Wstęp
Cmentarze mówią lub … starają się być anonimowe. Jedne kipią od informacji o lokalnej społeczności i jej dziejach. Inne dbają, z powodów których nigdy nie udało mi się dociec, by pozostać w sferze tajemnicy. Stąd spotyka się cmentarze bogate w inskrypcje i cmentarze, na których są na grobach jedynie nazwiska i daty. Chcąc pisać o małych ojczyznach i ich mieszkańcach, na bazie wiedzy z napisów nagrobnych, badacz jest szczęśliwy, gdy trafia na cmentarz, który „mówi” — opowiada napisami z grobów historię ludzi i ich miejscowości. Inaczej jest z cmentarzami skrytymi i milczącymi. W cyklu Nie tylko Powązki znajdują się oba rodzaje nekropolii.
Zastanawiające, że cmentarze wiejskie są coraz bardziej anonimowe. Rozbudowane inskrypcje spotyka się jeszcze na starych grobach. Na nowych coraz cześciej są tylko dane osobowe.
Niepokojące. Gdy cmentarze, gdy kamienie milkną. Gdy nekropolie przestają być czytelnymi tekstami kultury, powstaje niebezpieczeństwo utraty tożsamości. Zrywane są niewidzialne więzy z przeszłością, a lokalne środowiska przeistaczają się niepostrzeżenie w globalną anonimowość.
*
Pierwszy artykuł o cmentarzu i jego zabytkach sepulkralnych zamieściłem w 1988 roku w „Tygodniku Płockim”. O ile pamiętam dotyczył cmentarza rzymskokatolickiego w Łęczycy.
W 1989 roku red. Jan B. Nycek zaprosił mnie do składu zespołu, który opracował dodatek specjalny „Tygodnika Płockiego” poświęcony „Płockim nekropoliom”. Dodatek wydano na zlecenie Społecznego Komitetu Ochrony Zabytków Cmentarzy Płockich.
Po opublikowaniu kilkudziesięciu materiałów w prasie i wydawnictwach zwartych pojawił się w mojej głowie pomysł cyklu publikacji, pod wspólnym tytułem „Nie tylko Powązki”. Teksty miały prezentować nekropolie wiejskie lub położone w niewielkich miastach. Wyszedłem z założenia, robiąc badania na ponad setce cmentarzy, że na tych małych nekropoliach nie tylko znajdują się bezcenne dzieła sztuki rzeźbiarskiej, ale spoczywają na nich niezwykli ludzie. Pomysł pozostał w tamtym momencie jedynie pomysłem. Ale nie umarł, tylko czekał na swój czas.
*
W wydanej w 2016 roku w krakowskim Wydawnictwie Ridero książce Groby szlacheckie i ziemiańskie na polskich cmentarzach napisałem:
„Cmentarze fascynowały mnie od dzieciństwa. Pewnie dlatego podczas studiów historycznych na Uniwersytecie Łódzkim zrobiłem wszystko by dostać się na seminarium magisterskie prowadzone przez doc. dr. Ryszarda Rosina w Zakładzie Nauk Pomocniczych Historii UŁ. Jeszcze jako student uczestniczyłem w obozie epigraficznym zorganizowanym przez Instytut Historii UŁ, podczas którego uczestnicy inwentaryzowali cmentarze w Płocku i jego najbliższej okolicy. Samodzielnie zinwentaryzowałem w 1985 roku, dla Biura Dokumentacji Zabytków w Płocku, cmentarz rzymskokatolicki w Łęczycy. Na bazie zebranych materiałów powstała praca magisterska pod kierunkiem doc. dr. R. Rosina nosząca tytuł „Cmentarz rzymskokatolickiej parafii św. Andrzeja w Łęczycy (do 1918 roku). Studium epigraficzne”.
Od połowy lat 80. XX wieku, aż do 2016 roku prowadziłem indywidualny projekt mający na celu inwentaryzowanie grobów szlacheckich i ziemiańskich na polskich cmentarzach.
Inny projekt dotyczył grobów prawosławnych — głównie w dawnej guberni kaliskiej (efekty badań publikował białostocki miesięcznik „Przegląd Prawosławny”, dwumiesięcznik „Spotkania z zabytkami”, a także ukazały się w pierwszej części książki Nie tylko Powązki wydanej przez krakowskie wydawnictwo Ridero w 2017 roku).
Jeszcze inny projekt dotyczył cmentarzy żołnierskich z I wojny światowej w woj. łódzkim. Projekt związany z cmentarzami i kwaterami z I wojny światowej uzyskał w 2007 roku stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Badania prowadziłem na terenie powiatu łęczyckiego — ich wynik (dokumentacja tekstowa i fotograficzna) trafił wraz ze sprawozdaniem z projektu stypendialnego do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a kopię dokumentacji, w formie elektronicznej, wręczyłem ówczesnemu Dyrektorowi Muzeum w Łęczycy, Andrzejowi Boruckiemu, który miał ją włączyć do zasobów Muzeum w Łęczycy. Wyniki badań nad grobami wojennymi z 1914 roku opublikowałem m.in. w książce Groby żołnierskie z 1914 roku w Ziemi Łęczyckiej i Sieradzkiej, wydanej w 2016 roku przez krakowskie wydawnictwo Ridero. W Ridero w 2016 roku wydałem także książkę Groby szlacheckie i ziemiańskie na polskich cmentarzach.
Wyniki badań nad grobami ziemiańskimi i szlacheckimi publikowałem m.in. na stronie internetowej Związku Szlachty Polskiej (gdzie nadal są dostępne wraz z fotografiami), dzięki współpracy z Marcinem Michałem Wiszowatym — ówczesnym prezesem Związku; w książkach: Historia grobami pisana. Cmentarz parafii św. Andrzeja Apostoła w Łęczycy, Łęczyca 2004 (wyd. I), Łęczyca 2014 (wyd. II); Nekropolie Łęczycy. Piękno ukryte w detalu., Łęczyca 2013; Łęczyca w średniowieczu i w XX wieku. Suplement do monografii miasta, Łęczyca — Łódź 2003; Przewodnik po Łęczycy i powiecie łęczyckim, Łęczyca 2000; Przewodnik po Łęczycy i regionie łęczyckim, Łęczyca 2005 (wyd. II), Łęczyca 2008 (wyd. III); Wielka Wojna o Ziemię Obiecaną. Operacja Łódzka 1914, Łódź 2006, a także na łamach czasopism: „Poznaj swój kraj”, „Notatki Płockie”, „Kutnowskie Zeszyty Regionalne”, „Spotkania z zabytkami”, „Tygodnik Płocki”, „Ziemia Łęczycka”, „Szkolne Wieści”, „Plastyka i wychowanie”, „Mariawita”, „Wędrownik”, „Verbum Nobile”, „Przegląd prawosławny”, „Przegląd Ewangelicki. Słowo i myśl”, „Posłaniec bernardyński” a nawet w „Gazecie Prabuckiej” i „Echu Lęborka”.
Książka Nekropolie Łęczycy, Piękno ukryte w detalu, o łęczyckich cmentarzach (katolickim, ewangelickim, prawosławnym i żydowskim), której byłem pomysłodawcą i współautorem uzyskała w 2014 roku prestiżowy „Złoty Ekslibris” Biblioteki Wojewódzkiej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi.
Brałem także czynny udział w ratowaniu zabytków cmentarnych. Działałem w komisji ds. ratowania cmentarza rzymskokatolickiego w Łęczycy działającej pod koniec XX wieku przy łęczyckim oddziale Towarzystwa Naukowego Płockiego. W latach 1995 — 1998 byłem przewodniczącym Komitetu Ratowania Zabytków Cmentarza Parafialnego w Łęczycy, a w latach 1991 — 1993 wiceprzewodniczącym Komitetu Ratowania Cmentarza Ewangelicko — Augsburskiego w Łęczycy. W latach 2009 — 2010 pełniłem funkcję wiceprzewodniczącego Społecznego Komitetu Ratowania Sieradzkich Nekropolii. Przez kilka lat prowadziłem w Wojewódzkim Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli w Sieradzu oraz w oddziale WODN w Wieluniu seminarium Cmentarz jako tekst kultury. W 2016 roku wydałem w krakowskim Wydawnictwie Ridero książkę Groby żołnierskie z 1914 roku w Ziemi Łęczyckiej i Sieradzkiej. Za całokształt publikacji, także o dziejach cmentarzy, Biblioteka Wojewódzka im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi przyznała mi w 2016 roku „Nagrodę Superekslibrisu”.
*
Pierwszy artykuł z serii „Nie tylko Powązki”, traktujący o zabytkach sepulkralnych cmentarza ewangelicko — augsburskiego w Ozorkowie, zamieściłem w łódzkim „Wędrowniku” w 2010 roku. Niestety, czasopismo zawiesiło swoją działalność i tekst o ozorkowskiej nekropolii okazał się jedynym z planowanych, który ukazał się wówczas drukiem.
W 2017 roku wróciłem do pomysłu. Bez wahania zgodził się publikować moje cmentarne eseje zasłużony miesięcznik krajoznawczy „Poznaj swój kraj”. Pierwszy tekst wydrukowano w numerze 5 (661) miesięcznika w 2017 roku. Do końca 2018 roku w „Poznaj swój kraj” ukazało się kilkanaście odcinków cyklu Nie tylko Powązki, w tym bodaj 11 mojego autorstwa.
W założeniu cykl książek „Nie tylko Powązki” składa się z bogato ilustrowanych około 150 — 200 stronicowych tomów, ukazujących się 1—2 razy do roku. W każdym znajdują się artykuły o różnych, niepowiązanych ze sobą cmentarzach, będące ich „portretami”. „Portrety” cmentarzy zawierają zarówno informacje o zabytkach sepulkralnych, ludziach pod nimi pochowanych, jak i opisy dzieł rzeźbiarskich i poezji cmentarnej nekropolii, a nawet reprodukcje „porcelanowych” wizerunków zmarłych. W miarę możliwości identyfikowane są biografie osób i „biografie” pomników i nagrobków (firmy kamieniarskie).
Książka Nie tylko Powązki, Część I zawiera wybrane artykuły tworzone dla „Wędrownika” i „Poznaj swój kraj” oraz teksty pisane dla „Przeglądu prawosławnego” powstałe do 2017 roku. Część II zawiera materiały, z których część ukazała się na łamach „Poznaj swój kraj”, „Wędrownika” i „Szkolnych Wieści” (ukazującego się do 2010 r. kwartalnika Wojewódzkiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli w Sieradzu).
Część III zawiera materiały dotychczas niepublikowane w czasopismach, za wyjątkiem tekstów o cmentarzach w Sobótce Nowej, Rodowie i w Lęborku, drukowanych przed laty w „Mariawicie”, „Gazecie Prabuckiej” i w „Głosie Lęborka”.
Część IV zawiera nowe materiały badawcze z cmentarzy powiatu sieradzkiego i poddębickiego oraz m.in. przedruki materiałów o cmentarzach w Tumie, Siedlcu, Błoniu i o cmentarzu ewangelicko — augsburskim w Łęczycy publikowane m.in. w „Ziemi Łęczyckiej”, Notatkach Płockich” i „Przeglądzie ewangelickim. Słowo i myśl”. Materiały te ukazały się także w książkach mojego autorstwa Opowieści starej Łęczycy oraz Inne opowieści starej Łęczycy. Tekst o Tumie uzupełniłem o materiał z kwatery z 1914 roku w Tumie publikowany w książce Groby żołnierskie z 1914 roku w Ziemi Łęczyckiej i Sieradzkiej.
Następne tomy, o ile powstaną, zawierać będą materiały, które zbiorę na cmentarzach, przede wszystkim z terenów woj. łódzkiego. Chciałbym opisać nekropolię w Witoni (pow. łęczycki), gdzie spoczywają: Ignacy Kamiński z Oraczewa — peowiak, poseł na Sejm Ustawodawczy II RP i … najwybitniejszy łęczycki rzeźbiarz ludowy oraz mjr Tadeusz Feliś „Czarny Polak” — jeden z największych bohaterów jugosłowiańskiej partyzantki z czasów II Wojny Światowej. Na pewno zamieszczę materiał z cmentarza w Piątku (pow. łęczycki), gdzie pochowano Marię Łoskowską — malarkę i córkę wybitnego artysty Józefa Chełmońskiego oraz barona Wandalina von Maltzana — właściciela Goślubia, w którym wychowywał się u Urszuli Garczyńskiej — matki swojej macochy — Jan Chęciński, autor libretta do „Strasznego Dworu”. Natomiast z okolic Sieradza warte opisania są cmentarze: w Goszczanowie, gdzie znajduje się świetna płaskorzeźba wykonana przez rzeźbiarza Andrzeja Pruszyńskiego na grób Franciszka Sulimierskiego. Warto opisać cmentarz w Łęczycy, gdzie istnieje grób dr Ferdynanda Dworzaczka — ojca polskiej filozofii medycyny, czy cmentarz w Poddębicach, na którym pochowano poetę Ziemowita Skibińskiego.
Warto byłoby opisać cmentarz w Nałęczowie, na którym spoczął m.in. ilustrator i malarz Michał Elwiro Andriolli …
To tylko fragment planów, które wciąż podlegają modyfikacji, gdyż … każdy cmentarz kryje niejedną, niezwykłą opowieść. A cmentarzy są w naszym kraju tysiące.
Nekropolie są fascynujące. Każde epitafium traktując o śmierci, tak naprawdę jest opowieścią o życiu.
Województwo Łódzkie
Cmentarze powiatu sieradzkiego
Wróblew — cmentarz rzymskokatolicki
(pow. sieradzki)
Wróblew jest niewielką wsią leżącą siedem kilometrów na zachód od Sieradza. Cmentarz rzymskokatolicki znajduje się przy trasie do Kalisza.
Szlachta i ziemianie
Po przekroczeniu bramy cmentarnej i przejściu kilku metrów można zobaczyć kaplicę cmentarną. Jest to eklektyczna budowla pokaźnych, jak na wiejską nekropolię, rozmiarów. Do wnętrza prowadzą bogato rzeźbione w symbole religijne drzwi. Nad wejściem do budowli umieszczono tablicę z napisem: Kaplica Nałęcz — Nieniewskich (właścicieli majątku w pobliskich Sędzicach).
Na lewo od bramy, przy samym ogrodzeniu znajduje się naoklasycystyczny grobowiec z wytłaczanymi tablicami z blachy. Epitafium od strony ogrodzenia poświęcono Ignacemu Korab — Piątkowskiemu (l. 56 — † 21 IV 1879). Pod nim umocowano podobną tablicę, lecz wykonaną współcześnie dla Konstantyny Ignacji Piątkowskiej (1866—1941) etnografki i literatki Ziemi Sieradzkiej. Piątkowscy posiadali majątek w pobliskim Smardzewie. Pokaźny grobowiec otoczony żeliwną kratą posiada jeszcze jedno epitafium na blasze — tym razem okrągłe. Umieszczono je u szczytu budowli od strony cmentarza. Poświęcono je Bolesławowi Habdank — Białobrzeskiemu (l. 44 — † 1887). Nad wejściem do grobowca zamontowano współczesną tablicę wmurowaną 11 VI 1991 roku, w dniu nadania miejscowej szkole imienia literatki. Na tablicy wykuto fragment jej wiersza :
Gdy śladu po mnie nawet nie zostanie
a tylko wicher w posępnej żałobie
będzie ci szeptał pieśni mojej łkanie
wspomnij ty o mnie
Obok wspomnianej budowli umieszczono drugi grobowiec o cechach neoklasycystycznych.
Spoczęli tu:
Jan Kanty Piątkowski (l. 70)
Helena z Oczosalskich Piątkowska (l. 77)
Feliks Konstanty Piątkowski (l. 100).
Pod nazwiskami umieszczono datę 1865.
Najciekawszym obiektem cmentarza we Wróblewie jest grobowiec czy raczej kaplica grobowa z kutym w kamieniu napisem nad wejściem „Grób Feliksa Jasieńczyk — Radońskiego”. Budowlę usytuowano około 30 metrów za kaplicą cmentarną, pod przeciwległym ogrodzeniem. Jest to eklektyczna budowla z piaskowca, otoczona metalowym ogrodzeniem. Wejście do kaplicy grobowej obramowane jest pilastrami o bogatych kapitelach. Na szczycie umieszczono akroteria. Po bokach znajdują się gotycyzujące, trójkątnie zakończone okna z kratami. Wewnątrz umieszczone jest metalowe wejście do krypt (w podłodze). Na wprost wejścia usytuowano na całej ścianie marmurowe (?) epitafium.
W jasnym kamieniu wykonano dwa pilastry, a nad nimi klasycyzujący portal. W płycie tympanonu zakomponowano wypukłorzeźbiony herb Jasieńczyk.
Poniżej, między pilastrami znalazł się wypukłorzeźbiony portret mężczyzny. Pod nim wykuto napis:
Feliks Radoński
Dziedzic Kobierzycka
ur. 1859 w Jarantowie
† 9 IV 1926
Na podstawie kompozycji rzeźbiarskiej umieszczono wiersz:
Daj mu Panie odpoczywanie
bo pracował
Daj mu Boże nagrodę wieczną
bo zawodu dokonał
Daj odpuszczenie
bo miłował
W kącie, przed epitafium stoi na podłodze przestrzenne popiersie, prawdopodobnie z terakoty, przedstawiające, jak się wydaje, Feliksa Radońskiego. Wejście do grobowca — kaplicy chroni ozdobna krata.
Nieopodal grobowca F. Radońskiego znajduje się żeliwny krzyż z epitafium na blasze. Spoczął tu Władysław Piotr Łabęcki herbu Korab (ur. 26 XI 1896 r. w Dzietrznikach — zmarł tragicznie 11 VIII 1937 r. we Wróblewie) — żołnierz, nauczyciel, leśnik. W latach 30. XX wieku Sekretarz Gminy Wróblew.
Być może szlachcicem lub ziemianinem był spoczywający obok grobowca F. Radońskiego Edward Sokołowski (ur. w Nartach w 1894 r. — zm. w 1949 r.).
Feliks Radoński i Władysław Reymont
Feliks Radoński herbu Jasieńczyk, w różnych okresach m.in. radca Komitetu Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, prezes Towarzystwa Rolniczego był właścicielem majątku w Kobierzycku pod Sieradzem, gdzie do dziś zachował się wybudowany przez niego eklektyczny dwór. Urodził się w Jarantowie w Ziemi Kaliskiej.
Feliks Radoński poznał podczas wyjazdu do Paryża Władysława Reymonta, którego zachęcił do kupna dworu w leżącej niedaleko od podsieradzkiego Wróblewa Charłupi Wielkiej. Reymont osiadł w Charłupi z żoną Aurelią i mieszkał tam w latach 1912 — 1913, ale był częstym rezydentem dworu w Kobierzycku, z którego właścicielami zaprzyjaźnił się. Napisał podczas pobytów u państwa Radońskich m.in. Insurekcję — trzecią część wielkiej trylogii Rok 1794 — jedynej swojej powieści opartej na źródłach, która zresztą tworzona była przez niego w Charłupi Wielkiej, gdzie napisał także kilka mniejszych utworów nawiązujących do okolicy i jej mieszkańców.
Feliks Radoński był nie tylko znakomitym rolnikiem i społecznikiem rolnym, ale także znanym myśliwym. Prasa z przełomu XIX i XX wieków wielokrotnie donosiła o organizowanych przez niego polowaniach (często w dziale …sportowym). Podczas polowań organizowanych przez dziedzica Kobierzycka, tylko w pierwszych kilku latach XX wieku, zabito około tysiąca zajęcy i setki kuropatw.
F. Radoński był kolekcjonerem współczesnego malarstwa, a także filantropem wspierającym finansowo budowę wielu szkół, m.in. rzemieślniczej w Sieradzu, szkoły rolniczej w Liskowie pod Kaliszem i gimnazjum w Sieradzu.
Żoną F. Radońskiego była Maria Radońska słynąca z działalności społecznej dla miejscowej ludności.
Ignacja Piątkowska — zapomniana twórczyni
Postać zagadkowa i nieco zapomniana. Już samo jej imię budzi wątpliwości. Powszechnie w publikacjach nazywana jest Ignacją, lecz … jednocześnie jako jej pierwsze imię wymienia się Konstancję, a nie Ignację. Natomiast na grobowcu we Wróblewie na epitafium widnieją imiona Konstantyna Ignacja.
Społeczniczka, literatka i badaczka etnografii Ziemi Sieradzkiej.
Urodziła się w 1866 roku we dworze rodzinnym w sąsiadującym z Wróblewem Smardzewie. W Smardzewie zmarła w 1941 roku. Jak rodzina ojca nosiła herb Korab. Była poetką, pisarką tworzącą prozę i dramaty, działała społecznie i amatorsko zajmowała się etnografią
Szczególny wpływ na wychowanie Ignacji miał jej ojciec … Ignacy Korab — Piątkowski (l. 56 — †1879) — człowiek wykształcony na uczelniach Wiednia i Paryża. Matką twórczyni była Józefa z Abdank (Habdank) — Białobrzeskich. Ojciec Ignacego Piątkowskiego — Feliks Piątkowski — kupił Smardzew w 1826 roku. Stał tu modrzewiowy dwór z XVII wieku.
Nie wiadomo nic o edukacji Ignacji. Zapewne odbywała się na poziomie domowym, choć ojciec prawdopodobnie planował wysłanie córki na studia.
W 1888 roku Ignacja z woli matki (ojciec już nie żył) poślubiła ziemianina Władysława Kuczborskiego. Małżeństwo było kompletnie nieudane, a małżonek okazał się utracjuszem. Ignacja z Piątkowskich Kuczborska rzuciła się w wir pracy społecznej wśród miejscowej ludności i w życie towarzyskie — odwiedzał ją Zygmunt Gloger, Stanisław Graeve, Michał Rawita Witanowski czy Leonard de Verdmon Jacques. W 1912 roku Ignacja z Piątkowskich Kuczborska została właścicielką majątku w Smardzewie (prawdopodobnie po śmierci matki).
Od 1884 roku Piątkowska publikowała artykuły literackie i etnograficzne głównie w „Kaliszaninie”, ale także w „Wiśle”, „Ziemi”, „Ludzie”, „Tygodniku Ilustrowanym” czy „Kłosach”. Teksty nawiązujące do lokalnej historii i tradycji drukowała w „Ziemi Sieradzkiej”, „Płomyczku” i „Płomyku”. Współpracowała z Oskarem Kolbergiem. Opracowywała także hasła do Słownika gwar polskich Jana Karłowicza. Była członkiem Towarzystwa Literatów i Dziennikarzy Polskich w Łodzi. Działała w Polskim Towarzystwie Krajoznawczym. Pozostawiła setki opublikowanych artykułów, wierszy i opowiadań. Jeszcze raz tyle niepublikowanych, w tym około 70 opowiadań i 30 „utworów scenicznych”.
Najstarsi mieszkańcy okolic Wróblewa opowiadają, że Ignacja Piątkowska była namiętną palaczką. Gdy w czasie niemieckiej okupacji brakowało tytoniu podobno skręcała „cygara” z liści dębu.
Groby księży
Najstarszym miejscem pochówku miejscowego kapłana jest położony przy głównym ogrodzeniu grobowiec księdza Józefa Kosty (l. 64 — †1885) — proboszcza parafii Wróblew. Prosty, neoklasycystyczny grobowiec zdobi żeliwny krzyż. Mimo, że jest to produkt masowy, to jego ciekawa ornamentyka nadaje budowli lekkości.
Opodal kaplicy grobowej Nałęcz — Nieniewskich, po jej prawej stronie stojąc od frontu, pochowano dwóch kolejnych kapłanów. Pod prostą płytą z piaskowca spoczął ksiądz Antoni Zawadzki (1868 — 1932) — długoletni proboszcz parafii Wróblew. Natomiast obok, pod współczesnym pomnikiem z granitu z porcelanową fotografią zmarłego, pochowano księdza Józefa — Adama Grygielskiego (1930 — 1982).
Nauczyciele
W miastach groby nauczycieli, czy szerzej — pracowników oświaty — stanowią największy odsetek wśród wszystkich grobów z inskrypcjami. Faktycznie, jest to jedna z najliczniejszych, o ile nie najliczniejsza grupa zawodowa wśród inteligencji.
Inaczej rzecz się ma na cmentarzach wiejskich. Na nich groby nauczycieli spotyka się niezbyt często. Trudno dociec dlaczego. Pewnie, jak zwykle, przyczyny są złożone i jest ich wiele.
Prócz wspomnianego wśród spoczywającej we Wróblewie szlachty i ziemian W. P. Łabęckiego herbu Korab — urzędnika, leśnika i nauczyciela, na miejscowym cmentarzu są jeszcze tylko trzy osoby, które można zaliczyć do grona pedagogów.
Pierwszą z nich jest Karol Holak (żył lat 77 — zginął śmiercią tragiczną w 1972 roku) — długoletni nauczyciel i działacz społeczny Województwa Łódzkiego. W sąsiednim grobie spoczęła nauczycielka Maria Holak (l. 66 — †1964).
Obok grobów Holaków znajduje się zniszczona płyta z cementu z inskrypcją poświęconą „prochom” Stefana Dutkiewicza zamordowanego w Dachau. Z dalszej części zacierającego się napisu wynika, że „hołd” składają koleżanki i koledzy z ogniska Związku Nauczycielstwa Polskiego we Wróblewie.
Ofiary wojny i okupacji
Niewiele jest cmentarzy w Polsce, na których nie byłoby inskrypcji o ofiarach II Wojny Światowej i niemieckich lub radzieckich czy ukraińskich zbrodniach. Groby z takimi epitafiami znajdują się również na cmentarzu we Wróblewie.
Na dożywającym swych dni cementowym pomniku zwieńczonym stylizowanym krzyżem nieudolnie wykonano napis poświęcony „poległemu śmiercią bohaterską” w 1939 roku Edwardowi Rosiewiczowi (l. 27 — †1939). Na pomniku umieszczono fotografię E. Rosiewicza w mundurze wyjściowym.
Nagrobki opowiadają lokalną historię. Współczesny pomnik postawiono ku czci zamordowanych przez Niemców w latach 1941 — 1942 cywilnych mieszkańców. Upamiętnieni zostali:
Kwiatkowski Wincenty, lat 32
Ubycha Stanisław, lat 30
Duczmalewski Władysław, lat 45
Studziński Władysław, lat 44
Błaszczyk Antoni, lat 48
Krawczyk Jan, lat 39,
Mizerski Józef, lat 39
W prywatnym grobie pochowano Tadeusza Plewę (l. 83 — †1999) — więźnia obozu koncentracyjnego w Auschwitz w latach 1943 — 1945.
Również na prywatnym nagrobku, w którym spoczęli Klemens i Stanisława Jarczewscy z Sędzic umieszczono dość tajemniczy napis dotyczący spoczywającego tu symbolicznie ich syna Czesława „który oddał swe młode życie za Ojczyznę w czasie II Wojny Światowej”.
Warto jeszcze raz wspomnieć zamordowanego w Dachau nauczyciela Stefana Dutkiewicza wymienionego w części o nauczycielach.
*
Na wróblewskim cmentarzu znajdują się, opodal bramy, dwie pionowe płyty z okresu wojny z … niemieckimi napisami. Jedna poświęcona jest Leonowi Sanojcy (1874 — 1942), a druga Marie Therese Lehner (1912 — 1941).
*
W pobliżu kaplicy Nałęcz — Nieniewskich pochowany został Zygmunt Domżalski (l. 22 — †1951). Na grobie umieszczono zdjęcie na porcelanie młodego człowieka w mundurze wyjściowym. Z inskrypcji wynika, że chłopak zginął tragicznie w czasie pełnienia służby wojskowej.
Rzeźby cmentarne
Najciekawszą kompozycją rzeźbiarską z zabytkowych grobów jest oczywiście epitafium z płaskorzeźbą przedstawiającą Feliksa Radońskiego herbu Jasieńczyk oraz popiersie z terakoty z jego grobowca. Niestety — nie udało mi się ustalić nazwiska rzeźbiarza tych dzieł.
Kolejnym zabytkiem jest Matka Boża Różańcowa z warsztatu A. Fiebigera z Kalisza ustawiona w obejściu grobowym rodziny Blachowskich. Co prawda jest to wyrób masowy spotykany na wielu cmentarzach — choćby w Warcie czy Łęczycy, ale z pewnością nie jest to zła rzeźba. I całkiem nieźle zachowana. Na cokole wymieniono szereg nazwisk, zaczynając od informacji „w tym grobie spoczywają rodzice organisty parafii Wróblew”: Henryeta z Kluczewiczów Blachowska (l. 40 — †1879), Michał Blachowski (l. 88 — †1923), Marcjanna Buczyńska (1866 — 1952), Czesław Blachowski (l. 8 — †1910). Pomnik wystawiła w 1932 roku córka Henryety i Michała — Marcjanna z Blachowskich Buczyńska, której fotografia na porcelanie znajduje się na cokole.
Ciekawostką jest rok powstania pomnika z Matką Bożą Różańcową — 1932. Pochowana w 1908 roku na cmentarzu w Łęczycy Prakseda z Jaworowiczów Słomowicz ma na grobie w zasadzie identyczną rzeźbę. Oznacza to, że kaliski warsztat Fiebigera przez kilkadziesiąt lat nieprzerwanie produkował ten wzór … lub, że sprzedano pani Marcjannie starą rzeźbę z magazynu.
Rzeźby współczesne reprezentowane są przez kilka obiektów, z których największe wrażenie robi monument z fragmentem Drogi Krzyżowej. Potężny blok kamienia wieńczy postać Chrystusa niosącego krzyż. Pochowano tu Romualda Wyrębskiego (1954 — 2017). Zaskakująca jest „Płaczka” stojąca przy grobie Romana Rydza (l. 61 — †2006). Nie jest to rzeźba najlepsza, ale na pewno niebanalna.
Ostatnim, wartym wspomnienia, obiektem rzeźbiarskim jest Matka Boża Różańcowa z grobu Mirosławy Meloch (1938 — 2013) — podobne w stylistyce niesygnowane rzeźby można zobaczyć choćby na cmentarzu w pobliskim Wągłczewie, zatem musiały powstać gdzieś w okolicy. Zresztą, na wróblewskim cmentarzu jest co najmniej jeszcze jedna praca tego autora.
Góra — cmentarz rzymskokatolicki
(powiat sieradzki)
Wzgórze majestatycznie zawisło nad okolicą. Gdy przeszedłem cmentarną bramę i zacząłem wspinać piaszczystą aleją się na jego szczyt wiatr rozrywał powietrze na mniejsze części, które jednak nadal były całością. Poszarpaną lecz całością. Mimo porywów wiatru było coś w atmosferze, co szeptało, że świat się tu zatrzymał z sobie znanych powodów. Być może chciał abym i ja się zatrzymał i nie wędrował dalej lub było to tylko wrażenie potęgowane przez liczne grobowce i groby pozbawione epitafiów. Już na zawsze bezimienne. A może z powodu wielu tajemnic … choćby kolumny postawionej podobno dla pięknej Krysty, kochanicy króla Bolesława Śmiałego, a może z powodu tajemniczej Madam, której równie tajemny Andrzej (wychowanek) poświęcił pękniętą obecnie tablicę, a na niej wiersz. Porywy wiatru były jednocześnie statyczną ciszą. Paradoks miejsc zagubionych.
Góra — zapomniana historia
Zapomniana historia niewielkich miejscowości ma z reguły początki w organizacji Kościoła w Polsce. Tak też jest z wsią Góra położoną w powiecie sieradzkim około siedmiu kilometrów na zachód od miasta Warta.
Najstarsza wzmianka o tej miejscowości pochodzi z 1198 roku i jest związana z nadaniem jej przez księcia Mieszka III Starego benedyktynom z Kościelnej Wsi pod Kaliszem.
W 1331 roku Górę zniszczyli Krzyżacy.