drukowana A5
33.17
Nie czuję końca

Bezpłatny fragment - Nie czuję końca

Objętość:
127 str.
Blok tekstowy:
papier offsetowy 90 g/m2
Format:
145 × 205 mm
Okładka:
miękka
Rodzaj oprawy:
blok klejony
ISBN:
978-83-8155-786-3

Wszystkim miłościom, wszystkim smutkom i wszystkim złamanym sercom w moim życiu.

Za to, że wpychacie mi słowa w dłoń.

Wrocław, styczeń 2019r.

CHCIAŁAM POCZUĆ KONIEC

Utopia

utop się

a ja

nie będę płakać

Zawał serca

jedni umierają z miłości

inni z jej braku


a ja tak zwyczajnie

chcę wyciągnąć kopyta

Stan zastany

mogę wyjść z tego stanu

ale

zły stan duszy

nigdy nie wyjdzie

ze mnie

Exit

męczę się potwornie

szukając wyjścia

drzwi z dużym

świecącym napisem


tymczasem stoję

w pustym korytarzu

bez wyjścia

bez powrotu


nie mam siły

na podkopy

D/M/R

dzisiaj jest jakoś tak chujowo

nawet nie chce mi się

rozwijać tematu

Jestem samotna

zawołałabym twoje imię

ale nie chce mi przejść

przez gardło

Dźwięk

syk papierosa

gaszonego w wodzie

brzmi jak

studzenie

mojego entuzjazmu

Niewidzialna

co widzisz patrząc na mnie?

duże smutne oczy?

samotne wargi?


co widzisz teraz

obserwując odruchy

mojego ciała?


rozbieram się przed tobą

kawałek po kawałku

ale twój wzrok

jest już zwrócony

w inną stronę

Zamarzam

i chociaż

tak wiele ramion

chce mnie ogrzać

brzydzę się

nimi wszystkimi

Droga

to bardzo dziwne

ale kiedy przestałam

szukać cię w tłumie

świat

postawił przede mną

wielki

oświetlony bilbord

wskazujący

twoje położenie

Już się (nie) boję

nie czuję

nie czuję nic

poza kompletną pustką

Dorosłość

kiedyś byłam

młoda

i głupia


teraz

tylko jedna część

poprzedniego zdania

się zgadza

Kwestie wychowawcze

rodzice są po to

żeby nas nie rozumieć


to bardzo ważna funkcja

o której nie wspomina się

na lekcjach WDŻu

Pogorzelisko

spal to

i patrz

jak płonie nasz świat

zbudowany na zgliszczach

Kolejna jesień

znowu bez miłości

bez nadziei

pełna beznadziei

Femme fatale

mogłabym dać ci szansę

postarać się

o moje serce

ale wciąż wmawiam sobie

że go nie mam


podobnie jak czasu na miłość

Transfuzja

ja tu się

dla ciebie

chcę wykrwawić

a ty mi mówisz

że krwi się brzydzisz

***

zgubiłam się

gdzieś na drodze

do odnalezienia siebie


przeszłam jak tornado

burząc spokój

który układałam sobie

kostka po kostce

Smog w naszych sercach

medialne nagłówki trują nas

drastycznymi hasłami

o złej jakości powietrza


dusimy się

zaczadzeni bylejakością świata

Sadyzm

bolą mnie

wszystkie serca

które złamałam

próbując odbudować

własne

Wyliczanka pesymisty

Na górze szlugi

Na dole wóda

Nic ci się dzisiaj nie uda

Zimny prysznic

codziennie rano

zmywam z twarzy zmęczenie


niestety smutku

nie da się wypłukać

tak łatwo

Podrażnienie

czasem

coś we mnie

natarczywie umiera

kawałek wspomnienia

który przykleił się

do mnie

jak skóra pomidora

do podniebienia

Na nie

nie-miłość

czuję do ludzi

nie kochanie

nie

nie-nawiść


nie

wciąż

wśród nich

czuję się

tak

nie-swojo

Homo viator

najpierw

odeszłam od ciebie

później od zmysłów


teraz

dochodzę do wniosku

że nie mam

dokąd iść dalej

Znowu spałam do 14

chciałabym

przewrócić świat

do góry nogami

ale nie umiem nawet

zmienić

własnych przyzwyczajeń

Od życia

jestem bardzo

obolała


znowu dostałam

otwartą dłonią

po twarzy

Nawrót

Mówiono mi

że w moich oczach

odbijają się wiersze

które piszę


Tak naprawdę

to tylko echo dawnych smutków


Zabliźniona przeszłość

odzywa się czasami serią mrowień

pod klatką piersiową


Spójrz w moje oczy

to nie wiersze

tylko kilka dawno wyschniętych łez

Jesteśmy pokoleniem nostalgii

tęsknimy

za nieopisaną potrzeba

zaistnienia

w życiu tłumu

nie mając nic

do zaoferowania

Noce

kiedy nie śpię

chodzę ulicami cichego miasta


ty myślisz

że to nuda mnie napędza

i nigdy nie zapytałeś

przed czym uciekam

MIŁOŚCIE

Nieobecna

krzyczę

ty mnie nie słyszysz

zamykam oczy

nie widzisz mnie


jestem tylko rzadką mgłą

w twoim życiu

Więc milczę

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.