~ Niech każdy uśmiech niesie łagodny, spełniony świt…~
książkę dedykuję wszystkim chorym na boreliozę,
z życzeniami powrotu do zdrowia
Marzena, meme
wstęp
Dlaczego powstała ta książka i dlaczego tak? — czyli pierwsza część mnie…
Drogi Czytelniku!
Serduchem dziękuję, jeśli tu trafiłeś i zechcesz poświęcić swój czas na spacer po wersach tej książki…
Być może znasz chorą osobę na boreliozę, masz kogoś bliskiego kto choruje lub sam jesteś chory (oby nie! nikomu tego nie życzę)...Jeśli jednak w jakikolwiek sposób zetknąłeś się z tą chorobą, a do końca nie wiesz jak to jest...chciałabym to na swój sposób Ci to przybliżyć.
Po co? I dlaczego akurat w taki sposób?
Powód jest bardzo prosty — tak ZWYCZAJNIE.
Zwyczajnie, by zrozumieć osobę „obok”, osobę chorą, która przechodzi swoją drogę często w milczeniu, w samotności, bez wsparcia. Tylko dlatego, bo czuje się inna, nie rozumiana, odrzucona i paradoksalnie oszukana.Często sama jest bowiem oskarżana o zbyt wybujałą wyobraźnię ...bo przecież borelioza to „grypa”, która po kilku tygodniach mija…
Smutne to…
Oszukują leki, bo z jakiegoś powodu nie działają.
Oszukują lekarze, bo prowadzą po omacku.
Oszukuje sama choroba, bo przecież miała zniknąć, a wciąż wraca z podwojoną siłą by ubliżyć i upodlić jeszcze bardziej.
Smutne to…
W dodatku jesteś obok i widzisz jak chory się uśmiecha, wygląda czasami może nawet lepiej niż Ty. Nic nie wskazuje na to, że w takiej osobie „mieszka” choroba.
Jak więc uwierzyć w cały ból, który często przeszywa piękne ciało i wysiłek jaki potrzebny jest na walkę o każdy dzień a może i chwilę?…
Dopóki chory nie przerwie milczenia, a bliska osoba nie otworzy się na zaufanie i zrozumienie nic nie będzie prawdziwe…
Smutne to…
A jeśli nawet pojawia się wiara, że może jednak ta osoba rzeczywiście mówi prawdę co się z nią dzieje?…Zaczynasz patrzeć ze współczuciem i litością… a w chorym budzi się wstyd…
To jednak nie litość jest potrzebna, która również po kawałku upadla… wystarczy odrobina szczerego ZROZUMIENIA i WSPARCIA.
Smutno się zaczęło...ale nie musi tak wcale być :)
Wszystko zależy od nas samych. Od tego co niesiemy w serduchach i czym chcemy się podzielić.
Dlaczego książka w takiej formie? Proza i wiersz?
Odpowiedź jest również bardzo prosta.
Ponieważ w taki sposób potrafię lepiej spisać myśli i swoje odczucia jakie niosła mi przez lata moja choroba i to wszystko co wciąż niesie.
Piszę, ponieważ wśród wielu znajomych chorych spotkałam się z prośbą, by przekazać to co „my chorzy” czujemy, co przechodzimy i o czym byśmy chcieli powiedzieć bliskim — często nie znajdując na to odpowiednich słów i przekazu…
Ufam, że uda mi się. A wraz z przekazanymi słowami pojawi się zrozumienie.
W kolejnych wersach będę wracać do swoich zmian podczas choroby i kolejnych refleksji…
Dziękuję, że tu Jesteś :)
Marzena, meme
zmęczenie
datami
spaceruje między uśmiechami
niepozornie
ponad wschodami
odległego nieba
dzieląc kalendarze
na sześć przezroczystych lat
meme
bezsiła
cofając czas
wyrywa
porankom z dłoni
wspomnienie
toni łagodnej
w ramionach
pełnych sił
meme
Zwyczajny dzień…