Wszystkim miłościom, wszystkim smutkom i wszystkim złamanym sercom w moim życiu.
Za to, że wpychacie mi słowa w dłoń.
Wrocław, styczeń 2019r.
CHCIAŁAM POCZUĆ KONIEC
Utopia
utop się
a ja
nie będę płakać
Zawał serca
jedni umierają z miłości
inni z jej braku
a ja tak zwyczajnie
chcę wyciągnąć kopyta
Stan zastany
mogę wyjść z tego stanu
ale
zły stan duszy
nigdy nie wyjdzie
ze mnie
Exit
męczę się potwornie
szukając wyjścia
drzwi z dużym
świecącym napisem
tymczasem stoję
w pustym korytarzu
bez wyjścia
bez powrotu
nie mam siły
na podkopy
D/M/R
dzisiaj jest jakoś tak chujowo
nawet nie chce mi się
rozwijać tematu
Jestem samotna
zawołałabym twoje imię
ale nie chce mi przejść
przez gardło
Dźwięk
syk papierosa
gaszonego w wodzie
brzmi jak
studzenie
mojego entuzjazmu
Niewidzialna
co widzisz patrząc na mnie?
duże smutne oczy?
samotne wargi?
co widzisz teraz
obserwując odruchy
mojego ciała?
rozbieram się przed tobą
kawałek po kawałku
ale twój wzrok
jest już zwrócony
w inną stronę
Zamarzam
i chociaż
tak wiele ramion
chce mnie ogrzać
brzydzę się
nimi wszystkimi
Droga
to bardzo dziwne
ale kiedy przestałam
szukać cię w tłumie
świat
postawił przede mną
wielki
oświetlony bilbord
wskazujący
twoje położenie
Już się (nie) boję
nie czuję
nie czuję nic
poza kompletną pustką
Dorosłość
kiedyś byłam
młoda
i głupia
teraz
tylko jedna część
poprzedniego zdania
się zgadza
Kwestie wychowawcze
rodzice są po to
żeby nas nie rozumieć
to bardzo ważna funkcja
o której nie wspomina się
na lekcjach WDŻu
Pogorzelisko
spal to
i patrz
jak płonie nasz świat
zbudowany na zgliszczach
Kolejna jesień
znowu bez miłości
bez nadziei
pełna beznadziei
Femme fatale
mogłabym dać ci szansę
postarać się
o moje serce
ale wciąż wmawiam sobie
że go nie mam
podobnie jak czasu na miłość
Transfuzja
ja tu się
dla ciebie
chcę wykrwawić
a ty mi mówisz
że krwi się brzydzisz
***
zgubiłam się
gdzieś na drodze
do odnalezienia siebie
przeszłam jak tornado
burząc spokój
który układałam sobie
kostka po kostce
Smog w naszych sercach
medialne nagłówki trują nas
drastycznymi hasłami
o złej jakości powietrza
dusimy się
zaczadzeni bylejakością świata
Sadyzm
bolą mnie
wszystkie serca
które złamałam
próbując odbudować
własne
Wyliczanka pesymisty
Na górze szlugi
Na dole wóda
Nic ci się dzisiaj nie uda
Zimny prysznic
codziennie rano
zmywam z twarzy zmęczenie
niestety smutku
nie da się wypłukać
tak łatwo
Podrażnienie
czasem
coś we mnie
natarczywie umiera
kawałek wspomnienia
który przykleił się
do mnie
jak skóra pomidora
do podniebienia
Na nie
nie-miłość
czuję do ludzi
nie kochanie
nie
nie-nawiść
nie
wciąż
wśród nich
czuję się
tak
nie-swojo
Homo viator
najpierw
odeszłam od ciebie
później od zmysłów
teraz
dochodzę do wniosku
że nie mam
dokąd iść dalej
Znowu spałam do 14
chciałabym
przewrócić świat
do góry nogami
ale nie umiem nawet
zmienić
własnych przyzwyczajeń
Od życia
jestem bardzo
obolała
znowu dostałam
otwartą dłonią
po twarzy
Nawrót
Mówiono mi
że w moich oczach
odbijają się wiersze
które piszę
Tak naprawdę
to tylko echo dawnych smutków
Zabliźniona przeszłość
odzywa się czasami serią mrowień
pod klatką piersiową
Spójrz w moje oczy
to nie wiersze
tylko kilka dawno wyschniętych łez
Jesteśmy pokoleniem nostalgii
tęsknimy
za nieopisaną potrzeba
zaistnienia
w życiu tłumu
nie mając nic
do zaoferowania
Noce
kiedy nie śpię
chodzę ulicami cichego miasta
ty myślisz
że to nuda mnie napędza
i nigdy nie zapytałeś
przed czym uciekam
MIŁOŚCIE
Nieobecna
krzyczę
ty mnie nie słyszysz
zamykam oczy
nie widzisz mnie
jestem tylko rzadką mgłą
w twoim życiu
Więc milczę