Mieć kogoś
mieć kogoś takiego —
podnieść głowę i żyć.
kogoś takiego —
zgubić wstyd i spłonąć.
kogoś —
wziąć za rękę i umrzeć.
jak ty.
Inny wymiar
Zapadam
w inny wymiar
rzeczywistość imaginacji
i wyszukanej obłudy.
Piękna i dobra jest to kraina
szczęście w niej panuje
a każdy zły moment
łatwo można zapomnieć.
W niej ty i ja to jedność
tak zgodna i mocna
że przynosi ulgę.
Ale gdy otwieram oczy
muszę być sama
by odgonić podwójne życie —
przyjaciółkę człowieka
Schizofrenię.
***
W pościgu za własnym cieniem
gubimy
Prawdziwe Oblicze.
Brak
Jesteś.
I tak miało być:
Twoje Jestestwo —
dla mnie cały świat.
Ale przyszła świadomość, że istnieje coś więcej.
A tego brak.
***
Nie myśleć.
Nie czuć.
Trwać.
Zgadzać się z tym,
co jest.
I z tym,
co będzie.
Bo księgi,
w których zapisane
nie kłamią.
Nieświadomie nieść ciężar.
Żyć
***
zabierasz
a potem zostawiasz.
twoja zdolność
porzucania więcej niż wziąłeś
przerasta
mój sposób na życie.
zadziwia.
nie-cierpliwie nie-czekam:
jak długo
dane ci będzie prze-bierać.
ponad miarę.
wszelkie wartości
nie są ci znane.
bezlitośnie wdeptujesz je w miękki grunt
by stał się twardszym.
by ofiary składane z innych
w imię Czegoś
nie były ostateczne.
by dały wykorzystać się
powtórnie.
by twa upokarzająca wszechmoc
trwała z tobą.
Ty
nie pozwolę Ci wiedzieć że
z Tobą, dla Ciebie, o Tobie,
nad Tobą, za Ciebie, Ci,
w Tobie, za Tobą, przy Tobie,
pod Tobą, u Ciebie, Ty.
maska egoistki
doda mi odwagi
powagi?
może kiedyś
za zasługi
powiem Ci, że Cię.
Nie oszaleć
Nie przychodź do mnie nocy. Każdej.
Nie przychodź tu bez sprawy ważnej.
Nie całuj. Nie proś. Nie odgrażaj.
Nie pilnuj. Nie kłam i nie wdrażaj.
Nie pragnij. Nie lub. Nie obiecuj.
Nie tęsknij. Nie męcz i nie stresuj.
Nie mieszkaj. Nie chciej. Nie poprawiaj.
Nie wracaj. Nie tul i nie dawaj.
Nie plątaj się w przysięgi wieczne.
Nie kochaj mnie, bo to zbyteczne.
Nie planuj ze mną reszty życia.
Nie ciesz się z mego tylko bycia.
Nie wychodź ze mną na spacery.
Nie dziękuj Bogu. Nie bądź szczery.
Nie dawaj kwiatów. Stóp nie całuj.
Dla potomności mnie nie maluj.
Nigdy nie pozwól być mi bliskim.
Nie daj mi szczęścia.
A przede wszystkim:
Nie przychodź do mnie nocy. Każdej.
Bez marzeń, wspomnień także zasnę.
Nie przychodź. Jesteś wymyślony.
Z najlepszych męskich cech stworzony,
By moje żądze zaspokajać:
Wielbić, czcić, pieścić i zachwalać.
Jeden jest szczegół bardzo ważny —
Nie przenieść cię do świata prawdy.
Kontrolę nad tym pełnię stale.
Przewodnie hasło: Nie oszaleć.
Umysł mój
Otchłanie mam w głowie, przepastne czeluści.
Coś dławi mój umysł i nie chce go puścić.
To ogień w nim czuję, to zimno — aż boli.
Tych doznań okrutnych nic nie chce ukoić.
Bieg myśli bezładny, w bezsensie więziony,
Bez końca, początku, zawiły, szalony.
Brak chęci w nim jakichś, zamierzeń i celów,
Tęsknoty za ludźmi, choć było ich wielu.
Te plamy czarniejsze niż noc bez księżyca.
Ten zastój, co nie da się niczym zachwycać.
Niepokój, co sprawia, że dzień jest koszmarem.
Niewiara, co żalu dopełnia wciąż czarę.
Nieufność, fałsz, zazdrość — już nie wiem, jak mówić
O wszystkich tych strachach, co mogą mnie zgubić.
Ratunku więc szukam, choć nie wiem, czym byłby.
Niech wyrwie z topieli, wypełni te wyrwy,
Co w moim umyśle i w sercu, i w duszy,
Co niszczą mnie wewnątrz, nie dając się wzruszyć.
Chcę poczuć na nowo, chcę chcieć, chcę pamiętać,
Chcę, by ta zła nicość przestała mnie nękać.
Jeszcze dalej
zostało mi już tak niewiele
żeby ci ofiarować.
ale może starczy
na mnóstwo,
które łączy
obdarowany teraz
szczytem cielesnych uniesień
zostań przy mnie,
by otrzymać więcej.
jeżeli istnieje.
zostań,
by odkryć radość
co niecodzienna
i smutek większy od powszedniego.
boję się, że od tej chwili wiesz już wszystko
i nie chcesz ponad.
że nie dostrzeżesz światła
ukrytego w odległych zakamarkach przeżyć.
że zaprzestaniesz szukania
zakończysz na tym, co dane.
a przecież istnieję jeszcze.
poza dniem zwykłym
i wspólną nocą.
dalej.
Do…
już mnie nauczyłeś
nie czekać
i cieszyć się tym.
przyzwyczaiłeś
do regularnych wizyt
w sezonie polowań
na małe blondynki.
oswoiłeś mnie
z miażdżącym zmysły
dotykiem
w rozmowie bez znaczenia.
udowodniłeś
że pusty śmiech jest najlepszy
na samotne wieczory
i brak nadziei.
oderwałeś mnie od zasad
na których budować chciałam
Nas.
przewróciłeś
życie na lewą stronę
by runął sens
uwalniając niezrozumiałą satysfakcję
z Niczego.
już nie pytam
o ciebie, gdy cię brak.
już nie chcę wiedzieć,
co robisz i z kim.
rozkazałeś:
bądź sama dla siebie
gdy nie mogę dla ciebie.
i stało się.
straszny schemat
zaplanowanych godzin.
wmawiaj mi
bo nie wiem
czy mi z tym dobrze.
***
wróć do mnie
niech się ziści
oddam się cała
i będę dobra
wystarczy fragment
nie będę żądna
i władcza
uszanuję
zadowolę się tym
co dasz
pozostanę z tyłu
pozwolę ci być nad
ulegnę
bo kocham
i pragnę
nadal
Już?
Już umiem o tobie
Napisać wiersz.
Już umiem bez ciebie
Kolację zjeść.
Potrafię wbrew tobie
Spoglądnąć wstecz.
Potrafię dla ciebie
Się samą mieć.
Już umiem o sobie
Pomyśleć: ja.
Już umiem ze sobą
Spędzać czas.
Potrafię wbrew sobie
Zapomnieć coś.
Potrafię dla siebie
Wiedzieć, że ktoś.
Już umiem bez nas
Powitać dzień.
Już umiem za nas
Cieszyć się zeń.
Potrafię nam przeciw
Odegnać myśl.
Potrafię też dla nas
Nie chcieć, byś był.
Dla ciebie i przeciw
Wbrew sobie i nam
Czas obok gdzieś leci
A ty żyjesz sam.
Nie umiem przełamać
Lub nie chcę — tych tam
Co o mnie i dla nas,
Bez ciebie, wbrew nam.
Matemarbara
Czuję i wchłaniam, wchłaniam i czuję
Mnóstwo mi figur w głowie wiruje.
Koła, kwadraty — kwadraty, koła
Ogarnąć wszystkich nigdy nie zdołam.
Trójkąt o bokach, bok o trójkątach
Walec z sześcianem w czaszce się krząta.
Gdzie stożek pójdzie — tam pójdzie owal
Trapez się w korze mózgowej chowa.
Prosta z łamaną, dwie równoległe
W synapsach moich są całkiem biegłe.
Każdy mój neuron — ja się nie szczycę —
Ma swe odbicie w matematyce.
Mnie ta nauka zmusza do bycia
Każda z tych figur to fragment życia.
Jedna to babcia, inna — kochanek,
Siostra, przyjaciel, gros koleżanek.
Miliony innych osób i zjawisk
Są też ci, których nie znam już nazwisk.
A wszyscy oni to moja głowa
Bez nich bym przecież istnieć nie mogła.
Niby działania są obliczeni,
Niby twierdzenia — udowodnieni.
Jak prawa słuszne — niepodważalni,
Jak założenia są niewidzialni.
Jak naukowe odwieczne prawdy
Trwać będą razem — skądinąd każdy.
To, co jest wspólne dla ich istnienia —
Są zjednoczeni w moich wspomnieniach.