E-book
7.35
drukowana A5
24.11
Myśli wirujące

Bezpłatny fragment - Myśli wirujące

Tom VI Czas


5
Objętość:
84 str.
ISBN:
978-83-8155-144-1
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 24.11

***


słowem możesz wszystko

zranić i pochwalić

zabić i nieść uśmiech

możesz być daleko lub blisko

świat słowem malowany

jak najpiękniejszy obraz

zostaje w wyobraźni

nie wyblaknie i nie będzie zapomniany

Szukanie

Nie będziesz taki jutro

jaki jesteś dziś.

Wczoraj też było to

co nie powtórzy czas.


Mijają minuty i godziny

wtapiasz się w tło.

Nie wymyślisz życia bo

ono płynie zbyt szybko,

nurt porwie ciebie i tak.


Starasz się utrzymać brzegu

choć on łagodny nie jest.

Wyszedłeś… a tu mówią

że masz iść w szeregu.


Tylko ten szereg jest nie twój,

więc znowu wpadasz w nurt.

Czy dasz się porwać?

Nastrój

Taki dziwny czasem nastrój miewam

lubię patrzeć w ludzkie twarze,

tak znienacka mimochodem

chociaż od nich czasem bije chłodem.


Nawet jak kamienny wyraz

na twarzy zagości

oczy mówią wszystko,

tego nie uprościsz.


Niepotrzebny tajny wykaz

dla każdego i z osobna,

każdy ma swój własny ślad

i zgubić go niepodobna.

Lubię

Lubię wracać do znajomych miejsc

uliczkami gonić myśli swoje,

wtedy człowiek ma tak wielką chęć

zmiany dla siebie że tak powiem.


Patrzeć na budynki sercu bliskie

podziwiać nowości to tu to tam,

pozbierać te przeżycia dawne wszystkie

i wtedy już nie jesteś sam.

Niebo letnie

W granacie nocy letniego nieba

jest magia ciepła i zapomnienia

to wszystko do czego trzeba

dojrzeć przez długie lata


podróże tam gdzie cykady

grają przedziwną muzykę

gdzie fale morskie to nie bałwany

tylko łagodnie witająca toń


a później nasze plaże o piasku

żółtym i czystym

morze mniej ciepłe

ale Twoje w wydaniu ojczystym

Zapominam

zapominam dni zapominam miejsca

mgła zakrywa moje myśli

a tych wspomnień bardzo mi potrzeba

mała wstążka korale pierścionek

fotografie w zamkniętej szufladzie

to co było czas zasłonił

nie poznałam drzewa

które tak urosło

zapominam… przebacz

Obrazek

Upalny dzień lipca dobiega końca

słońce wędruje nad zalew,

a w głowie została dziwna postać

powrotnej drogi do domu.


Starzec na skraju lasu z kijem

w dłoni idący poboczem drogi,

wygląd żebraka z uśmiechem

wlokący stare nogi.


Nikt nie zatrzymał swojego auta,

nikt nie powiedział „podwiozę”.

Stanęłam popatrzył,

jedź dalej powiedział

ja wszędzie jestem na swojej drodze.


Do szczęścia niektórym jednak dużo nie trzeba,

wystarczy uśmiech i dużo pogodnego nieba.

Moje dni

doganiam czas każdego dnia

zdążyć, zdążyć taki mam cel

i myślę sobie losie spraw

żeby co złe nie trafiło

właśnie mnie


krążę w tej dżungli życia

potykam się to tu to tam

walczę z głupotą jak umiem

czasem jawnie a czasem z ukrycia

bo tak trzeba


lato szybko przeminie

uraczy nas upałami

jesień nie będzie spokojna

oby to nie był dynamit

Uciekające marzenia

kiedy ucieka ci czas

zbyt szybko

nie próbuj go dogonić

bo w życiu wszystko

jakoś się ułoży


zapis na górze jak testament

tkwi wbrew twojej woli

i nawet najmniejszy parametr

zostanie aby ci udowodnić

że tak musi być


a ty sobie miej marzenia

a ty sobie miej plany

a do ich spełnienia

kup sobie baniek mydlanych

Miejsca

Są takie miejsca do wspomnień

których nigdy nie zapomnisz.

Miasta a w nich domy z oknami

jak oczy wpatrzone w czas miniony.


Są tacy ludzie których nie zapomnisz

twarze na zawsze wpisane,

pozostają dla potomnych


dla ciebie i innych niezapomniane.

Samopoczucie

kiedy pytają jak zdrowie skarbie

nigdy nie mówię że całkiem marnie

uśmiech posyłam to tu to tam

zawsze na wynos humor swój mam


wieczorem gorzej bo towar stary

wkładam na nos swój okulary

czytam wesołe długie powieści

w których się smutek nigdy nie zmieścił


w nocy postękam na różne bóle

rano przywitam się z ludźmi czule

tak to więc można żyć w późnych latach

chociaż już serce słabo kołata

Kiedy

kiedy już wiatry jesienne przyjdą

kołysać będą nitki pajęcze

trawy pochylą się w dziwnym tańcu

za lato w podzięce


kiedy już słońce szybciej zasypia

a księżyc wcześniej zagląda w okno

dzień wtedy zbyt szybko mija

nie trzeba się spieszyć bo po co?

Nie lubię

nie lubię żółtego koloru

kojarzy się z przemijaniem

zieleni i brakiem dozoru

nad tym co nieuchronne


w życiu nie lubię szarości

podobno to kolor twarzowy

mnie się kojarzy w późnej starości

kolorem sędziwej głowy


lubię kolory astrów

tęczowo zdobne w ogrodzie

fiolet i biel wrzosów

z nadzieją że czas ich szybko

nie minie

Jesienne przemijanie

ile jesieni już za nami

ile żółci i rdzy jesiennej

codzienne bicie z własnymi myślami

jak to dalej będzie


kwiat jednak tak samo przekwita

tak samo płatki witają ziemię

a nasze życie nie sam odczytasz

zrobią to inni za ciebie


więc póki możesz ślij zachwyt przyrodzie

jeżeli tylko siły pozwolą

nie jest potrzebny żaden koniec

bo to co spadnie wstanie na nowo…

Wojna

Nie mogę pamiętać a pamiętam

z opowiadań i przeżyć innych,

bo dziecko małe nie może widzieć

tych dni i nocy grozy pełnych.


Później już lepiej coś tam się tli

piwnica i ciemne okna.

Okrzyk, który do dzisiaj mi grzmi

hura!!! pokryty stukotem obcych

brudnych butów ledwo widzianych

szparką w piwnicznym oknie.


To miała być wolność a nie była,

tyle tylko że bomby już nie leciały.

To miała być radość a nie była,

tyle tylko że inne zasady nastały.

Zachwyt

zachwyć się milczeniem

przejdź na obserwację

będziesz bliżej z otoczeniem

które odkryjesz na nowo


nie umkną ci drobiazgi

będziesz miał zaskoczenie

jak wielu rzeczy nie widziałeś

owładnie tobą zauroczenie

miejsca które do tej pory znałeś

Powroty

jeszcze się zieleń plącze wokoło

ostatnie dni

jeszcze jest lato przecież

tak musi być


w chłodzie poranka pierwsze jesienne

drżenia już są

na polach poranne mgły

pokryją zasłoną swą

pozostałe na polach plony


czas wracać do gniazd rodzinnych

porzucić wakacyjne strony

Życie

Czas życia cóż to takiego

czy warto tym się martwić?

czy trzeba liczyć dni

które nam jeszcze zostały?


a może przeżyć z przytupem

bez planu ładu i składu

przecież tam gdzie pójdziemy

podobno wszyscy są równi


nie ma wyboru bo i tak

plany wezmą w łeb

droga okaże się wspak

i nigdy nie będzie jak chcesz

Wiek

dziwne uczucie mam od rana

niedosyt wszystkiego

jesień w swych barwach powinna zachwycać

mnie to nie bierze

nie wiem dlaczego


niedługo kasztan sypnie kulkami

orzechy będą brązowieć

tyle już lat zostało za nami

czy to nie piękne… powiedz


im dalej lata dają nam w kość

tym bardziej brakuje czasu

taka zachłanność panuje w nas

i nie ma jak temu zapobiec

Odkrycie

Są takie dni tygodnia

kiedy już dnia ubywa

i kwiaty tracą kolory

brakuje ci wszystkiego

chociaż nie jesteś chory

chodzisz z kąta w kąt

zaglądasz do ulubionych książek

czekasz na poprawę pogody


wtedy odkrywasz że

tylko las daje ukojenie

bo tam trwa życie wieczne

czy deszcz czy śnieg

a nawet ostry mróz

wszystko biegnie od lat

wśród swoich dróg

Zasady bez zwady

Nie dogonisz dnia wczorajszego,

on już ci nie jest potrzebny.

Patrz do przodu, bo tam z innego

czasu musisz wydobyć coś dla siebie.

Idź zawsze drogą prostą, nigdy

z głową w niebie.


Niebo też ci się przyda

o ile masz w sobie wiarę.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 24.11