E-book
7.35
drukowana A5
17.49
Miraże luster

Bezpłatny fragment - Miraże luster


Objętość:
37 str.
ISBN:
978-83-8351-039-2
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 17.49

Wszystkim, którzy towarzyszą mi

w tej poetyckiej drodze…

***poranna impresja

świt wznosi się nad wieszczyckimi drogami

przerywa gromadne mikoty saren

przecina szelest tataraków


w wieszczyckich wspomnieniach

historie cichną

gdy gaśnie jasność pamięci

chrzęst piachu pod bosymi stopami

przywołuje schowane fotografie

sepia przenika zapachem starej szuflady

babcia zamykała w niej drobinki siebie


umierają wieszczyckie impresje

znika tamten świat

dmuchnięciem czasu

***jestem

jestem strzępkiem porozrywanych myśli

grzęznę w ciemności zagniecionych rogów

tonę w szorstkich kartkach

w poszukiwaniu punktu ubywania


jestem meduzą

wypełniona pęcherzykami obcej cieczy

parzę ciepłą strużką

zawieszona po kątach siecią

zeszłych chwil


krążę jak satelita

ciągle szukam


mam w sobie COŚ

***chciałabym bardziej

chciałabym bardziej

rozczytać się w twych myślach

bezgranicznie zgłębić

marzenia tajemnic

wybudzonych krzykiem ptasich melodii


chciałabym bardziej

wymazać z pamięci

zapach suchych liści na ścieżkach

urwanych w pół słowa

przyspieszonych oddechów

i bezmiaru fal pęczniejących sekretów


chciałabym bardziej

zamknąć się w obrazach

atłasowych fotografii wspomnień

gdzie ziarnka klepsydry odmalowują resztki

tlącej się nadziei

którą chciałabym bardziej

zwyczajnie

***bałagan emocji

nie istnieję już w twoich wiadomościach

wystukiwanych palcami na klawiaturze

ale ty uparcie chcesz usłyszeć mój głos

niesiony echem pustych pól

gorejących od ciężaru letniego skwaru


szukasz mnie

gdy ja tymczasem

wyciągam z kufra te niebieskie sukienki

które ściągałeś delikatnym muśnięciem

nocnych wyobrażeń


pozwól mi chociaż dotknąć wierszem

spragnionych emocji

kształtu twoich słów

pozwól mi zatrzymać tamte chwile

by spokojnie odeszły z resztek

dogasających imaginacji

***bez złudzeń

rano gdy sprzątałam resztki

twojej pianki do golenia

w ostatniej chwili złapałam

krem przeciwzmarszczkowy

trąciłam go skrawkiem oczekiwań


czterdziestka na karku

a ja nieustannie sprawdzam

stan walizek w przedpokoju

jeszcze moment i znajdą się

w nowym punkcie

tam gdzie ich miejsce

bez piżmowych perfum

czy odprasowanych koszul

wiszących na wieszakach codzienności


gdzieś upłynęły te wiosny

nie zdążyłam nabrać w dłonie ich gładkości

biegam teraz i przeliczam każdy siwy włos

zmarszczkę przy oku

wyrzuty sumienia

że jestem matką tylko dla tych kilku

ozdabiających parapet kwiatów

nie zostawię żadnego śladu

na brukowych kostkach

samotnej przyszłości

***na krawędzi

przycupnęła nieśmiało w oczekiwaniu

na konturze szeptanych odważnie słów

do obicia w lustrze


jeszcze senna

melancholijnie dogoniła samotność

w wezbranych wodach wątpliwości

intymne lęki pochowała w rogach szafy


przewieszone przez drewniane

sztalugi dnia

wspomnienia

ulotnie zamykają kolejne drzwi

pożółkłych albumów


złudnie szukała siebie na nowo

rozbudzając stare tęsknoty i pytania

o synonimy szczęścia


czym jest?

przewodnik życia

nie powiedział nic więcej

właśnie tam

na krawędzi

***

nakarm mnie swoim lękiem

wydrap prozaiczność majestatyczności

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 17.49