Wstęp
Cmentarze mówią lub … starają się być anonimowe. Jedne kipią od informacji o lokalnej społeczności i jej dziejach. Inne dbają, z powodów których nigdy nie udało mi się dociec, by pozostać w sferze tajemnicy. Stąd spotyka się cmentarze bogate w inskrypcje i cmentarze, na których są na grobach jedynie nazwiska i daty. Chcąc pisać o małych ojczyznach i ich mieszkańcach, na bazie wiedzy z napisów nagrobnych, badacz jest szczęśliwy, gdy trafia na cmentarz, który „mówi” — opowiada napisami z grobów historię ludzi i ich miejscowości. Inaczej jest z cmentarzami skrytymi i milczącymi. W cyklu Nie tylko Powązki znajdują się oba rodzaje nekropolii.
Zastanawiające, że cmentarze wiejskie są coraz bardziej anonimowe. Rozbudowane inskrypcje spotyka się jeszcze na starych grobach. Na nowych coraz częściej są tylko dane osobowe.
Niepokojące. Gdy cmentarze, gdy kamienie milkną. Gdy nekropolie przestają być czytelnymi tekstami kultury, powstaje niebezpieczeństwo utraty tożsamości. Zrywane są niewidzialne więzy z przeszłością, a lokalne środowiska przeistaczają się niepostrzeżenie w globalną anonimowość.
*
Pierwszy artykuł o cmentarzu i jego zabytkach sepulkralnych zamieściłem w 1988 roku w „Tygodniku Płockim”. O ile pamiętam dotyczył cmentarza rzymskokatolickiego w Łęczycy.
W 1989 roku red. Jan B. Nycek zaprosił mnie do składu zespołu, który opracował dodatek specjalny „Tygodnika Płockiego” poświęcony „Płockim nekropoliom”. Dodatek wydano na zlecenie Społecznego Komitetu Ochrony Zabytków Cmentarzy Płockich.
Po opublikowaniu kilkudziesięciu materiałów w prasie i wydawnictwach zwartych pojawił się w mojej głowie pomysł cyklu publikacji, pod wspólnym tytułem „Nie tylko Powązki”. Teksty miały prezentować nekropolie wiejskie lub położone w niewielkich miastach. Wyszedłem z założenia, robiąc badania na ponad setce cmentarzy, że na tych małych nekropoliach nie tylko znajdują się bezcenne dzieła sztuki rzeźbiarskiej, ale spoczywają na nich niezwykli ludzie. Pomysł pozostał w tamtym momencie jedynie pomysłem. Ale nie umarł, tylko czekał na swój czas.
*
W wydanej w 2016 roku w krakowskim Wydawnictwie Ridero książce Groby szlacheckie i ziemiańskie na polskich cmentarzach napisałem:
„Cmentarze fascynowały mnie od dzieciństwa. Pewnie dlatego podczas studiów historycznych na Uniwersytecie Łódzkim zrobiłem wszystko by dostać się na seminarium magisterskie prowadzone przez doc. dr. Ryszarda Rosina w Zakładzie Nauk Pomocniczych Historii UŁ. Jeszcze jako student uczestniczyłem w obozie epigraficznym zorganizowanym przez Instytut Historii UŁ, podczas którego uczestnicy inwentaryzowali cmentarze w Płocku i jego najbliższej okolicy. Samodzielnie zinwentaryzowałem w 1985 roku, dla Biura Dokumentacji Zabytków w Płocku, cmentarz rzymskokatolicki w Łęczycy. Na bazie zebranych materiałów powstała praca magisterska pod kierunkiem doc. dr. R. Rosina nosząca tytuł „Cmentarz rzymskokatolickiej parafii św. Andrzeja w Łęczycy (do 1918 roku). Studium epigraficzne”.
Od połowy lat 80. XX wieku, aż do 2016 roku prowadziłem indywidualny projekt mający na celu inwentaryzowanie grobów szlacheckich i ziemiańskich na polskich cmentarzach.
Inny projekt dotyczył grobów prawosławnych — głównie w dawnej guberni kaliskiej (efekty badań publikował białostocki miesięcznik „Przegląd Prawosławny”, dwumiesięcznik „Spotkania z zabytkami”, a także ukazały się w pierwszej części książki Nie tylko Powązki wydanej przez krakowskie wydawnictwo Ridero w 2017 roku).
Jeszcze inny projekt dotyczył cmentarzy żołnierskich z I wojny światowej w woj. łódzkim. Projekt związany z cmentarzami i kwaterami z I wojny światowej uzyskał w 2007 roku stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Badania prowadziłem na terenie powiatu łęczyckiego — ich wynik (dokumentacja tekstowa i fotograficzna) trafił wraz ze sprawozdaniem z projektu stypendialnego do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a kopię dokumentacji, w formie elektronicznej, wręczyłem ówczesnemu Dyrektorowi Muzeum w Łęczycy, Andrzejowi Boruckiemu, który miał ją włączyć do zasobów Muzeum w Łęczycy. Wyniki badań nad grobami wojennymi z 1914 roku opublikowałem m.in. w książce Groby żołnierskie z 1914 roku w Ziemi Łęczyckiej i Sieradzkiej, wydanej w 2016 roku przez krakowskie wydawnictwo Ridero. W Ridero w 2016 roku wydałem także książkę Groby szlacheckie i ziemiańskie na polskich cmentarzach.
Wyniki badań nad grobami ziemiańskimi i szlacheckimi publikowałem m.in. na stronie internetowej Związku Szlachty Polskiej (gdzie nadal są dostępne wraz z fotografiami), dzięki współpracy z Marcinem Michałem Wiszowatym — ówczesnym prezesem Związku; w książkach: Historia grobami pisana. Cmentarz parafii św. Andrzeja Apostoła w Łęczycy, Łęczyca 2004 (wyd. I), Łęczyca 2014 (wyd. II); Nekropolie Łęczycy. Piękno ukryte w detalu., Łęczyca 2013; Łęczyca w średniowieczu i w XX wieku. Suplement do monografii miasta, Łęczyca — Łódź 2003; Przewodnik po Łęczycy i powiecie łęczyckim, Łęczyca 2000; Przewodnik po Łęczycy i regionie łęczyckim, Łęczyca 2005 (wyd. II), Łęczyca 2008 (wyd. III); Wielka Wojna o Ziemię Obiecaną. Operacja Łódzka 1914, Łódź 2006, a także, m.in., na łamach czasopism: „Poznaj swój kraj”, „Notatki Płockie”, „Kutnowskie Zeszyty Regionalne”, „Spotkania z zabytkami”, „Tygodnik Płocki”, „Ziemia Łęczycka”, „Szkolne Wieści”, „Plastyka i wychowanie”, „Mariawita”, „Wędrownik”, „Verbum Nobile”, „Przegląd prawosławny”, „Przegląd Ewangelicki. Słowo i myśl”, „Posłaniec bernardyński” a nawet w „Gazecie Prabuckiej” i „Echu Lęborka”.
Książka Nekropolie Łęczycy, Piękno ukryte w detalu, o łęczyckich cmentarzach (katolickim, ewangelickim, prawosławnym i żydowskim), której byłem pomysłodawcą i współautorem uzyskała w 2014 roku prestiżowy „Złoty Ekslibris” Biblioteki Wojewódzkiej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi.
Brałem także czynny udział w ratowaniu zabytków cmentarnych. Działałem w komisji ds. ratowania cmentarza rzymskokatolickiego w Łęczycy działającej pod koniec XX wieku przy łęczyckim oddziale Towarzystwa Naukowego Płockiego. W latach 1995 — 1998 byłem przewodniczącym Komitetu Ratowania Zabytków Cmentarza Parafialnego w Łęczycy, a w latach 1991 — 1993 wiceprzewodniczącym Komitetu Ratowania Cmentarza Ewangelicko — Augsburskiego w Łęczycy. W latach 2009 — 2010 pełniłem funkcję wiceprzewodniczącego Społecznego Komitetu Ratowania Sieradzkich Nekropolii. Przez kilka lat prowadziłem w Wojewódzkim Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli w Sieradzu oraz w oddziale WODN w Wieluniu seminarium Cmentarz jako tekst kultury. W 2016 roku wydałem w krakowskim Wydawnictwie Ridero książkę Groby żołnierskie z 1914 roku w Ziemi Łęczyckiej i Sieradzkiej. Za całokształt publikacji, także o dziejach cmentarzy, Biblioteka Wojewódzka im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi przyznała mi w 2016 roku „Nagrodę Superekslibrisu”.
*
Pierwszy artykuł z serii „Nie tylko Powązki”, traktujący o zabytkach sepulkralnych cmentarza ewangelicko — augsburskiego w Ozorkowie, zamieściłem w łódzkim „Wędrowniku” w 2010 roku. Niestety, czasopismo zawiesiło swoją działalność i tekst o ozorkowskiej nekropolii okazał się jedynym z planowanych, który ukazał się wówczas drukiem.
W 2017 roku wróciłem do pomysłu. Bez wahania zgodził się publikować moje cmentarne eseje zasłużony miesięcznik krajoznawczy „Poznaj swój kraj”. Pierwszy tekst wydrukowano w numerze 5 (661) miesięcznika w 2017 roku. Do końca 2020 roku w „Poznaj swój kraj” ukazało się ponad 20 odcinków cyklu Nie tylko Powązki, w tym bodaj 19 mojego autorstwa.
W założeniu cykl książek „Nie tylko Powązki” składa się z bogato ilustrowanych około 150 — 200 stronicowych tomów, ukazujących się 1—2 razy do roku. W każdym znajdują się artykuły o różnych, niepowiązanych ze sobą cmentarzach, będące ich „portretami”. „Portrety” cmentarzy zawierają zarówno informacje o zabytkach sepulkralnych, ludziach pod nimi pochowanych, jak i opisy dzieł rzeźbiarskich i poezji cmentarnej nekropolii, a nawet reprodukcje „porcelanowych” wizerunków zmarłych. W miarę możliwości identyfikowane są biografie osób i „biografie” pomników i nagrobków (firmy kamieniarskie).
Książka Nie tylko Powązki, Część I zawiera wybrane artykuły tworzone dla „Wędrownika” i „Poznaj swój kraj” oraz teksty pisane dla „Przeglądu prawosławnego” powstałe do 2017 roku. Część II zawiera materiały, z których część ukazała się na łamach „Poznaj swój kraj”, „Wędrownika” i „Szkolnych Wieści” (ukazującego się do 2010 r. kwartalnika Wojewódzkiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli w Sieradzu).
Część III zawiera materiały dotychczas niepublikowane w czasopismach, za wyjątkiem tekstów o cmentarzach w Sobótce Nowej, Rodowie i w Lęborku, drukowanych przed laty w „Mariawicie”, „Gazecie Prabuckiej” i w „Głosie Lęborka”.
Część IV zawiera nowe materiały badawcze z cmentarzy powiatu sieradzkiego i poddębickiego oraz m.in. przedruki materiałów o cmentarzach w Tumie, Siedlcu, Błoniu i o cmentarzu ewangelicko — augsburskim w Łęczycy publikowane m.in. w „Ziemi Łęczyckiej”, Notatkach Płockich” i „Przeglądzie ewangelickim. Słowo i myśl”. Materiały te ukazały się także w książkach mojego autorstwa Opowieści starej Łęczycy oraz Inne opowieści starej Łęczycy. Tekst o Tumie uzupełniłem o materiał z kwatery z 1914 roku w Tumie publikowany w książce Groby żołnierskie z 1914 roku w Ziemi Łęczyckiej i Sieradzkiej.
Część V zawiera szkice m.in. z cmentarzy powiatów poddębickiego, sieradzkiego i wieluńskiego w Województwie Łódzkim.
Następne tomy, o ile powstaną, zawierać będą materiały, które zbiorę na cmentarzach, przede wszystkim z terenów woj. łódzkiego. Chciałbym opisać nekropolię w Witoni (pow. łęczycki), gdzie spoczywają: Ignacy Kamiński z Oraczewa — peowiak, poseł na Sejm Ustawodawczy II RP i … najwybitniejszy łęczycki rzeźbiarz ludowy oraz mjr Tadeusz Feliś „Czarny Polak” — jeden z największych bohaterów jugosłowiańskiej partyzantki z czasów II Wojny Światowej. Na pewno zamieszczę materiał z cmentarza w Piątku (pow. łęczycki), gdzie pochowano Marię Łoskowską — malarkę i córkę wybitnego artysty Józefa Chełmońskiego oraz barona Wandalina von Maltzana — właściciela Goślubia, w którym wychowywał się u Urszuli Garczyńskiej — matki swojej macochy — Jan Chęciński, autor libretta do „Strasznego Dworu”. Natomiast z okolic Sieradza warte opisania są cmentarze: w Goszczanowie, gdzie znajduje się świetna płaskorzeźba wykonana przez rzeźbiarza Andrzeja Pruszyńskiego na grób Franciszka Sulimierskiego. Warto opisać cmentarz w Łęczycy, gdzie istnieje grób dr Ferdynanda Dworzaczka — ojca polskiej filozofii medycyny, czy cmentarz w Poddębicach, na którym pochowano poetę Ziemowita Skibińskiego.
Warto byłoby opisać cmentarz w Nałęczowie, na którym spoczął m.in. ilustrator i malarz Michał Elwiro Andriolli …
To tylko fragment planów, które wciąż podlegają modyfikacji, gdyż … każdy cmentarz kryje niejedną, niezwykłą opowieść. A cmentarzy są w naszym kraju tysiące.
Nekropolie są fascynujące. Każde epitafium traktując o śmierci, tak naprawdę jest opowieścią o życiu.
Województwo Łódzkie
Powiat poddębicki
Cmentarz Rzymskokatolicki w Brodni
(pow. poddębicki)
Wielka historia na skraju pamięci
Są takie zagubione w czasie i przestrzeni miejscowości, które przez wieki odgrywały niebagatelną rolę, a obecnie niemal zapomniane, śnią o swojej przeszłości, gdzieś z dala od głównych dróg.
Tak jest z wsią Brodnia położoną w powiecie poddębickim nad brzegiem Zalewu Jeziorsko. Już w neolicie mieszkali tu ludzie. Pierwsza pisana wzmianka o wsi pochodzi z czasów Władysława Łokietka. Historia odnotowuje pobyt króla Władysława Jagiełły w Brodni. Władca polował tutaj i …sprawował sądy. Wieś wielokrotnie zmieniała właścicieli, nadzorców i dzierżawców, którzy uciskali miejscowych chłopów. Doprowadziło to do konfliktu, na którego czele stanął wywodzący się z Brodni miejscowy nauczyciel i porucznik w Powstaniu Listopadowym, Kazimierz (Deka) Deczyński. Wydarzenia te stały się kanwą powieści Leona Kruczkowskiego „Kordian i Cham”. W 1836 roku car nadał majorat Brodnia gen. mjr. Iwanowi Noskowowi.
Cmentarz
Cmentarz położony w pobliżu drewnianego kościoła pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa otoczony jest solidnym murem z kamienia i cegły ma nieregularny kształt. Najstarsza część nekropolii zdaje się, że uległa destrukcji przed wieloma laty. Nie wiadomo czy miało to związek z budową Zbiornika Jeziorsko, czy przyczyny były inne. W każdym razie tutaj zachował się najstarszy pomnik pochodzący z lat 40. XIX wieku i kilka innych interesujących obiektów. Poza tą częścią cmentarz w zasadzie jest „niemy”. Na setkach pomników brak jakichkolwiek dodatkowych danych o zmarłych.
Bohater Powstania Listopadowego
W starej części cmentarza chyli się od lat ku upadkowi żeliwny monument. Takie żeliwne pomniki najczęściej wystawiano na cmentarzach osobom znacznym i zamożnym w pierwszej połowie XIX wieku. Można je w różnej formie i kubaturze spotkać na nekropoliach w Rudzie pod Wieluniem, Płocku, Kłodawie czy Łęczycy.
Według zapisów z Wikipedii spoczął tu major Antoni Hendel. Resztki żeliwnego epitafium zawierając jednak na początku wersu litery układające się w część imienia Jan — „… anowi”. Zatem prawdopodobnie major miał dwa imiona Jan Antoni. Także nazwisko zawiera dodatkową literę „l”, czego nie uwzględnia Wikipedia. Mamy zatem do czynienia z majorem Janem Antonim Hendllem (1786 — 1839).
Żeliwne, złamane epitafium zawiera inskrypcję następującej treści:
„… anowi Antoniemu/ Hendell/
Maiorowi Woysk/ Polskich przywią/ zana żona Barba/ Ra z hr. Rydzyń/ skich pomnik/ ten wystawiła/ ur. d: 24 vczerwca 1786 /…/ 20 października 1839”.
Jan Antoni Hendell, urodzony w Krakowie w 1786 roku był oficerem Wojsk Polskich. Odbył w stopniu kapitana kampanię w latach 1808 — 1814 w 7 Pułku Szwoleżerów — Lansjerów. Brał udział w stopniu majora udział w walkach Powstania Listopadowego, jako adiutant sztabu korpusu jazdy. Następnie był adiutantem polowym gen. Jana Nepomucena Umińskiego. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Legii Honorowej (za kampanię 1808 — 1814) i Złotym Krzyżem Orderu Virtuti Militari (za udział w Powstaniu Listopadowym).
Jego żoną była Barbara z hrabiów Rydzyńskich, herbu Wierzbna. Jan Antoni Hendell był dziedzicem Tarchalina i leżącego obok Brodni majątku Lubola, gdzie zmarł.
Proboszcz bez imienia
W najstarszej części cmentarza pochowana proboszcza Brodni. Otoczony granitowymi słupkami, które niegdyś musiał łączyć zdobny łańcuch, kamień granitowy poświęcono księdzu Budzyńskiemu. Pod napisem umieszczono rok 1891 — zapewne rok śmierci proboszcza. Kamieniarz albo pomylił się albo nie podano mu … imienia proboszcza — brak go na epitafium, choć wykuto na nim skrzętnie łacińską formułę „Requiescat in Pace”!
Grobowiec „masoński”
Największym obiektem cmentarza jest położony przy głównej alei grobowiec bez epitafiów. Obiekt bardzo przypomina grobowiec z pobliskiej Warty, w którym pochowano m.in. Witolda Aleksandra Roberta Łuniewskiego (1881 — 1943) — polskiego lekarza psychiatrę i zarazem … Wielkiego Mistrza wolnomularskiej Wielkiej Loży Narodowej Polskiej. Nawet na tympanonie umieszczono podobną symbolikę — „Oko Opatrzności”. Trudno orzec czy to oznacza, że spoczywa tutaj ktoś związany z wolnomularstwem, czy jest to jedynie dowód na przepływ idei estetycznych z najbliższego miasteczka na nieodległą wieś.
Grobowiec z Brodni ma rozczłonkowany na trzy części tympanon, który wieńczy krzyż, czego nie ma w Warcie. Ze współczesnych inskrypcji wynika, że pochowano tu m.in. Annę Bratek i Wincentego Krzesińskiego.
Epitafium na cmentarnym płocie
Na ogrodzeniu obok bramy, po jego wewnętrznej stronie, znalazło się epitafium wystawione przez „wnuka Konrada”. Porcelanowe fotografie przedstawiają jego dziadków: Stanisława Jóźwika (†1927) i Józefę Jóźwik z Deków (†1933). Panieńskie nazwisko zmarłej może wskazywać na pokrewieństwo ze słynnym Kazimierzem (Deką) Deczyńskim. Pani Józefa ma na głowie oryginalne nakrycie głowy.
Epitafium — wyjątkowy wyraz pamięci jest niestety zasłonięty przez roślinność, i choć nie zawiera dodatkowych danych jest pięknym świadectwem pamięci o przodkach.
Ciekawostki cmentarza
Cmentarz nie posiada wielu zabytków. Prócz wyżej wspomnianych warto napomknąć o pomniczku z czerwonego piaskowca, z płaskorzeźbą Serca Gorejącego pośrodku krzyża. Umieszczono na nim konkretną datę dzienną (11 czerwca 1952), która być może odnosi się do dnia wystawienia pomnika. Upamiętniono na marmurowym epitafium Apolonię Juśkiewicz (1900 — 1931) i, prawdopodobnie jej synka, Stefana (1932 — 1933).
Na cmentarzu znajduje się także płyta z wierszem i plakietą z podobizną Chrystusa poświęcona Mirosławie Manieckiej — kilkumiesięcznej dziewczynce zmarłej w 1943 roku. Na marmurowym epitafium wyryto tekst podpisany „Rodzice”:
Zgasłaś nam droga dziecino
Tak chciał wyrok Boski.
Zostawiłaś nam po sobie
Rozpacz, żal i troski.
Ciekawa plakieta ze stylizowaną twarzą Jezusa znajduje się na bezimiennym grobie sąsiadującym z żeliwnym pomnikiem majora Hendlla. Opodal „dożywa”, na równie bezimiennym grobie, pokrzywiony krzyż — być może praca miejscowego kowala. Pięknych krzyży z metalu jest na cmentarzu jeszcze kilka. Kilka kroków dalej, w stronę ścieżki pod współczesnym pomnikiem spoczął Józef Turała (1897 — 1987). Na grobie umieszczono porcelanowe zdjęcie mężczyzny w mundurze.
Na końcu alejki ustawiono lastrykowy pomnik poświęcony polskim żołnierzom z II Wojny Światowej. Napis głosi: „Poległym za Ojczyznę na Polu Chwały 1939 — 1945”.
Cmentarze Rzymskokatolickie Drużbina
(pow. poddębicki)
Zapomniane dzieje Drużbina
Wieś występuje w dokumentach z XIV wieku, gdy była gniazdem rodowym Drużbińskich. W ciągu wieków zmieniała właścicieli, wśród których byli Rudniccy i Zadzikowie herbu Korab, a następnie m.in. Trzebiccy, Mączyńscy, Głodzińscy i Cieleccy.
Około 1630 roku urodzony w Drużbinie biskup krakowski Jakub Zadzik ufundował w rodzinnej wsi kościół murowany p.w. św. Stanisława Biskupa. Wybudowano go w miejscu istniejącego od XV wieku drewnianego kościoła.
W 1771 roku Konfederaci Barscy stoczyli pod Drużbinem bitwę z wojskami pruskimi.
Cmentarz przykościelny
Na cmentarzu przykościelnym kościoła parafialnego zachowało się kilka miejsc pochówku miejscowej szlachty. Najciekawszy jest monumentalny grobowiec z epitafium z żeliwa. Wynika z niego, że eklektyczną budowlę wzniesiono dla Józefa Głodzieńskiego (1779 — 1849) — dziedzica dóbr Drużbin, Rzechta i Charchów Pański. Na żeliwnym epitafium umieszczono napis:
„Wdzięczność jaką
zostawiłeś następcy po sobie
w ten czas się ukończy
jak spocznie w tem grobie”
W ścianę grobowca J. Głodzieńskiego wmurowano kamienną tablicę poświęconą Sewerynie z Alabanda — Koprowskich Łukomskiej (l. 56 — †1938). W inskrypcji napisano, że zmarła była „Kobietą wielkiego serca. Miłością żyłą i dla niej umarła. O „Zdrowaś Maria” za spokój jej pięknej i bohaterskiej duszy proszą ci, których nad życie ukochała. Mąż, córka i synowie”.
Od strony grobowca J. Głodzieńskiego na ścianie kościoła widnieje tablica informująca, że pochowano w tym miejscu Konfederatów Barskich, wraz z ich regimentarzem Wawrzyńcem Potockim, poległych 26 czerwca 1771 roku w boju z wojskiem pruskim pod Drużbinem.
W mur cmentarny wmurowano także żeliwne epitafium Franciszka Michała Michalskiego (l. 67 — †1856). W inskrypcji znalazł się wiersz:
„Ty mieczujesz zimny grobie
ni łez naszych ni cierpienia
złożyliśmy Ojca w tobie
cel naszego uwielbienia
Ojca! Szczęście życie dzieci
Skarb najdroższy przywiązania
BOŻE niech mu gwiazda świeci
Aż do chwily zmartwychwstania”
Pomnik na zewnątrz kościelnego muru
Z trudnych do wyjaśnienia powodów, bez zapoznania się z dziejami regionalnymi zupełnie niezrozumiałych, poza murem kościelnym, przy drodze, znalazł się …cmentarny pomnik. Albo jest to wynikiem zmian w układzie i przebiegu cmentarnego ogrodzenia, albo jest to efekt likwidacji cmentarza przykościelnego, jako grzebalnego, i zmniejszenia jego obszaru, albo … pochowani tu nie byli katolikami, lecz chrześcijanami innego rytu — co jest najmniej prawdopodobne, gdyż przeczy temu bezpośrednie sąsiedztwo kościoła. Nie wchodzi w rachubę także pochowanie po drugiej stronie cmentarnego muru w ziemi niepoświęconej, gdyż dane z inskrypcji nie potwierdzają takiej wersji wydarzeń. W każdym razie za kościelnym murem przy drodze znajduje się pokaźnych rozmiarów wielostopniowy pomnik otoczony słupkami z piaskowca połączonymi metalowymi rurkami. Pomnik wieńczy metalowy krzyż z plakietą z twarzą Jezusa na skrzyżowaniu ramion. Pomnik wykonał(a), jak wynika z sygnatury, „Fab w Piotrkowie”.
Epitafium zawiera inskrypcję z nazwiskami Karola — Kajetana Załuskiego (l. 78 — †1859) — dziedzica wsi Charchów Księży i Placydy z Duninów Załuskiej (l. 64 — †1869) — najprawdopodobniej żony dziedzica Załuskiego.
Tajemniczy pochówek jest najdziwniejszym, pod względem położenia, zabytkiem sepulkralnym Druzbina.
Cmentarz parafialny
Cmentarz położony kilkaset metrów od kościoła otoczony jest solidnym murem z cegły i ciosanych polnych kamieni. Najstarszym datowanym zabytkiem cmentarnym istniejącym na terenie nekropolii jest umieszczone na rozpadającym się nagrobku epitafium ks. Hieronima Aranowskiego — nagrobek powstał zapewne dużo później niż marmurowe epitafium, gdyż wykonano go z materiałów i w stylu wskazującym na XX wiek. Natomiast piaskowcowy pomniczek zwieńczony żeliwnym krzyżem wystawiony na grobie Andrzeja Kornackiego (1824 — 1883) jest najstarszym w całości zachowanym oryginalnym pomnikiem.
Ponadto na cmentarzu znajduje się monumentalna kaplica, która była niegdyś być może grobowcem rodowym (z tyłu budowli znajduje się zamurowane wejście do krypty). Niestety, nie zachowały się na zewnątrz żadne epitafia.
Groby księży
Obok kaplicy pochowano dwóch kapłanów. Pierwszym z nich jest ksiądz kanonik Józef Minet (1912 — 1984) — proboszcz parafii Drużbin w latach 1949 — 1984. Drugim, wspomniany już ks. Hieronim Aranowski (1819 — 1878) — proboszcz parafii Drużbin, „wyświęcony na kapłana w 1844 roku”. Epitafium ks. Aranowskiego i jego grób są w dość opłakanym stanie.
Wiersze z cmentarnych kamieni
W zasadzie jedynym, oryginalnym przykładem poezji nagrobnej jest tekst poświęcony młodej dziewczynie, której zdjęcie znajduje się obok utworu. Na współczesnym pomniku z lastryko umieszczono marmurowe epitafium poświęcone Mirosławie Klimczak (l. 17 — †1960). W inskrypcji znalazł się wiersz — „list” do zmarłej:
Ukochana Córeczko!
Odeszłaś tak wcześnie,
Cierpiałaś wiele.
Złożyłaś główkę w ciszy mchu,
O Jezu mój pod krzyż twój
Złożyliśmy Skarb swój
*
Na współczesnym pomniku umieszczono inskrypcję poświęconą nauczycielce Janinie z Sikorskich Janaszkiewicz (l. 64 — †1989).
Cmentarz nie posiada, poza epitafiami księży i nauczycielki, informacji o znaczniejszych postaciach lokalnej społeczności. Natomiast opodal kaplicy cmentarnej pochowano zmarłego śmiercią tragiczną Jana Graczyka (l. 24 — †1946). Na pomniku umieszczono zdjęcie mężczyzny w mundurze. Trudno ocenić, czy zmarły tragicznie żołnierz zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku podczas pełnienia służby w wojsku — na wielu cmentarzach w kraju można znaleźć inskrypcje z takimi informacjami — czy też był ofiarą toczącej się w tym okresie wojny domowej. Skomplikowane powojenne losy Polaków są także częścią naszej przeszłości. Zapis o śmierci tragicznej zdaje się jednak wskazywać na nieszczęśliwy wypadek, który spotkał żołnierza podczas pełnienia czynnej służby wojskowej.
Cmentarz rzymskokatolicki w Pęczniewie
(pow. poddębicki)
Z historii Pęczniewa
Już w okresie wczesnej epoki żelaza okolice dzisiejszego Pęczniewa były zamieszkane, ale pierwsza wzmianka pisana o wsi pochodzi z roku 1400, gdy był własnością szlachecką rodu Pęczniewskich herbu Korab. Z czasem wieś przeszła w ręce Kossowskich. Franciszka i Tomasz ufundowali w 1761 roku istniejący do dziś kościół pod wezw. św. Katarzyny. Fundatorzy kościoła spoczywają na cmentarzu przykościelnym. Cmentarz grzebalny znajduje się kilkaset metrów od świątyni.
Nauczyciel zamordowany w Katyniu
Na wielu polskich cmentarzach można spotkać epitafia oficerów polskich zamordowanych przez Rosjan w Katyniu, Charkowie, Miednoje i innych miejscach. Podobnie jest na pęczniewskiej nekropolii. Na współczesnym pomniku umieszczono fotografię oficera w mundurze i inskrypcję poświęconą Ignacemu Piechowiakowi (20 stycznia 1909 — †16 kwietnia 1940) — „zamordowanemu w Katyniu”.
Ignacy Piechowiak ukończył w latach 20. XX wieku seminarium nauczycielskie. Wysłano go do pracy w szkołach na Wołyniu w okolicach Kostopola. W 1939 roku, jako podporucznik rezerwy, trafił do Włodzimierza Wołyńskiego, w którego okolicach brał udział w walkach i 20 września dostał się do sowieckiej niewoli. Został więźniem Kozielska i ofiarą Katynia.
W dniu 13 kwietnia 1940 roku żona Ignacego Piechowiaka, Maria, wraz z dziećmi została wysiedlona przez Rosjan i zesłana. Trafiła do Kazachstanu. Do kraju wróciła w 1946 roku. Córka Teresa została, jak tata, nauczycielką. Skierowano ją do pracy w szkołach w Drużbinie i w Pęczniewie. Na cmentarzu w Pęczniewie pochowano panią Marię, a na jej grobie umieszczono epitafium katyńskie męża Ignacego.
Ziemiańskie grobowce
Przy alei głównej w centrum cmentarza usytuowano dwa grobowce ceglane z neobarokowymi frontonami. Grobowiec otynkowany posiada tabliczkę inskrypcyjną, według której spoczął tu:
Stanisław Skórzewski (l. 33 — † 1915) — właściciel majątku Kłoniszew, który „padł ofiarą zbrodni w Rudnikach 21 sierpnia w pamiętnym roku wojny 1915”.
Rudniki sąsiadują z Pęczniewem przez miedzę. Trudno stwierdzić, czy dziedzic Kłoniszewa padł ofiarą zbrodni kryminalnej, czy wojennej. Walk w tym rejonie, co prawda, w tym okresie nie toczono, ale być może jest związek między tą śmiercią, a niemieckimi wojskami okupacyjnymi, na co w pewnym sensie może wskazywać odwołanie się w inskrypcji do toczącej się wówczas wojny. Być może sprawę zbrodni na dziedzicu Skórzewskim wyjaśniłaby kwerenda ówczesnej prasy.
Na grobowcu pana S. Skórzewskiego umieszczono tablicę z białego marmuru z napisem: „Grób Rodziny Mikorskich”. (Mikorscy byli właścicielami dóbr Rudniki).
Spoczął tu Mieczysław Mikorski (l. 88 — † 19 XII 1937). Tablicę ufundował jego syn.
Obok grobowca Skórzewskich i Mikorskich znajduje się nieotynkowany grobowiec z czerwonej cegły stykający się ścianą z grobowcem S. Skórzewskiego i M. Mikorskiego. Pochowana została w nim Paulina ze Skoroszewskich Mikorska (l. 90 — † 13 I 1902) — „opatrzona św. Sakramentami zakończyła żywot doczesny”.
Echa Wojen Światowych
Na krańcu cmentarza znajduje się współczesny nagrobek z inskrypcją dotyczącą żołnierza poległego w czasie I Wojny Światowej oraz tablicą upamiętniającą żołnierzy poległych w walce o niepodległość w czasie … I Wojny Światowej.
Prawdopodobnie mogła istnieć w tym miejscu niemiecka kwatera wojenna, która z czasem przestała istnieć, a dane żołnierza zachowały się ponieważ miał polskie nazwisko. Pochowano tu Wiktora Crynkiewicza, żołnierza „Art. Br., 4 Btl, Iager 40” poległego 15 lutego 1914 roku.
Prócz epitafium pro memoria zamordowanego w Katyniu ppor. rez. I. Piechowiaka, na cmentarzu znajduje się jeszcze kilka pomników i nagrobków związanych z II Wojną Światową. Pod pomnikiem z orłem w koronie spoczął żołnierz 1939 roku noszący prawdopodobnie nazwisko Kazimierz Cendrowski (l. 24 — † IX 1939) — strzelec 6 Pułku Strzelców Konnych z Żółkwi, Kresowej Brygady Kawalerii Armii „Łódź”, który zmarł w wyniku odniesionych ran. Przy głównej alei znajduje się podobny stylistycznie pomnik (takie pomniki, powstałe według jednolitego projektu, spotkać można na wielu cmentarzach powiatów sieradzkiego i wieluńskiego). Upamiętniono na nim siedmiu nieznanych żołnierzy 6 Pułku Strzelców Konnych z Żółkwi, Kresowej Brygady Kawalerii Armii „Łódź” poległych 5 września 1939 roku w Popowie. U dołu pomnika umieszczono tabliczkę z nazwiskiem strzelca Chojnowskiego z plutonu łączności 6 Pułku Strzelców Konnych z Żółkwi.
Na prywatnym, współczesnym nagrobku zapisano tragiczne losy Tadeusza Przespolewskiego (l. 18 — †7 września 1939) — chłopaka „rozstrzelonego” przez Niemców.
Ponadto na pęczniewskim cmentarzu spoczął Roch Czart (1887 — 1950) — Obrońca Ojczyzny w latach 1918 — 1920.
Sztuka cmentarna
Niewiele jest na pęczniewskiej nekropolii prac rzeźbiarskich. Najciekawsza z nich, to wykonany metodą metaloplastyki portret w miedzianej blasze przedstawiający twarz młodej kobiety. Podobiznę umieszczono na grobie Wiloletty z Bzdurskich Patuszczyk (l. 34 — †2004). Plakieta nie jest sygnowana.
Równie skromnie prezentuje się poezja cmentarna. Jedyny interesujący wiersz umieszczono na pomniku Józefa Jaszczaka (1936 — 1979):
O Serce szlachetne Duchu wielki
Najlepszy mężu żyłeś krótko
Przeżyłeś wiele
Duch twój rwał się do czynu
Ciało twe słabe nie wytrzymało
Serce czułe nigdy nie zapomni o tobie
*
Ponadto na cmentarzu warto obejrzeć pomnik wykonany z piaskowca i zwieńczony żeliwnym, ozdobnym krzyżem, ustawiony na grobie Teodora Jaroszewskiego (1866 — 1894) — jest to najstarszy, zachowany pomnik na cmentarzu; współczesny pomnik zmarłego śmiercią tragiczną plut. pchor. Wojska Polskiego Mariana Pajora (l. 21 — †1972) oraz pomnik ze znikającą inskrypcją na grobie Alojzego Ryby (†1927?) — Ślązaka, ucznia Szkoły Rolniczej w Popowie, zmarłego w nieszczęśliwym wypadku „szlachetnego charakteru, dobrego ucznia i kolegi”.