E-book
7.35
drukowana A5
22.71
drukowana A5
Kolorowa
44.19
Międzyczas

Bezpłatny fragment - Międzyczas

wiersze


Objętość:
74 str.
ISBN:
978-83-8369-273-9
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 22.71
drukowana A5
Kolorowa
za 44.19

DLA MAMY

Jestem z Tobą

Jestem z Tobą

W szaleństwie i we śnie

Gdy mówisz do mnie

Śnię o morzach odległych

Gdy śpiewasz

Marzę o szczytach niezdobytych

Gdy tańczysz

Odkrywam wyspy bezludne

Od wschodu do zachodu

Od miłości do nienawiści

Od pierwszego do ostatniego tchnienia

Jestem z Tobą Życie

Błękitnooka

Piękna i szalona

Cicha i skryta

Smukła i czysta

Błękitnooka

Piszę do Ciebie

Piszę dla Ciebie

Piszę o Tobie

Uosobienie piękna

Cel mych myśli śmiałych

Pragnę zanurzyć dłonie

W potoku Twych włosów

Płonę na dnie piekieł

Gdzie nie istnieją granice uczuć

Tu czekam na Ciebie

Tu myślę o Tobie

Tu jestem panem

Panem swych snów

Gdy wrócisz do mnie

Gdy wrócisz do mnie

Będzie pięknie

Zakwitną kwiaty

Wzlecą łabędzie

Nad błękitnej toni taflą

Gdy wrócisz do mnie

Będzie uroczo

Bosymi stopami

Zdepczesz wspomnienia

Zroszone łzami nocą

Gdy wrócisz do mnie

Będzie wspaniale

Będziemy razem

Patrzeć na trud

Rąk naszych wytrwale

Gdy wrócisz do mnie

Będzie cudownie

A dłoni naszych

Złączonych mocą uczucia

Nie rozdzieli żadna noc

Gdy wrócisz do mnie…

Oczekiwanie

Czekam na sen piękny

Czekam na słowo pocieszenia

Czekam na kwiat niezwiędły

Czekam na końcową stację

Mego przeznaczenia

Nowy dzień

Gdy zmyjesz łzami brud serca

Odpłyniesz obłokiem duszy swojej

Wzlecisz motylem pragnień najskrytszych

Odnajdziesz w sobie dziecko

Płaczące milionem kamiennych łez

Śmiejące się w Twym ciemnym pustym wnętrzu

Małym płomykiem nadziei

Nowego lepszego dnia

Moja apokalipsa

Płoną drzewa

Płoną ludzie

Płoną ptaki

Płaczą kobiety

Płaczą dzieci

Płaczą starcy

Giną domy

Giną miasta

Giną światy

Anioł śmierci

Krąży nad ruinami życia mego

Jego oczy czarne bezdenne

Zioną ogniem

Przenikającym serce

Ja

Cień krzyków rozpaczy

Brodzę w łajnie

Pozostałym z imperium życia

Tomasz powiedział dzisiaj

Wszystko jest kłamstwem

Jedyną prawdą

Urągającą każdemu wypowiedzianemu słowu

Wznoszącą ponad głowami ludzi

Swe rozpostarte skrzydła

Patrzącą na ten nierealny świat

Realnym spojrzeniem

Jest śmierć

A może kłamstwo jest jedyną prawdą

Kłamiesz

Zaślepione tłumy

Płoną na myśl o Tobie

Mówisz prawdę

Śmiech dławi ich serca

Przemijają wieki

Przemijają ludzie

Przemijają prawdy

Kłamstwo pozostaje to samo

Samotność

Śnieg

Wszędzie biała pustka

W drzewach

W ptakach

We mnie

Słońce

Wszędzie złote ciepło

W drzewach

W ptakach

We mnie

Miłość

Kocham kocham kocham

Drzewa

Ptaki

Ciebie

Życie

Wszędzie pełno Ciebie

W drzewach

W ptakach

We mnie

Dzień miesiąc rok

Życie

Ja człowiek

Marzenia moje

Zieleń traw

Błękit nieba

Uścisk dłoni

Imię moje

Piasek pustyni

Woda oceanów

Blask świecy

Dusza moja

Tchnienie wiatru

Szum potoku

Czerń nocy

Ja

Człowiek

Kochaj mnie

Ty

Jesteś tutaj

Za oknem blady księżyc

Kruszy naszą samotność

Łóżko jak biały żaglowiec

Na rozszalałym oceanie rozkoszy

Twe oczy piękne

Śmieją się i krzyczą

Otwierając przede mną

Najskrytsze tajemnice

Ja

Płonący miłością

Rzucany w odmęty

Jeszcze i jeszcze

Wielkie czarne łapy nocy

Obejmują nas i niosą

Gdzieś w zaświaty

Gdzie huragan naszych uczuć

Będzie istniał zawsze

I ponad czasem uniesie nas tam

W krainę wiecznej rozkoszy

Tak wielkiej

Jak wszechświat

Kochaj mnie

Pożegnanie

Cóż mam myśleć

Cóż myśleć o Tobie

Ciągle widzę Ciebie

Co robić

Powiedz

Nic już nie czuję

Szczęścia ni bólu

Jestem martwym wrakiem

Ciemność to

Nie

Ogień

Nie chce pomocy

Teraz już nie

Przez pryzmat myśli

Myśli złych

Odchodzę

Koniec

Jest dobrze

Jest dobrze

Patrzę w niebo

Księżyc zagląda przez okno

Do wnętrza mej duszy

Wie o mnie wszystko

Słucham jego opowieści

O ludziach

Potworach

Jest dobrze

Jadę bez biletu

Tramwajem trosk

Wysiadam za wcześnie

Upadam na twarz

Zdeptany trepem

Ludzkiego jestestwa

Jest dobrze

Las drzewa i mrówki

Nieświadomie ginące

Pod buciorem

Przechodzącego cienia

Jest dobrze

Śmierć

Idąc przez świat mych wspomnień

Oglądam ruiny niebotycznych budowli

Wznoszonych przeze mnie

I burzonych bezlitośnie

Wichurą losu

Moja twarz okaleczona

Cierniami ludzkiej zawiści

I dół

Dół pośród krzyży

Jej zapach

Błądzę myślami

Oblekam mą twarz w ciszę

Przechadzam się drogą tęczy

Trzymam Twą małą dłoń

Twe cudowne włosy

Oplatają mnie

Swym zapachem

Pola i lasy

Drzewa i noc

Morze i wiatr

Twój zapach

Życie jakie jest

Życie jest jak kwiat

Piękny i czysty

Gdy nie brak mu

Rąk przyjaznych

Życie jest jak wiatr

Miły i wolny

Gdy nie spada w dół

Piorunem i burzą

Życie jest jak pieśń

Dumna i wzniosła

Gdy przenika serca

Otwarte i czyste

Życie jest jak głaz

Ciężki i twardy

Ciążący na piersi

Bez nadziei

Bez pomocy

Cień

Jak stary krzyż na rozstajach

Leży na ziemi Twój cień

Przyglądasz się i widzisz

On oddycha porusza się żyje

Jak pod starym krzyżem na rozstajach

Klękasz przed nim

Bijesz spoconym czołem

W zakurzone kamienie

Na drodze Twego życia

Powstajesz

Idziesz tą drogą przed siebie

On zostaje za Tobą

Odwracasz się

Nie ma go

Idziesz dalej potykając się

Upadasz w koleiny

Wyżłobione kołami fortuny

Toczącymi się

Gdzieś obok Ciebie

Jak stary krzyż na rozstajach

Leży na ziemi Twój cień

Gubisz go ciągle

Idziesz dalej odnajdując go

Pilnuj go wytrwale

Bo ten cień to jedyne

Co może przypominać Ci

Że Jesteś jeszcze człowiekiem

Jestem Tobą

Jestem Twą dłonią

Jestem Twą twarzą

Jestem Twym tchnieniem

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 22.71
drukowana A5
Kolorowa
za 44.19