E-book
14.96
drukowana A5
22.32
Nie ideału, tylko prawdy

Bezpłatny fragment - Nie ideału, tylko prawdy


Objętość:
34 str.
ISBN:
978-83-8431-047-2
E-book
za 14.96
drukowana A5
za 22.32


WSTĘP

„Męski mózg w wersji demo”

Droga Czytelniczko,

Zanim zanurzysz się w lekturę, chcę Ci coś wyjaśnić.

Ten e-book nie powstał po to, żeby odkryć przed Tobą całą prawdę o mężczyznach.

Nie ma takiej książki. I raczej nie będzie — z prostego powodu: nawet my, faceci, czasem nie ogarniamy, co się w nas dzieje.

Zwłaszcza wtedy, gdy coś czujemy, ale nie potrafimy tego nazwać.

Albo kiedy czujemy, że coś jest nie tak, ale nie mamy pojęcia, co zrobiliśmy.

A już najgorszy scenariusz?

Gdy kłótnia zaczyna się od jednego tematu… i po 30 minutach jesteśmy w piątym wymiarze.

Tematy się zmieniają, logika staje się relatywna, a my, biedni kosmonauci emocji, dostajemy pytanie:

„Ty wiesz, o co my się kłócimy?”

— i już wiemy, że jest po nas.

Ale…

Jest coś, co mogę Ci dać.

Męski punkt widzenia. Szczery, prosty, lekko zakręcony — i pozbawiony filtrów Instagrama, porad z TikToka i pseudo psychologii z YouTube.

Po prostu: jak facet widzi kobietę. Co go w niej urzeka. Czego pragnie. Czego szuka.

I co go czasem przeraża bardziej niż horror w poniedziałkowy poranek (np. pytanie: „Zgadnij, o co jestem zła”).

Nie będzie tu wykresów, badań ani złotych recept.

Będzie za to trochę śmiechu, trochę autoironii i odrobina brutalnej szczerości.

I może, jeśli wszystko pójdzie dobrze, zrozumiesz nas choć trochę bardziej.

Albo przynajmniej mniej się wkurzysz, kiedy facet milknie, patrząc w sufit i mówi: „Nic się nie dzieje”.

To co?

Zanurz się w męski świat.

Ale pamiętaj — wstęp to tylko demo. Prawdziwa zabawa dopiero się zaczyna.

Rozdział 1

„Co kręci faceta, czyli zmysły mają głos”

Zacznijmy od obalenia mitu:

To nieprawda, że facet patrzy tylko na wygląd. Oczywiście — zauważamy. I to często.

Ale to, co przyciąga nas naprawdę, rzadko ma rozmiar, obwód czy długość.

To coś, czego nie da się zmierzyć linijką. Ani upchnąć w push-upie.

Bo wiecie, drogie Panie, my łapiemy sygnały, które działają poniżej radaru świadomości.

To może być Twój głos. Twój sposób, w jaki zerkasz, gdy coś Cię rozbawi.

To może być sposób, w jaki wchodzisz do pokoju — nawet jeśli jesteś w dresie i ze zmierzwionymi włosami.

Serio.

Czasem najseksowniejsza kobieta to ta, która w kuchni beztrosko podjada ogórki kiszone prosto ze słoika.

Bo tu nie chodzi o idealność.

Chodzi o naturalność + coś jeszcze.

Takie nieuchwytne „coś”, które wywołuje u faceta myśl:

„Kurczę… coś w niej jest. Nie wiem co, ale chcę to bliżej poznać.”

To może być:

— sposób, w jaki się śmiejesz (głośno, bez cenzury),

— to, jak się ruszasz — nawet nieświadomie, z gracją albo z lekkim chaosem,

— to, że masz błysk w oku, jak opowiadasz o czymś, co Cię jara.

Czasem chodzi o energię, którą wnosisz, zanim jeszcze zdążysz coś powiedzieć.

Jakbyś otworzyła drzwi i zamiast „Cześć” rzuciła całemu światu:

„Zobacz mnie. Jestem tutaj. I mam gdzieś, co o tym myślisz.”

I nie, nie musi to być dominująca kobieta w stylu „jestem boską lwicą z TikToka”.

To może być skromna, spokojna dziewczyna, która po prostu jest sobą i nie udaje nikogo innego.


A teraz coś, czego wiele kobiet nie wie:

Facet może obejrzeć za jedną kobietą, ale zapamięta zupełnie inną.

Nie tę w szpilkach i miniówce. Tylko tę, która coś w nim poruszyła.

Nawet jeśli to była rozmowa o pierogach albo o tym, że masz dwie różne skarpetki, bo tak.


I tak na marginesie:

Zmysły są ważniejsze, niż się wydaje.

Zapach. Głos. Dotyk dłoni.

Czasem wystarczy jedno słowo wypowiedziane w określony sposób, a facet odpływa.

Nie chodzi o szept z erotycznego audiobooka.

Chodzi o to, że coś zabrzmiało prawdziwie. Bez filtra.


Na koniec:

Co nas kręci?

Nie idealność.

Nie „ładność”.

Nie perfekcyjny makijaż, fryzura i profil zrobiony pod kątem 45 stopni do światła.

Nas kręci autentyczność.

I ten rodzaj kobiecej obecności, który zostaje w głowie długo po tym, jak już zgasło światło.

Rozdział 2

„Nie wygląd — energia”

Możesz być najpiękniejsza w pokoju.

Ale jeśli Twoja energia przypomina klimatyzację w zimie — to sorry, żadne nogi nie uratują sytuacji.

Bo faceci, choć nie zawsze o tym mówią, czują atmosferę.

My naprawdę wyłapujemy klimat, jaki wokół siebie tworzysz.

Co to znaczy „energia”?

To ten specyficzny „vibe” (tak, zaczynamy używać tych słów… sorry, boomers też muszą nadążać 😄).

To sposób, w jaki:

— mówisz o świecie (z pasją czy z jadem),

— traktujesz ludzi (z sercem czy z wyższością),

— reagujesz na głupie sytuacje (ze śmiechem czy furią).

Możesz mieć urodę bogini Photoshopa, ale jeśli bije od Ciebie chłód, pogarda albo wieczne niezadowolenie —

to po kilku minutach facet chce wyjść przez okno, nawet jeśli to parter.


Co naprawdę przyciąga?

— Ciepło — takie wewnętrzne. Nie udawane „jestem miła, bo wypada”, tylko autentyczne podejście do ludzi.

— Poczucie humoru — kobieta, która potrafi się śmiać, także z siebie, to skarb.

— Zajawka — kobieta, która czymś się jara. Cokolwiek: malowaniem, astronomią, planszówkami, starymi pociągami.

— Chodzi o to, że masz pasję. Bo to przyciąga bardziej niż dekolt.


Uwaga: „ładna” to nie to samo co „fascynująca”

Znasz to uczucie, kiedy poznajesz kogoś i masz w głowie tylko jedno słowo: „wow”?

Ale nie przez to, jak wygląda.

Tylko przez to, jak mówi, jak patrzy, jak się porusza, co sobą przekazuje.

To jest energia. I to ona zostaje w głowie, kiedy zdjęcia już znikną z Instastory.

A czego się boimy?

Szczerze?

Czasem boimy się kobiet, które:

— ciągle oceniają (siebie, innych, nas),

— porównują wszystko i wszystkich („Marta z pracy ma większy pierścionek”),

— narzekają z automatu.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.96
drukowana A5
za 22.32