E-book
4.41
drukowana A5
Kolorowa
36.73
.na pożegnanie

Bezpłatny fragment - .na pożegnanie


Objętość:
53 str.
ISBN:
978-83-8384-783-2
E-book
za 4.41
drukowana A5
Kolorowa
za 36.73

Dedykuję moim kotom

Poetka

I oto jestem

po raz ostatni


Dziś jako poetka

zrodzona

z jeziornej piany, trzcin i wodorostów

Takie sobie marne zero,

wątłej postury i średniego wzrostu


Zbudzona zbyt późno,

a może przedwcześnie

w malinowym chruśniaku

bez miłosnych uniesień,

siedzę sobie i czekam

z brudnymi rękoma,

aż uniosę się nieco

i polecę dalej

albo utknę w słowach

Kukiełka na wietrze

Pożałowania godna

albo śmiechu warta


Kukiełka z papieru


tańczy na wietrze

jak jej kto zagra


Wiecznie uboga,

samotna,

bez farta


Nic nie dokona,

taka nieporadna


Spali się cała w zazdrości płomieniach,

a wkrótce potem spopieli w cieniach

tych, co to warte

grzechów i czartów,

wydawców wiernych,

etatów pełnych

i serc mężczyzn zdrajców

Pożegnanie młodości

Młodość spłynęła po szybie

wśród łez


Nie zostawiła po sobie

żadnych miłych wspomnień

ani ładnych zdjęć


Skapnęła mi z nosa

wytarłam chusteczką


Wrzuciłam do kosza

pomiętą, nie piękną


Przybyła śmieciarka

zabrała ją wnet


Przerobią ją wkrótce

na papier mâché

Życie

Przespane życie

Nie

To nie to


To nie życie, a gnicie

Gnicie i gnicie,

wyłącznie gnicie


Czasem tylko w chwilowym zachwycie,

podglądane przez dziurkę od klucza

w drzwiach do piwnicy

Zniknąć

Zniknąć w tej mgle białej,

co od lasu ciągnęła

dzikie konie

skazane na rzeźnię


Nie starać się już o nic,

ani razu


Tylko zasnąć

A potem spać

spać

spać już wiecznie

Koty

Wschody fałszywe

i zachody tkliwe


Dni od kalki odbite

sny złudnie prawdziwe


Koty jak ludzie

odchodzą

i rodzą się nowe


Choć nie moje

Nie moje już

Nie moje one

Kiedy odlecą ostatnie żurawie

Kiedy odlecą ostatnie żurawie

a klangor ich echem poniesie w świat

swą żałobną pieśń,

złote liście pod rękę z białą nicią

babiego lata

zatańczą walca

wśród tych samych co zawsze,

umierających jesienią drzew


Spadną na pewno kasztany

i wszystkie żołędzie

W cichym Kazimierzu wieczorem

szczekać będzie

już zupełnie inny pies

Mnie tu na pewno nie będzie

Ciebie, zresztą może też


Nikt nie wspomni już

smutnego lata,

mokrego od częstych ulew

i od moich łez

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 4.41
drukowana A5
Kolorowa
za 36.73