E-book
14.7
drukowana A5
28.47
nie bądź (z) poetą

Bezpłatny fragment - nie bądź (z) poetą


5
Objętość:
51 str.
ISBN:
978-83-8221-036-1
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 28.47

*

Zanim zajrzysz, co jest w dalszej części, zaparz herbatę, jeśli masz taką możliwość. Usiądź i nie myśl już o dzisiaj.

*

Piotrowi, mojej jedynej miłości

ty

Piotrowi

może ci tego nie mówiłam

ale twoje usta trzymają mnie w pionie

gdy wiatr wieje za mocno pragnąc

bym wreszcie się ugięła

i ukłon zrobiła  światu


może ci tego nie mówiłam

ale to ty sprawiasz że nawet latem spocona

tęsknię do trzydziestu  sześciu stopni

twoich

powiedz nam Julio

powiedz mi Julio

jak to było umierać z miłości

już po pięciu dniach 

od pierwszego spojrzenia


powiedz im Julio

bo tłum mi nie wierzy

że kochać kogoś to znaczy umierać

(choćby z tęsknoty)

gdyby ktoś jeszcze nie wiedział co to jest dobrowolne ubezwłasnowolnienie

jeśli kiedyś w drzwiach stanę

i rzucę  nie wrócę do ciebie

to tylko po to

abyś wziął mnie za rękę

i powiedział spokojnie

że aby nie wrócić

najpierw trzeba przecież odejść

przepraszam można powiedzieć tak

kiedy mam twoje rysy pod palcami

to tak jak bym dotykała nieba

dlatego się unoszę


też chcę być niebem dla ciebie

nienażarty*

naprawdę jesteś nie na żarty

mówiła


a on się cieszył

głupiec

i w dalszym ciągu  pospiesznie

jadł z jej ręki kłamstwa

morderstwo

to nie tak

odchodziłam powoli

najpierw myślami

później słowami rękoma

na końcu nawet na niego nie patrzyłam

żeby mieć odwagę strzelić

nam w serca


plan był: spudłować

ale na to byłam zbyt

zmordowana

zanim mnie wybierzesz

nie słodzę zbyt  często

wolę gorzką herbatę

są dni kiedy na rękach noszę

kajdanki zamiast bransoletek

gdy krzyczę to miłość

wydziera mi się z serca

bo wobec niej jestem bezsilna

i wreszcie

mam na karku nie głowę a niebo

choć gdy się goiło - piekło

dojrzewanie

chciałam cię dojrzeć

ale zrozumiałam że to tak nie działa

ja cię nie dojrzę

jeśli ty sam nie dojrzejesz

do mamy

mamo

ja się boję że jestem jak cierń

w jego koronie

bo choć traktuję go jak króla

przy okazji ranię


mamo

ostatnio krew mieszałam z winem

i myłam  stopy łzami


co jeśli

oboje jesteśmy Jezusami?

cichy zabójca

myślał że absorbowała go

tylko rozmowa z nią

nic więcej


aż zrozumiał że go nie ma

chciałam być prawdziwą kobietą zanim go poznałam

dziś nie chcę


dziś chcę aby  patrząc na mnie

myślał że śni

chcę aby uciszał wszystkich

ze strachu że się obudzi

i żeby dotykał mnie tak

jak by zaraz miał zadzwonić budzik

nie zliczę ile razy mogłam mocniej cierpieć bez ciebie

gdybyś chciał wiedzieć:

z moim  nastrojem ostatnio jest kiepsko

dobrze że nas dwoje się trzyma

bo pojedynczo nie dałabym rady

latawiec

tak mu jakoś smutkiem z oczu leciało

mówił że nie chce się bać już więcej

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 28.47