1. Dawid Motyka — kocham cię Lilii
będę cię ubierał w przebiśniegi
będę cię ubierał w życia, zimy śniegi
będę cię ubierał w kwiaty Lilii
i oczów winność odkrycie abyśmy byli mili
będę cię kochał za dnia
będę cię przytulał co to cię miłość moja ma
będę cię miłował na zawsze
w sercu troskliwości naszej być tak ładniej
będę cię prosił o słowa
będę cię nosił w namowach
będę cię czystości ubierał
abym tylko ładnie jej śpiewał
będę cię miewał o dobroci
o mej czułej skromności
aby nasze piękne dłonie
splatało w żywe Piwonie
na dość tego i na radość dziecka naszego
będę cię ogrzewał
miłości tarczą rzeki tafli wlewał
aby czułe spostrzeżenia
przygarnęły tego co to jeszcze ciebie nie ma
bo kocham cię najmocniej
pragnę kosztować owocniej
pragnę szeptać wielbić cię
i otulać tobą Lilii się
2. Dawid Motyka — kochana Li
otulasz mnie płatkami róż
ty słoneczko pachniesz już z młodzianych zbóż
otulasz mnie Konwaliowymi słowami
kochać mnie chciej i z dolin morskimi akwenami
otulasz mnie w mewy westchnieniach
na plaży czułej w ukojeniach
otulasz mnie niczym czuły światopogląd
słońca wytężyć to oczów smakowity dogląd
otulasz mnie w tęczy urodzaju
w rozkoszy miłosnym kwiecistym maju
otulasz mnie w ciepłym pałacu dotyku
tutaj się będzie śpiewać i tulić po cichu
każdy kto chodzi po drodze zbawienia
zazna cię z walki o wspomnienia
zazna cię z walki co jest się coraz bliżej
w czułym muśnięciu twym i jest już się wyżej
3. Dawid Motyka — Idylla, — co serce puka
powiedźcie mi gwiazdy przecie
która jest najpiękniejszą na świecie
czy to Lilie które kocham nadskrycie
czy to te róże które podlewam w deszczu obmycie
który kwiat jest moją ozdobą
a który chwalebną Boską trwogą
gdzie łodyga kocha się dla korzenia
a ciało kwiatowe w słoneczku cudownie miewa
*****
kochany kwiat rośnie na polach
całuśny przystanek ogarnia w molach
czy to ździebełko nas teraz otacza
kogo tu trzyma się z mego rogacza
idziemy polaną pełną koszyka malwin
cytrusów płatki tutaj podlali
co kawałek widać płonącego kaczeńca
a ty pnij się do góry co do jagnięca
i Lilii kwiat już w słonku wita
czerwono bury ptak na ziarenku pyta
czy to jest ta biała róża którą kocham
czy to zdradziecka żółta co mówią wynocha
bo wielbię wszystko co płonie zbożem
olśniewa mocy z wielkim Pomorzem
to dary losu i dary spojrzenia
każdy kto pyta się tutaj miłości nie ma
*****
na na na szukam ciebie, który mnie zawsze odmienia w glebie
na na na szukam cię w lesie, co gałązki sobie a niesie to w lecie
na na na szukam miłości, co to jest bez ostrej ości
na na na szukam cię stale, abyś przyjechał na koniu trwale
kawiarenki się dzisiaj wdzierają
szukają miłości ku sobie się mają
szukają rozmowy na pięknym tonie
aby ta miłość urosła w dłonie
masz kwieciem róż urodzaju
masz miłości w mym cudownym maju
masz Lilie które czytam i kocham nad życie
są moją miłością się aby ciebie witam, oh życie!
4. Dawid Motyka — choć nie jeden raz
nasze życie tak szybko przemija
dzisiaj dziecko, młodzież,
jutro już na starość lekarstwo spija
pocieszmy się więc każdym dniem
jak nowo obranym snem
spełnijmy wszystkie swe marzenia
te które najważniejsze są, których spełnionych nie ma
zatrzymajmy ten szybko płynący czas
zmarszczki poczekają na nas jeszcze nie jeden raz
abyśmy mogli nacieszyć się chwilami
z kochającymi lśniącymi dziewczynami
idźmy w przód ciągle przed siebie
choćbyś musiał żyć w biedę
bo nikt za ciebie życia nie przeżyje
a wróg rzuca na ciebie tylko pomyje
idź najdalej póki tylko możesz
aż w końcu komuś w szczęściu swym pomożesz
bo to droga do serca twojego
spojrzenia na świat i mojego
teraz tańcz aż zgadnie
aż każdy się polubi przykładnie
tańcz tańcz do ostatniego tchu
widzimy się w moim domu tu
5. Dawid Motyka — miłość jest bezkresną krainą
czym jest miłość
jest darem niebiańskiego skłonienia
dużą dawką rozkosznego westchnienia
jest ozdobą wszystkich cnót
pocieszną zmywaczką wszystkiego co jest brud
miłość jest trunkiem bezkresnym
z jej ust wdzięcznym darem pociesznym
jest rozterek tylko trwogą
i matczyną twarzy błogą
miłość to zbiór wszystkiego
okrąglejszą twarzą jego
to ciągle roześmiana twarz
co w sercu w sobie uczucie nosisz, masz
6. Dawid Motyka — następny czas
jak łuna na niebie
jasno świecisz w mym drzewie
ono spełnia dojrzały owoc
rozświetlając blask księżyca co noc
jak tęcza na gwiazdozbiorach
chmurka moja zmogła się w rolach
widzę cię w słonecznej teraz pościeli
ma dusza się już bieli
jak miłość która kocha
trzyma palcami mego nocha
jak kwiat który jest tu pszczeli
Koliber co nektar spija tym co tu widzieli
jak Boże piękny ład
strudzonych jest tu wkład
jak Matka Boża która siły obiera
twe serce dla mnie Lilii wybiera
kochaj mnie kochaj i miłością otaczaj
dotykaj dotykaj dłońmi nigdy nie zbaczaj
przenieś się w mój świetlisty świat
aż na nowym podwórzu stworzy się tu ład
i wracaj i wracaj od nowa
rozterką mym skracaj co głowa
twe życie odmieni moje
bądźmy już razem we dwoje
7. Dawid Motyka — te róże
te róże są najpiękniejsze
miłości najcudowniejsze
dojrzałe i urocze
w jej zapach tu kroczę
te róże są najwykwintniejsze
dojrzałe i śmielej piękniejsze
wyrosły z cudzych chwał
każdy je w sercu duszy miał
te róże są lśniące
nadzwyczaj urokliwie pnące
do twych oczu drzwi
sercu pasuje do twojego spojrzenia ci
bo są niby z twojej czułości
śmieją się dla twej radości z troskliwości
bo są ozdobą wczulenia
lekarstwem na wszystkie zmartwienia
powiem ci czym jest dla róży miłość
lekarstwem na wszelkie zło
dlatego te róże ozdobą są
i aby jej kolce dumy na zawsze teraz tną
8. Dawid Motyka — jak w moim niebiosie
jak gwiazdy na niebie
tam tańczą wśród siebie
gdzie błękit płonących mórz
braterska miłość ponosi siłę z wzgórz
jak Lilie w mym niebie
tych chmur z poza lasów drzewie
jak liść spadający na dnie rzeki
tam fruwają ptaki gdzie rumiane brzegi
jak złota łuna co na niebie świeci
komnata miłosna pewnych dzieci
jak ilość zebranych małż
od wszystkich po deszczu pozastyganych kałuż
jak miara cudnego Boga
dolewam ci wina z różą co w moja trwoga
jak Boski pył, który na nas spoczywa
i każda nasza chwila, która wypoczywa
tak błogosławię ci najlepiej
idź przez życie coraz powiewniej
aby chwila każda zamieniała się w piękny cud
a kanapki wypełniały w miłosny matczyny miód
9. Dawid Motyka — w miłości pomknęła
w gwieździstych wrotach
gdzieś wiatr kołysze
ktoś do mnie pisze
to moja miła
która mówiła
że się nigdy na mnie nie przeliczyła
stawała się wielką gliną poematów
dobranych drogocennych karatów
i wszelkich chwil odzianych w pościelę
tak mocno kocha, chce tak wiele
i Lili laj tyś moja miła
i chciałbym abyś się wybiła
i Lili laj najskrytsze mi
w ozdóbkach stworzonych chwalę ci
i Lili laj ty piękny kwiecie
ozdobą moją jesteś nie tylko w lecie
o Lili laj kochana mi
rozkołysz rozkołysz powiadam ci
ciepło przybrało płomienny sztos
to ciebie brało taki to los
aby przyjść do mnie i porozmawiać
tak bardzo chcę siebie tobie nadać
i Lili laj tyś moja miła
i chciałbym abyś się wreszcie wybiła
i Lili laj najskrytsze serce mi
w ozdóbkach stworzonych chwalę wiecznie ci
i Lili laj ty piękny bukiecie
ozdobą moją jesteś nie tylko w lecie
o Lili laj kochana najdrożej mi
rozkołysz rozkołysz powiadam
przytulę się ci
10. Dawid Motyka — z dotyku
kochaj tak,
aby każde spojrzenie było diamentem,
rozmowa piękną piosenką,
a dotyk czułym muśnięcia zaklęciem, dotknięcia ręką
spraw aby serce w pułapce nie tkwiło
lecz sercem mocniej zabiło,
tryskając z i dla miłości ożyło,
by już nie było lęku,
że to ta miłość,
i było bez dźwięku
tak się owo strudziło
że swe oczy na nowo w ciszy w darze
po królewsku w chmurce naturalnie obmyło
a w nadmiarze
11. Dawid Motyka — taki to Boży dzban
z niepocieszonych skał
wypływa woda
to ona taka dla ochłoda
ma siłę Boga co nosi jego
ramię i dzban swojego
tu tryska życie
miłości odkrycie
tu tryska dzień
na nowy sen
tu tryska spojrzenie
wianeczek w niebie
tu tryska swoboda
taka silna zagroda
i spijać już będziemy tą wodę
ona chrzci w imię Boga w modę
ona na czczo i bratersko
dolewać się będzie
miastowo i wiejsko
śpiewaj Słowiku o tym to cudzie
ta woda darem tu w wielkim trudzie
ta woda od zawsze tu wyczekana
pnie się do Bożego pana dla dzbana
12. Dawid Motyka — śnij owocnie
kto mnie kocha
tu ktoś się pyta
czy to ta Lilia
co sercu pomyka
czy to ten ktoś kto trzyma róże
ten chłopięcy zaszczyt sobie burzę
kto o mnie pyta
czy Lilii kwiat
czy to ten jej wielki brat
czy to ta miłość co bardziej skraca
miłosne spojrzenia i tu co owoc wraca
kto o mnie wie
że ja kocham cię
czy to ta siła co serce rwie
czy to ten pośpiech
co do ołtarza
zabiera ciebie
i kocha bo to się zdarza
tak bardzo czule
i wiernie tulę
i proszę najmocniej
śnij mi się owocniej
abym następnym dniem
wyczekiwał cię
abym kochał i błagał
co sercu wkładał
kochał cię
miłości ziarnem dokładał
13. Dawid Motyka — Synu Mesjaszu
o Mesjaszu, synu Izraela,
pomóż Magdalenie co ciebie wybiera
niech jej wszystkie marzenia i troski
się ziszczą, a te złe skłonności zniszczą,
niech ich nie ma, co do uścisłości
wybrała Boga cudownego Jahwe
Syna króla miłego, jedynego
i naszego
i nadzwyczaj powściągliwego
od teraz niech raduje się po wszystkie dni
od Boga swojego aby dziękować mu,
za serce czcij
i ty Magdaleno
dotykaj królestwa jego
niech w pokorze cię umacnia
aż serce wzrasta, jako dusza bratnia, ładna, zgrabna
niech spocznie Duch Boży na tobie,
po wszystkie dni, On będzie przy tobie
aż na samym końcu
powstaniemy w grobie jako bracia i siostry
aby być ku sobie
Zaznajmy dotyku Jego
w obliczu Boga żywego
tak kochamy tego Prawdziwego
Pana naszego
Stwórcę żywego
14. Dawid Motyka — chcę być przy tobie
ty mój promyczku w anielskim wcieleniem
ja błogosławię tylko ciebie
przy tobie mój kwiat lśni
ozdobą pnij
najczulsze serce me rozpromienia
to co nie darzy się z zranienia
to Boży czuły swąd
okiełznasz mnie stąd
i proś mnie i lituj się
ja kocham cię
twój wieczny Dawid
całusy ślę
bo jesteś moją miłością natchnienia
najczulszym darem co rozpromienia
nosisz się w moich snach
chciałbym cię kochać i tulić
w codziennych dniach
przybywaj do mnie najprędzej
dać kochać się wszędzie
bo żółty liść już kocha
do twych nóżeczek ależ szlocha
15. Dawid Motyka — moja miła
tak bardzo bardzo kocham cię
mój Lilii kwiecie cudownym dniem
tak bardzo ale to bardzo czule napominam
przyjdź do mnie tobie swe serce trzymam
tak bardzo ale to bardzo wzywam do miłowania
mnie i siebie czekania
aby nasza radość urosła w dżin
wielki to sercu morze płyń
niech nikt nas nie urąga
tak jasna jest twoja z słonka
bo wietrzyk już cicho szepce ci
tyś moja ale na wieki otworem drzwi
16. Dawid Motyka — zdrowy sen
pod kopułą nocy
odziany jest świat uroczy
i Lilii miłosny smak
gdy miłości mi twojej nadal brak
bo jesteś moją radością
najsłoneczniejszą miłością
jesteś darem jaki mi ciebie Bóg dał
nie będę się już niczego bał
17. Dawid Motyka — miłości próg
dobro chodzi po kościołach
tam pan kogoś woła
szuka dobrego serca
niczym poniewierca
chciałby oznajmić mu siebie
zanosić czystość w niebie
tam gdzie dary losu
choć za mną z mego głosu
bo dobro trzeba zapieczętować
dobrym sercem zwojować
zdobywać szczyty tatr
kroczyć do przodu z uczynnych rat
i Matka Boża czekała
cały świat w miłości dla ciebie wyubierała
by doczekać się ciebie kochany
będziesz w miłości ozdabiany
18. Dawid Motyka — Matka nasza
w darze miłości pocieszam ci
oddaję ducha radości o wierzeń mych
to twoja ostoja miłosna gra
zbawienna jak to się owo ma
przyjdź najczulej i rozkołysz
rozkołysz i daj wtulej
i przyjm błogą pastwinę
docieraj do łąk w mą glinę
bo Bozia jest radosna
jest czułości owocna
jest najlepiej w świecie wydobywana
jako dar Anioła zbywana
oj mamo mamo moja ma
tyś utęskniona w oddali gna
tyś panieńska i całuśna
w litości moja brzuszna
19. Dawid Motyka — [nostalgia południa]
i wypłynęła rzeka, każdy tu teraz czeka
bo gdy krew zastyga, a siano mryga
ciepłem nadgoni, sadełko koni, dobywa się do dłoni
***
idzie szalona, ciszą mgła
to wiśni pustka, jesienna postura ta
to listopad na płótnie przyblakły
okrutnie tu smutnie od liści żółtych zgadły
rozpłynie się w deszczu zaschniętych zimnych traw
oschłych niczyich pniach
swobodnie ciepło już tu ucieka
aż matczyna pociecha w chuście czeka
podnieś ten blady, złoty liść
wilgoci natury samotni niczym różańca kiść
podnieś ten kij co spadł z drzewa
aby ziarno mu w ziemi trzeba,
tak tu gdzie ta zimna szara, opustoszała gleba…
aby pogoda w końcu dopisała
taka jak w wiośnie palmom się wdziała
taka jak w lecie świecąc szumiała zimowa kra
to tu zamiecie błądzenie Bocianów
samotna ciszy nostalgii łza
ale oddycha i żyje
tak sobie oczka w świetle mgły to myje
tak sobie przykłada wargi do skroni
ten wietrzyk kolorowy ma już jak z dłoni
***
kochaj i wybaczaj
memu sercu zbaczaj
aby ciało i dusza płonie
aż moje serce kocha się głodniej, niczym matczyne Piwonie
kochaj i nazywaj
do mych wrót przybywaj
aby miłości do pełna stało się poezją
a widziało że z pogodą jest się tą jesienną,
mimo, że piękną, królewsko wredną
20. Dawid Motyka — moje, twoje serce
bo po to jest serce przepełnione miłością
żeby czuć się z radością i powściągliwością
żeby odnaleźć siłę swojego własnego Ja
kto w górze, ten miłość już zna, i ma
bo po to serce jest ciągle najważniejsze
aby codzienne uczynki były wierniejsze
aby całuśne spokojne dni
splatały się w miłość jako nam i mi
bo serce najdroższe z wszystkiego
kochane i aby je kochać u każdego
bo człowiek z serduszkiem pokocha
a rozum to tylko wynocha
dlatego kochaj i bywaj ładnie
bo serce to wytrawnie
jak złoty liść schodami do Boga
tam serce to nasza trwoga
21. Dawid Motyka — ona strudzona
moc mojego anioła śle twe dotyki
to czuła bliska osoba, która tu siedzi jak dwa byki
to wielki przyjazny znak
obdarowany tak
aby każdy na najlepszych chwilach rósł w smaki motylach
i zmieniło się życie
zmieniło wiele to co było odkrycie
czasy są inne lecz lepsze
ale zawsze grzeczne, zwijane w wełnę, aby pełne
i zmieniło się
że życie to teraz my nowy dzień
jak dawniej w noc piołunna
sekundna każda ona
pęka niczyja struna
głosowa i gitary
której dźwięk jest stary
który dźwięk popłynął do Ameryki
to stąd wypływają najpiękniejsze promyki
dbaj zieleni maj
dbaj of America gnaj
aby serce się wzdychało
a słoneczka przybywało
22. Dawid Motyka — w duszy raj
w duszy widać piękne słońce
horyzonty rozświetliły niemy błysk
nocne tarcze niczym pnące
rozpromienia złoty psi pysk
płonie kościół płonie las
walecznymi schronieniami
płaczą góry płacze czas
czy to można się połączyć tak z aniołami
liczę dni i liczę noce
sercu są wdychane martwe mgły
to płonące wiosce koce
roześmiane tańczą łzy
jeszcze litość nie nastała
bardzo dobrze kroczy wieś
bo to miłość zajaśniała
aby oddać sercu co to litość nieść
23. Dawid Motyka — jesiennym deszczem
jesienna mrawa już nastała
złocistym liściem zabłysła w poezji dni
skruszona się teraz żółtawo przyzna
do deszczu wesoło mi
to siła morskiego akwenu
siła piorunujących nieskalanych niebiańskich skał
aby się słońce odnalazło
dla niskiej trajektorii parasol wdał
jeszcze jedno drzewo rozbrzmiewa
jeszcze Słowik tu zaśpiewa
aby powoli po jesieni idzie zima
ta która serc rękawiczki w napięciu trzyma
jeszcze trawa jak grzyby z fiołkami urosła
bo ostatkiem sił chłodna wiara oschła
bo to kraina morskich miłości
bez zmartwień i złości
ty która do zmiany pogody teraz otwiera wszystkie drzwi,
na sercu chabrów nadal tam latem tkwi,
przyzwyczajając się do nostalgicznej czułości
kochaj nas życiem dla twej deszczowej skłonności
gdyż my tacy prości…
24. Dawid Motyka — w trudnych chwilach
w blask księżyca rozmienionych spraw
tulisz wszystko co widzisz z moich traw
królewska nosi się już korona
nie będziesz jak ja uciemiężona
bo ciebie wybrało Bóstwo
najpiękniejszych chwil za to masz mnóstwo
i nigdy nie ośmielił bym się
mieć ciebie tak ja byłem na samym dnie
dlatego kochaj i przybywaj
dla serca mego zdobywaj
odgadnij co jest zepsute
było przyodziane kolczastym drutem
zmień mnie i kołysz i całuj
jak dziecka serce daj to nie ból, wianek nałóż
bo twoja miłość jest olbrzymia, wielka
jak dziecka radość do cumelka
25. Dawid Motyka — królową mnie
jesteś królową ozdobą nocy
chciałbym cię kochać za dnia i co dziennie tu moje ciało kroczy
przybywaj na siwym koniu dalej
aby ciebie wybierał a ich malej
bo jesteś ziarnem w moim śnie
co rzucę na ziemię już w górę lgnie
co krzyczę kocham ciebie
tak bardzo brakuje mi siebie
ty jesteś królową wszystkich dni
najczulszą znaną mi
jesteś podwodnym umiłowaniem
sercem najskrytszym niech to się stanie
daj mi dziecko daj
chciałbym je kochać aj
chciałbym je nosić na rękach
potem wywyższać w dźwiękach
daj mi nią i jego aj
bo ta dwójka to życiodajny raj
bo ta trójka będzie wielka
ale niech zmienią się dla pędzelka
26. Dawid Motyka — strudzeni
koniec marzeń o moim śnie
czy to ta zjawa ja to wiem
to wielki sprawdzian mego istnienia
tak bardzo ciebie nie ma
kto chodzi Bożymi drogami
nie trudzi się z dziewczętami
to on zdobywa czas
aby umilkło wraz
spojrzyj na mego człowieka
to on na niego czeka
to on unosi złoty liść
aby do ciebie iść
27. Dawid Motyka — śnieżne diamenty
olśniewające są śniegów diamenty
to są te czary a ich przekręty
to są złudne obyczaje
nadejdą w swoje baje
i piękno które rodzi łza
nadaje imienia a miła ta
która kocha za te trzy oczy
w środku tu serce kroczy
i brzmij liściu wytrawniej
dotykaj ładniej
aby miłości nastanie sens
olbrzymi kęs
28. Dawid Motyka — wyżej ciebie
Maryjo,
twoje podnóże jest u mnie wzniesione
to wyżej niż trzy korony
to wyżej niż pałac stulecia
i jeszcze wyżej niż ktoś się wznieca
to Polski nowy ład
Sprawiedliwy skład
aby nam żyło się dostatniej
i uczyniło bratniej
Matko wszystkich dzieci
tyś miłości pociechy
tyś mądrości wniebowzięcie
skruszone jagnięcie
tyś miłością odkupieniem
wiankiem radości płomieniem
tyś mądrości drogą
kochaną Bożą nogą
29. Dawid Motyka — kochać
kochać to inaczej wybaczać
to wnosić się w czyjeś troski
wzajemnie moc dodawać,
niczym spółgłoski, samogłoski
kochać to siły nabierać
aby móc wzajemnie się pielęgnować
nadzwyczaj doradzać, moc wyścielać
kochać to piąć siły na zamiary
nim będziesz zuchwały
to ukoronować cię do chwały
abyś dostał to co potrzeba
to jabłko z nieba
abyś spełnił się ponad czasy
gdy niemrawo było z naszej klasy
30. Dawid Motyka — Moja Li
kocham cię, ale ciebie nie ma
mój świat się zmienia
zdobędę więcej mocy
gdy ty do mnie wkroczysz
Lilio, najdroższaś ty
kochaj mnie, by
stać się moją ostoją
zbawienną twoją
tyś miłości mi nastanie
jesteś dla mnie
Lilio nie mam ciebie
a świecisz mi po niebie
tych wiele trosk
już zapominam
nie wiele już
wytrzymam
31. Dawid Motyka — Moja Li, życzę najsłodziej ci
jesteś miłością mego życia
nic dodać nic do ukrycia
co moje serce marzy
czy to mi się przydarzy
że będziesz moja na wieki
tak jak kocham twoje oczy, usta, nos,
uszy, wszystko, nawet powieki
bo jesteś skarbem na całe zło
które dotknęło bo
byłem życiem i ostoją
lecz oni się mnie nadal boją
że prawda wygrała by
a to są moje właśnie samotne łzy
kochaj mnie tylko kochaj
32. Dawid Motyka — moc Mesjasza, który woła
wybrałem krzyż
a w tobie widzę a kysz
widzę jak uciekasz
ogniem się splątujesz nie dasz
widziałem zło
które wtargnęło bo
chciało wygrywać i mieczem zdobywać
na same zepchać mnie dno, pozywać
widziałem siłę anioła
to potęgo która kogoś woła
to moc która śni za ciebie
jednak nie wierzysz w siebie
widziałem same pałace
usłane różami w tacę
to tam szli i darowali
życie swe dali
33. Dawid Motyka — odmieniec
cisza która zmienia człowieka
to tam ktoś na ciebie czeka
to ciszy rumiany krzyk
ogniem i mieczem ryk
ta cisza nie wybrała
ona jedynie się pokochała
za swój byt srogi
królewsko błogi
jednak ja czekam na ciebie
każdego dnia modlę się do siebie
abyś usłyszała mnie jak kocham
a tak bardzo umiłowała
serce ci dodam
bo szło zwycięstwo
to radość nie przekleństwo
to nasza wspólna chwała
ta cisza wybrała
34. Dawid Motyka — Lilii moja Ty Lilii