E-book
31.5
drukowana A5
54.1
drukowana A5
Kolorowa
73.31
Moc zielonej esencji

Bezpłatny fragment - Moc zielonej esencji

Zioła, Energia, Ciało i Duch

Objętość:
129 str.
ISBN:
978-83-8431-609-2
E-book
za 31.5
drukowana A5
za 54.1
drukowana A5
Kolorowa
za 73.31

Wstęp

Od tysięcy lat człowiek sięga po rośliny, szukając w nich wsparcia dla zdrowia, siły i równowagi. Zanim pojawiły się apteki i laboratoria, to właśnie łąki, pola i lasy były naszym pierwszym źródłem lekarstw. Wiedza zielarska przekazywana była z pokolenia na pokolenie — czasem szeptem, czasem zapisaną w starych księgach, czasem zaklętą w prostych domowych recepturach.


Dziś, w świecie pełnym pośpiechu i syntetycznych rozwiązań, coraz częściej wracamy do natury. Zioła nie są jedynie składnikiem naparów — to towarzysze codzienności, wspierający zdrowie, wprowadzający harmonię i przypominający, że jesteśmy częścią większej całości.


Książka, którą trzymasz w rękach, jest przewodnikiem po świecie roślin leczniczych. Znajdziesz tu zarówno opisy najważniejszych ziół, ich właściwości i zastosowania, jak i praktyczne wskazówki dotyczące zbioru, przechowywania oraz przygotowywania domowych preparatów. Nie jest to jednak podręcznik akademicki — to zaproszenie do spotkania z naturą: w ogrodzie, w lesie i w Twojej własnej kuchni.


Niech te strony pomogą Ci odkryć bogactwo zielarskiej tradycji i zachęcą do świadomego, uważnego korzystania z darów ziemi.


Zapraszam Cię również do odwiedzenia mojej strony na Facebooku:

https://www.facebook.com/share/16rpg2wBs9/

Rozdział 1
Czarny bez–dlaczego warto go stosować

Drodzy Miłośnicy Roślin 🍀


Kiedy spacerujemy polną drogą w czerwcu lub lipcu, czasem otula nas słodki, miodowy zapach drobnych, kremowych kwiatów. To czarny bez — Sambucus nigra — roślina, która w naszej kulturze i medycynie ludowej od wieków zajmuje szczególne miejsce.

Już nasi pradziadowie wiedzieli, że bez to nie tylko ozdoba wiejskich zagród, ale także apteka w miniaturze. Kwiaty, zbierane w pełni kwitnienia, parzone były na napar łagodzący przeziębienia, obniżający gorączkę i wspierający odporność. Z kolei dojrzałe, czarne owoce — bogate w antocyjany, witaminy C i A oraz minerały — stawały się bazą na syropy, konfitury czy wino, które wzmacniało organizm w długie, zimowe miesiące.

W tradycji ludowej bez otaczano szacunkiem, a nawet czcią. Wierzono, że chroni dom przed złymi mocami, a posadzony przy zagrodzie był strażnikiem zdrowia mieszkańców. W Skandynawii mówiono, że w krzewie mieszka duch opiekuńczy, którego nie wolno gniewać.

Współczesna fitoterapia potwierdza to, co znali dawni zielarze — czarny bez ma działanie przeciwzapalne, przeciwwirusowe i antyoksydacyjne. Napary z kwiatów wspomagają leczenie infekcji dróg oddechowych, a przetwory z owoców mogą łagodzić objawy grypy.

Jednak czarny bez wymaga wiedzy i ostrożności — jego niedojrzałe owoce, liście i kora zawierają sambunigrynę, która w nadmiarze może zaszkodzić. Dlatego zawsze pamiętajmy o odpowiedniej obróbce termicznej owoców i zbieraniu kwiatów w czystych miejscach, z dala od dróg.

Patrząc na krzew czarnego bzu, widzimy więcej niż roślinę — widzimy żywą nić łączącą nas z dawnymi pokoleniami, z mądrością natury i tradycją, która przetrwała wieki. Niech czarny bez przypomina nam, że w zielarstwie kryje się zarówno nauka, jak i poezja.

Czarny bez jest od wieków stosowany w ziołolecznictwie i medycynie ludowej. Zarówno jego kwiaty, jak i owoce mają cenne właściwości zdrowotne. Najważniejsze z nich:


🌼 Kwiaty czarnego bzu


Działanie napotne — pomagają obniżyć gorączkę w infekcjach.


Właściwości przeciwzapalne i przeciwwirusowe — wspierają odporność przy przeziębieniach i grypie.


Łagodzą kaszel i katar — ułatwiają odkrztuszanie wydzieliny z dróg oddechowych.


Działanie moczopędne i detoksykujące — wspierają oczyszczanie organizmu z toksyn.


Łagodzenie stanów alergicznych — mogą zmniejszać objawy sezonowego kataru siennego.


🍇 Owoce czarnego bzu


Bogactwo antyoksydantów (antocyjanów, flawonoidów, witaminy C) — wspomagają układ odpornościowy i chronią komórki przed stresem oksydacyjnym.


Wspierają walkę z infekcjami wirusowymi — badania wskazują, że ekstrakty z owoców mogą skracać czas trwania przeziębienia i grypy.


Działanie przeciwzapalne — łagodzą objawy stanów zapalnych w organizmie.


Regulacja pracy jelit — sok i przetwory mogą działać lekko przeczyszczająco.


Wsparcie układu krążenia — przeciwutleniacze korzystnie wpływają na naczynia krwionośne i serce.


⚠️ Ważne uwagi


Surowe owoce i nasiona czarnego bzu są trujące — zawierają sambunigrynę, która rozkłada się podczas gotowania (dlatego owoce należy zawsze poddawać obróbce).


Preparaty z czarnego bzu mogą wchodzić w interakcje z niektórymi lekami (np. moczopędnymi, immunosupresyjnymi).


Nie zaleca się stosowania u małych dzieci bez konsultacji ze specjalistą.


Najczęstsze formy stosowania: napary z kwiatów, syrop z kwiatów lub owoców, sok, konfitury, nalewki, a także gotowe suplementy w tabletkach lub syropach.


🌼 Syrop z kwiatów czarnego bzu


Składniki:


30–40 baldachów kwiatów bzu czarnego (świeżo zebranych, najlepiej rano, gdy są w pełni rozwinięte)

2 cytryny (najlepiej ekologiczne)

1 litr wody

1 kg erytrytolu


Przygotowanie:


Kwiaty delikatnie otrząśnij z robaczków (nie płucz, żeby nie stracić pyłku — w nim cały aromat).


Zagotuj wodę, dodaj erytrytor, mieszaj aż się rozpuści. Odstaw do przestudzenia.


Do przestudzonego syropu dodaj pokrojone w plastry cytryny i kwiaty.


Przykryj i odstaw na 24–48 godzin.


Po tym czasie przecedź przez gęste sito lub gazę, przelej do butelek.


Przechowuj w lodówce lub pasteryzuj, jeśli chcesz na dłużej.


👉 Podawaj z wodą (gazowaną lub nie), lodem i listkiem mięty — świetna lemoniada!


🍇 Sok z owoców czarnego bzu


Składniki:

1 kg dojrzałych owoców czarnego bzu

200–300 g erytrytoru (według smaku)

sok z 1 cytryny


Przygotowanie:


Oddziel owoce od baldachów (ja robię to widelcem, według mnie najlepszy sposób).


Dokładnie opłucz owoce.


Włóż do garnka, dolej trochę wody (ok. pół szklanki) i gotuj 20–30 minut, aż owoce popękają i puszczą sok.


Przetrzyj przez sito lub użyj wyciskarki/sokownika.


Do uzyskanego soku dodaj erytrytor i sok z cytryny, zagotuj ponownie.


Gorący sok przelej do wyparzonych butelek/słoików i zakręć.


👉 Świetny jako dodatek do herbaty zimą — wzmacnia odporność i rozgrzewa.


Nalewka z owoców czarnego bzu


Składniki:

1 kg dojrzałych owoców czarnego bzu

0,5 l spirytusu 95%

0,5 l wódki 40%

300–400 g cukru (wg upodobań, można mniej jeśli wolisz wytrawniejszą)

1 cytryna (sok)

opcjonalnie: kawałek laski wanilii, 3–4 goździki, kawałek cynamonu


Przygotowanie:


Oddziel owoce od baldachów (najlepiej widelcem) i dokładnie umyj.


Włóż do garnka, dolej odrobinę wody (ok. pół szklanki) i zagotuj. Gotuj 15–20 minut, aż owoce popękają (to ważne, bo surowe są lekko trujące!).


Ostudź i przełóż do dużego słoja.


Zalej alkoholem (spirytus + wódka), dodaj przyprawy jeśli chcesz.


Odstaw w ciemne miejsce na 3–4 tygodnie, co kilka dni potrząsaj słojem.


Po tym czasie zlej nalew, przefiltruj przez gazę lub filtr do kawy.


Przygotuj syrop z cukru i soku z cytryny (podgrzej, aż cukier się rozpuści) i po ostudzeniu dodaj do nalewu.


Wymieszaj i rozlej do butelek.


Leżakowanie:

Najlepiej odstawić na minimum 3 miesiące, a pełnię smaku osiąga po roku.


👉 Efekt: ciemnoczerwona, gęsta, aromatyczna nalewka — rozgrzewająca i świetna na zimowe wieczory.


Dżem z owoców czarnego bzu


Składniki:

1 kg dojrzałych owoców czarnego bzu (bez baldachów)

0,5 kg jabłek (obranych i pokrojonych w kostkę) — można też użyć gruszek albo śliwek

0,5 kg Erytrytol (ilość można dostosować do smaku)

sok z 1 cytryny


Przygotowanie:


Oddziel owoce od baldachów, dokładnie umyj.


Włóż do garnka, dolej pół szklanki wody i gotuj ok. 20 minut, aż owoce popękają i zmiękną (to ważne — surowe są szkodliwe!).


Przetrzyj owoce przez sito albo użyj blendera ręcznego (jeśli pestki nie przeszkadzają, można ich nie przecedzać).


Dodaj jabłka (lub inne owoce), gotuj kolejne 15–20 minut.


Wsyp cukier i sok z cytryny, mieszaj i gotuj, aż masa zgęstnieje (ok. 30–40 minut).


Gorący dżem przełóż do wyparzonych słoików, zakręć i pasteryzuj 10 minut.


👉 Smak: głęboki, lekko winny, z jabłkami bardziej delikatny i słodkawy.

Świetny do kanapek, naleśników, ale też jako dodatek do mięsa (np. pieczonej kaczki)


Lemoniada z kwiatów czarnego bzu jest lekka, aromatyczna i świetnie gasi pragnienie.


Składniki (na ok. 2 litry)


6–8 baldachów świeżych kwiatów czarnego bzu (zbieraj tylko w pełnym rozkwicie, w suchy dzień)

2 l wody

1 cytryna (najlepiej ekologiczna)

3–4 łyżki miodu lub erytrytor (do smaku)

ewentualnie kilka listków mięty


Przygotowanie


Przygotuj kwiaty — odetnij grube łodyżki, zostaw same baldachy. Nie płucz ich mocno, żeby nie wypłukać pyłku (on daje smak), tylko lekko strząśnij owady.


Zagotuj wodę i odstaw, aż trochę przestygnie (powinna być gorąca, ale nie wrząca).


Dodaj słodzik — rozpuść w wodzie miód lub erytrytor.


Cytryna — pokrój w plasterki i wrzuć do wody.


Zalej kwiaty przygotowaną wodą i przykryj.


Odstaw na 12–24 godziny w chłodne miejsce, aby się „przegryzło”.


Odcedź przez sitko lub gazę, schłodź w lodówce.


Podawanie


Podawaj schłodzoną z kostkami lodu.


Możesz dodać gazowanej wody dla wersji „szprycera”.


Listki mięty i plasterek cytryny dodadzą świeżości.

Rozdział 2
Jelita-nasz drugi mózg

Chciałabym opowiedzieć o czymś, co może wydawać się zaskakujące — o naszych jelitach i ich roli jako… drugiego mózgu. Tak, dobrze przeczytaliście. Jelita to nie tylko przewód pokarmowy — to jeden z najważniejszych organów naszego ciała, który wpływa na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne.


Jelita posiadają własny układ nerwowy, zwany enteric nervous system, czyli układ nerwowy jelitowy. Składa się on z około 100 milionów neuronów — więcej niż w rdzeniu kręgowym! To dzięki temu systemowi jelita potrafią same regulować trawienie, perystaltykę, wydzielanie enzymów i przepływ krwi, niemal jakby miały własną „świadomość”.


Co więcej, jelita komunikują się z naszym mózgiem głównym poprzez nerw błędny i różne neuroprzekaźniki, w tym serotoninę — hormon szczęścia. To właśnie w jelitach wytwarzana jest większość serotoniny w organizmie, dlatego to, co jemy, ma realny wpływ na nastrój, samopoczucie i poziom stresu.


Można więc powiedzieć, że nasze jelita to „drugi mózg” — nie tylko kontrolują trawienie, ale także współtworzą nasze emocje, koncentrację i zdrowie psychiczne. Dbając o jelita, dbamy nie tylko o ciało, ale i o umysł.


Dlatego pamiętajmy: zdrowe jelita to szczęśliwy mózg. Zwracajmy uwagę na dietę, probiotyki i aktywność fizyczną — nasz drugi mózg nam za to podziękuje.


Zdrowie jelit zależy od kilku filarów — część z nich dotyczy diety, a część stylu życia. Najważniejsze elementy to:


1. Dieta bogata w błonnik

warzywa, owoce, pełnoziarniste produkty zbożowe, rośliny strączkowe, orzechy i nasiona,

błonnik wspiera pracę jelit, reguluje rytm wypróżnień i odżywia korzystne bakterie jelitowe (prebiotyk).


2. Produkty fermentowane

jogurt naturalny, kefir, kiszona kapusta, kimchi, kombucha, zakwas buraczany,

dostarczają żywych kultur bakterii (probiotyków), które wspierają równowagę mikrobioty.


3. Nawodnienie

odpowiednia ilość wody ułatwia trawienie i pracę błonnika w jelitach.


4. Różnorodna dieta

im bardziej zróżnicowane źródła pokarmu, tym bogatsza mikroflora jelitowa,

szczególnie ważne są rośliny o różnych kolorach i właściwościach.


5. Ograniczanie czynników szkodliwych

nadmiar wysoko przetworzonej żywności, cukru, alkoholu i tłuszczów trans osłabia mikroflorę,

częste stosowanie antybiotyków (bez potrzeby) może zniszczyć „dobre” bakterie.


6. Styl życia

sen dobrej jakości i regularny rytm dobowy,

redukcja przewlekłego stresu (bo oś mózg–jelita działa w obie strony),

regularna aktywność fizyczna poprawia perystaltykę i wspiera mikrobiotę.


7. Ewentualna suplementacja (indywidualnie)

probiotyki lub prebiotyki mogą pomóc przy zaburzeniach (np. po antybiotykoterapii), ale najlepiej dobierać je w porozumieniu ze specjalistą.


🔻 Najbardziej obciążające dla zdrowia jelit są:


1. Nadmiar wysoko przetworzonej żywności


fast foody, gotowe dania, chipsy, słodycze,

zawierają konserwanty, sztuczne barwniki i emulgatory, które mogą negatywnie wpływać na mikroflorę.


2. Zbyt dużo cukru i słodzików

cukier karmi bakterie patogenne i drożdżaki (np. Candida),

niektóre sztuczne słodziki (np. aspartam, sukraloza) zaburzają równowagę mikrobioty.


3. Alkohol

drażni ściany jelit, osłabia barierę jelitową i sprzyja stanom zapalnym.


4. Nadmiar czerwonego i przetworzonego mięsa

wędliny, kiełbasy, bekon — zwiększają ryzyko dysbiozy i stanów zapalnych w jelitach.


5. Nadużywanie leków

antybiotyki niszczą „dobre” bakterie (czasem niezbędne, ale warto równolegle dbać o probiotyki),

leki przeciwzapalne (NLPZ jak ibuprofen) w nadmiarze mogą uszkadzać błonę śluzową jelit.


6. Stres i brak snu

przewlekły stres zaburza oś mózg–jelita, może powodować zespół jelita drażliwego, bóle brzucha czy biegunki,

brak snu sprzyja stanom zapalnym i osłabia mikrobiotę.


7. Brak ruchu i siedzący tryb życia

spowalnia perystaltykę, sprzyja zaparciom i dyskomfortowi jelitowemu.


8. Palenie papierosów

toksyny z dymu zwiększają ryzyko chorób zapalnych jelit (np. Crohna).


Jeżeli jelita nie będą regularnie „nawadniane” — czyli jeśli organizm będzie otrzymywał za mało wody — mogą wystąpić poważne problemy zdrowotne. Co się dzieje krok po kroku jeżeli jelita nie są nawadniane:


Zaparcia — woda w jelitach pomaga formować i przesuwać stolec. Brak odpowiedniego nawodnienia sprawia, że stolec staje się twardy i suchy, co utrudnia wypróżnianie.


Podrażnienie i stany zapalne jelit — suche i twarde masy kałowe mogą mechanicznie drażnić błonę śluzową jelit, prowadząc do mikrourazów, bólu i czasem zapalenia.


Zaburzenia mikrobioty jelitowej — niedobór wody spowalnia pasaż jelitowy, co może sprzyjać nadmiernemu rozwojowi niekorzystnych bakterii i zakłócać równowagę flory jelitowej.


Wchłanianie składników odżywczych — gdy jelita są odwodnione, ich śluzówka działa mniej efektywnie, co może ograniczać przyswajanie witamin i minerałów.


Ogólne złe samopoczucie — przewlekłe odwodnienie jelit może powodować wzdęcia, uczucie ciężkości, ból brzucha i spadek energii.


Podsumowując: regularne nawodnienie jest kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania jelit, nie tylko dla komfortu trawienia, ale też dla zdrowia całego organizmu.


Plan postu przerywanego 16/8 z naciskiem na zdrowie jelit.


🔹 Zasada 16/8:


16 godzin postu (np. 20:00–12:00) — tylko woda, herbaty ziołowe, czarna kawa (bez cukru i mleka),


8 godzin „okna żywieniowego” (np. 12:00–20:00) — regularne, sycące i odżywcze posiłki.


✅ Przykładowy dzień 16/8 dla jelit


🕛 12:00 — pierwszy posiłek (śniadanie)


Owsianka na napoju roślinnym lub kefirze/jogurcie naturalnym,


Płatki owsiane + jagody/maliny + siemię lniane + orzechy włoskie,


Kefir/jogurt = probiotyki, płatki + siemię = błonnik prebiotyczny, owoce = polifenole wspierające mikroflorę.


🕑 15:30 — obiad


Pieczony łosoś lub ciecierzyca (dla wersji roślinnej),


Kasza gryczana / komosa ryżowa,


Duża porcja warzyw (np. brokuł, cukinia, marchew, burak),


Do tego kiszona kapusta / ogórek kiszony — naturalne probiotyki.


🕔 19:00 — kolacja (ostatni posiłek)


Zupa krem z dyni lub soczewicy,


Do tego pełnoziarnista grzanka z pastą z awokado + kiełki,


Na deser: garść owoców (np. kiwi, jabłko).


💡 Dodatkowe wskazówki:


Nawodnienie w czasie postu jest kluczowe — woda, napary ziołowe (np. mięta, rumianek).


Unikaj przejadania się — lepiej 2–3 sycące posiłki niż ciągłe podjadanie.


Dbaj o różnorodność — im więcej kolorów na talerzu, tym bogatsza mikroflora.


Dobre tłuszcze (oliwa z oliwek, orzechy, awokado) wspierają przeciwzapalne środowisko w jelitach.


„Zioła wspomagające pracę jelit”


Chciałabym również opowiedzieć o naturalnym wsparciu dla naszych jelit — o ziołach, które możemy znaleźć w Polsce i które pomagają nam dbać o zdrowe trawienie. Jelita to nasz „drugi mózg”, dlatego warto o nie dbać — także poprzez naturalne metody.

Jednym z najpopularniejszych ziół wspomagających pracę jelit jest rumianek. Napar z rumianku działa łagodząco na jelita, redukuje wzdęcia i pomaga przy skurczach jelitowych.

Kolejne zioło to mięta pieprzowa. Mięta wspomaga trawienie, łagodzi zgagę i uczucie ciężkości po posiłku. Olejek miętowy jest też stosowany przy zespole jelita drażliwego.

Nie można zapomnieć o pokrzywie. Napar z pokrzywy wspomaga pracę jelit i oczyszczanie organizmu, działa lekko przeczyszczająco, a przy tym dostarcza cennych witamin i minerałów.

Równie skuteczna jest melisa, która relaksuje mięśnie jelit i działa kojąco na układ nerwowy, co ma znaczenie, bo jelita i mózg są ze sobą silnie powiązane.

Warto wspomnieć o koperku. Nasiona kopru są tradycyjnie stosowane w Polsce przy wzdęciach i problemach trawiennych, szczególnie u dzieci.

Stosując te zioła regularnie, możemy wspierać zdrowie naszych jelit w naturalny sposób. Pamiętajmy jednak, że zioła działają najlepiej w połączeniu ze zdrową dietą, regularnym ruchem i odpowiednim nawodnieniem.


Dbajmy o nasze jelita — to nasz „drugi mózg” i fundament dobrego samopoczucia.


Czy nasze jelita zawsze potrzebują probiotyków?


Drogi czytelniku


Bardzo się cieszę, że mogę przekazać wiedzę o jednym z najważniejszych aspektów naszego zdrowia — o jelitach. To właśnie one są nazywane naszym „drugim mózgiem”, bo w ogromnym stopniu wpływają nie tylko na trawienie, ale także na odporność, samopoczucie, a nawet równowagę emocjonalną.


W ostatnich latach dużo mówi się o probiotykach. Słyszymy, że trzeba je brać niemal codziennie, że są ratunkiem na wszystko. Ale czy naprawdę nasze jelita zawsze potrzebują probiotyków?


Odpowiedź brzmi: nie zawsze.


Naturalna flora bakteryjna człowieka jest niezwykle różnorodna i — jeśli żyjemy w harmonii z naturą, dbamy o pożywienie, odpoczynek i równowagę emocjonalną — organizm często sam potrafi ją utrzymać w dobrym stanie. Probiotyki stają się szczególnie potrzebne wtedy, gdy:


— przyjmujemy antybiotyki lub inne silne leki,


— jesteśmy po długotrwałym stresie, który osłabia odporność,


— nasza dieta jest uboga w błonnik, kiszonki czy świeże zioła,


— pojawiają się problemy z trawieniem, częste infekcje czy osłabienie.


W takich momentach probiotyki — czy to w formie naturalnych produktów, jak kiszona kapusta, zakwas buraczany czy jogurt naturalny, czy też w formie kapsułek — mogą być ogromnym wsparciem.


Ale musimy pamiętać, że żadne kapsułki nie zastąpią tego, co daje nam natura. Najlepsze probiotyki i prebiotyki znajdziemy właśnie w ziołach, warzywach, owocach i tradycyjnych kiszonkach. A jeszcze głębiej — w naszym podejściu do życia. Bo jelita nie lubią pośpiechu, chaosu i napięcia. One lubią spokój, regularność i uważność.


Dlatego, zamiast myśleć, że zawsze musimy coś suplementować, spróbujmy najpierw zadbać o fundamenty:


— jedzmy naturalne, nieprzetworzone posiłki,


— korzystajmy z mocy ziół wspierających trawienie, takich jak rumianek, mięta, koper włoski czy dziurawiec,


— wprowadzajmy do diety kiszonki,


— dbajmy o ruch i oddech,


— i oczywiście — o równowagę ducha i ciała.


Probiotyk to nie cudowna tabletka, ale narzędzie, które wspiera wtedy, gdy jest naprawdę potrzebne. Największą siłę mamy jednak w sobie i w tym, jak żyjemy na co dzień.

Zachęcam, by patrzeć na jelita nie tylko jak na narząd trawienny, ale jak na przyjaciela, o którego możemy troszczyć się świadomie — w naturalny sposób.

Rozdział 3
Ciekawostki- porady które ułatwiają życie

Przez całe życie uczono nas wielu rzeczy.

Jak rozwiązywać równania.

Jak pisać poprawne zdania.

Jak datować wydarzenia historyczne.

Ale czy ktoś kiedyś na lekcji usiadł z nami i powiedział:

„Dzisiaj napiszę o tym, jak kochać siebie”?


Większość z nas nie miała takiej lekcji.

Może dlatego, że w programach nauczania jej po prostu nie było.

A może dlatego, że dorośli wokół nas sami tego nie umieli.


Dlaczego to jest ważne?

Bo umiejętność kochania siebie jest fundamentem wszystkiego, co robimy.

Kiedy siebie nie lubimy — każda krytyka rani nas jak nóż.

Każdy błąd wydaje się dowodem, że „nie jesteśmy wystarczający”.

A kiedy siebie kochamy — mamy w sobie siłę, by próbować, uczyć się, iść dalej.


Kochanie siebie nie znaczy, że uważam się za ideał.

To znaczy, że potrafię patrzeć na swoje wady bez nienawiści.

Że dbam o siebie tak, jak dbam o przyjaciela.

Że mówię sobie: „Popełniłeś błąd — w porządku. Wyciągnij wnioski i idź dalej”.


Dlaczego to takie trudne?

Bo często od dziecka słyszymy, że musimy zasłużyć na akceptację.

Że miłość jest nagrodą za wyniki, zachowanie, sukces.

Ale prawda jest taka: miłość do siebie to nie nagroda. To prawo.

Prawo, z którym każdy się rodzi.


Gdy zaczynamy siebie kochać, zmienia się wszystko:


— Zamiast się karać — zaczynamy się wspierać.


— Zamiast porównywać się do innych — patrzymy na swoją własną drogę.


— Zamiast bać się porażki — widzimy w niej lekcję.


Dlatego chcę Wam powiedzieć coś, czego może nikt Wam nigdy nie powiedział:

— Nie musicie czekać, aż będziecie „idealni”, by być dla siebie dobrzy.

— Nie musicie zasłużyć na swoją własną sympatię.

— Możecie zacząć dzisiaj.


Zadajcie sobie pytanie:

— „Jak wyglądałoby moje życie, gdybym traktował siebie jak kogoś, kogo naprawdę kocham?”

- A potem — spróbujcie tak właśnie żyć.


Bo jeśli nie nauczymy się kochać siebie, całe wykształcenie i wszystkie tytuły nie dadzą nam spokoju w sercu.

A jeśli się tego nauczymy — wszystko inne przyjdzie łatwiej.


Bezpieczny domowy sposobów wspomagający leczenie wrzodów żołądka.


🌿 Produkty roślinne i napary


Siemię lniane (kisiel lniany) — zalewane wrzątkiem nasiona tworzą śluz, który powleka ściany żołądka i chroni przed działaniem kwasu.


Rumianek — działa przeciwzapalnie i łagodząco, zmniejsza napięcie mięśni przewodu pokarmowego.


Prawoślaz lekarski (korzeń) — podobnie jak len, zawiera substancje śluzowe tworzące warstwę ochronną.


Lukrecja gładka — może wspierać gojenie się błony śluzowej, choć trzeba uważać przy nadciśnieniu (może podnosić ciśnienie).


🍯 Produkty pszczele i naturalne dodatki


Miód — wykazuje właściwości przeciwbakteryjne, między innymi wobec Helicobacter pylori oraz łagodzi podrażnienia.


Propolis — działa przeciwzapalnie i wspiera regenerację tkanek.


🥣 Dieta oszczędzająca żołądek


lekkostrawne posiłki gotowane lub duszone (ryż, kasze, gotowane warzywa, chude mięso, ryby),


unikanie ostrych przypraw, alkoholu, kawy i mocnej herbaty,


częste, ale małe posiłki, aby żołądek nie był przeciążony,


unikanie jedzenia tuż przed snem.


💧 Styl życia


unikanie stresu (często nasila dolegliwości),


rezygnacja z palenia papierosów i alkoholu,


regularne, spokojne posiłki o stałych porach.


Posty oraz w tygodniu 18/6


Ważne: trzeba dbać o to aby organizm nie był nadmiernie obciążony trawieniem jedzenia.

Trzeba również pamiętać aby żołądek odpoczął. Dlatego bardzo często zalecam posty przerywane.

Kolacja powinna być nie później niż o 18:00.

W nocy organizm ma za zadanie się regenerować i odpoczywać a nie zajmować się trawieniem jedzenia.


Ja osobiście wykonuję sobie raz w tygodniu taki post. I polecam każdemu.


Opowiem o dziedzinie, która od lat jest moją pasją i codzienną praktyką — Bioenergoterapii.


Bioenergoterapia opiera się na założeniu, że każdy z nas jest istotą energetyczną. Nasze ciało fizyczne, emocje i myśli są ze sobą ściśle powiązane poprzez subtelny system energetyczny, który można porównać do sieci dróg i autostrad, transportujących życiową energię. Ta energia, nazywana w różnych tradycjach „chi”, „praną” czy po prostu energią życia, płynie w nas nieustannie, utrzymując równowagę i zdrowie.


W codziennym życiu jednak często doświadczamy stresu, napięć, negatywnych emocji czy chorób. Wszystko to może powodować blokady lub zaburzenia w przepływie energii. Tak jak rzeka może zostać zatrzymana przez tamę, tak samo nasz system energetyczny może stracić swoją naturalną harmonię.


Zadaniem bioenergoterapeuty jest pomóc w przywróceniu tego swobodnego przepływu. Poprzez pracę z polami energetycznymi człowieka, kierowanie i oczyszczanie energii, można wspierać naturalne procesy regeneracyjne organizmu. Nie jest to leczenie w rozumieniu medycyny akademickiej, lecz forma wspomagania, która działa równolegle z innymi metodami — zarówno tradycyjnymi, jak i naturalnymi.


W mojej pracy łączę wiedzę o energetyce człowieka z uważną obserwacją, intuicją oraz indywidualnym podejściem do każdej osoby. Podczas sesji staram się stworzyć atmosferę spokoju i bezpieczeństwa, aby organizm mógł otworzyć się na proces harmonizacji.


Efekty bioenergoterapii mogą być różne — czasem jest to odczuwalne zmniejszenie bólu czy napięcia, czasem przypływ sił witalnych, a niekiedy głębsze zmiany w sposobie odczuwania i postrzegania siebie. Najważniejsze jest jednak to, że ciało i umysł zaczynają pracować w zgodzie, wspierając się nawzajem a następnie uzdrawiając.


Wierzę, że każdy z nas ma w sobie ogromny potencjał zdrowienia i samoregulacji. Bioenergoterapia jest jednym z narzędzi, które mogą pomóc ten potencjał uruchomić i wzmocnić.


W lżejszych przypadkach można przeprowadzić sesję zdjęciową (czyli na podstawie zdjęcia)

Osobiście wolę przeprowadzać działania bioenergoterapią u siebie na miejscu, ponieważ fizycznie podopieczny odczuwa sesję na sobie.


Więcej na ten temat w mojej pierwszej książce: Poradnik Bioenergoterapeutki i Naturopatki z przepisami.


Śmierć dotyka każdego z nas. Zabiera tych, których kochamy… i pewnego dnia zapuka także do naszych drzwi. Ale czy to koniec? Co dzieje się z duszą, gdy serce przestaje bić?


Od tysiącleci ludzie czuli, że człowiek to coś więcej niż ciało. Ciało można pochować, ale dusza — jest jak płomień, którego śmierć nie gasi. Ona trwa.


W chrześcijaństwie mówi się, że dusza wraca do Boga, w innych kulturach — że wędruje dalej, przechodząc kolejne etapy. Ale we wszystkich opowieściach jest coś wspólnego: po śmierci liczy się nie to, co mieliśmy… tylko to, kim byliśmy.


Kiedy odejdziemy, zostanie po nas miłość, jaką daliśmy, dobro, które rozsialiśmy, słowa, które pocieszyły innych. Być może to właśnie jest „waluta” tamtego świata.


Nie wiemy dokładnie, jak wygląda droga duszy po śmierci. Ale wiemy, że możemy przygotować się na nią dziś — żyjąc tak, aby nasza dusza była lekka jak światło i wolna od żalu.


A więc, kochajmy mocniej, przebaczajmy szybciej, doceniajmy każdy dzień. Bo może właśnie w tym — w tej miłości i dobroci — zaczyna się nasza wieczność.


Po tamtej stronie byłam już dwa razy i za każdym razem usłyszałam że to nie jest mój czas że na ziemi mam o wiele więcej do zrobienia. Mogę wam tylko powiedzieć że tam jest naprawdę pięknie. Będąc tam nie chciałam wracać na ziemię. Do dzisiaj jestem wdzięczna i dziękuję każdego dnia lekarzowi który walczył o moje życie. Reanimował mnie 40 minut po tym czasie wróciłam do swojego ciała. Bo ciało to jest tylko chwilowy dom dla duszy.

Do dzisiaj pamiętam słowa lekarza przy mojej reanimacji. Cytuję: kurwa nie odejdziesz na mojej zmianie. Tymi słowami kieruję się do dzisiaj. Jeżeli ktoś mówi mi że chyba umiera, zawsze odpowiadam: nie na mojej zmianie.


Poruszymy temat, który dotyczy większości z nas kobiet, ale zbyt często owiany jest ciszą, wstydem lub lekceważeniem. Chcę powiedzieć to głośno i wyraźnie: ból podczas miesiączki nie jest wymysłem, przesadą ani słabością. Jest rzeczywisty, fizyczny i czasem wyniszczający.


Ale dlaczego właściwie miesiączka boli?


Podczas cyklu menstruacyjnego macica przygotowuje się na ewentualną ciążę. Jeśli do zapłodnienia nie dochodzi, jej śluzówka — endometrium — zaczyna się złuszczać. Aby to usunąć, macica kurczy się. Te skurcze są wywoływane przez substancje zwane prostaglandynami. Im ich więcej, tym silniejsze skurcze — i większy ból. Dla niektórych kobiet to tylko dyskomfort. Dla innych — to dni wyjęte z życia.


Ale ból menstruacyjny nie zawsze jest „normalny”. Czasem jego źródłem mogą być choroby, takie jak endometrioza, mięśniaki macicy, adenomioza czy stany zapalne. Dlatego ważne jest, by słuchać swojego ciała i szukać pomocy, jeśli ból staje się nie do zniesienia.


Nie możemy dłużej akceptować świata, w którym kobieta, zwijająca się z bólu, słyszy: „weź tabletkę i nie przesadzaj”. Mamy prawo do wiedzy, leczenia i szacunku.


I na koniec: twoja miesiączka nie powinna cię unieruchamiać, odbierać ci godności ani być źródłem wstydu. Mamy prawo mówić o niej otwarcie — bez tabu, bez żartów kosztem kobiet, bez umniejszania naszego doświadczenia.


Dbajmy o siebie. Słuchajmy się nawzajem. I nie bójmy się mówić głośno o tym, co boli.


Jak chronić się przed złą energią i wampirami energetycznymi?


Temacie, który dotyka nas wszystkich — często po cichu, bez ostrzeżenia, a jednak z ogromnym wpływem. To zła energia i tzw. wampiry energetyczne — osoby, które potrafią wyssać z nas spokój, radość i siły witalne.


Czym jest zła energia?


Zła energia nie zawsze oznacza coś magicznego czy mistycznego. Czasem to po prostu ciężka atmosfera, negatywne emocje, toksyczne zachowania, które osiadają na nas jak kurz. Pojawia się, gdy jesteśmy w otoczeniu ludzi, którzy narzekają, krytykują, manipulują lub stale się skarżą.


Kim są wampiry energetyczne?


To osoby, które — świadomie lub nie — zasilają się naszą uwagą, empatią, spokojem. W ich towarzystwie po rozmowie czujemy się wyczerpani, sfrustrowani, przytłoczeni, jakby ktoś zabrał nam wewnętrzne światło. Często są to ludzie bliscy: współpracownicy, znajomi, a nawet członkowie rodziny.


Ale dobra wiadomość jest taka: możemy się chronić.

I oto kilka sposobów:


1. Świadomość — pierwszy krok do ochrony


Najważniejsze to rozpoznać, co nas osłabia. Jak się czujesz po rozmowie z daną osobą? Jeśli regularnie czujesz spadek energii, nie lekceważ tego. Zaufaj swojej intuicji. Ciało często wie szybciej niż rozum.


2. Granice energetyczne


Tak jak zamykamy drzwi przed deszczem, tak samo musimy nauczyć się zamykać się na toksyczne wpływy. Granice to nie egoizm. To forma szacunku do siebie. Naucz się mówić „nie”, nie tłumacząc się przesadnie. Odmawiaj rozmów, które nic nie wnoszą, ale wiele odbierają.


3. Zadbaj o swoje pole energetyczne


Nie chodzi tylko o aurę — chodzi o Twoją przestrzeń wewnętrzną. Medytacja, modlitwa, techniki oddechowe, spacer w naturze — to wszystko oczyszcza i wzmacnia. Wybieraj ludzi i miejsca, które Cię doładowują, a nie wyczerpują.


4. Symboliczna ochrona


Dla wielu ludzi pomocne są również praktyki symboliczne: czarne kamienie ochronne jak turmalin czy obsydian, noszenie amuletu, ( najsilniejszym talizmanem jest Pentagram) stosowanie palo santo do oczyszczania przestrzeni. Nie chodzi o magię, ale o intencję, która ma ogromną moc.


5. Nie karm tego, co Ci szkodzi


Wampir energetyczny potrzebuje Twojej uwagi, by działać. Jeśli przestaniesz dawać mu emocjonalne paliwo — przestanie rosnąć w siłę. Zachowuj spokój, dystans, neutralność. Im mniej reakcji, tym mniejsze połączenie energetyczne.


6. Otaczaj się dobrem


Przebywaj z ludźmi, którzy świecą własnym światłem, zamiast gasić cudze. Czytaj inspirujące książki, słuchaj muzyki, która koi, rozmawiaj z ludźmi, którzy budują, a nie burzą.


Na koniec…


Pamiętaj: Twoja energia to waluta. Wydawaj ją mądrze. Nie każdy zasługuje na Twoją uwagę, Twoje emocje i Twoją obecność.


Nie musisz być baterią dla świata. Możesz być własnym źródłem światła.


Bałagan w pokoju może mieć istotny wpływ na energetykę i wibracje człowieka — zarówno z psychologicznego, jak i energetycznego punktu widzenia.


Oto jak to działa:


🔄 Energetyka i wibracje — co to znaczy?


W kontekście duchowo-psychologicznym, energetyka odnosi się do ogólnego stanu wewnętrznego człowieka: poziomu energii, spokoju, koncentracji. Wibracje to stan świadomości — wysoka wibracja oznacza harmonię, miłość, spokój; niska — chaos, lęk, frustrację.


🧠 1. Psychologiczny wpływ bałaganu


Zwiększony stres i niepokój

Bałagan to bodźcowy nadmiar — mózg cały czas go rejestruje. To przeciąża układ nerwowy i może zwiększać poziom kortyzolu (hormonu stresu).


Trudność w koncentracji

Nieuporządkowane otoczenie rozprasza uwagę, utrudnia myślenie i pogarsza produktywność.


Poczucie winy i wstydu

Nieład w pokoju może podświadomie wywoływać uczucia zaniedbania, które obniżają samoocenę i „ciągną” energetycznie w dół.


🌿 2. Energetyczny i duchowy wpływ


Zaburzony przepływ energii (chi / prana)

W filozofii feng shui czy ajurwedy uważa się, że bałagan blokuje swobodny przepływ energii życiowej. To może powodować ospałość, zmęczenie, brak motywacji.


Obniżone wibracje przestrzeni

Rzeczy zalegające w przestrzeni niosą ze sobą „energetyczny ślad” — często powiązany z przeszłością, niedokończonymi sprawami, emocjami. Ich nadmiar może obciążać psychicznie i duchowo.


Trudność w manifestacji i medytacji

Czysta, uporządkowana przestrzeń wspiera wyciszenie, koncentrację i intencjonalność — co jest kluczowe np. w praktykach duchowych.


🔄 3. Sprzątanie jako praktyka energetyczna


Rytuał oczyszczania

Sprzątanie może być formą medytacji w ruchu, aktem odzyskiwania kontroli i przywracania harmonii.


Wyrzucanie = odcinanie się od przeszłości

Pozbywanie się rzeczy może działać jak symboliczne „czyszczenie” przestrzeni wewnętrznej.


Zwiększenie wysokiej wibracji

Czysta przestrzeń promuje spokój, jasność myśli i dostęp do wyższych emocji — wdzięczności, radości, inspiracji.


Chciałabym również napisać kilka słów o tym na co zwrócić uwagę, jeśli chodzi o zdrowie prostaty. To temat, o którym często się nie mówi, a przecież dotyczy wielu mężczyzn — szczególnie po pięćdziesiątym roku życia.

Prostata to mały gruczoł, który odgrywa ważną rolę w układzie moczowo-płciowym. Gdy zaczynają się z nią problemy, pierwsze sygnały zwykle pojawiają się przy oddawaniu moczu.


Na co warto zwrócić uwagę?


Częste chodzenie do toalety, zwłaszcza w nocy.


Trudności z rozpoczęciem oddawania moczu — trzeba chwilę poczekać, aż strumień się pojawi.


Słabszy strumień moczu niż kiedyś, czasem z przerwami.


Uczucie, że pęcherz nie opróżnił się do końca.


Nagłe, silne parcie na mocz, czasem trudne do opanowania.


To są sygnały, że warto skonsultować się ze specjalistą. Nie zawsze oznaczają coś groźnego — czasem to tylko naturalne powiększenie prostaty, które przychodzi z wiekiem. Ale podobne objawy mogą też być wczesnym znakiem poważniejszych chorób, jak zapalenie czy rak prostaty.


Dlatego najważniejsze jest, żeby nie lekceważyć pierwszych oznak i regularnie się badać. Proste badania kontrolne mogą wykryć problem wcześnie, a wtedy leczenie jest dużo łatwiejsze i skuteczniejsze.


Pamiętajmy — dbanie o prostatę to dbanie o jakość życia, spokój i zdrowie na przyszłość.


Prostata to mały gruczoł, ale potrafi przysporzyć sporych kłopotów, jeśli o niego nie zadbamy. Na szczęście dużo zależy od nas samych — i to wcale nie są trudne rzeczy.

Najważniejsze to dieta. Dobrze jest jeść więcej warzyw i owoców — szczególnie pomidory, bo mają likopen, który wspiera prostatę. Brokuły, orzechy, ryby — to też świetny wybór. A z kolei czerwonego mięsa, tłustych potraw i fast foodów warto jeść mniej.

Druga sprawa to ruch. Nie chodzi od razu o maratony. Wystarczy spacer, rower, trochę gimnastyki czy pływanie. Ważne, żeby ciało było w ruchu i żebyśmy nie przybierali za dużo kilogramów.

No i oczywiście styl życia. Papierosy i nadmiar alkoholu raczej prostaty nie lubią. Lepiej je ograniczyć. Stres też warto rozładowywać — najlepiej ruchem albo dobrą rozmową, a nie siedząc w samotności.

I na koniec — badania kontrolne. Po pięćdziesiątce każdy facet powinien co jakiś czas odwiedzać urologa. Lepiej sprawdzać, niż później żałować.


Podsumowując — zdrowa prostata lubi dobre jedzenie, ruch, spokój i kontrolę. Czyli wszystko to, co nam samym też dobrze służy.


Najsilniejszy talizman ochronny czyli pentagram.


Pentagram, czyli pięcioramienna gwiazda wpisana w okrąg lub przedstawiona samodzielnie, to znak o niezwykle bogatej i wielowątkowej historii. Już w starożytności uważano go za symbol harmonii, doskonałości i mocy ochronnej. W Babilonie, w Egipcie, a także w kulturze greckiej był znakiem równowagi i wieczności. Pitagorejczycy widzieli w nim świętą figurę, łączącą w sobie matematyczny porządek i duchowe piękno.

W tradycji magicznej pentagram odgrywa szczególną rolę. Jego pięć ramion symbolizuje pięć żywiołów: ogień, wodę, powietrze, ziemię oraz duch — czyli energię, która jednoczy całość i nadaje jej sens. Wpisany w krąg, pentagram staje się tarczą, która ma chronić człowieka przed negatywnymi wpływami, złymi energiami, a nawet przed własnymi słabościami.

Warto podkreślić, że pentagram nie jest symbolem zła, jak bywa błędnie przedstawiany we współczesnej popkulturze. Wręcz przeciwnie — przez wieki był znakiem ochrony, siły i światła. Umieszczano go nad drzwiami, noszono w formie amuletu, rysowano na przedmiotach codziennego użytku, aby zabezpieczyć je przed nieszczęściem.

Pentagram to także symbol człowieka. Jeśli spojrzymy na niego jak na sylwetkę ludzką z rozłożonymi ramionami i nogami, zauważymy, że wyraża jedność ciała i ducha, wolności i twórczej mocy. To przypomnienie, że prawdziwa ochrona zaczyna się w nas samych — w naszej równowadze, świadomości i sile wewnętrznej.

Dziś, w czasach pełnych niepewności, pentagram nadal ma swoje znaczenie. Może być traktowany jako amulet ochronny, ale również jako przypomnienie o potrzebie harmonii z samym sobą i otaczającym światem. Nosząc go, nie tylko korzystamy z tradycji sięgającej tysięcy lat, lecz także wyrażamy pragnienie zachowania równowagi, odwagi i duchowej mądrości.


Szanowni Państwo,

pentagram to nie tylko figura geometryczna — to talizman, który łączy historię, duchowość i symbolikę. To znak, który uczy nas, że prawdziwa ochrona wypływa z naszej wewnętrznej siły, a harmonia i światło zawsze mogą przezwyciężyć chaos i ciemność.


Wszyscy członkowie mojej rodziny noszą talizman ochronny pentagram.

Można również u mnie zamówić wykonanie takiego talizmanu ochronnego jak pentagram.


„Jak przytulenie wpływa na rozwój dziecka?”


Wspomnę również o czymś bardzo prostym, a jednocześnie niezwykle ważnym — o przytuleniu.

Przytulenie to nie tylko gest. To język miłości i bezpieczeństwa. Kiedy dziecko jest brane w ramiona, dostaje sygnał: „Jesteś ważny, jesteś bezpieczny, jestem przy tobie”. To buduje fundamenty jego poczucia własnej wartości i zaufania do świata.

Badania pokazują, że dotyk — a zwłaszcza ciepłe przytulenie — obniża poziom stresu. U dziecka zmniejsza się napięcie, a w mózgu wydziela się oksytocyna, zwana hormonem szczęścia i bliskości. To sprawia, że maluch łatwiej się uspokaja, lepiej śpi i ma więcej siły do nauki i zabawy.

Ale to nie wszystko. Przytulenie to także sposób na naukę emocji. Kiedy dorosły przytula dziecko w trudnym momencie, pokazuje mu, że emocje są czymś naturalnym i że można sobie z nimi radzić nie poprzez krzyk czy odrzucenie, ale poprzez bliskość i wsparcie.

Dzieci, które często doświadczają ciepłego dotyku i przytuleń, częściej wyrastają na dorosłych bardziej pewnych siebie, otwartych na relacje i empatycznych wobec innych. Krótko mówiąc — przytulenie to inwestycja w przyszłość dziecka.

Dlatego tak ważne jest, by w codziennym pośpiechu znajdować czas na te małe, a jednocześnie wielkie gesty. Przytulenie rano, po powrocie ze szkoły, przed snem — to chwile, które zostają z dzieckiem na całe życie.


Podsumowując — przytulenie nie wymaga specjalnych umiejętności, nie kosztuje ani złotówki, a daje dziecku to, co najcenniejsze: poczucie miłości, bezpieczeństwa i siłę do rozwoju.

Rozdział 4
Jarzębina czerwona i jej niezwykła moc

Chciałabym przybliżyć niezwykłą symbolikę jarzębiny czerwonej — drzewa, które od wieków obecne jest w tradycjach ludowych, wierzeniach magicznych i ezoteryce.

Jarzębina, znana również jako „drzewo życia”, od zawsze budziła respekt i zachwyt. Jej jaskrawe, czerwone owoce były postrzegane jako dar ochronny, symbol siły witalnej i energii ognia. W kulturze ludowej jarzębina miała chronić przed złymi duchami, urokami i nieszczęściem. Z jej gałązek wykonywano amulety, które zawieszano nad wejściem do domu lub noszono przy sobie, aby odwracały zło i przynosiły pomyślność.

W ezoteryce kolor czerwony jarzębiny łączony jest z energią krwi i życia. Owoce tego drzewa symbolizują odwagę, pasję i wytrwałość, a także zdolność do odradzania się — ponieważ jarzębina, nawet w trudnych warunkach, rośnie bujnie i obficie owocuje. Wierzono, że dzięki temu drzewo to wspiera człowieka w przezwyciężaniu trudności, dodaje sił duchowych i pomaga odbudować wewnętrzną równowagę.

Jarzębina ma również głębokie znaczenie ochronne. W dawnych praktykach magicznych uważano ją za strażnika granicy między światem ludzi a światem duchów. Jej drewno i owoce wykorzystywano w rytuałach oczyszczających i ochronnych, a w tradycjach celtyckich jarzębina była nazywana „drzewem wróżek” — opiekunką subtelnych energii i kanałem komunikacji ze światem niewidzialnym.

Możemy więc powiedzieć, że jarzębina czerwona jest symbolem duchowej siły, ochrony i odnowy. To drzewo przypomina nam, że nawet w chwilach słabości tkwi w nas potencjał odrodzenia, że energia życia zawsze zwycięża nad ciemnością.

Zapraszam, by spojrzeć na jarzębinę nie tylko jak na piękne drzewo ozdabiające nasze ogrody i lasy, ale jak na znak duchowej ochrony i inspiracji — strażniczkę, która od wieków przypomina ludziom o mocy natury i o świetle tkwiącym w nas samych.


🌿 Właściwości i zastosowanie jarzębiny czerwonej


1. Skład owoców


witamina C (dużo więcej niż w cytrusach — choć część ulega rozkładowi przy obróbce),


witaminy A, E, K i z grupy B,


kwasy organiczne (m.in. jabłkowy, winowy, cytrynowy, parasorbowy — w świeżych owocach jest trujący, ale zanika po przemrożeniu lub obróbce cieplnej),


pektyny, garbniki, antocyjany i flawonoidy,


sole mineralne (potas, wapń, magnez, żelazo, mangan).


2. Właściwości zdrowotne


Przeczyszczające i moczopędne — wspomagają oczyszczanie organizmu z toksyn.


Wzmacniające naczynia krwionośne — dzięki rutynie i witaminie C.


Przeciwzapalne i antyoksydacyjne — spowalniają procesy starzenia, wspierają odporność.


Wspomagające trawienie — zwiększają wydzielanie soków żołądkowych i żółci.


Łagodnie obniżają cholesterol i ciśnienie krwi.


Pomoc w przeziębieniach — syropy i soki z jarzębiny działają jak naturalne „wzmacniacze odporności”.


3. Zastosowanie w kuchni


Po przemrożeniu lub obróbce cieplnej owoce tracą gorzki smak i szkodliwe substancje.


Wykorzystuje się je do:


dżemów, konfitur i galaretek (często łączone z jabłkiem lub gruszką),


nalewek i win (tradycyjna „jarzębiak”),


syropów i soków wzmacniających,


suszonych mieszanek ziołowych i herbat.


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 31.5
drukowana A5
za 54.1
drukowana A5
Kolorowa
za 73.31