E-book
15.75
drukowana A5
44.57
drukowana A5
Kolorowa
67.08
Najbardziej dziwne i tajemnicze miejsca na ziemi

Bezpłatny fragment - Najbardziej dziwne i tajemnicze miejsca na ziemi

Objętość:
176 str.
ISBN:
978-83-8273-581-9
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 44.57
drukowana A5
Kolorowa
za 67.08

Książka powstała głównie w oparciu o materiały własne autora jak i przy pomocy Francuskiej i Polskiej Wikipedii, a także portalu zdjęć Pixabay. Na okładce skalne wieże w Parku Narodowym Hunan Zhangjiajie w Chinach.

Non Nobis Domine, Non Nobis Sed Domini Tuo Da Gloriam
Le auteur Templar militi
Tobie Panie Boże Wszechmogący na wieczną chwałę

Zhangaje National Forest w parku Hunan w Chinach

Niezależnie od tego, czy my sami jako ludzie wierzymy w istnienie duchów czy też jakiś dziwnych zjawisk paranormalnych, czy też nie, to na pewno zawsze odczuwamy pewnego rodzaju niepokój w kontakcie z jakimiś tam zjawiskami nadprzyrodzonymi. Zobaczymy w tej wędrówce po świecie być może lub najprawdopodobniej najstraszniejsze miejsca na ziemi, które możemy z tą książką odwiedzić. Zebraliśmy tu kilka lub kilkanaście prawdopodobnie, najpiękniejszych najstraszniejszych, dziwnych czy nie dających się wytłumaczyć zachodzących zjawisk na całym świecie, które możemy odwiedzić jeszcze w czasie przeglądania tej książki. Jeśli podczas następnej podróży zechcecie uciec od tradycyjnego zwiedzania, czy nie wierzycie w duchy? To na pewno te rzekomo lub naprawdę nawiedzone miejsca to dla nas ludzi nic wielkiego, albo po prostu lubimy czasami nieco mroczne klimaty jak w kinie czy telewizji. Tam gdzie właściwie nie spojrzymy, to na naszej własnej ziemi zawsze jest coś niezwykłego do obejrzenia, poznania, czy też nastraszenia naszej ludzkiej wyobraźni. Bo też ile jest też różnych strasznych i jeszcze straszniejszych miejsc na świecie? Mnóstwo. Popatrzmy na te z niektóre opisane w tej książce. Być może jest ten park z pionowymi skalnymi wieżami najpiękniejszym miejscem na ziemi? Dlatego jemu w pierwszej kolejności poświęcimy trochę swojej uwagi?

Ten park jak świat z bajki
Pionowe wieże pną się pod niebo
Las wszędzie gdzie znajdzie miejsce
Chińska prowincja Hunan to zgromadzenie imponujących, przypominających wysokie wieże skał
Kolejka linowa na górę Tianzi


Jedna skała piękniejsza od drugiej


Kolory tęczy w naturze
Bliżej nieba dalej od czeluści
Świat niedostępny dla nas więc będzie wieczny?

Chiński Park narodowy to w tym języku pinyin. Húnán Zhāngjiājiè Guójiā Sēnlín Gōngyuán. Park Narodowy Hunan Zhangjiajie to narodowy park leśny położony w Zhangjiajie w prowincji Hunan w Chinach. Jest to jeden z kilku parków narodowych w Wulingyuan Scenic Area. W 1982 roku park został uznany za pierwszy w Chinach narodowy park leśny o powierzchni 4810 hektarów. Park Leśny Zhangjiajie jest częścią znacznie większego obszaru Wulingyuan Scenic Area o powierzchni 397,5 kilometrów. W 1992 roku, Wulingyuan został oficjalnie uznany za obiekt światowego dziedzictwa UNESCO. Został następnie zatwierdzony przez Ministerstwo Ziemi i Zasobów jako Narodowy Geopark Zhangjiajie Sandstone Peak Forest w 2001 roku.Samo miasto nosiło wcześniej nazwę Dayong i ma udokumentowaną historię sięgającą 221 roku, przed naszą erą. Ludzie żyli tutaj wzdłuż obu brzegów rzeki Lishui matki rzeki w Zhangjiajie, obecnie w granicach miasta Zhangjiajie, bardzo wcześnie w epoce kamienia. Osadnictwo ludzkie w tym regionie sięga 100 000 lat, rywalizując z tak znanymi miejscami jak Xi’an, Pekin i inne. W 1986 roku, Akademia Chińskich Nauk Społecznych odkryła relikty epoki kamienia w hrabstwie Cili, odkrywając 108 artykułów kamionkowych; głównie prace w kształcie stożka, rąbane, ubijane i w kształcie talerza. Wkrótce potem, w 1988 roku, Instytut Archeologiczny prowincji Hunan znalazł inne relikwie w okręgu Sangzhi, w tym trzy kawałki kamionki, które, jak się szacuje, zostały ukształtowane ponad 100 000 lat temu. Dziesięć tysięcy lat temu ci, którzy żyli w granicach dzisiejszego miasta Zhangjiajie, używali ognia do wypieku ceramiki. Archeolodzy znaleźli ponad 20 tego rodzaju reliktów w okręgu Cili, natomiast w okręgu Sangzhi, czarną gliniany garnek ozdobiony unikalnym wzorem odkopano sprzed dziesięciu tysięcy lat. W tym okresie ta technika wypalania ceramiki była najbardziej zaawansowana w Chinach. Ten postęp technologiczny w kształtowaniu narzędzi kamiennych i ceramiki wydaje się wskazywać na wysoko rozwiniętą kulturę w tym regionie. Jednak społeczeństwo, które się rozwinęło, przetrwało tylko krótko, zanim zanikło i zostało zastąpione przez inne mocarstwa regionalne. Wydaje się to zrozumiałe w świetle odległego położenia geograficznego Zhangjiajie, jego niezagospodarowanego transportu lądowego i rzecznego oraz górzystego terenu utrudniającego uprawę. Z tych powodów Zhangjiajie od najwcześniejszej zapisanej historii nazywano Zhangjiajie Krainą Dzikich Południowych Mniejszości. Dodatkowymi deskryptorami nazw były Wuling Rude People.Najbardziej godnymi uwagi cechami geograficznymi parku są formacje przypominające wielkie i wysokie filary, które są widoczne w całym parku. Choć cały ten park przypomina tereny krasowe, nie jest on podszyty wapieniami i nie jest na szczęście produktem chemicznego rozpuszczania, co jest charakterystyczne dla całego krasu wapiennego. Te wszystkie kolumny są wynikiem wieloletniej erozji fizycznej, a nie chemicznej. Duża część wietrzenia, które tworzy te wysmukłe filary, jest wynikiem rozszerzania się lodu zimą i rosnących na nich roślin. Pogoda tu jest wilgotna przez cały rok, przez co liście są bardzo gęste. Zwietrzały materiał jest odprowadzany głównie przez opadające w dół strumienie. Te niesamowite formacje są wyraźnym znakiem rozpoznawczym chińskiego krajobrazu i można je znaleźć w wielu starożytnych rzeźbach i sztuce przejętej z tego miejsca. Skalne wieże w Zhangjiajie National Forest Park wyglądają niemal jak miejsce z innej planety? Nic dziwnego w 2009 roku, był to przebój kasowy filmu sci-fi, pod tytułem Avatar, który zawierał sceny inspirowane dokładnie takimi skałami, jak te w prowincji Hunan. Zaowocowało to zmianą nazwy tej 1 080 metrowej Southern Sky Column. Znana jest obecnie jako Avatar Hallelujah Mountain i to też ta skalna piękność jest jedną z wielu naturalnych wież w tym niesamowicie pięknym rejonie. Nie da się ukryć nawet podziwu dla Zhangjiajie Grand Canyon Glass Bridge, albo dla najdłuższego szklanego mostu dla pieszych na świecie. Nietrudno zgadnąć, że jeśli chcecie się nim przespacerować, może dać o sobie znać nieznany Ci wcześniej lęk wysokości. Tu też i atawizm jako niemal lęk pierwotny przed upadkiem z dużej wysokości jak i podziwianie tego niesamowitego piękna, łączy się i tak w jeden wielki i nie opanowany niczym zachwyt nad pięknem tego miejsca, jedynego pewnie w naszym ziemskim świecie. Niektóre miejsca nie są już ani tak piękne jak to, a są raczej jak z najgorszych koszmarnych snów. Popatrzymy na jedne i drugie gdyż wszystkie są, a co więcej istnieją i mają też swój wpływ na nasze codzienne postrzeganie świata w którym od swego zarania żyjemy, my ludzie na planecie Ziemia.

Puma Punku

Puma Punku tu eden z monolitycznych bloków diorytowych


Precyzyjne kamieniarstwo w Puma Punku

Puma Punku, to część obiektu zwanego także Tiwanaku jest a raczej to był ośrodek duchowy i polityczny kultury Tiwanaku część monumentalnego kompleksu świątynnego lub innej budowli jeden z elementów przestrzeni archeologicznej Tiahuanaco w Boliwii. Puma Punku znajduje się na wysokości około 3800 metrów nad pozioma. em morza. Puma Punku zbudowane jest na prostokątnym planie o wymiarach ok. 167 na 117 metrów. W centralnym miejscu wznosiła się Brama Słońca, stojąca na ważącej około 131 ton płycie z czerwonego piaskowca o wymiarach 7,81 × 5,17 × 1,07 metrów. Cała konstrukcja, ważąca według szacunków około 450 ton składała się z wielu ściśle spasowanych przypominających przestrzenne puzzle monolitów o skomplikowanym kształcie, wymagającym stosowania wiedzy z zakresu geometrii wykreślnej. Największy z monolitów ma wymiary 871 × 517 × 107 centymetrów. Materiałem budowlanym zastosowanym do budowy jest: andezyt oraz czerwony piaskowiec. Materiał ten występuje dopiero w pobliżu jeziora Titicaca, odległego o 15 kilometrów od zabytku, co nasuwa szereg niewyjaśnionych pytań o sposób transportowania i obróbki tych gigantycznych głazów. Jedna z teorii mówi o zastosowaniu tak zwanych geo polimerów do tworzenia kamiennych bloków. Nie byłyby więc one monolitami, ale blokami odlewanymi w formach podobnie jak beton. W taki sposób znacznie łatwiej uzyskać powtarzalne bryły z precyzyjnymi wgłębieniami niż przy zastosowaniu obróbki kamienia. Nad tym, jak ten kompleks reprezentujący nadzwyczaj wysoki poziom zastosowanej technologii oraz wiedzy inżynierskiej, mogła pobudować cywilizacja prekolumbijska, od lat zastanawiają się specjaliści reprezentujący rozmaite dziedziny nauki. Wątpliwości pozostają do dziś. Datowanie.Nie ma też jednomyślności odnośnie do datowania czasu tworzenia tej budowli. Przeważa pogląd, wspierany przez testy wykonywane metodą datowania radiowęglowego, wskazujące przedział lat od 536 do 600 roku n.e. To przemawia przeciwko datowaniu powstania bramy Puma Punku, znanej również jako Brama Słońca, proponowanej przez Arthura Posnanskyego, a dokonanej poprzez pozycjonowanie i orientację astronomiczną głównych elementów budowli w stosunku do Słońca. Uwzględniając zjawisko precesji czyli przesuwania się osi obrotowej Ziemi twierdził on, że budowla mogła powstać od 14 do 15 tysięcy lat temu.

Puma Punku, to część obiektu zwanego także Tiwanaku

Mohendżo Daro

Położenie Mohendżo-Daro w obszarze cywilizacji doliny Indusu.
Mohendżo-Daro kopiec zmarłych

Mohendżo-Daro jest to tak zwany kopiec zmarłych czyli osada protomiejska w pobliżu brzegu Indusu jednak nie jest położony nad samą rzeką, znajdująca się na obszarze cywilizacji doliny Indusu, obecnie leżąca na terenie Pakistanu. Odkryta w latach 20 tych XX wieku przez angielskiego archeologa Johna Marshalla. Miasto o powierzchni ponad 250 hektarów, otoczone było murem, którego głównym przeznaczeniem była najprawdopodobniej ochrona miasta przed częstymi wylewami Indusu chociaż samo miasto nie było położone bezpośrednio nad brzegiem rzeki, lecz na szczycie wzniesienia, znajdującego się na terenie doliny zalewowej Indusu, co w dużym stopniu chroniło je przed regularnym zalewaniem). Najważniejsze budowle miejskie zidentyfikowane przez archeologów to, wielka łaźnia położona w obrębie cytadeli miejskiej. Był to kompleks wielu komnat i ośmiu łazienek usytuowanych wokół basenu o wymiarach 12×7×2,5 metra. Na krótszych bokach basenu znajdowały się schody ułatwiające wejście i wyjście z basenu. Woda napływała z wykładanej cegłami studni. Dno basenu było pochyłe i strome Dom Wodza, wyróżniający się wielkością dom położony na cytadeli na wschód od Wielkiej Łaźni. Posiadał tylko jedno wejście i pozbawiony był okien na zewnątrz budynku. Wszystkie okna wychodziły na dziedziniec wewnętrzny. Wielki spichlerz, składający się z magazynów ustawionych na platformie, zbudowanej z 27 bloków z wąskimi kanałami wentylacyjnymi, zapewniającymi prawidłową cyrkulację powietrza. Położony był w zachodniej części cytadeli.Dom zgromadzeń, położony na południe od cytadeli. Budynek składał się z sali o powierzchni 900 metrów kwadratowych krytej dachem wspartym na 29 drewnianych kolumnach, oraz niewielkiej komnaty o charakterze reprezentacyjnym.Badania archeologiczne wykazały że miasto zostało założone na dziewiczym terenie i zbudowane według planu około XXVI wieku przed naszą erą To wejścia do domów prowadziły z bocznych uliczek, korytarz wejściowy prowadził na wewnętrzny dziedziniec do którego przylegały inne pomieszczenia. Miasto wyróżniało się również rozbudowaną siecią wodno-kanalizacyjną, stąd w większości domów jednym z pomieszczeń była łazienka z posadzką z wypalanych cegieł, a czasami również toaleta. Według jednej z teorii. zbudowane przez Drawidów w drugiej połowie III tysiąclecia przed naszą erą.

Góra Kajlas

Położenie góry Kajlas


Stupy z północną ścianą góry Kajlas w tle

Góra Kajlas. Kailāśa Parvata, lub Wylie gangs rin po che, Kangrinboqê āngrénbōqí to Feng szczyt w paśmie Gangdisê w Transhimalajach na Wyżynie Tybetańskiej, wierzchołek wznosi się na wysokość 6714 metrów. Leży w Chinach, w Tybecie. W pobliżu położone są jeziora Manasarowar i Rakszastal. U podnóża znajdują się źródła dłuższych rzek w Azji, Indusu i jego dopływu Satledź oraz Brahmaputry. Jest to święte miejsce dla wyznawców czterech religii jak hinduizmu, buddyzmu, dżinizmu i bön. Hinduiści wierzą, że jest to siedziba boga Śiwy. Corocznie tysiące ludzi odbywa pielgrzymkę do góry Kajlas, zgodnie z tradycją liczącą tysiące lat. Pielgrzymi wielu religii wierzą, że okrążenie góry na piechotę jest świętym rytuałem, który przynosi szczęście. Wędrówkę w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara odbywają hinduiści i buddyści, a w kierunku przeciwnym wędrują wyznawcy dźinizmu i tradycyjnej religii tybetańskiej bön. Trasa wokół góry Kajlas liczy 52 kilometrów.

Satelitarne zdjęcie góry Kajlas z jeziorami Rakszatal po lewej Manasarowar po prawej.

Niektórzy pielgrzymi wierzą, że cała trasa wokół góry powinna być pokonana w ciągu jednego dnia, co nie jest łatwym zadaniem. Idącej szybko osobie w dobrej formie wędrówka licząca 52 km zajęłaby prawdopodobnie 15 godzin. Ci najbardziej gorliwi próbują osiągnąć ten wyczyn, nie zrażając się nierównościami terenu, chorobą wysokościową i trudnymi warunkami. W rzeczywistości inni pielgrzymi mają o wiele poważniejsze zadanie, odmierzając całą drogę długością swojego ciała: pielgrzym pochyla się, klęka, wyciąga się na całą długość, robi znak palcami, podnosi się na kolana, modli się, a następnie pełznie do przodu na kolanach i rękach do znaku, który jego czy jej ręce uczyniły, powtarzając czynności. Wymaga to od pielgrzyma przynajmniej czterech tygodni i ogromnej wytrzymałości fizycznej, aby mógł dokonać obejścia góry tym sposobem. Góra jest położona w dość odległej i niegościnnej części tybetańskich Himalajów. Istnieje tu nieco nowoczesnych udogodnień, takich jak ławki, miejsca odpoczynku i kioski z przekąskami, które mają ułatwić pielgrzymom ich zadanie. Według wszystkich religii czczących górę, wejście na nią jest wielkim grzechem. Uważa się, że wielu z tych, którzy odważyli się złamać tabu, zginęło w trakcie wspinaczki. Popularne jest też przekonanie, że schody na górę Kajlas prowadzą do nieba. Ze względu na spory graniczne w latach 1954 do roku 1978, między Indiami a Chinami, pielgrzymki do legendarnej siedziby Śiwy były niemożliwe. Później umożliwiano odwiedzanie tego miejsca ograniczonym grupom hinduskich pielgrzymów pod nadzorem obu rządów, Indii i Chin. Długie i niebezpieczne podróże odbywały się albo drogą lądową z Katmandu, albo z Lhasy, do której można polecieć samolotem z Katmandu, a potem samochodem przez Wyżynę Tybetańską. Podróż z noclegami trwa 4 doby i kończy się w Darchen na wysokości około 4600 metrów nad poziomem morza,w małej wiosce zatłoczonej w określonych porach roku przez pielgrzymów. Ze względu na minimalnie rozwiniętą infrastrukturę, nowoczesne pensjonaty dostępne są tylko dla zagranicznych pielgrzymów, podczas gdy tybetańscy śpią głównie w swoich namiotach. W 1997 roku, szwajcarska fundacja Swiss Ngari Korsum Foundation wybudowała tutaj regionalne centrum medyczne obsługujące zachodni Tybet. Wędrówkę dookoła góry, trwającą około trzech dni, można odbyć pieszo, na kucu lub na jaku, startując na wysokości około 4600 metrów, przebywając Tarboche, a potem przełęcz Drölma 5500 metrów i nocując dwukrotnie na szlaku w namiocie. Pierwszy nocleg wypada w pobliżu łąki Dirapuk gompa, około 2 do 3 kilometrów przed przełęczą, a drugi po jej przekroczeniu i zejściu tak daleko, jak się da i widząc w oddali Gauri Kund, cel pielgrzymek hinduistów. Region dookoła góry Kajlas i obszar górnego biegu Indusu charakteryzuje się dużą ilością uskoków w skałach metamorficznych od późnej kredy do skał osadowych środkowego kenozoiku, które zostały intrudowane kenozoicznymi, granitowymi skałami magmowymi. Wydaje się, że góra Kajlas jest ostańcem zbudowanym z metasedymentów leżących na granitowym podłożu. Skały kenozoiczne są reprezentowane przez przybrzeżne, morskie wapienie zdeponowane przed subdukcją dna oceanu Tetydy. Osady te powstały na południowym krańcu płyty azjatyckiej w czasie subdukcji dna oceanu Tetydy przed kolizją Azji z subkontynentem indyjskim. W 1926 roku, Hugh Ruttledge badał północną ścianę Kajlas, której wysokość ocenił na 1800 metry i określił jako nie nadającą się do wspinaczki. Rozważał wejście północno-wschodnią granią, ale zabrakło mu czasu. Ruttledge badał tę okolicę z pułkownikiem R. C. Wilsonem, który był po drugiej stronie góry ze swoim Szerpą Tsetsenem. Według Wilsona, Tsetsen powiedział mu. Sahib, możemy tędy wejść!, kiedy zobaczył grań południowo-wschodnią, będącą możliwą do przejścia drogą na szczyt. Kolejne fragmenty z artykułu Wilsona w Alpine Journal numer 40 z 1928 roku, wskazują, że brał poważnie wspinaczkę na Kajlas, ale też zabrakło mu czasu. Herbert Tichy był w okolicy w 1936 roku, próbując wejść na Gurla Mandhatę. Kiedy spytał jednego z garponów okręgu Ngari, czy da się wejść na Kajlas, ten odpowiedział: Tylko człowiek całkowicie wolny od grzechu mógłby wejść na Kajlas i nie musiałby wspinać się na strome, lodowe ściany, by to osiągnąć po prostu zamieniłby się w ptaka i poleciał na szczyt. Reinhold Messner otrzymał od władz chińskich możliwość wejścia na szczyt w połowie lat 80. XX wieku, ale odmówił. W 2001 roku, władze chińskie udzieliły zezwolenia hiszpańskiemu zespołowi Jesúsa Martíneza Novasa na wejście na szczyt, ale z powodu międzynarodowych protestów Chińczycy zdecydowali się na zakaz wszystkich prób zdobycia góry. Messner, w nawiązaniu do hiszpańskich planów, powiedział: „Jeśli zdobędziemy tę górę, to wtedy zawładniemy czymś w ludzkich duszach. Sugerowałbym im, by poszli i zdobyli coś trochę trudniejszego. Kajlas nie jest ani tak wysoki, ani tak trudny.

Zakład karny Eastern State Penitentiary w Filadelfii

Wejście do zakładu karnego jak do zamku tortur
Blok z zamkniętymi celami
Cele i korytarz skazanych na śmierć
Cela Al Capone

Zacznijmy od Stanów Zjednoczonych i jednego z najpopularniejszych nawiedzonych miejsc na świecie. Eastern State Penitentiary słynie z tego, że gościł a raczej wygodnie sobie siedział jeden z tak znanych kryminalistów jak Al Capone czy Willie Sutton. Jednak swoją reputację zawdzięcza przede wszystkim zjawiskom paranormalnym, które zanotowano tu po raz pierwszy w latach 40. ubiegłego wieku. To pierwsze miejsce, które wprowadziło więzienne izolatki, a wręcz zakładało na głowy swoich podopiecznych czarne nakrycia, tak aby nie mieli najmniejszej szansy zobaczenia innego człowieka. Jak łatwo się domyślić, w takich warunkach wielu więźniów postradało zmysły, a niektórzy wierzą, że duchy byłych więźniów zostały tam na zawsze. Co czeka odważnych, którzy odwiedzają to miejsce? Pojawiające się znienacka cienie o ludzkim kształcie, widmo zamieszkujące wieżę strażniczą, przerażający chichot dochodzący z celi nr 12, wynurzające się z ciemności twarze w celi nr 4, a także odgłosy kroków dochodzące z pustych korytarzy.

Szpital Old Changi w Singapurze

Szpital Old Changi
Korytarz w szpitalu Old Changi


Kolejny korytarz w szpitalu

Nawiedzony szpital czy jest coś bardziej koszmarnego? The Old Changi Hospital w Singapurze został otwarty w 1935 roku, ale szybko bo już w czasie II wojny światowej zaczął służyć jako miejsce przetrzymywania i tortur Kempeitai, japońskiej tajnej policji politycznej. Po wojnie budynek wrócił do pierwotnego przeznaczenia i działał jako szpital aż do zamknięcia w 1997 roku. Rozpadające się dziś budynki dawnego szpitala są obecnie zamieszkiwane przez duchy japońskich żołnierzy, ludzi zamordowanych w czasie okupacji i pacjentów, którzy tam zmarli. Widuje się tu i mężczyznę przechadzającego się bez celu korytarzem, i kobietę pojawiającą się i znikającą w szpitalnych pokojach, a także ducha dziecka spacerującego po oddziale dziecięcym czy połamanych i krwawiących żołnierzy japońskiej armii. A to wszystko w akompaniamencie głośnych uderzeń, huków i krzyków niewyjaśnionego pochodzenia.

Twierdza I Zamek w Akershus

Twierdza Akershus

Twierdza Akershus i zamek Akershus powstała z połączenia Aker jako nazwa okolicy, w której została założona oraz hús forteca, zamek. Pierwsze prace nad fortecą zaczęły się około 1290 roku, po ataku w 1287 roku, zbuntowanego norweskiego szlachcica Alva Erlingssona na Oslo, a zlecił je Haakon V Długonogi Håkon V Magnusson. Pierwsza wzmianka na temat twierdzy pojawiła się w jednym z listów Haakona w 1300 roku. Po raz pierwszy w bitwie twierdza została użyta w 1306 roku. Położona bezpośrednio nad morzem miała strategiczne znaczenie dla Oslo, a co za tym idzie dla Norwegii. Przez stulecia twierdza służyła kolejnym władcom Norwegii. Po pożarze Oslo w 1624 roku, król zjednoczonej Danii i Norwegii Chrystian IV Oldenburg zdecydował się odbudować miasto, leżące do tej pory nieco na wschód od fortecy, właśnie w jej pobliżu. Twierdza przetrwała wiele oblężeń, głównie szwedzkich w tym oblężenie przez Karola XII i nigdy nie została zdobyta przez wroga. W roku 1940, w czasie II wojny światowej twierdza była oblężona przez Niemców, ale nawet wtedy nie została zdobyta, tylko przekazana w wyniku kapitulacji. W czasie okupacji niemieckiej w twierdzy było więzienie W 1945 roku, odbyła się tu egzekucja Vidkuna Quislinga. Dziś w twierdzy znajduje się szereg muzeów o charakterze militarnym. Akershus jest jedną z atrakcji turystycznych Oslo. Wstęp na teren twierdzy jest wolny przez cały rok. Na zamku znajduje się też mauzoleum norweskiej rodziny królewskiej. Służbę wartowniczą w twierdzy pełni Gwardia Królewska Hans Majestet Kongens Garde. Zbudowany około 1300 roku, w celu obrony Oslo, norweskiej stolicy, Zamek Akershus ma długą i ciekawą historię. Służył jako więzienie i siedziba nazistów, nic więc dziwnego, że obecnie jest podejrzewany o to, że tam coś straszy. Najpopularniejszym ponoć mieszkańcem zamku jest Malcanisen, czyli zjawa ogromnego czarnego psa, który pilnuje bramy wejściowej. Czasami słyszy się też o innych duchach, szczególnie w postaci koni, które podobno są zwiastunem śmierci dla osoby, które je usłyszy. Ale najstraszniejszą zjawą wydaje się chyba pojawiająca się tu i ówdzie postać kobiety. Poznasz ją tylko po długich włosach, bo duch tej kobiety… nie ma twarzy.

La Isla de las Muñecas — Meksyk

Lalki lalki te nie są wcale zabawne


Wszędzie upiorne lalki


Lalki jak upiory straszą a nie bawią

Podczas spaceru po wyspie lalki dosłownie nie spuszczą z Ciebie wzroku niejaki Don Julian Santana któregoś dnia po prostu wstał i opuścił swoją rodzinę, aby wieść samotnicze życie na wyspie. Jednak zaraz po dotarciu do brzegu natknął się na ciało dziewczynki leżącej twarzą w kanale, w którym najprawdopodobniej utonęła. Obok niej dryfowała jej lalka. Ta scena wkrótce zaczęła go prześladować (a może prześladował go sam duch dziewczynki? Po czym sam zaczął zbierać coraz więcej i więcej lalek, a następnie wieszać je na rozsianych po wyspie drzewach czasem z pętlą zawiązaną wokół szyi, czasem z igłami wbitymi w głowę. W ten sposób udekorował wyspę tysiącem lalek aż do swojej śmierci w 2001 roku, kiedy jego ciało znalazł jego siostrzeniec. I tak, zgadza się, Don Julian leżał z twarzą w wodzie w dokładnie tym samym miejscu, w którym sam znalazł dziewczynkę kilka dekad wcześniej. La Isla de las Muñecas znajduje się około 28 kilometrów na południe od stolicy Meksyku. Aby tam dotrzeć, wystarczy wsiąść w prom wypływający z Embarcadero Cuemanco lub Embarcadero Fernando Celada.

Wyspa Poveglia we Włoszech

Nawiedzona wyspa Poveglia


Kościół widmo na wyspie


Pobojowisko w dawnym szpitalu


Łóżka chorych w sali z horroru


Kościół i klasztor na wyspie bez nikogo

Wyspa Poveglia we włoskiej wymowie to po’veʎʎa],jest to mała wyspa położona pomiędzy Wenecją a Lido w Lagunie Weneckiej w północnych Włoszech w Prowincj Wenecji. Mały kanał dzieli wyspę na dwie odrębne części. Wyspa została pierwszy raz wspomniana w kronikach z 421 roku, kiedy ludzie z Padwy i Este uciekali przed inwazjami barbarzyńców. W IX wieku populacja wyspy zaczęła rosnąć, a w następnych stuleciach jej znaczenie stale rosło. Jednak gdy w 1379 roku. Wenecja została zaatakowana przez flotę genueńską, ludzie z Poveglii zostali przeniesieni do Giudecca. Wyspa pozostała niezamieszkana w kolejnych stuleciach, w 1527 roku, pewien doża ofiarował wyspę mnichom z Camaldolese, którzy odmówili przyjęcia oferty. Od 1645 roku, rząd wenecki zbudował pięć ośmiokątnych fortów, aby chronić i kontrolować wejścia do laguny. Ośmiokąt Poveglia jest jednym z czterech przetrwałych. W 1776 roku, wyspa znalazła się pod jurysdykcją Magistrato alla Sanità czyli Urzędu Zdrowia Publicznego i stała się punktem kontrolnym dla wszystkich towarów i osób przybywających do Wenecji statkiem. W 1793 roku, wystąpiło kilka przypadków plagi dżumy na statkach, w wyniku czego wyspa została przekształcona w tymczasowe więzienie dla chorych jako Lazaretto, rola ta stała się trwała w 1805 roku, pod rządami Napoleona Bonaparte, który zniszczył także kościół San Vitale, a stara dzwonnica została przekształcona w latarnię morską. Lazaretto zostało zamknięte w 1814 roku. W XX wieku wyspa była ponownie wykorzystywana jako stacja kwarantannowa, ale w 1922 roku, istniejące budynki przekształcono w azyl dla osób chorych psychicznie i długotrwale. Po roku 1968, kiedy szpital został zamknięty, wyspa była krótko wykorzystywana do celów rolniczych, a następnie została całkowicie opuszczona. Wkrótce po otwarciu szpitala wyszło na jaw, że w jego dzwonnicy przeprowadzane były brutalne eksperymenty na chorych, porównywane później raczej do tortur niż do form skutecznej terapii. Lekarz odpowiedzialny za ten proceder wkrótce sam kompletnie postradał zmysły. Twierdził, że widuje duchy nie tylko ofiar dżumy, ale i torturowanych przez siebie pacjentów. Nie dając sobie rady z tymi doznaniami, doktor wyskoczył podobno z okna dzwonnicy. W otaczającej Wenecję lagunie leży napawająca strachem wyspa Poveglia. W XIV wieku, wyspa ta służyła jako miejsce zesłania Wenecjan zakażonych ospą. Ciała zmarłych podczas tej zarazy, a także dwa wieki później, kiedy Europę dziesiątkowała czarna ospa, układano tam w stosy, a następnie palono. W XIX wieku, zabudowania obecne na wyspie przekształcono w kompleks szpitala dla umysłowo chorych, gdzie pacjenci byli niestety bardzo okrutnie traktowani i poddawani brutalnym eksperymentom. Plagi, tortury i samobójstwa to nie koniec tej historii. Dziś na wyspie aż roi się od duchów osób, które na niej zmarły. Podobno słychać tu ich głosy i krzyki, widać ich zjawy, znane są także historie o opętaniach i atakach myśli samobójczych wśród osób odwiedzających to miejsce. Nie wszystkich nachodzą najczarniejsze myśli, ale wielu potwierdza, że czuje się coś złego i przytłaczającego, gdy tylko postawi się na wyspie stopę.

Lawang Sewu w Indonezji

Budynki obozu opuszczone od lat


Podziemia zła


Sztolnia i drabina śmierci


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 44.57
drukowana A5
Kolorowa
za 67.08