E-book
4.41
drukowana A5
10.5
drukowana A5
Kolorowa
28.85
Najlepsze wakacje Tomusia

Bezpłatny fragment - Najlepsze wakacje Tomusia

Objętość:
30 str.
ISBN:
978-83-8273-281-8
E-book
za 4.41
drukowana A5
za 10.5
drukowana A5
Kolorowa
za 28.85

Wstęp

Jestem Tomek, mam sześć lat i mieszkam w bloku z rodzicami, kotem i papugą. Kot to Lolek, a papuga Rolka. Mama mówi ze kot ma taki sam charakter jak mój tata Maciek, bo chadza własnymi ścieżkami. Lubi spać, a czasami nawet głośno chrapie. I dużo się myje. I czasem udaje że nie słyszy co się do niego mówi. Lolek tak samo. Dopiero gdy mama da Lolkowi przysmak to on przychodzi do nogi i daje się pogłaskać. Mama drażni się czasem z tatą, że ma taki sam charakter jak kot, bo tak samo lubi przysmaki jak Lolek. A tata wtedy mówi mamie w żartach, że ona za to ma charakter jak nasza papuga Rolka i ciągle skrzeczy i jest głośna. Mama kocha tatę, ale czasami sobie dogryzają. To są tylko żarty i mama z tatą powtarzają mi, żebym się o to nie martwił i że takie małe domowe sprzeczki to czasami są potrzebne. A tata mówi zawsze przysłowie „Kto się czubi ten się lubi”.


A ja chodzę już do zerówki i mam dwóch super przyjaciół: Igora i Michała. Z Igorem lubię się bawić klockami, budujemy razem zamki i tamy, czasem więzienie albo całe miasteczko jak z Dzikiego Zachodu. Z Michałem z kolei lubimy razem rysować. Fajnie mieć kolegów. Można mieć z nimi tajemnice i sekrety. Ja mam z Michałem inne tajemnice niż z Igorem. Nawet mama i tata o nich nie wiedzą, ani panie przedszkolanki. Tylko my!


Nie mam ani siostry, ani brata. I dobrze mi z tym, bo mama i tata są tylko dla mnie i zabawki też są tylko moje. Z tatą lubię składać klocki lego, bo mama to wcale się na klockach nie zna, ale za to robi najlepsze naleśniki z nutella pod słońcem, więc jej to mogę wybaczyć. Tata czyta mi książki zanim pójdę spać, a mama lubi oglądać ze mną bajki w telewizji i czasem jest dużo śmiechu. Mama bardzo lubi się wygłupiać i czasem bawimy się w siłaczy i robimy sobie zapasy. Ja już mam bardzo duże mięśnie, bo dużo ćwiczę i mama mówi że niedługo to będę tak silny jak Pudzianowski. A to jest taki sławny siłacz i mama mi go czasami pokazuje w komputerze, żebym zobaczył jaki jest duży i silny.


A ja jak dorosnę będę jeszcze większy i jeszcze silniejszy! Umiem robić sto tysięcy dwadzieścia osiem pompek i przysiadów. Żaden kolega tyle nie umie. A ja umiem. Nawet tata nie ma takich dużych bicepsów jak ja. I nawet jak się z mamą bawimy w zapasy to z łatwością ją pokonuje. Mama szybko się poddaje i mówi że z takim jak ja to niełatwo wygrać.


Za kilka miesięcy idę do szkoły bo jestem już bardzo duży. I już będę uczniem. Ale wcale nie chcę tam iść bo mama mówi, że tam nie będzie tyle zabawy co w przedszkolu i że nie będę mógł robić tylu żartów i wygłupów co teraz. A ja lubię się wygłupiać i robić innym śmieszne żarty!


A jutro jedziemy na wakacje nad morze. I się nie mogę już doczekać! I mama pomogła mi zrobić plan i napisać na kartce wszystkie rzeczy do spakowania. Żeby o niczym nie zapomnieć. Najważniejszy jest miś Kolek i pająk Mili bo ja z nimi śpię i to moi domowi przyjaciele. Często z nimi rozmawiam i mówię im o różnych sprawach i moich tajemnicach. Nie o wszystkim mogę mówić mamie i tacie. Bo nie chcę ich zdenerwować, albo żeby się na mnie gniewali. A Kolek i Mili to zawsze mnie wysłuchają i można się do nich przytulić. I nigdy nie są na mnie źli, ani na mnie nie krzyczą i dużo rozumieją, chociaż nigdy nic nie mówią. Ale ja wiem, że oni wszystko słyszą i że jak tylko zasypiam to na pewno ożywają. I wtedy przez całą noc na pewno bawią się z moimi innymi zabawkami. A wystarczy, że jakiś człowiek wejdzie do pokoju to zastygają i nikt nie wie, że potrafią się ruszać.

Widziałem kiedyś z mamą w kinie taką bajkę i tam było pokazane że zabawki ożywają w nocy. Czasem chcę je złapać, jak to mówi mama na gorącym uczynku, czyli podczas ich zabawy, ale niestety wieczorem jestem taki zmęczony, że zasypiam szybko i budzę się dopiero rano, kiedy jest już całkowicie po wszystkim. Ale pewnego dnia na pewno mi się uda! Mówię wam! I zobaczę w końcu jak w nocy moje zabawki się bawią i szaleją. Mama i tata mówią mi, że mam bujną fantazję, ale ja tam wiem swoje. Bo jak to możliwe, że kiedy idę spać to moje zabawki są na dywanie, a rano kiedy wstaję są już na półkach i w szafkach? No? Właśnie! Nie wyssałem sobie wcale a wcale tego z palca. Ja wam to mówię!


A dziś idę spać i jutro już wam więcej o sobie napiszę. Muszę się wyspać żeby jutro cały czas obserwować drogę w aucie na te wakacje! Nie byłem jeszcze nad morzem — a przecież obiecałem babci Kazi, że zbiorę tam dla niej parę muszelek na plaży. A obietnicy trzeba dotrzymać. Bo to sprawa honoru. A ja jestem już dużym mężczyzną, prawie takim jak Pudzianowski i o swój honor to ja muszę dbać.

Morze

Oj — ale fajne to nasze morze! Jeszcze nigdy nie widziałem takich fal i tyle piachu! Czasem z mamą i tatą chodziliśmy nad małe jezioro niedaleko naszego miasteczka — ale ta woda i te fale morskie to zupełnie coś innego! A ile piasku! I jakie różne fajne zabawy można wymyślać! Dziś z tatą zbudowaliśmy na piasku ogromną syrenę. Ja nosiłem piach, a tata budował. Ja nie widziałem nigdy syreny i trochę byłem zły na tatę, że chce zbudować akurat syrenę, a nie na przykład auto albo czołg. Musiałem na chwilę odejść od mamy i taty, żeby im pokazać że nie jestem zadowolony i żeby zobaczyli jak bardzo mi jest źle. Ale oni wcale na mnie nie zwracali uwagi, a tata zaczął sam budować syrenę na piachu. I już było mi szkoda nie brać udziału w tej zabawie, bo tata naprawdę bardzo ładnie zaczął budować tą syrenę. A ludzie co byli na plaży to podchodzili do nas i nawet robili zdjęcia. I byłem dumny, że to mój tata zbudował taką sławną figurę na piachu. Mój tata!

A mama oczywiście leniuchowała kiedy my tak ciężko żeśmy z tatą pracowali przy tej budowie. I opalała się w najlepsze! Aby potem otworzyć oczy na gotowe. No, ale takie to są te mamy. My mężczyźni ciężko w pocie czoła pracujemy, a one tylko leżą i paznokcie malują.

Ale muszelek żadnych wcale jeszcze nie znalazłem, a muszę przywieść do domu chociaż jedną, bo przecież obiecałem mojej babci, że dostanie pamiątkę znad morza. Ale na straganie obok plaży widziałem parę muszelek — takich do kupienia. Więc tak sobie postanowiłem, że jeśli do końca wyjazdu nie znajdę ani jednej muszelki na plaży, to kupię taką gotową na straganie. Zrobię babci przyjemność. Powiem jej, że to taka znaleziona w piachu. Bo jak powiem, że kupiłem to może babcia nie będzie zadowolona? I czasem można użyć takiego małego tyci tyci kłamstewka bo to w dobrej sprawie.

Mama i tata mówią że nie powinno się kłamać, ale czasami można tak nie powiedzieć całej prawdy komuś, gdyby ta prawda mogła zrobić przykrość. A babci na pewno by było przykro, że nie udało mi się znaleźć muszelki i że musiałem wydać swoje pieniążki ze skarbonki żeby kupić tą muszelkę.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 4.41
drukowana A5
za 10.5
drukowana A5
Kolorowa
za 28.85