Wojownik
Dawno temu, w szmaragdowym lesie
Żył młody wojownik
Tak legenda niesie
Jego ojciec kowal
wykuł miecz ze stali
Służyć miał im
do walki z demonami.
Lecz demon upomniał się o to
Napadł ich wioskę nocą
Wymordował cały lud.
Stojąc na czele swej armii
Chłopca porwał do kopalni.
Magiczny pył dodawał mu sił
Sprawiał że on nadal żył
Uwierzył że pokona przeznaczenie swe
I nigdy nie poddawał się
Po latach chłopiec uciekł z niewoli
Przez klika kolejnych w walce się szkolił
Już nie bał się walczyć z mrocznymi siłami
Gotowy do starcia był z demonami.
Stary Druid wskazał mu księżniczkę
Z dwoma światami przepiękną łączniczkę
Podczas jednej z bitew
ze swymi wrogami
Odzyskał swój miecz ze szlachetnej stali
I przebił nim serce demona.
Przeznaczenie
Nic dwa razy się nie zdarza
Bo nikt życia nie powtarza
Los coś daje, coś zabiera
W różne role ludzi wciela
Los połączy nasze drogi
Ale póki to nastąpi
Zależy wszystko od ciebie
Nim się zgodzą na to w niebie
Los, fortuna, nie wybiera
To się sieje, to się zbiera
Coś się kończ, coś zaczyna
Oto wszystkiego przyczyna
Nie ma co odmawiać Bozi
Bo Bozia palcem pogrozi
Gdy się z jego wolą prawi
Wtedy Bozia błogosławi
Życie jest za krótkie przecież
By je spędzić na Onecie
Los do tego nas zachęca
Żeby iść za głosem serca
Kilka słów o sobie
Jestem jaki jestem
Nic tego nie zmieni
Choćbym góry przenosił
Pozostanę taki sam
Kiedyś nie wiedziałem kim będę
Szukałem swej drogi
Po przez bezlik rozczarowań i niepowodzeń
Odnajdywałem się w tym, czym teraz jestem,
Jak myślę, co czuję
Kiedyś byłem bardzo słaby,
naiwny, zagubiony
Dziś jestem silny
Mądrzejszy, dojrzalszy
Wyciąłem wnioski ze swych błędów,
niepowodzeń
Złapałem życie we własne ręce
Dokładnie zastanawiam się nad każdym swym krokiem
Trzymam się na dystans od pewnych rzeczy
Jest mi dobrze tak jak jest
Nie myślę o tym co będzie potem
Co mi przyniesie przyszłość
Kogo postawi na mej drodze
Odnalazłem się we własnej bezsilności
Zaufałem Tobie Boże
I wiem, czuję to że to był dobry wybór
Czuję to dostrzegam na każdym kroku
W tym co robię
Wiem że mam w Tobie wsparcie
Przestałem narzekać na swój los
Choć czasem nie jest łatwo
Ale pomimo tego czuję się szczęśliwszy
Bo pogodziłem się ze swym życiem
Choć nie znam przyszłości, to ją już akceptuję w pełni
Bo Ty ją mi zaplanowałeś w chwili mych narodzin
I choć kiedyś byłem zły
Szarpałem się gdy nie szło coś po mojej myśli
Teraz się z tym godzę
Żyję i ze spokojem czekam na to co mnie jeszcze czeka.
Feniks
Feniksie odrodź się z popiołów swych płomieni
Niech nad twym wiecznym miastem zapanuje blask Twych cieni
Niech najwyższa Kapłanka wzniesie do Ciebie swe modły
By na ziemi zapanował spokój w ten czas podły
A Twe ziemskie korzenie niech pokryje magia
Spraw by wryły siew ziemię i wyrosły z nich potężne drzewa
W Twych ziemskich Świątyniach płonie znicz nadziei
Na znak że tu powrócisz i wszystko się zmieni.
Walka o życie
Dlaczego to zrobiłeś?
Odebrałeś mi w jedną sekundę
Wszystkie piękne chwile
O które walczyłem
Czemu próbujesz mnie zniszczyć?
Cóż ja ci zrobiłem?
Zniszczyłeś mą radość
Dręczą mnie teraz koszmary
Nie próbuj mnie odciągać
Od kogoś, na kim mi zależy
On nie pozwoli mi odejść z tobą
Na wieczne potępienie
Ty zastawiasz zasadzki
W które ja wpadam
A on mnie z nich wyciąga
Nie rób takiej miny
Nadal trwa wojna
Ja jestem pośrodku
Rozrywany na prawo i lewo
Chcesz mnie do swego obozu
Ja wałczę o życie
U boku twojego wroga
Przede mną
Daleka droga
To nie jest tylko sen
Daleko, daleko stad
Istnieje piękna kraina.
Wędrują tam ludzie wciąż
I nic ich nie zatrzyma.
Jest to kraina niebiańska
To nie jest tylko sen.
Wie o tym tylko ten
Co zamieszkał w niej.
Mieszkają tam również zwierzęta,
Co żyły kiedyś na ziemi.