E-book
7.88
drukowana A5
37.61
Moja droga życia V

Bezpłatny fragment - Moja droga życia V

nadal śnię


Objętość:
164 str.
ISBN:
978-83-8431-710-5
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 37.61

1. Dawid Motyka — kocham cię Lilii

będę cię ubierał w przebiśniegi

będę cię ubierał w życia, zimy śniegi

będę cię ubierał w kwiaty Lilii

i oczów winność odkrycie abyśmy byli mili


będę cię kochał za dnia

będę cię przytulał co to cię miłość moja ma

będę cię miłował na zawsze

w sercu troskliwości naszej być tak ładniej


będę cię prosił o słowa

będę cię nosił w namowach

będę cię czystości ubierał

abym tylko ładnie jej śpiewał


będę cię miewał o dobroci

o mej czułej skromności

aby nasze piękne dłonie

splatało w żywe Piwonie


na dość tego i na radość dziecka naszego


będę cię ogrzewał

miłości tarczą rzeki tafli wlewał

aby czułe spostrzeżenia

przygarnęły tego co to jeszcze ciebie nie ma


bo kocham cię najmocniej

pragnę kosztować owocniej

pragnę szeptać wielbić cię

i otulać tobą Lilii się

2. Dawid Motyka — kochana Li

otulasz mnie płatkami róż

ty słoneczko pachniesz już z młodzianych zbóż

otulasz mnie Konwaliowymi słowami

kochać mnie chciej i z dolin morskimi akwenami


otulasz mnie w mewy westchnieniach

na plaży czułej w ukojeniach

otulasz mnie niczym czuły światopogląd

słońca wytężyć to oczów smakowity dogląd


otulasz mnie w tęczy urodzaju

w rozkoszy miłosnym kwiecistym maju

otulasz mnie w ciepłym pałacu dotyku

tutaj się będzie śpiewać i tulić po cichu


każdy kto chodzi po drodze zbawienia

zazna cię z walki o wspomnienia

zazna cię z walki co jest się coraz bliżej

w czułym muśnięciu twym i jest już się wyżej

3. Dawid Motyka — Idylla, — co serce puka

powiedźcie mi gwiazdy przecie

która jest najpiękniejszą na świecie


czy to Lilie które kocham nadskrycie

czy to te róże które podlewam w deszczu obmycie


który kwiat jest moją ozdobą

a który chwalebną Boską trwogą


gdzie łodyga kocha się dla korzenia

a ciało kwiatowe w słoneczku cudownie miewa


*****

kochany kwiat rośnie na polach

całuśny przystanek ogarnia w molach

czy to ździebełko nas teraz otacza

kogo tu trzyma się z mego rogacza


idziemy polaną pełną koszyka malwin

cytrusów płatki tutaj podlali

co kawałek widać płonącego kaczeńca

a ty pnij się do góry co do jagnięca


i Lilii kwiat już w słonku wita

czerwono bury ptak na ziarenku pyta

czy to jest ta biała róża którą kocham

czy to zdradziecka żółta co mówią wynocha


bo wielbię wszystko co płonie zbożem

olśniewa mocy z wielkim Pomorzem

to dary losu i dary spojrzenia

każdy kto pyta się tutaj miłości nie ma


*****

na na na szukam ciebie, który mnie zawsze odmienia w glebie

na na na szukam cię w lesie, co gałązki sobie a niesie to w lecie

na na na szukam miłości, co to jest bez ostrej ości

na na na szukam cię stale, abyś przyjechał na koniu trwale


kawiarenki się dzisiaj wdzierają

szukają miłości ku sobie się mają

szukają rozmowy na pięknym tonie

aby ta miłość urosła w dłonie


masz kwieciem róż urodzaju

masz miłości w mym cudownym maju

masz Lilie które czytam i kocham nad życie

są moją miłością się aby ciebie witam, oh życie!

4. Dawid Motyka — choć nie jeden raz

nasze życie tak szybko przemija

dzisiaj dziecko, młodzież,

jutro już na starość lekarstwo spija


pocieszmy się więc każdym dniem

jak nowo obranym snem

spełnijmy wszystkie swe marzenia

te które najważniejsze są, których spełnionych nie ma


zatrzymajmy ten szybko płynący czas

zmarszczki poczekają na nas jeszcze nie jeden raz

abyśmy mogli nacieszyć się chwilami

z kochającymi lśniącymi dziewczynami


idźmy w przód ciągle przed siebie

choćbyś musiał żyć w biedę

bo nikt za ciebie życia nie przeżyje

a wróg rzuca na ciebie tylko pomyje


idź najdalej póki tylko możesz

aż w końcu komuś w szczęściu swym pomożesz

bo to droga do serca twojego

spojrzenia na świat i mojego


teraz tańcz aż zgadnie

aż każdy się polubi przykładnie

tańcz tańcz do ostatniego tchu

widzimy się w moim domu tu

5. Dawid Motyka — miłość jest bezkresną krainą

czym jest miłość

jest darem niebiańskiego skłonienia

dużą dawką rozkosznego westchnienia

jest ozdobą wszystkich cnót

pocieszną zmywaczką wszystkiego co jest brud


miłość jest trunkiem bezkresnym

z jej ust wdzięcznym darem pociesznym

jest rozterek tylko trwogą

i matczyną twarzy błogą


miłość to zbiór wszystkiego

okrąglejszą twarzą jego

to ciągle roześmiana twarz

co w sercu w sobie uczucie nosisz, masz

6. Dawid Motyka — następny czas

jak łuna na niebie

jasno świecisz w mym drzewie

ono spełnia dojrzały owoc

rozświetlając blask księżyca co noc


jak tęcza na gwiazdozbiorach

chmurka moja zmogła się w rolach

widzę cię w słonecznej teraz pościeli

ma dusza się już bieli


jak miłość która kocha

trzyma palcami mego nocha

jak kwiat który jest tu pszczeli

Koliber co nektar spija tym co tu widzieli


jak Boże piękny ład

strudzonych jest tu wkład

jak Matka Boża która siły obiera

twe serce dla mnie Lilii wybiera


kochaj mnie kochaj i miłością otaczaj

dotykaj dotykaj dłońmi nigdy nie zbaczaj

przenieś się w mój świetlisty świat

aż na nowym podwórzu stworzy się tu ład


i wracaj i wracaj od nowa

rozterką mym skracaj co głowa

twe życie odmieni moje

bądźmy już razem we dwoje

7. Dawid Motyka — te róże

te róże są najpiękniejsze

miłości najcudowniejsze

dojrzałe i urocze

w jej zapach tu kroczę


te róże są najwykwintniejsze

dojrzałe i śmielej piękniejsze

wyrosły z cudzych chwał

każdy je w sercu duszy miał


te róże są lśniące

nadzwyczaj urokliwie pnące

do twych oczu drzwi

sercu pasuje do twojego spojrzenia ci


bo są niby z twojej czułości

śmieją się dla twej radości z troskliwości

bo są ozdobą wczulenia

lekarstwem na wszystkie zmartwienia


powiem ci czym jest dla róży miłość

lekarstwem na wszelkie zło

dlatego te róże ozdobą są

i aby jej kolce dumy na zawsze teraz tną

8. Dawid Motyka — jak w moim niebiosie

jak gwiazdy na niebie

tam tańczą wśród siebie

gdzie błękit płonących mórz

braterska miłość ponosi siłę z wzgórz


jak Lilie w mym niebie

tych chmur z poza lasów drzewie

jak liść spadający na dnie rzeki

tam fruwają ptaki gdzie rumiane brzegi


jak złota łuna co na niebie świeci

komnata miłosna pewnych dzieci

jak ilość zebranych małż

od wszystkich po deszczu pozastyganych kałuż


jak miara cudnego Boga

dolewam ci wina z różą co w moja trwoga

jak Boski pył, który na nas spoczywa

i każda nasza chwila, która wypoczywa


tak błogosławię ci najlepiej

idź przez życie coraz powiewniej

aby chwila każda zamieniała się w piękny cud

a kanapki wypełniały w miłosny matczyny miód

9. Dawid Motyka — w miłości pomknęła

w gwieździstych wrotach

gdzieś wiatr kołysze

ktoś do mnie pisze


to moja miła

która mówiła

że się nigdy na mnie nie przeliczyła


stawała się wielką gliną poematów

dobranych drogocennych karatów

i wszelkich chwil odzianych w pościelę

tak mocno kocha, chce tak wiele


i Lili laj tyś moja miła

i chciałbym abyś się wybiła

i Lili laj najskrytsze mi

w ozdóbkach stworzonych chwalę ci

i Lili laj ty piękny kwiecie

ozdobą moją jesteś nie tylko w lecie

o Lili laj kochana mi

rozkołysz rozkołysz powiadam ci


ciepło przybrało płomienny sztos

to ciebie brało taki to los

aby przyjść do mnie i porozmawiać

tak bardzo chcę siebie tobie nadać


i Lili laj tyś moja miła

i chciałbym abyś się wreszcie wybiła

i Lili laj najskrytsze serce mi

w ozdóbkach stworzonych chwalę wiecznie ci

i Lili laj ty piękny bukiecie

ozdobą moją jesteś nie tylko w lecie

o Lili laj kochana najdrożej mi

rozkołysz rozkołysz powiadam

przytulę się ci

10. Dawid Motyka — z dotyku

kochaj tak,

aby każde spojrzenie było diamentem,

rozmowa piękną piosenką,

a dotyk czułym muśnięcia zaklęciem, dotknięcia ręką


spraw aby serce w pułapce nie tkwiło

lecz sercem mocniej zabiło,

tryskając z i dla miłości ożyło,


by już nie było lęku,

że to ta miłość,

i było bez dźwięku

tak się owo strudziło

że swe oczy na nowo w ciszy w darze

po królewsku w chmurce naturalnie obmyło

a w nadmiarze

11. Dawid Motyka — taki to Boży dzban

z niepocieszonych skał

wypływa woda

to ona taka dla ochłoda


ma siłę Boga co nosi jego

ramię i dzban swojego


tu tryska życie

miłości odkrycie

tu tryska dzień

na nowy sen


tu tryska spojrzenie

wianeczek w niebie

tu tryska swoboda

taka silna zagroda


i spijać już będziemy tą wodę

ona chrzci w imię Boga w modę

ona na czczo i bratersko

dolewać się będzie

miastowo i wiejsko


śpiewaj Słowiku o tym to cudzie

ta woda darem tu w wielkim trudzie

ta woda od zawsze tu wyczekana

pnie się do Bożego pana dla dzbana

12. Dawid Motyka — śnij owocnie

kto mnie kocha

tu ktoś się pyta

czy to ta Lilia

co sercu pomyka

czy to ten ktoś kto trzyma róże

ten chłopięcy zaszczyt sobie burzę


kto o mnie pyta

czy Lilii kwiat

czy to ten jej wielki brat

czy to ta miłość co bardziej skraca

miłosne spojrzenia i tu co owoc wraca


kto o mnie wie

że ja kocham cię

czy to ta siła co serce rwie

czy to ten pośpiech

co do ołtarza

zabiera ciebie

i kocha bo to się zdarza


tak bardzo czule

i wiernie tulę

i proszę najmocniej

śnij mi się owocniej

abym następnym dniem

wyczekiwał cię

abym kochał i błagał

co sercu wkładał

kochał cię

miłości ziarnem dokładał

13. Dawid Motyka — Synu Mesjaszu

o Mesjaszu, synu Izraela,

pomóż Magdalenie co ciebie wybiera

niech jej wszystkie marzenia i troski

się ziszczą, a te złe skłonności zniszczą,

niech ich nie ma, co do uścisłości


wybrała Boga cudownego Jahwe

Syna króla miłego, jedynego

i naszego

i nadzwyczaj powściągliwego


od teraz niech raduje się po wszystkie dni

od Boga swojego aby dziękować mu,

za serce czcij


i ty Magdaleno

dotykaj królestwa jego

niech w pokorze cię umacnia

aż serce wzrasta, jako dusza bratnia, ładna, zgrabna


niech spocznie Duch Boży na tobie,

po wszystkie dni, On będzie przy tobie

aż na samym końcu

powstaniemy w grobie jako bracia i siostry

aby być ku sobie


Zaznajmy dotyku Jego

w obliczu Boga żywego

tak kochamy tego Prawdziwego

Pana naszego

Stwórcę żywego

14. Dawid Motyka — chcę być przy tobie

ty mój promyczku w anielskim wcieleniem

ja błogosławię tylko ciebie

przy tobie mój kwiat lśni

ozdobą pnij


najczulsze serce me rozpromienia

to co nie darzy się z zranienia

to Boży czuły swąd

okiełznasz mnie stąd


i proś mnie i lituj się

ja kocham cię

twój wieczny Dawid

całusy ślę


bo jesteś moją miłością natchnienia

najczulszym darem co rozpromienia

nosisz się w moich snach

chciałbym cię kochać i tulić

w codziennych dniach


przybywaj do mnie najprędzej

dać kochać się wszędzie

bo żółty liść już kocha

do twych nóżeczek ależ szlocha

15. Dawid Motyka — moja miła

tak bardzo bardzo kocham cię

mój Lilii kwiecie cudownym dniem

tak bardzo ale to bardzo czule napominam

przyjdź do mnie tobie swe serce trzymam

tak bardzo ale to bardzo wzywam do miłowania

mnie i siebie czekania

aby nasza radość urosła w dżin

wielki to sercu morze płyń

niech nikt nas nie urąga

tak jasna jest twoja z słonka

bo wietrzyk już cicho szepce ci

tyś moja ale na wieki otworem drzwi

16. Dawid Motyka — zdrowy sen

pod kopułą nocy

odziany jest świat uroczy

i Lilii miłosny smak

gdy miłości mi twojej nadal brak


bo jesteś moją radością

najsłoneczniejszą miłością

jesteś darem jaki mi ciebie Bóg dał

nie będę się już niczego bał

17. Dawid Motyka — miłości próg

dobro chodzi po kościołach

tam pan kogoś woła

szuka dobrego serca

niczym poniewierca


chciałby oznajmić mu siebie

zanosić czystość w niebie

tam gdzie dary losu

choć za mną z mego głosu


bo dobro trzeba zapieczętować

dobrym sercem zwojować

zdobywać szczyty tatr

kroczyć do przodu z uczynnych rat


i Matka Boża czekała

cały świat w miłości dla ciebie wyubierała

by doczekać się ciebie kochany

będziesz w miłości ozdabiany

18. Dawid Motyka — Matka nasza

w darze miłości pocieszam ci

oddaję ducha radości o wierzeń mych

to twoja ostoja miłosna gra

zbawienna jak to się owo ma


przyjdź najczulej i rozkołysz

rozkołysz i daj wtulej

i przyjm błogą pastwinę

docieraj do łąk w mą glinę


bo Bozia jest radosna

jest czułości owocna

jest najlepiej w świecie wydobywana

jako dar Anioła zbywana


oj mamo mamo moja ma

tyś utęskniona w oddali gna

tyś panieńska i całuśna

w litości moja brzuszna

19. Dawid Motyka — [nostalgia południa]

i wypłynęła rzeka, każdy tu teraz czeka


bo gdy krew zastyga, a siano mryga

ciepłem nadgoni, sadełko koni, dobywa się do dłoni


***

idzie szalona, ciszą mgła

to wiśni pustka, jesienna postura ta

to listopad na płótnie przyblakły

okrutnie tu smutnie od liści żółtych zgadły


rozpłynie się w deszczu zaschniętych zimnych traw

oschłych niczyich pniach

swobodnie ciepło już tu ucieka

aż matczyna pociecha w chuście czeka


podnieś ten blady, złoty liść

wilgoci natury samotni niczym różańca kiść

podnieś ten kij co spadł z drzewa

aby ziarno mu w ziemi trzeba,

tak tu gdzie ta zimna szara, opustoszała gleba…


aby pogoda w końcu dopisała

taka jak w wiośnie palmom się wdziała

taka jak w lecie świecąc szumiała zimowa kra

to tu zamiecie błądzenie Bocianów

samotna ciszy nostalgii łza


ale oddycha i żyje

tak sobie oczka w świetle mgły to myje

tak sobie przykłada wargi do skroni

ten wietrzyk kolorowy ma już jak z dłoni


***

kochaj i wybaczaj

memu sercu zbaczaj

aby ciało i dusza płonie

aż moje serce kocha się głodniej, niczym matczyne Piwonie

kochaj i nazywaj

do mych wrót przybywaj

aby miłości do pełna stało się poezją

a widziało że z pogodą jest się tą jesienną,

mimo, że piękną, królewsko wredną

20. Dawid Motyka — moje, twoje serce

bo po to jest serce przepełnione miłością

żeby czuć się z radością i powściągliwością

żeby odnaleźć siłę swojego własnego Ja

kto w górze, ten miłość już zna, i ma


bo po to serce jest ciągle najważniejsze

aby codzienne uczynki były wierniejsze

aby całuśne spokojne dni

splatały się w miłość jako nam i mi


bo serce najdroższe z wszystkiego

kochane i aby je kochać u każdego

bo człowiek z serduszkiem pokocha

a rozum to tylko wynocha


dlatego kochaj i bywaj ładnie

bo serce to wytrawnie

jak złoty liść schodami do Boga

tam serce to nasza trwoga

21. Dawid Motyka — ona strudzona

moc mojego anioła śle twe dotyki

to czuła bliska osoba, która tu siedzi jak dwa byki

to wielki przyjazny znak

obdarowany tak

aby każdy na najlepszych chwilach rósł w smaki motylach


i zmieniło się życie

zmieniło wiele to co było odkrycie

czasy są inne lecz lepsze

ale zawsze grzeczne, zwijane w wełnę, aby pełne


i zmieniło się

że życie to teraz my nowy dzień

jak dawniej w noc piołunna

sekundna każda ona

pęka niczyja struna

głosowa i gitary

której dźwięk jest stary

który dźwięk popłynął do Ameryki

to stąd wypływają najpiękniejsze promyki


dbaj zieleni maj

dbaj of America gnaj

aby serce się wzdychało

a słoneczka przybywało

22. Dawid Motyka — w duszy raj

w duszy widać piękne słońce

horyzonty rozświetliły niemy błysk

nocne tarcze niczym pnące

rozpromienia złoty psi pysk


płonie kościół płonie las

walecznymi schronieniami

płaczą góry płacze czas

czy to można się połączyć tak z aniołami


liczę dni i liczę noce

sercu są wdychane martwe mgły

to płonące wiosce koce

roześmiane tańczą łzy


jeszcze litość nie nastała

bardzo dobrze kroczy wieś

bo to miłość zajaśniała

aby oddać sercu co to litość nieść

23. Dawid Motyka — jesiennym deszczem

jesienna mrawa już nastała

złocistym liściem zabłysła w poezji dni

skruszona się teraz żółtawo przyzna

do deszczu wesoło mi


to siła morskiego akwenu

siła piorunujących nieskalanych niebiańskich skał

aby się słońce odnalazło

dla niskiej trajektorii parasol wdał


jeszcze jedno drzewo rozbrzmiewa

jeszcze Słowik tu zaśpiewa

aby powoli po jesieni idzie zima

ta która serc rękawiczki w napięciu trzyma


jeszcze trawa jak grzyby z fiołkami urosła

bo ostatkiem sił chłodna wiara oschła

bo to kraina morskich miłości

bez zmartwień i złości


ty która do zmiany pogody teraz otwiera wszystkie drzwi,

na sercu chabrów nadal tam latem tkwi,

przyzwyczajając się do nostalgicznej czułości

kochaj nas życiem dla twej deszczowej skłonności

gdyż my tacy prości…

24. Dawid Motyka — w trudnych chwilach

w blask księżyca rozmienionych spraw

tulisz wszystko co widzisz z moich traw

królewska nosi się już korona

nie będziesz jak ja uciemiężona


bo ciebie wybrało Bóstwo

najpiękniejszych chwil za to masz mnóstwo

i nigdy nie ośmielił bym się

mieć ciebie tak ja byłem na samym dnie


dlatego kochaj i przybywaj

dla serca mego zdobywaj

odgadnij co jest zepsute

było przyodziane kolczastym drutem


zmień mnie i kołysz i całuj

jak dziecka serce daj to nie ból, wianek nałóż

bo twoja miłość jest olbrzymia, wielka

jak dziecka radość do cumelka

25. Dawid Motyka — królową mnie

jesteś królową ozdobą nocy

chciałbym cię kochać za dnia i co dziennie tu moje ciało kroczy

przybywaj na siwym koniu dalej

aby ciebie wybierał a ich malej


bo jesteś ziarnem w moim śnie

co rzucę na ziemię już w górę lgnie

co krzyczę kocham ciebie

tak bardzo brakuje mi siebie


ty jesteś królową wszystkich dni

najczulszą znaną mi

jesteś podwodnym umiłowaniem

sercem najskrytszym niech to się stanie


daj mi dziecko daj

chciałbym je kochać aj

chciałbym je nosić na rękach

potem wywyższać w dźwiękach


daj mi nią i jego aj

bo ta dwójka to życiodajny raj

bo ta trójka będzie wielka

ale niech zmienią się dla pędzelka

26. Dawid Motyka — strudzeni

koniec marzeń o moim śnie

czy to ta zjawa ja to wiem

to wielki sprawdzian mego istnienia

tak bardzo ciebie nie ma


kto chodzi Bożymi drogami

nie trudzi się z dziewczętami

to on zdobywa czas

aby umilkło wraz


spojrzyj na mego człowieka

to on na niego czeka

to on unosi złoty liść

aby do ciebie iść

27. Dawid Motyka — śnieżne diamenty

olśniewające są śniegów diamenty

to są te czary a ich przekręty

to są złudne obyczaje

nadejdą w swoje baje


i piękno które rodzi łza

nadaje imienia a miła ta

która kocha za te trzy oczy

w środku tu serce kroczy


i brzmij liściu wytrawniej

dotykaj ładniej

aby miłości nastanie sens

olbrzymi kęs

28. Dawid Motyka — wyżej ciebie

Maryjo,

twoje podnóże jest u mnie wzniesione

to wyżej niż trzy korony

to wyżej niż pałac stulecia

i jeszcze wyżej niż ktoś się wznieca


to Polski nowy ład

Sprawiedliwy skład

aby nam żyło się dostatniej

i uczyniło bratniej


Matko wszystkich dzieci

tyś miłości pociechy

tyś mądrości wniebowzięcie

skruszone jagnięcie


tyś miłością odkupieniem

wiankiem radości płomieniem

tyś mądrości drogą

kochaną Bożą nogą

29. Dawid Motyka — kochać

kochać to inaczej wybaczać

to wnosić się w czyjeś troski

wzajemnie moc dodawać,

niczym spółgłoski, samogłoski


kochać to siły nabierać

aby móc wzajemnie się pielęgnować

nadzwyczaj doradzać, moc wyścielać


kochać to piąć siły na zamiary

nim będziesz zuchwały

to ukoronować cię do chwały


abyś dostał to co potrzeba

to jabłko z nieba

abyś spełnił się ponad czasy

gdy niemrawo było z naszej klasy

30. Dawid Motyka — Moja Li

kocham cię, ale ciebie nie ma

mój świat się zmienia

zdobędę więcej mocy

gdy ty do mnie wkroczysz


Lilio, najdroższaś ty

kochaj mnie, by

stać się moją ostoją

zbawienną twoją


tyś miłości mi nastanie

jesteś dla mnie

Lilio nie mam ciebie

a świecisz mi po niebie


tych wiele trosk

już zapominam

nie wiele już

wytrzymam

31. Dawid Motyka — Moja Li, życzę najsłodziej ci

jesteś miłością mego życia

nic dodać nic do ukrycia

co moje serce marzy

czy to mi się przydarzy

że będziesz moja na wieki

tak jak kocham twoje oczy, usta, nos,

uszy, wszystko, nawet powieki

bo jesteś skarbem na całe zło

które dotknęło bo

byłem życiem i ostoją

lecz oni się mnie nadal boją

że prawda wygrała by

a to są moje właśnie samotne łzy

kochaj mnie tylko kochaj

32. Dawid Motyka — moc Mesjasza, który woła

wybrałem krzyż

a w tobie widzę a kysz

widzę jak uciekasz

ogniem się splątujesz nie dasz


widziałem zło

które wtargnęło bo

chciało wygrywać i mieczem zdobywać

na same zepchać mnie dno, pozywać


widziałem siłę anioła

to potęgo która kogoś woła

to moc która śni za ciebie

jednak nie wierzysz w siebie


widziałem same pałace

usłane różami w tacę

to tam szli i darowali

życie swe dali

33. Dawid Motyka — odmieniec

cisza która zmienia człowieka

to tam ktoś na ciebie czeka

to ciszy rumiany krzyk

ogniem i mieczem ryk


ta cisza nie wybrała

ona jedynie się pokochała

za swój byt srogi

królewsko błogi


jednak ja czekam na ciebie

każdego dnia modlę się do siebie

abyś usłyszała mnie jak kocham

a tak bardzo umiłowała

serce ci dodam


bo szło zwycięstwo

to radość nie przekleństwo

to nasza wspólna chwała

ta cisza wybrała

34. Dawid Motyka — Lilii moja Ty Lilii

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 37.61