momenty krótkie
&
9 stanów dnia
dlaczego to wydaję? dlaczego teraz? dlaczego w 2025 roku, a nie choćby w 2023? 2024? kiedy nic tak naprawdę się nie działo, oprócz tego, że… ok, już wiem. 2024 był dla mnie rokiem podróży, gdzie założyłem sobie, że nic nie będę wydawał. było to więc zagranie świadome. oczywiście, walczyłem o swoje, jak zwykle. brałem udział w różnych konkursach literackich: na sztukę teatralną, najlepsze opowiadanie; wysyłałem swoją powieść do wydawnictw. nikt się nie odezwał i nic nie wygrałem. czułem się jak SEX PISTOLS, którzy nigdy nic nie wygrali, a ich kule mimo to, dosięgały tych, których „postrzelić” miały. odkąd tworzę, nigdy nie zgasł we mnie płomień wiary, że to, co robię, te kule ze słów w tym wypadku, a w przypadku muzyki, kule dźwięku, ludzie zechcą w sam środek serca przyjąć. naturalnie, nie wszystkie. nie ma chyba takiego artysty, wykonawcy, pisarza, który ze wszystkim, co tylko stworzy, trafia w punkt każdego. i to jest wspaniałe! gusta, guściki, ludzkie osobowości, charaktery, złożoność, rozgałęzienia, miłostki, wrażliwość, energia, inspiracje… poza tym, czasami bywa tak, a spotykam się z tym, coraz częściej, iż to, co twórca uważa za swoje niebotyczne dzieło, dla ogółu jest średnie, a wydana z przymrużeniem oka książka, czy utwór, osiąga popularność, która mu się nie śniła. to jest w życiu piękne. nieprzewidywalność we wszystkim, co robimy. okey. a co robiłem w 2023? pracowałem nad sobą bardzo intensywnie. szlifowałem naukę gry na pianinie i pisałem w swoim uroczym zakątku na przedmieściach Breslau. dlaczego? dlaczego? dlaczego 2025? dlaczego? dlaczego? dlaczego?
z charakteru — lubię zaskakiwać. zrobić coś szalonego. nawet przesadzić. czy się to komuś podoba czy nie. to pokazuje, jak jestem niestabilny emocjonalnie. wpadający w fosy skrajności. patrząc na mnie pod kątem artyzmu, można to skomplementować: „prawdziwy z niego artysta”. no, a co mam być udawanym? nie. bo nigdy nie znasz ceny, jaką za swojego życia, z którym idzie mi się mierzyć, muszę płacić, gdy idzie o te wszystkie wersy. muzyka to mój excalibur, a pisarstwo jest moją pridwen. to moje święte narzędzia, które od lat przy sobie noszę, dzięki którym, gdy w codzienności tej upadam, zawsze się podnoszę. pisarstwo to forma terapii… ale i przekleństwo, bo tą tarczą czasami mam ochotę poderżnąć sobie gardło. tak właśnie to działa. wówczas miecz w cieniu błyszczy i woła — weź, chwyć. po prostu to zrób. — wtedy płyną dźwięki i nie siebie, a dźgać chcę nim te demony, które paprają mi w osobowości. dlatego, pragnę częściej używać miecza, a tarczą słaniać się, gdy potwór codzienności będzie zbyt mocny, choć i tak zawsze zabijam je dźwiękiem…
ponadto. mamy takie czasy, które pokazują nam, (ja to bynajmniej widzę) że nie warto trzymać w zanadrzu swojej twórczości, nie mając chęci, by kiedykolwiek ukazać ją innym. oczywiście, pierwsze próby poetyckie czy w ogóle pisarskie, nie są jakieś znacznie wybitne. sam autor nie wydaje ich dlatego, że uznaje je, za nie dość dojrzałe. po co wystawiać coś w wieku, w którym się już jakąś dojrzałość osiągnęło, co się uważa, za niższe poziomem, od tych wydanych dotychczas? przecież twórca rozwijając się, również dąży do stworzenia i pokazania czegoś jeszcze lepszego od ostatniego swojego dzieła. człowiek tworzy i pokazuje światu to, co jest zgodne z jego aktualnym stanem psychicznym i życiowym, rzekłbym.
natomiast jeżeli chodzi o mnie? jestem tego zdania, że nikt mnie nie będzie raczej chciał odkrywać czy wydawać takich rzeczy. więc sądzę, że najlepiej uczynić to, za swojego życia, własnymi siłami. gdzie człowiek tym bardziej właśnie ma z tego frajdę, bo o to też chodzi. jak już mnie nie będzie, to nici ze świadomości, że jeszcze coś fajnego zdołałem zrobić. nawet nie doczekam się jakiejkolwiek krytyki. nie wiem, jak ona będzie brzmiała. czy to ktoś po prostu nazwie chłamem czy kiczem? a może ktoś powie: „o w mordę! niezłe to jego pisanie!” i może właśnie dlatego warto wydawać teraz i dlatego to robię. ponieważ cenię sobie każdą pracę, a swoją zwłaszcza, kiedy od pisania boli kręgosłup, a od ekranu oczy. gdy poświęca się każdą niemal chwilę, siedząc po nocach, albo wczesnymi rankami, przed tak zwaną pracą, która daje nam zarobek, a która jest różna, inna od tej twórczej, którą człowiek wykonuje z potrzeby serca i ducha.
śmierć gasi światło i powoli ścisza złą melodię krytyków, hejterów, a gałką głośności podkręca pierwszy utwór na naszej playliście życia, przy której nasz duch wzrastał, będąc w stanie uczynić nas człowiekiem nad wyraz godnym chodzenia po tej ziemi.
mateusz nocek
momenty krótkie &
9 stanów dnia
w s t ę p
w tym wypadku zwany — objaśnieniem
O S O B Y:
Piękny23letni
Blond40letnia Z Odrostami
Rzecz dzieje się w kilku miesiącach. Począwszy od schyłku dni wiosennych, przez lato, kończąc na początku dni jesiennych. W związku z tym, iż w dramacie występują znaczne wątki odwołujące się do dialogu internetowego, czyli — martwej konwersacji — (tak to nazywam), owa sztuka w moim mniemaniu pozostaje ściśle w ramach dramatu niescenicznego. Ewentualnie? Słuchowiska, co byłoby najlepszym rozwiązaniem. Z głębokiej wyobraźni mógłbym wyciągnąć wiadro pomysłów, jak ze studni wiadro z wodą. Jednakże, te wodze fantazji: „jak to można byłoby odtworzyć?” pozostawiam tym, którzy się tego podejmą i za to twardo zabiorą. Ja z wszelką podpowiedzią pozostanę prostolinijny na występującą mnogość pomysłów. Mogę jedynie zaznaczyć oczywistość faktu, jakim w owych sześciu częściach jest dialog na dwie osoby. Młody mężczyzna — Piękny23letni i dojrzała kobieta — Blond40letnia Z Odrostami. Zaznaczyć pragnę, iż didaskalia nie pełnią tutaj jedynej właściwej sobie roli. Są komentarzem i jednocześnie przeobrażeniem w opowieść, która stanowi tło, ale także ważny zarys ukierunkowany na wprowadzenie do dialogu, który nie zawsze stanowi przypieczętowanie emocji. Tym słownym stemplem staje się również narracja.
Część pierwsza
Piszą ze sobą na Messenger, komunikatorze wielkiej technologii XXI wieku. Piękny23letni i Blond40letnia Z Odrostami. Ona pracowała za ladą w jednym z dwóch sklepów muzycznych w tym żadnym mieście. Tam ją pierwszy raz zobaczył. Tego dnia towarzyszył dwóm kompanom. Jednemu z nich przed domówką zwaną, pękła struna G3 do gitary akustycznej, po którą przyjechali. Zakup kapodastra nazajutrz, był dobrym pretekstem, by zobaczyć ją raz jeszcze. Nastąpił udany podryw z wykorzystaniem uroku osobistego i szczypty inteligencji, mądrości oraz lawirowania na granicy śmiałości czasem przeradzającej się w podniecającą kobietę, bezczelność.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Odezwij się później. Albo najlepiej żebyś zaproponował mi spotkanie.
PIĘKNY23LETNI
Dlaczego później?
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Wychodzę zapalić.
PIĘKNY23LETNI
Palisz zbyt dużo, może czas pomyśleć o rzuceniu? Wyrzucałabyś jednego papierosa z każdej zakupionej paczki. W ten sposób organizm domagałby się mniej.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Owy sposób wydaje mi się „non efficace”, bo mój organizm domaga się, czy mam papierosy, czy też ich nie mam, a jak nie mam, to się jeszcze bardziej domaga. Nie będę później grzebała w koszach na śmieci.
PIĘKNY23LETNI
Ale gdyby powoli? To mniej by się domagał z każdą paczką. Jak minął wczorajszy dzień? Jak się spało?
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Większość dnia w zasadzie w Twoim towarzystwie, cha! cha! cha! A reszta, to już szybko poleciała. Spało się dobrze, dziękuję. Tylko trochę za krótko, jak na mój gust.
PIĘKNY23LETNI
Wczoraj trochę o Tobie myślałem. A dziś sobie piszę… z Tobą. No, bo nie dziw się, wczoraj przecież cztery godziny ponad, stałem i rozmawiałem, na przeróżne tematy, jak nigdy.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
No, buźka Ci się nie zamykała. Jak kiedyś będziesz miał babę, to ją zagadasz na śmierć.
PIĘKNY23LETNI
E, a co? Ty byś się na śmierć dała zagadać?
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Nie dałabym, bo ja też lubię gadać.
PIĘKNY23LETNI
Bo Cię rozmowa rozgrzewała.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Mi dispiace.
PIĘKNY23LETNI
Może dasz się namówić na spacer i piwo?
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Dziękuję, to miłe, ale, dziś idę na basen.
PIĘKNY23LETNI
Nie wiedziałem, że pływasz… super.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Pływam i mam egzamin z pływania za dwa tygodnie, więc muszę potrenować. Jesteś zajęty?
PIĘKNY23LETNI
Tak, bardzo. Jem zupę pomidorową. Jesteś głodna?
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Tak, bardzo.
PIĘKNY23LETNI
Hmm, a co byś zjadła?
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Zupę pomidorową.
PIĘKNY23LETNI
Hmm, to co? Mam Ci przywieźć?
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Tak. Ale nie wymagaj, że to docenię i będę Ci za to wdzięczna, bo nie będę. Pomyślę, że jesteś głupi i naiwny.
PIĘKNY23LETNI
Jestem głupi i naiwny. Masz tam w czym ją podgrzać?
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Nie.
PIĘKNY23LETNI
To będziesz zimną jadła?
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Będę.
PIĘKNY23LETNI
Bo nie wiem, czy zdołam wpaść na czas…
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Tylko dopraw magą i pieprzem. W sensie, że przyjdziesz po piątej, jak mnie już nie będzie?
PIĘKNY23LETNI
Nie, nie, noo… Coś Ty!
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
To kiedy?
PIĘKNY23LETNI
Wcześniej przyjadę… Tylko do czego by tu ją… Macie tam łyżki?
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Do słoika, tylko umyj go najpierw. Mamy. Niepotrzebnie…
PIĘKNY23LETNI
Wziąłem Ci jedną… Niepotrzebnie? Będę na 16:00.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Nie wygłupiaj się! Przecie żartowałam! Nie chcę żadnej zupy!
PIĘKNY23LETNI
Co? Żadnej? Za późno… Umyłem słoik i wlałem w niego pyszną zupkę.
O godzinie szesnastej przybył do sklepu. Siedziała tam sama. O siedemnastej — zamknięcie. Wręczył jej gorący słoik zwanej pomidorówki z lanym ciastem. Młody, odróżniający już inteligencję od mądrości, zbierający doświadczenia, popełniający błędy, o których wiedział, lecz bzdurą wydawało się wyciąganie z nich wniosków. To wszystko, co złe, a na dobre w odpowiednim czasie może się przemienić za sprawą uświadomienia, chętnie zamazywała młodzieńcza ślepota, wigor, za którego sterami stał samczy popęd, za nogami sięgającymi nieba, plus szpilki, to jest o głowę wyższa od Boga. Szczupła, pociągająca czterdziestka, blondi z odrostami, które bardzo lubił, bo przypominały mu kobiety z plakatów i teledysków, tę modę z lat 90, kiedy miał kilka lat, albo z lat 80, kiedy lat jeszcze wcale nie miał. Nie istniał. Taka była, gorąca, namiętna, ostra, chętna, która potrzebowała rżnięcia bardziej niż koń w upalne sierpniowe dni.
Zbierało się na burzę, a krople deszczu rozkosznie rozbijały się o szybę. Weszła do kantorka, gdzie nie było kamer, a gdzie można było spędzić chwilę przerwy, właśnie na posiłek. Patrzył, jak na stojąco wsuwa cały słoik ciepłej pomidorowej. Lubił patrzeć, gdy to robiła. Czasem rozglądał się po sklepie, niby oglądając instrumenty, płyty i tym podobne. Nie chciał zawstydzać kobiety pucującej cały słoik.
Kiedy zamykała, on czekał na nią. Deszcz ustąpił. Słońce wyszło całe i zdrowe. Ona dostąpiła jego boku i odeszli do samochodu, jej kremowego Peugeota 206. Widział on, patrzył na śliniących się samców i uśmiechał się sam do siebie, niby do niej, szukając luki pomiędzy tłumem ludzi, drzewami, by tam umiejscawiać dumne spojrzenie. W szpilkach miała ponad metr osiemdziesiąt, krótką spódniczkę i przewiewną bluzeczkę, przez którą prześwitywał stanik. Oglądali się za nimi i mierzyli wzrokiem, którzy szli im naprzeciw. Prowadziła samochód, kiedy chmury zakryły słońce, aż do zmroku. Lunął deszcz, gdy jechali do wypożyczonej altanki, by zaspokoić swe żądze.
Część druga
Przed wstąpieniem do niej, zajściem wolnym, a zarazem nonszalanckim krokiem w progi muzycznego sklepu, poszedł na parking. Znalazł jej samochód i udał się do kwiaciarni umiejscowionej w galerii tego żadnego miasta. Kupił czerwoną różę i włożył za wycieraczki. Pół godziny przed zamknięciem zjawił się i tak zjawiał się o porach różnych: porannych, popołudniowych, a ona, zjawiała się wieczorami, późną nocą spotykali się po kryjomu. Pewnego wieczoru przekroczyła dozwoloną prędkość. Zapieprzała do niego chętna i ponętna, czego skutkiem było zatrzymanie przez funkcjonariuszy policji, pfu! Kiedy wysiadła z samochodu, nie było mowy o mandacie. Ociekała seksem…
W zamian za anulowanie mandatu, skurwiel chciał numer telefonu. Piękny23Letni czekał w umówionym miejscu. Nadjechała i było jak przewidział. Czterdzieści siedem minut spóźnienia, to może być tylko, pfu! Policja.
Oplotła go nogami, objęła wzrokiem, byli tak wyuzdani, że nie wstydzili się przed Bogiem. Gryzła jego usta i zresztą gdzie popadło. Tuliła twarz stopami. Z rozkoszy w nich płynął ogień, gdy sobie miłość wyznawali, on był w niej najgłębiej. Pragnęła, by napierał bardziej, szybciej, ostrzej i przebił na wylot. Diabelskie to było między nimi starcie, które stało się wspomnienia chwilą…
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Ten policjant chyba mnie za kurwę wziął.
PIĘKNY23LETNI
Pewnie tak. Czarne szpile, czarna miniówa, długie pomalowane paznokcie, blond włosy z odrostami, nogi długie, że fiu fiu! Twarz — niebrzydka! Rycząca z Ciebie czterdziecha.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Spadaj… Oddałbyś mnie?
PIĘKNY23LETNI
Oczywiście, że nie.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Też uważasz, że jestem kurwą?
PIĘKNY23LETNI
Ależ skądże! Jesteś lepsza niż kurwa.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Oj, no… Przestań. Dobra… Milczę…
PIĘKNY23LETNI
Daj spokój. Chcę żebyś była wartościowa dla siebie, bo dla mnie przecież jesteś. Tylko nie bądź dla mnie taka zastygła. Chcę żebyś wiedziała, że marzę o tym, by zazdrościł mi cały świat, kiedy będę czuł, że jesteś ze mną!
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Jak to zastygła?
PIĘKNY23LETNI
No, czasami masz takie momenty, kiedy mnie odtrącasz… i to bardzo świadomie.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Brak zdyscyplinowania… Brakuje mi wewnętrznej dyscypliny. Nad tym też muszę popracować. Ja mówię jedno, a drugie robię. Samej jest mi ciężko połapać się z tym wszystkim, dlatego Ty tak to możesz widzieć, odczuwać.
23Letni schodzi z łóżka, sięga po torbę i wyciąga z niej swój notes. Wraca do łóżka.
PIĘKNY23LETNI
Słuchaj. Coś Ci przeczytam jeśli pozwolisz.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Tak, proszę.
PIĘKNY23LETNI
Uwaga! „Jeśli przyciągniesz kogoś wartościowego i będziesz czuł, że to jest to, że to jest ta osoba, której ze swego życia chcesz skrawek przeznaczyć. Nie bój się i mów śmiało wszystko to, co leży Ci na sercu w kierunku tej osoby. Choćbyś był bezczelny, pyszny i pewny siebie, tak naprawdę wiedząc o sobie, że takim nie jesteś, to jeśli tej osobie nie spodoba się to, ale będzie zżerała ją ciekawość w stosunku do Ciebie, wiedz, że wasza więź jest prawdziwa. I dopuścić oboje nie możecie do jej przerwania”.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Czyje to?
PIĘKNY23LETNI
Aaa. Spotkałem raz na dworcu człowieka, chyba bezdomnego, z którym wszedłem w konwersację. Swobodnie rozmawialiśmy. Kupiłem mu trzy bułki, wodę i sok pomidorowy, a on mi to powiedział. Wcześniej włączyłem nagrywanie w telefonie. Później sobie spisałem i włala!
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
To może jaki profesur?
PIĘKNY23LETNI
Może. Nie spytałem. Choć to do mnie niepodobne.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
To prawda, lubisz znać historię ludzi, jeśli już otwierają jakąś część swojego wnętrza.
PIĘKNY23LETNI
Tak.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Wiesz? Mogłabym Cię pokochać… Czuję, że kochałabym Cię, jak nikt inny w życiu kochał Cię nie będzie… Moglibyśmy być szczęśliwi, tak naprawdę, żyć pełnią szczęścia, bez końca.
Chłopak zastygł w bezruchu.
Milczał i przysłuchiwał się, jakby od razu myślał, kalkulował, co zrobić i jak to zrobić, aby pozostać na zawsze razem.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Dlaczego musi być zawsze jakiś problem? Nie masz czasem wrażenia, że to życie nabija się z nas nikczemnie? Robi sobie jaja. Myślę o Tobie. Cały czas. Rano, wieczór i w nocy, jak się obudzę i w dzień, cokolwiek bym nie robiła…
PIĘKNY23LETNI
Ładnie powiedziane. Życie nabija się z nas nikczemnie. Tak. Mam takie wrażenie, już od dawna. Odkąd pojąłem siebie, okiełznałem świadomość, że istnieję. Ty o mnie myślisz, a ja się nie mogę Ciebie doczekać…
40Letnia złapała za koniuszek koca i gdzieś go tam ściskając, ni to przebierając w palcach, czasem zaciskając, kontynuowała dalej.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Piję, bo myślę, że tak mi będzie łatwiej, ale nie jest. Tłumaczę sobie, że rozsądniej zostawić to tak, jak jest, ale ja nie chcę tego zostawiać.
PIĘKNY23LETNI
Nie pij proszę, bo puszczają Ci wówczas akurat te hamulce, które powinny działać najlepiej.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Mówisz mi żebym nie piła? Zgłupieć można na trzeźwo!
PIĘKNY23LETNI
Mam odmienne zdanie. Alkohol nigdy nie powodował u mnie ślinotoku. Co innego piczka. Gorąca mokro-śliska. Pijanym od niej być, to niezaprzeczalnie wolę od jakichkolwiek trunków. Głowa jest mi potrzebna, a jak widzisz, większość społeczeństwa lubi ją po pracy stracić, by odnaleźć ją (o ile…) nazajutrz koło łóżka. Albo w ogóle szukać jej przez dzień cały.
Nastąpiła cisza. 40Letnia położyła się, a 23Letni przykrył ją kocem. Leżeli obok siebie. On ręce założył pod wezgłowie. Ona zaś bawiła się palcami, od czasu do czasu gestykulując. W ciszy patrzyli w jedyne okno po ich lewej stronie. Na księżyc i gwiazdy i wzmagający się wiatr, który raz uchylał, to na powrót przymykał niezamknięte okno. W rozmowie spoglądali w powałę sufitu.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Wiesz co? Boję się marzyć, żeby nie zapeszyć. Ja uwielbiam marzyć. Może nie powinnam tego mówić, ale, jak spotykałam się z kimś innym, z kimś na kim mi zależało, to moja wyobraźnia galopowała daleko, daleko do przodu. Z Tobą... boję się. Nie wierzę, że może się udać. Nawet, jak próbuję sobie wyobrazić, że się do Ciebie przytulam, to też nie wychodzi.
PIĘKNY23LETNI
Bardzo mi przykro, że tak jest, ale to jest w Twojej głowie. Wybacz, że to tak niefajnie zabrzmi, ale to ja chcę Cię czegoś nauczyć. Za bardzo się przejmujesz, bierzesz do siebie. Na to jest lekarstwo — samodoskonalenie, praca nad sobą, wiesz…
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Nie mogę, a tak bardzo bym chciała. Ty nie wiesz, no bo i skąd? Ale, jak piszę do Ciebie, to nieraz płaczę. Jest mi ciężko. Tak bardzo chciałabym być młodsza. Chciałabym żeby wyszło. Dzisiaj pomyślałam jedną rzecz. Pomyślisz, że zwariowałam, albo może się wystraszysz, nie wiem, co gorsze? Nieważne. Myśl, co chcesz.
PIĘKNY23LETNI
Oczywiście, że pomyślę, co zechcę, ale na pewno się nie wystraszę i już z pewnością nie zwalnia Cię to z tego, skoro już zaczęłaś, abym nie poznał ciągu dalszego.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Łał! Cały Ty! No, dobrze, więc słuchaj. Dzisiaj pomyślałam, że chciałabym zajść w ciążę z Tobą. Chciałabym mieć z Tobą dziecko. W ten sposób nawet gdybyś mnie zostawił, część Ciebie na zawsze zostałaby ze mną. Głupie to, wiem. Nie przerażaj się. Nigdy do tego nie dojdzie.
PIĘKNY23LETNI
Ooo! To wspaniale! Głupie? Przecież ja wcale się nie przeraziłem! Chciałbym! Wiesz co? Obudzę go!
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
No coś Ty! Zwariowałeś?
PIĘKNY23LETNI
Przecież przed chwilą to robiliśmy. Ściągaj majtki! Strzelę w Ciebie i będziesz miała coś chciała!
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
A Ty będziesz chciał?
Szybko sytuacja z pół żartem, pół serio, zamieniła się na poważną, z minami posępnymi, najpierw u niego, później u niej.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
No właśnie, nie będziesz.
PIĘKNY23LETNI
To nie tak. Nie jestem gotowy. Przecież wiesz, że nie zostawiłbym Was. A skoro nie zostawiłbym, to musiałbym się zmierzyć z życiem, z którym obecnie mierzyć się nie chcę.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Jest mi smutno, źle… Tak nie powinno się czuć, gdy się kocha. Przecież powinnam się czuć szczęśliwa. Motylki w żołądku i te sprawy. Czuję to, ale więcej jest w tym wszystkim smutku.
PIĘKNY23LETNI
Ech, nie wiem, co mam Ci na to odpowiedzieć.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI
Zresztą, czymże jest miłość? Reakcje chemiczne zachodzące w naszym mózgu… Największy z największych egoizmów; mówisz, że kochasz, bo jest Ci dobrze z daną osobą, ot i tyle. Chciałam Ci powiedzieć, że Cię kocham, ale nie powiem. Za to, życzę Ci szczęścia. Powodzenia! Będę trzymać kciuki za Ciebie i będę się cieszyć Twoim szczęściem.
PIĘKNY23LETNI
No! Akurat! Kurwa! Jak ja nienawidzę, jak kobieta tak gada!
Takie pieprzenie. Kochasz mnie? Powiedz, jeśli to czujesz. Po co komplikujesz? Z tych durnych komplikacji wynikają bzdurne problemy i niepotrzebne zaprzątanie głowy. Traci się cenny czas, który można byłoby wykorzystać w inny sposób.
BLOND40LETNIA Z ODROSTAMI