o tym co to dla Ciebie na jednym

                                                       wydechu

Spisał i wysłać zamierza w prezencie świątecznym

                                                      do wiosny wpiętym

Niby zapach róży i bukiet do tych myśli

                               dowiązawszy duży ślę

Na wiosennych myślach wyciągnięta

Annabell uśmiechnięta

Annabell pełna rozkoszy

Annabell.

Słupsk 27.11.2008

Walentynki

Dojadę choćby na rowerze

W serduszkowej tej atmosferze

(Dokądkolwiek rozumieć się należy

Mój rower bowiem dość chędogo bieży)

I mimo słabej mej kondycji

Skorzystam z wszelkich propozycji

Całował będę usta Twoje

Wypiję piwo, choć nie moje

Utulę, jeśli mi pozwolisz

Zatańczę tango, jeśli wolisz

A jeśli zechcesz — jeszcze coś

Co już rozpustą nazwał ktoś

To gotów jestem poswawolić

A przedtem chyba się ogolić

Zmuszony będę w Twej łazience

I znów całować Twoje ręce

Usta, szyję, jeszcze (niżej) dalej

A potem krzyknę wina nalej

I pieścił w tym szaleństwie będę Ciebie

Aż się oboje obudzimy w kosmosu toni

                                       rajskim niebie…

Potem się znów odsunę w cień

Na jakiś miesiąc, może dzień

Bo przecież jestem nie dla Ciebie

Choć mogłoby nam być jak w niebie

Choćby czasami, mimo trudu

Warto by było, kto to wie…

Z okazji „Walentynek” takie rozpustne, płoche myśli

Dla czczej zabawy starszy już pan kreśli.

15 lutego 2009

Myśli skomplikowane

Zasypało nam drogę do siebie,

Zasypało puchem białym,

Zasypało klockami Lego sczepionymi przez los

Na kształt linii Maginotta.

Stąd tak trudno jest dotrzeć do Ciebie.

Trudniej dotrzeć duchem niż ciałem.

Trudno czekać na siebie jakoby na Godota.

Maginotta obeszli.

Nam trudniej obejść rafy

Życiowych perturbacji

Pomimo ciepłych…

I szczerych do bólu narracji.

Wybacz gdy robię gafy.

To brak enigmy do łamania kodów,

Które nam życie wyryło w pamięci.

Różne u Ciebie i u mnie,

Nie do złamania rozumnie.

Jesteśmy niby święci

Na ciągu krętych schodów.

Ni wejść, ni zejść,

Ni skręcić w lewo, czy w prawo.

Do piekieł by nam, czy do nieba.

Kawioru, czy może wystarczy chleba.

A czas ucieka nam spod biegnących dokądś stóp.

Więc pędźmy gonić go…

Tup tup, tup tup, tup tup.

Gdzieś widać jego kres.

7 grudnia 2010

Bez tytułu

Widziałem Cię dzisiaj we śnie

Zupełnie bliziutko, tuż obok mnie.

Bliżej niż stąd do Wąchocka.

Och jakaż to była przecudowna nocka…

A potem spojrzałem w okno…

Ty tam po niebie szłaś.

Nie powiem by było to piękne,

Chuściną zakryta twarz

Bo mróz.

A pod nogami chrzęścił

Chmurzasty biały gruz.

Szłaś tak prosto, przed siebie,

Do słońca.

I pewnie wędrówce tej po niebie

Nie byłoby końca.

Gdybyś nie weszła nagle za domu róg

I zeszła w dół przed jego próg.

11 lutego 2012

Kobieta 2011

Kobieto, cudny kwiecie

Jedyny wart tych słów

W komplementów świecie

Siedlisko wszech rozkoszy

Źródło męskich marzeń

Sprawco dobra wszelkiego

Tudzież gorszych zdarzeń.

Zawsze jesteś płonącym pękiem krwistej róży

Płatków którego rozchylanie rozum wszem odurzy.

Jakąż radość sprawia spijanie z nich kropli rosy

całowanie myśli Twoich, tulenie się we włosy

Takową jesteś mocą wielką obdarzona

Że i żebra mi nie żal, z któregoś stworzona.

marzec 2011

Izabell

(inspiracja piosenką Aznawoura)

Izabell, kobieto piękna jak chciał Bóg

Żebro wyjąwszy z Adamowego ciała,

Od czubka głowy po stopy nóg.

Chwałasz mu, za to tylko, chwała.

A ileż nadto cudów dał,

Ile rozkoszy dał źródełek,

Które wzbudzają zmysłów szał,

Wśród tajnych skryte damskich mgiełek.

Zmilczę szczegóły w swej skromności.

Tylko wiosenny pęczek róż zroszony pocałunkiem

Przesyłam.

Dobrze, że jesteś Izabell.

Dobrze, że byłaś Izabell.

Choć przez tą krótką chwilę życia.

Ilustracja do krajobrazu(Tęsknota)

Te brzozy, te liście kolorowe,

Tafli jeziora tyko brak i Ciebie.

I jeszcze smętku wspólnych myśli

No i siebie

Gdzieś w tle.

I kolorów jesiennych na niebie.

Jesteś. Gdzieś jesteś.

Nie wiem tylko gdzie.

Jak w kosmosie galaktyki od siebie coraz dalej… dalej…

A może piwa pszenicznego nalej

I myślami będzie nam bliżej…

Bliżej im w kuflach mniej…

Nie dorównuje wybranym przez Ciebie słowom ale jest moje. Do Ciebie.

Pisadło

Przeszliśmy zenit

Ma się ku zachodowi

Przed nami piękno wieczornych

Wielu szczęśliwych

Zachodów słońca

W kolorach radosnej purpury

Nie pozwól by słońce

O wieczornej porze

Na horyzoncie zostawiwszy zorze

Skłóciło księżyc bledziutki z natury

Z impetem gwiazdy biegnącej po niebie

By tylko ślad zostawiwszy świetlisty

Zapomniawszy lunę pognała przed siebie

Ni wspomnienia, ni dobrego słowa

A i ten ślad, co pozostał, chowasz

A ja oczami widząc „pięknoducha”

Myślałem: skoro tak wybucha

To pozostanie już z nami na wieki

Może nie miłość, choć przyjaźń dojrzała

By z nami była i tak już została

Aż byśmy kiedyś, na łąkach wieczności

Dostrzegli, ile w tym było radości

A teraz smutny smuteczkiem jesieni

Nie żegnam, choć to niewiele już zmieni

Czekam, wciąż czekam… Może coś roznieci

To piękno które między nami było

Było i pękło

Zostało we mnie, lecz już nie jest w Tobie

I wmówić muszę tę prawdę sobie

napisane kiedyś kilka lat temu, odnalezione29.10.2017

Erotyk geriatryczny

Czy ja jestem jeszcze erotyczny?

Czy jestem jeszcze w stanie myśleć

O pięknie kobiecego ciała

Jak się myśli o dostępności i smaku słodyczy?

Czy widzę nagość w kolorach tęczy?

Czy widzę nagość w ruchach tancerki?

Czy widzieć jeszcze jestem w stanie

W nocnej poświacie ciała Twego drganie?

Czy w swych ramionach wpadniemy w rezonans?

Czy jest jeszcze możliwy między nami romans?

Czy kiedy dotknę płatków Twojej róży

Czy mnie zamroczy ich zapach, odurzy?

Czy moje ciało w Twoim zanurzone

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 30.06