1. Dawid Motyka — ogień który ugasić trzeba
wielki ogień nagle błysł
to Taternik który słońcem trysł
chodził w górach i padołach
wiedzie jego prym w tym rolach
złoty mazur mi tu śpiewa
kazali mi złapać się za cień drzewa
kazali mi przytrzymać góry wietrzne
i piąć do góry w dorzeczne
bo jesieni jest już dość
złotem pieni złoty gość
wszystkie liście są wyblakłe
a ja tu w wiśnie wiśnióweczki zgadłem
tra ta ta taj
wiśnióweczki gaj
kto go spocznie w tych dolinach
w lecie zmieni się w malinach
tra ta ta taj wiśnióweczki daj
aby nam się cieplej było
i w każdej porze roku pomnożyło
tra ta ta taj oby w maj
kwiaty rosły niczym daj
tra ta ta taj jakim to się zdaj
aby Polskę się zwiedziło niczym trwaj to miło
2. Dawid Motyka — wszystkich świętych
wszystkich świętych już listopada pierwszego
dzień zaduszny kolejnego
weźmy znicze i kwiatuszki
na co roczne dżem zaduszki
pomodlimy się i porozmawiamy
o tym co mi się darzy, a dzień jest fajny
o tym jak ktoś nam bliski żył na co dzień
i jak brak nam go krzyczy Polski teraz orzeł
to siła wiecznego przywiązania
a tu grób taka tradycja moc ludzkiego na koniec starania
spoczął ktoś kogo kochamy
już tylko w duszy porozmawiamy
i jeszcze znicz zostaw na odchodne
aby serce twoje było wspomnieniom głodne
liście żółte już odmiótł ktoś albo odkrył wiatr
tyś mi bliski sercu teraz na grobie jak czcigodny brat
amen alleluja już jest modlitwy całość
kwiaty i wdzięczność teraz załącz
aby na kolejny rok ten ktoś znów był pierwszy
w czyśćcu nie był lecz w niebie pewnie mocniejszy
3. Dawid Motyka — mocnych zdarzeń
biały gwóźdź spływa na dnie oceanu
koniunktura jasno sobie świeci
żywe tło jak po górach
olśniewając sobie biedzi
krzyż na berło jasną stroną
gardzi łomem i kilofem
jakżeż bardzo tego głodzono
budzi szyderskim żłobem
daj licho daj
jamnej ustnej kawy
daj gardzielu daj
winnej tłustej mrawy
kraj krajalnico kraj
nostrzem oświeć z kamieniołoma
aby burzy tylko trwaj
niech nie będzie noc wzgardzona
4. Dawid Motyka — ta moja róża
róża, roztańczona biała róża
goni polny leśny wiatr
pędzi do dłoni pytając co i jak
róża czerwona ta duża
która chce się obdarować
w czekoladki sercem wyczęstować
róże kolorowe burze
tęczy tchnieniem w swej naturze
są zapachem pięknym snem
w dłonie pcham je te
aby obrodziły
w sercu w flakonie morza się napiły
i wszystkie te róże trzymam
mocnym ciebie w kolorze wydam
aby każdy wiedział co jest piękne
i nadzwyczaj lekkie i powiewne
bo jesteście płomiennistym dniem
co nazajutrz od kolców jątrzysz się
w swym serdecznym pocałunku
do wina smaku trunku
5. Dawid Motyka — moja kochana
szukam ciebie pośród kwiatów
pośród łąk i Tulipanów
tu gdzie nie ma czarnych baranów
szukam cię pośród liści ku jesieni
aby czasem się mój świat zmieni
chciałbym cię widzieć wreszcie
jak przybywasz do mnie grzecznie
jak ten liść z pod drzewa co upada
na kawałek chleba się nada
szukam cię pośród burz i piorunów
tam gdzie tańczą z wszystkich trudów
gdzie parasol cię uniesie do góry
tym powietrzem czekam na cię którym
bo miłością jesteś mą
dobrem życiem i tą naturalną instrumentu grą
jesteś darem ponad życie
w zimie chcę pragnąć cię o nowe rękawiczek oszycie
6. Dawid Motyka — w mych marzeniach
na włosach molo roześmiany świat
a tu marzy kolo z dawnych strudzonych lat
czeka na ciszy powiew i to spojrzenie
aż ktoś podejdzie i powie, łap noszenie
ciepło w dłoniach niczym miód
aksamitny tańczy złoty chłopiec niczym z nut
zmienia świat na ku lepszemu
aby rodzić nowe życie chce i aby zmienić jemu
noś się drzewostanie noś
za miłe wejrzenia serca wnoś
niech ten świat odskoczy z granic
przecież my bez tego będziemy zdani na nic
noś się pański lesie noś
niech cię świat poniesie coś
aby dobro zawsze zawitało
i słoneczko się do nas tylko uśmiechało
7. Dawid Motyka — nasza biało czerwona
nigdy nie zapomnij skąd jesteś
siła moc i zaufanie to ambicji nadanie
że Polakiem się zrodziłem
wychowałem i nim zawsze byłem
Polsko nasza cię Orzeł z niebios zrasza
on naszym symbolem i marzeniem
biało czerwonych szlaków wierzeniem
od zawsze stoimy po tej samej stronie
tym cię Polaku bronię
walcz o swoje i swych bliskich
niech nie ma osób trzecich śliskich
którzy żerują na twoim wcieleniu
dobro popłaca w dobrym tworzeniu
ogień życie i namiętność
to ciszy spokój jak i wdzięczność
to biało czerwona flaga wywieszona
na zawsze do wolności na drzewiec włożona
łączmy siły gdy chodzi o nasz los
niech nie zagrzmi żaden obcy cios
my tworzymy jedną wielką siłę
o którą od zawsze ciebie prosiłem
Polska Polska nasza niezwyciężona
niech cię Pan Bóg do nas przekona
że najlepszym narodem się zrodziliśmy
a zaś przodków winy odkupiliśmy
8. Dawid Motyka — gdzie jesteś
twych cudny oczu blask
gdzie zapach spiętrzonego morza
wkracza myśl w długi pakt
od włosów twych lśniących do zboża
figura piękniejsza niczym lalka
ciuchy zgrabnie się układają
na niebie wisi biała firanka
a sercu się Gołębie przyglądają
czy ty jesteś aniołem czy motylem
czy Słowika śpiewem co mówiłem
czy kochanym pejzażem morskiej fali
czy słonecznym malarzem zaginionej mieściny co w oddali
gdzie jesteś piękności
co rysowałem cię co dziennie
gdzie jesteś prze cudowności
co kochałem wiernie
miłość szła dla mojego spojrzenia
a tu nie ma wiecznie ciebie nie ma
jestem z okaleczenia i utęsknienia
bo do ciebie dotrzeć się nie da
i pisałem z nadzieją miłości
aż wszystko umknęło z zaszłości
i pisałem z mojego cierpienia
ale ciebie nadal nie ma
9. Dawid Motyka — twoja droga
długi podarunek idzie do ciebie
to Mikołaj który szuka cię po niebie
chce cię obdarować miłością
i wielką radosną czułością
to ona niezwyciężona
która szlakami szła ku tobie zmieniona
całe życie szykowała się do tego
aby być twoja na zawsze drogi kolego
już wkrótce doznasz miłości
ogrom powściągliwości
od tej która cię pokochała
i nad wyraz wybrała
10. Dawid Motyka — nietuzinkowa noc
nazajutrz firmamentnego poranku
majstersztyk poezji zawita w dzbanku
poniesie go światowa cześć
tak dużo do serca może wnieść
przeniesie świat wdzięcznej miłości
dla rozpromienienia nieskazitelności
budzi go tylko wędrowny wiatr
taki to na rozstaju dróg czeka go ktoś, zapewne brat
chodzimy wszyscy wesoło dookoła
każdego z nas łza gdzieś woła
krzyczy, że to jest ostatni raz
taki wędrowny to jest ten czas
bo można jeszcze gdzieś wyjść na przeciw
słoneczkiem świecić gdzie ludzki przepych
gdzie słoneczniki malują się w litych drzwiach
a w lesie rosną grzyby w pniach
11. Dawid Motyka — tyś moja ukochana
choć raz chciałbym ukochać ciebie
ma rozkoszności w twym cudownym niebie
choć raz chciałbym dotykać twych ust
miłości spojrzeniom doniosłym w gust
choć raz chciałbym ponieść cię na ręce
zanieść jak toast w mojej podzięce
choć raz chciałbym zapragnąć twych pięknych nóg
niczym aniołem tym ciebie mógł
bo jesteś pejzażem na błogostanie
miłości niech się teraz stanie
bo jesteś zbawienną troską o być
tak to cię kocham jak znaczyć w podzięce tkwić
bliska już jesteś memu istnieniu
będę szalenie wielbił cię w duszy noszeniu
bo jesteś Lilii kwiatem mym z urodzaju
najpiękniej na świecie kocham cię w twym kraju
to Polska i Niemcy uwielbione
nadzwyczaj skrajnie kochane zdobione
te dwa światy umiłowane
często są w swej sile do siebie dodawane
12. Dawid Motyka — na zawsze mocniejsi
gdyby tak ludzie się do siebie śmiali
nie byli by ubodzy tacy mali
bo gdyby tak każdy darował się miłością
nie było by zła z podłością
bo gdyby tak każdy się pielęgnował
jak swój swojego dopilnował
ażeby tak jeden z drugim zawalczył o siebie
to był by ten czas co znaczy być w niebie
bo gdyby człowiek człowiekowi ścieżki utorował
byłby diamentem co siły dopilnował
aby się wszystko dobrze tworzyło
na wieki lepsze ku nam było
bo lepszy czas jest gdy jesteśmy mocniejsi
na zawsze siłą ducha wierniejsi
bo lepszy czas jest że wszystko się nam poukładało
gdy to nam było serducha mało
13. Dawid Motyka — sens istnienia
czas się nie toczy lecz płynie w dal
jak cień obraca swe skrzydła bez powrotu
a my jak drzewa w samotności niczym stal
spoglądamy na siebie z ptaka lotu
każde istnienie ma tylko jedno źdźbło
w którym to świat otacza się z marzeń
bo każdy łyk to spojrzenia sensu dno
na pełnej tafli to się wydarzy z zdarzeń
czy Bóg to nasza siła czy może byt
na poczęstunku gdy zapominamy o trudzie