Wprowadzenie
Czasem gdy spoglądasz w lustro widzisz nie tylko swoje odbicie, ale także myśli, które kryją się w Twojej głowie.
Zostawiasz je w tym odbiciu, uwięzione w tafli lustra. Możesz je wydostać jedynie przez rozbicie go…
Wszyscy mówią, że zbicie lustra zwiastuje pecha. W tym tomiku obalę ten stereotyp i uwolnię myśli.
Dziękuje
Wiedząc, że Was tu mam moje serce się raduje
Więc dziś chcę powiedzieć co czuję
Codziennie w Was wsparcie znajduje
I od serca za to dziękuję
Wspólnie tworzymy tę stronę
Oraz wiersze na niej wstawione
Z Wami mogę przenosić góry
I odganiać ciemne chmury
Dążyć do spełnienia
Każdego marzenia
Mając przy sobie taką drużynę
Wiem, że nigdy nie zginę
Serduszka Wy moje miłe
Dajecie mi wielką siłę
***
Ta relacja jest dzwina
I nie już nie jestem naiwna
Gdy piszesz miłe słowa
Wiem co za tym się chowa
To taka Twoja gra,
Którą chyba każdy zna
Najpierw swym dobrem mamisz
Za chwilę na nowo ranisz
Dla mnie to prosta jest sprawa
Zaraz się skończy zabawa
Żelazna zamknie się brama,
A Ty zostaniesz znów sama
Anioły
Gdy spojrzysz w nieba stronę
Ukażą się wtedy one
Te piękne, białe anioły
I uśmiech ich wesoły
Wyciągnij rękę do góry
Wznieś z nimi się ponad chmury
Zobacz ten świat z daleka
I to co jeszcze Cię czeka
Przekażą Ci świetliste promienie
By zmazać te ciemne cienie
A droga, która się gmatwa
Stała się w końcu łatwa
Bzy
Odnajdziemy kiedyś znów
Wśród tych bzów nasz świat ze snów
Z dawnych lat piękne wspomnienia
I nasze dziecięce marzenia
Obraz, który rozmył się
Tego dnia co jak przez mgłę
Wciąż wołałeś imię me
Wiedząc, że nie słyszę Cię
Wrócimy po latach tu
Połączy nas zapach bzu
Jego wonią upojeni
Z miłością w siebie wtuleni
Chwila
Czy potrafisz docenić chwile?
Czy codziennie do przodu gnasz,
Zaślepiony nowym tabloidem
Tracąc swój cenny czas?
Mijasz co dzień tych szarych ludzi
W końcu szary się stajesz sam
Może coś Cię w końcu obudzi
I dostrzeżesz kolorów świat
Ktoś Cię złapie nagle za rękę
Zaprowadzi gdzie nowy ład
Szarą maskę Ci odbierze
Nigdy już nie będziesz ten sam
Na nowo zaczniesz postrzegać życie,
Które znowu nabierze barw
Czas
Czy słyszysz ten szum strumieni?
Czy widzisz jak woda się mieni?
Jak ostro o kamienie uderza?
Ku nieznanej krainie zmierza,
Ucieka, jak nam przez palce czas.
Przecież nigdy nie mamy go w sam raz.
Zanim się człowiek po jednym pozbiera
To on znów coś odbiera.
Tak błędne się koło zatacza