E-book
3.94
drukowana A5
20.98
drukowana A5
Kolorowa
45.39
Na skrzydłach wyobraźni

Bezpłatny fragment - Na skrzydłach wyobraźni

Baśnie, bajki i bajeczki na każdą porę dnia i nocy


5
Objętość:
115 str.
ISBN:
978-83-8384-006-2
E-book
za 3.94
drukowana A5
za 20.98
drukowana A5
Kolorowa
za 45.39

Drodzy Czytelnicy,

z wielką przyjemnością przekazujemy w Państwa ręce zbiór bajek pt. „Na skrzydłach wyobraźni. Baśnie, bajki, bajeczki na każdą porę dnia i nocy”, który powstał w wyniku drugiej edycji konkursu literackiego „Bajkowy świat Riderò”, przeprowadzonego przez serwis Riderò w 2024 roku.


Książka została wydana specjalnie z okazji Dnia Dziecka i prezentuje dziesięć najlepszych zdaniem jury magicznych opowiadań wraz z barwnymi ilustracjami od Riderò. Powstanie tego wyjątkowego zbioru zawdzięczamy kreatywności i wyobraźni utalentowanych uczestników konkursu. Gratulujemy wyróżnionym Autorom i dziękujemy za współpracę!


Jak sugeruje sam tytuł, bajki ukazane w publikacji są odpowiednie na każdą porę dnia i nocy. Niech te oryginalne opowiadania towarzyszą małym czytelnikom za dnia, dostarczając rozrywki, i wieczorem, pomagając im przenieść się w krainę snów.


Bajki, opowieści, przecudne historie! Ileż radości przyniosły mi podczas czytania, a ile kłopotu z oceną!!! Zauważyłem, że częstym motywem, do którego odnoszą się Twórczynie i Twórcy, jest sen. Sen, który pomaga nam, dorosłym, poukładać myśli, a dzieciom pozwala na wybuch wyobraźni i ubranie przeżywanych za dnia emocji w barwne historie. Dbajmy o to, aby nasze dzieciaki, także dzięki czytanym bajkom, budziły się każdego ranka wypełnione radosnymi kolorami pozytywnych emocji!

#TataMariusz, czyli Mariusz Rzepka, Członek komisji konkursowej, lektor, autor podcastu dla dzieci „Czyta: #TataMariusz”

Wierzymy, że historie o magicznych przygodach bohaterów, bajecznych postaciach i miejscach zajmą szczególne miejsce w sercach małych czytelników. Każdą stronę tej publikacji przenikają opowieści, które uczą przyjaźni, empatii i odwagi.


Ocenianie prac konkursowych było dla mnie jak… powrót do przeszłości. Powrót do dzieciństwa, a więc wycieczka po baśniowej krainie fantazji i nieskończonych możliwości! Ale czy nie tym właśnie powinny być czytane najmłodszym opowieści? Czy nie powinny być światem pełnym marzeń, czarów i przygód, do którego Autorzy zabierają dzieci? Światem, w który przenoszą się za każdym razem, gdy dorośli zaczynają czytać… Według mnie tegoroczne opowieści to kraina, z której dzieci na pewno wrócą z dużą porcją wyobraźni i całą górą wiedzy.

Kaja A. Świętoń, Członkini komisji konkursowej, autorka książki pt. „Podróż”

Zbiór bajek pt. „Na skrzydłach wyobraźni. Baśnie, bajki, bajeczki na każdą porę dnia i nocy” jest świetnym prezentem dla dzieci, który z pewnością pomoże rozwinąć wyobraźnię i miłość do czytania książek. Mamy nadzieję, że nasz zbiór umili niejeden wieczór spędzony z dzieckiem!


Życzymy miłej lektury!

Zespół Riderò

Czy noc da się polubić?

Karina Wanca

Bajka terapeutyczna dla dzieci, które
w nieskończoność odwlekają moment pójścia do łóżka.


Mam na imię Filipek i mam siedem lat. Bardzo lubię bawić się w moim pokoju. Jest tam wiele zabawek: samochody, maskotki, a nawet zdalnie sterowany helikopter! Ale czasami nie lubię tam być… Najbardziej wtedy, kiedy jest noc i muszę kłaść się spać. Mama zawsze czyta mi na dobranoc bajkę, głaszcze po główce i przytula. Później gasi światło i wychodzi. Wtedy bardzo się boję… Gdy jest ciemno i jestem sam, do głowy przychodzą mi różne straszne rzeczy. Przedmioty w pokoju zaczynają układać się w dziwne kształty. A kiedy zamykam oczy i nic nie widzę, wyobrażam sobie, że spod łóżka wychodzi potwór, który łapie mnie za nogę. Zaczynam wtedy głośno krzyczeć i wołam mamę.

Wtedy ona szybko biegnie i zapala lampkę. Gdy pojawia się światło, od razu się uspokajam. Mama zawsze pyta, co się stało, ale jakoś wstydzę się jej powiedzieć o potworze wychodzącym spod mojego łóżka… Proszę ją tylko o to, by mogła ze mną posiedzieć i poczekać, aż zasnę. Czasami nawet pytam, czy nie mogłaby zostać ze mną całą noc. Mama zgadza się, ale zawsze następnego dnia znów dzieje się to samo. Nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się zasnąć samemu…


Pewnego dnia przyjechali do nas w odwiedziny ciocia Agatka i kuzyn Maciek. Ogromnie się ucieszyłem, ponieważ mieli zostać u nas na cały weekend. Mój kuzyn Maciek jest super! Jest taki silny i niczego się nie boi. Kuzyn mówi, że w przyszłości chciałby zostać pilotem. Ja chyba też nim zostanę! Maciek ma już dwanaście lat, ale mimo to bardzo lubi spędzać ze mną czas. Zapowiadał się fantastyczny weekend! Wspólnie z Maćkiem budowaliśmy z klocków różne pojazdy, bawiliśmy się w berka, a nawet zamówiliśmy pizzę. Wtedy postanowiłem, że opowiem kuzynowi o moich problemach z zasypianiem. Trochę się wstydziłem, ale byłem pewien, że nie będzie się ze mnie śmiał.

Gdy skończyłem opowiadać, spuściłem głowę i czułem, że moje policzki są czerwone, ale wtedy Maciek powiedział:

— Mały! Nie przejmuj się, też tak miałem. Prawie każde dziecko tak ma. Po prostu nasza wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach, tak powiedziała nasza pani w szkole, a ona jest bardzo mądra! W związku z tym, że my dzieci mamy bogatą wyobraźnię, do głowy przychodzą nam różne szalone, a czasami trochę straszne rzeczy. Przecież wiesz, że smoki czy potwory tak naprawdę nie istnieją. Spotykamy je tylko w filmach czy bajkach. Mam rację, mały?

— No jasne… Mama też mi o tym mówiła, ale jednak w nocy wydaje mi się, że to nieprawda…

— Wiesz co? Jeżeli chcesz, to mogę dzisiaj spać w twoim pokoju. Sprawdzimy, czy aby na pewno w nocy jest tak strasznie.

— Pewnie!

Gdy nadszedł wieczór, mama i ciocia Agatka przygotowały nas do snu, zgasiły światło i życzyły dobrej nocy. Gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi, od razu poczułem gęsią skórkę… Normalnie w takiej sytuacji zawołałbym mamę, jednak w łóżku obok był starszy kuzyn i dzięki temu poczułem się nieco bezpieczniej. Ale przecież on nie zostanie tu na zawsze… Wtedy usłyszałem jego wesoły głos:

— Mały! Zobacz! To, że jest ciemno, wcale nie oznacza, że jest niebezpiecznie. Może być nawet całkiem zabawnie.

— Jak to?

— Zagrajmy w grę „Kto znajdzie najśmieszniejszy cień”. Podam ci przykład. Spójrz na cień twojej lampki nocnej: wygląda zupełnie jak ufoludek z bardzo chudymi nóżkami! Hihihi…

— Ojej, rzeczywiście! A cień mojego plecaka na fotelu przypomina śpiącego kota z dłuuuugim ogonem!

— Faktycznie, mały! Wiele cieni przypomina kształty zwierząt. Takie skojarzenia chyba nie są już straszne, co?

— To prawda… Ale co, jeżeli zamknę oczy i znów przyjdzie ta straszna wyobraźnia?

— Hmmmm… Wtedy także możemy spróbować odczarować straszne wyobrażenia. Mam na myśli to, że jeżeli wyobrazisz sobie tego złego potwora, trochę go w wyobraźni poprzemieniamy.

— W jaki sposób?

— A co, gdyby temu potworowi dodać na głowę śmieszny kapelusz… albo ogromne okulary przeciwsłoneczne… albo łyżwy na nogi…?

— Hahaha! To bardzo zabawne. W wyobraźni mogę także sprawić, że ten potwór będzie miał glutowate nogi, a wtedy już na pewno nie uda mu się mnie złapać!

— To jest myśl, Filipku. Możemy nawet sprawić, że potwór zamieni się w jakąś postać, która jest bardzo przyjazna. Masz jakiś pomysł, mały?

— Oczywiście! Niech potwór stanie się Supermanem albo kosmonautą! Ooo, albo niech zamieni się w pilota samolotu. Wtedy nawet chętnie bym z nim porozmawiał.

— No widzisz, mały! Nasza wyobraźnia potrafi zrobić superrobotę. Trzeba tylko… troszkę jej pomóc i nakierować w taką stronę, która będzie nam pomocna.

— Masz rację. To niesamowite, ile miłych i przyjemnych rzeczy możemy sobie wyobrazić…

Wtedy na chwilkę zamilkłem, bo w głowie pojawiła mi się jeszcze jedna nieprzyjemna myśl… A co, jeśli to nie moja wyobraźnia mnie przestraszy, tylko prawdziwy sen, na który nie mam już tak dużego wpływu? Zadałem to pytanie Maćkowi. Przez chwilę się zastanawiał, po czym wstał z łóżka i wyciągnął z plecaka jakiś mały przedmiot. Było ciemno, jednak przez ułamek sekundy zobaczyłem niewielki błysk…

— Myślę, że mam jeszcze coś, co może ci pomóc…

Maciek uniósł przedmiot i rozbłysło jasne światło, które okazało się wypływać z małej latareczki w kształcie samolotu. Dał mi ją do ręki. Gdy ją zapaliłem, skierowany na ścianę strumień światła układał się w kształt ogromnej gwiazdy.

— Widzisz, mały, to może ci się przydać, gdy obudzisz się nagle i trudno będzie ci wyobrazić sobie coś wesołego i przyjemnego. Albo gdy wykorzystasz już wszystkie możliwości, a nadal będziesz się bardzo bał. Trzymaj tę latarkę zawsze pod poduszką, dzięki temu zawsze będziesz mógł szybko ją zaświecić. Przypomnij sobie wtedy naszą rozmowę i pomyśl, że to tylko twoja zwariowana wyobraźnia znów płata ci figle. Możesz nawet sprawdzić pod łóżkiem i przekonać się, że nie ma żadnego potwora.

— Ojej, to superpomysł! Nie będę znowu musiał budzić mamy i wszystkich w domu… I jeszcze ta latarka — bardzo lubię samoloty!

— No właśnie, mały, przecież też chcesz być pilotem, prawda? A piloci bardzo często latają w nocy. Mogą wtedy podziwiać ciemne niebo i gwiazdy, takie jak ta, którą widzisz. Mam nadzieję, że ten samolot będzie ci o tym przypominał. Pamiętaj też, że to normalne, że czasami czegoś się boimy. Nawet dorośli piloci kiedyś się czegoś bali.

— Naprawdę? Skąd wiesz?

— Bo chyba nie ma na świecie człowieka, który by się niczego nie bał! Tak więc nic w tym złego, jeżeli czasami skorzystasz z pomocy mamy, latarki lub swojej wyobraźni. Wszystkie emocje są potrzebne, nawet strach. Możemy tylko szukać sposobów, aby sobie radzić z tymi emocjami, gdy czujemy, że nas paraliżują, czyli bardzo, bardzo przeszkadzają. A dzięki tym sposobom możemy dostrzec nowe, ciekawe rzeczy w sytuacjach, które początkowo były nieprzyjemne.

— Masz rację! A noc wcale nie musi być straszna, może być piękna…


Od tamtej pory, gdy zasypiałem i zaczynałem się bać, korzystałem z wszystkich wymyślonych przez Maćka sposobów. Wyszukiwałem w ciemności zabawne kształty i tworzyłem w głowie ciekawe historie. A gdy niespodziewanie się budziłem, po prostu szybko wyciągałem latarkę spod poduszki. Czasami świeciłem, wodząc strumieniem po suficie, a czasami po prostu wyobrażałem sobie, że jestem pilotem latającym nocą wśród gwiazd. W końcu zauważyłem, że po jakimś czasie latarka coraz rzadziej była mi potrzebna. Zasypiam już bez strachu, ale latarka nadal leży na stoliku obok mojego łóżka i gdy tylko na nią spojrzę, uśmiecham się.

Tośkowy sen

Andrzej Boczar

Tato skończył właśnie czytać kolejny rozdział przygód Staszka i Ptaszka, zamknął książkę i odłożył ją na półkę. Tośka uwielbiała wieczorne czytadełka, a o Stasiu i jego kumplu — bocianie imieniem Bożydar — to już najbardziej.

— Dobranoc, Tosiu. — Tato pogłaskał dziewczynkę po głowie. — Śpij dobrze, Tadziu. — Poskrobał palcem wystające spod kołdry ucho pluszowego królika.

Tadeusz należał do rodziny i biada temu, kto lekceważąco nazwałby go „przytulanką” albo, co gorsza, „pluszakiem”… W takiej sytuacji reakcje Tośki zawsze były stanowcze: „To nie jest żaden pluszak, tylko mój przyjaciel! Najlepszy!”.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 3.94
drukowana A5
za 20.98
drukowana A5
Kolorowa
za 45.39