Poezja to diabelskie wino
— Św. Augustyn
Dać
Dać swoje myśli dla innych
napisać dla pamięci
dogonić tyle zdarzeń dobrych i złych
i mieć w sobie dużo chęci
do rozdania dobra słowem
Jego świat
ty chyba nie wierzysz w miłość
widać to przecież po oczach
chochliki skaczą w spojrzeniu
jak w kolorowych przeźroczach
widzisz… świat ma swoje zasady
nie lubi ludzi bez twarzy
tak można przejść zupełnie bokiem
aby nie mogło się cokolwiek zdarzyć
tylko kiedy minie ten czas
zapragniesz innego życia
bo to w którym teraz trwasz
wystarczy ci tylko na dzisiaj
Decyzja
Trudno nie wierzyć w nic —
powtarzasz to sobie nieustannie,
ale też trudno wierzyć i być
w ciągłej niewiedzy.
Widzisz po swojemu świat,
nie musisz się zgodzić ze wszystkim,
każdy zostawia ślad
dla obcych i dla bliskich.
Mówisz jak trudno dzisiaj
wytrwać przy swoim,
jak trudno walczyć o swoje JA.
Pamiętaj — nie zawsze trzeba mówić TAK.
Na strunach
na strunach ciepłego wiatru
płyną twoje nutki zapomniane
tak jak kiedyś gdy stałeś tu
nasze ścieżki leśne już zadeptane
zostawiły jednak pamięć
i ciągle powracające wspomnienie
filigranowa wiewiórka skacze wesoło
przy pniu tego drzewa
które tak bardzo wyrosło
przechodzę przy młodym igliwiu
delikatnie muskającym skronie
jak dotyk kochanka z podziwu
nad pięknem.
Nostalgia
dzień za dniem i następne chwile
a tyle tego już było
zmęczenie czasem i człowiekiem
rozgrywanie każdego z osobna
pech w poznaniu dobrego
naiwność w dawaniu dobra
zdziwienie zakończenia
zupełnie nie takiego
świat podobno jest piękny
tylko czasem jesteś Syzyfem
widok też może być błędny
bo może idziesz złym śladem
Kwiat magnolii
nadzieją wiosny kwiat magnolii
zakwitnie różem na chwil kilka
urodą nam dni osłodzi
na pewno patrząc przyznasz
wyglądem drzewa wzbudzą radość
dla ludzi zwykłych i malarzy
patrzysz i nie masz zadość
tych kwiatów podziwianych
później z nich dywan gdy opadną
pokryją różem trawę zieloną
i długo będą czarować magią
tych dni niezapomnianych
PoglĄdy
pozwól dobrem zawładnąć
pozwól dostrzegać dobro u innych
warto od nowa zacząć
nie tylko widzieć ludzi złych
tak sobie nie raz powtarzasz
poturbowany przez życie
zaczynasz wszystko od nowa
i nic… bo rzeka tak samo płynie
czasem gdy jest kataklizm
opuszcza swoje koryto
nikt wtedy nie ma za złe
bo wróci tam gdzie było
w życiu inaczej bywa
koryto lubi przywierać
a jak głębokie i wygodne
to po co je zmieniać
Melodia
jest taka jedna melodia
co goi serce i duszę
czasem ją słyszę daleko
i rozpoznawać nie muszę
sama się wkrada i już zostaje
i drąży duszę jak mantra
a mnie już wtedy nie pozostaje
jak tylko jej słuchać
bo każda jej nutka to dzień wspomnień
bo każda strofa jest jak żywa
to nasze dni stracone bezpowrotnie
a z nią to od nowa przeżywasz
Nić
ja nie chcę nic
tylko tych chwil parę
zaklętych w nić pamięci
nie jest potrzebny czas
bo to zostanie już na zawsze
są takie chwile które
nie są ulotne
trwają zaklęte w szczelinie
tylko dla ciebie wiadomej
nie wyrzucaj wszystkiego
bo nie zdołasz później pozbierać
pamiętaj że nawet drobiny
tworzą wielką całość
Bez słów
nie potrzeba słów
żeby zrozumieć myśli
drugiego człowieka
oczy mówią wszystko
nie potrzeba czynu żeby
przeniknąć do wnętrza
które próbujesz skryć
przed drugim
naprawdę nie potrzeba
widać twoją samotność
przykrytą uśmiechem
tylko nie każdy potrafi
to zobaczyć
nie potrafisz przyjąć pomocy
od drugiego
ile jeszcze musi się zdarzyć
żeby było to osiągalne
Życie
gotowanie wnętrza
na naiwność swoją i podłość ludzką
nie umiesz w sobie tego zdusić
taka natura
przewrotność ludzka była
i zawsze będzie
bezbronność i dobroć także
bo świat to mętna woda
tylko śmieci pływają w niej swobodnie
***
***
za horyzontem świat
jest inny
daleki dla oka
mało dostępny
bardziej wymyślony
i dlatego ciekawszy
tam twoje myśli muszą
mieć nic Ariadny żeby
wrócić z powrotem do ciebie
aż odkryjesz je od nowa
bo tak jest za horyzontem
twoich myśli
Ogród
poranne krople rosy
spadają na trawę
dając radość stokrotkom
to moje kwiaty
chociaż tak drobne
a jednak wielkie w urodzie
lubię zwyczajny ogród
taki trochę dziki
ale piękny swoją prostotą
w kącie ławka
między brzozami
moje myśli tam są
taras daje zacisze
koncert ptaków
pomaga w moim pisaniu
Sen
to tylko sen przywrócił
dawny obraz
zanika już bo wstaje dzień
a szkoda
po tylu latach pamiętać
dotyk i bliskość twarzy
czy to możliwe
a jednak
czasami dom przybliża
zapach twój
to chyba wyobraźnia
a może jesteś wtedy tu
zasypiam o świcie
i wszystko mija
żądzą prawa natury
promienie słońca zmyją wszystko
Ty
tak bardzo chcesz
rzeczy nieosiągalnych
to twoje prawo
marzyć zawsze można
lustro nie kłamie
a jednak masz marzenia
podobno mogą się spełnić
nawet te nierealne
patrzysz na stare fotografie
i zdziwienie nie znika
z twojej twarzy
to jednak jesteś ty
czas przeorał twoją twarz
podobną do mapy
z zatartymi drogami
tak to jesteś ty
uśmiechasz się sam
do siebie marząc
dalej o śnie
który zawsze może
się spełnić
***
powiedz mi polny skowronku
co niesie twoja muzyka
twój śpiew o poranku
brzmi jak kryształ
zaśpiewaj o polach zielonych
o rosie gdy siadła na liściach
o dawnych chwilach minionych
i myślach mających tu przystań
niech śpiew twój obudzi
te modre kwiaty na łące
pamiętaj też o innych
kiedy wstanie słońce
Eterycznie
ile jest piękna w spojrzeniu
miłości
nie trzeba słów żeby zrozumieć
nachylenie głowy
do ukochanych ust
wszystko w domyśle tych oczu
zasnutych mgłą
naprawdę tu słowa
nie są potrzebne
w dotyku rąk lekko unoszonych
całowanych jak trzepot motyla
nic już nie potrzeba
reszta się sama dokona
Pośpiech
czas oddaje ci to
czego ty nie spodziewasz
się wcale
mozolnie wykreślasz
wszystkie niedogodności
twoje
a one wracają
chcesz tylko te dobre
i bronisz wytrwale
osiągasz dobro na chwilę
zachwyt architekturą
zauroczenie miejscem
powrót do codzienności
pęd do czegoś co tak
naprawdę potrafi być
bardzo blisko
więc pytam się po co
może czas już zatrzymać
się na chwilę
Początek
jeszcze nie ma dnia
lekki prześwit
nie jestem sama
za uchylonym oknem słyszę
śpiew ptaka
nie znam go
ale przewyższa pięknem brzmienia
niejedną usłyszaną nutkę
to taki miły początek dnia
daje mi siłę do wędrówki
po dalszych minutach i godzinach
a później codzienność
jakże są dziwne meandry życia
w jesieni wieku
więcej obserwacji jak działania
Droga
tak czasem się staje
że utożsamiamy się z bohaterami
filmu lub książki
przeżywamy ich troski i zawirowania
życiowe na ekranie lub w powieści
jeśli to jest opowieść
oparta na faktach
odczuwamy podwójnie
i długo pamiętamy
tak działa sztuka
i czy chcemy czy nie
jesteśmy w niej
a ona nas rzeźbi
prowadzi nasze odczucia
w dobrym lub złym kierunku
Walka
południowy wiatr w wiosennym
pędzie dnia
to jeszcze nie lato
przesyt wiosennego kwiecia
nad jeziorem cisza wysiadywanie
potomstwa ptasiego
lustro wody zabarwione
kolorem błękitnego nieba
tak bardzo chcesz żyć
w zgodzie z przyrodą
tak bardzo jeszcze
przedłużyć swoje dni
zachłanność każdego dnia
i każdej godziny
wytrwasz i wygrasz
ja to wiem
Miejsce
są takie miejsca
w moim mieście
do których same nogi wiodą
i nie wiesz dlaczego kuszą
swoją urodą
mam takich miejsc kilka
nic nie poradzę
chodzę podziwiam
rozmyślam nigdy tam
się nie nudzę
są też kąciki małe
w różnych zakątkach miasta
tęsknię za nimi
kiedy wyjeżdżam
wtedy tęsknota narasta
każdy powrót to miłość
do miejsc dla mnie bliskich
to się nigdy nie zmieni
mogę zapewnić tu wszystkich
***
nie musisz być
wystarczy wspomnienie
fotografia stara
stojąca na kredensie
to mi da to czego
ty już mi dać nie możesz
bo pamięć płata figle
potrafi zaróżowić dawny obraz
noc daje najpiękniejsze sny
a może to jest jawa
jak myślisz
tylko poranny blask
zabiera wszystko
już świta bzy dają
z siebie wszystko
na tarasie ptaki chcą
coś powiedzieć w śpiewie
a między krzakami
jakiś cień
a przecież duchów
nie ma
Takie dni
są takie dni i godziny
że chodzę jak ten jeż
nic mi się nie podoba
pytają — co mi jest
ja wtedy się zamykam
klucze wyrzucam w kąt
nie odpowiadam nikomu
nie wiem skąd to się
bierze… no skąd
kiedy te chwile miną
wychodzi nagle słońce
dostrzegam znowu ludzi
i kwiaty na łące
Jeszcze
jeszcze kwitną ostatnie
krzewy w moim parku
na trawach miejsca
nowe dla stokrotek
poranna rosa daje
ucztę maleńkim wróbelkom
dnieje już szybciej
dzień pomaleńku wstaje
maj swoje prawa ogłasza
w przyrodzie wylewa deszcze
zimnym wiatrem mrozi
wiosna nie chce odchodzić jeszcze
musi się jednak z latem pogodzić
Cisza