MIĘDZY ZIEMIĄ, A NIEBEM
Między ziemią, a niebem
Gdzieś między ziemią, a niebem
mieszkają marzenia —
utkane z myśli i pragnień
głośno wypowiedziane
i cicho skrywane —
cierpliwie czekając spełnienia
Gdzieś między niebem, a ziemią
mieszka nadzieja wszelka
co ogień w sercach rozpala i nie daje mu zgasnąć
ta, która ostatnia umiera
nie pozwalając marzeniom zasnąć…
Życiowe sprawy
Otwórz drzwi
Nie śpiesz się
zwolnij zatrzymaj
nasyć błękitem nieba zielenią młodej trawy
zobacz jak piękny jest wokół świat
i duszy nie trzeba lepszej strawy!
Nie musisz wciąż pędzić
niczego udowadniać
ani od innych lepszym być
skoncentruj się na tym czego tobie potrzeba
bo nie masz przecież kilku żyć!
Otwórz drzwi szczęściu
realizuj plany zamiast
jedynie marzyć o tym skrycie
zanim odjedzie twój pociąg ostatni
ze stacji o nazwie „życie”!
Nie żałuj
Nie żałuj w życiu zbyt wielu spraw
one musiały się przydarzyć
żałować można faktycznie słów,
tych, które lepiej mogłeś ważyć
Żałować można znajomości —
ludzi z którymi zetknął nas los
których by przecież też nie było
gdyby nie zawiódł zwyczajnie nos
Pseudo przyjaciół obgadywaczy
wilków w mięciutkiej owczej skórze
tych którzy podle wykorzystali
po czym uciekli szybko jak tchórze
I podłych zdrajców co tajemnic
dochować wiernie nie umieli
i tych pod nami dołki kopiących
byśmy w tych dołkach kiedyś zgnili
Zwykłych pijawek co potrafiły
wypić energię grosza pozbawić
tych którym nigdy nikt nie dogodzi
którzy morały wciąż będą prawić
Faryzeuszy co w oczy patrząc
w plecy wbijają nienawiści nóż
tych którzy tylko na to czekają
ażebyś przestał oddychać już
Którzy nie wierzą że co posiadasz
zdobyłeś własną ciężką pracą
bo pewnie za to ty komuś płacisz
lub inni tobie z góry płacą
Wszystkich dla których niestety znaczysz
mniej niż na drodze leżący pył —
wyrzuć z pamięci z wątroby z serca
byś w końcu zaczął szczęśliwie żyć!
Żyć
Skreślić ze słownika wrogie słowo „potem”,
aby nie odkładać życia znów na „później”,
bo wczoraj już było, a gwarancji nie ma,
że dzień nas powita swoim nowym jutrem.
Później nie powrócą okazje stracone,
czekając w kolejce wciąż na lepsze czasy,
zostawiając sobą jedynie niedosyt
przeżycia bez szansy, by istnieć na zawsze.
Co, jeśli nie teraz?! — oto jest pytanie,
nawet gdy goryczą smakuje to „dzisiaj” —
maleńka cząsteczka życiowej składanki,
bez niej słodycz chwili nie będzie odkryta.
Żyć tak, jakby jutra wcale miało nie być,
w ciągłej gotowości na jego spotkanie,
wierząc w nasz łut szczęścia — tych 13 gramów,
ceniąc dzień dzisiejszy, który właśnie gaśnie…
list do…
Nie było cię przy mnie
gdy mi ciężko było
kiedy się po nocach snułam
bezradnie jak cień ani
gdy jak Feniks na nowo rodziłam
znów silna i twarda jak dębowy pień
Zaglądasz w moje życie
przez dziurkę od klucza
historii na mój temat wymyśliłaś moc
robiąc mi tym krzywdę
że sama się dziwię
jak możesz spokojnie przespać
kłamstwa noc
Z reguły nie idę
z tłumem ramię w ramię
to drzazgą w twym oku (i to jest mój „błąd”)
nie muszę w tym marszu z nikim
równać kroku
nie ma ideałów
nie ucieknę stąd
Mną sobie więcej
głowy nie zawracaj nie oceniaj
nie obserwuj tak jak jakiś szpieg
nie musisz na ulicy już
wzroku odwracać
może zacznij w końcu
własnym życiem żyć!
Toksyczni
Często na drodze stawia nam życie ludzi
co zwykle chcą tylko brać
podstępnie żywiąc się naszą empatią
nie pragnąc w zamian nic dać
Toksyczność a często zwyczajny egoizm —
to cechy którym wiernie hołdują
nie myśląc o innych o ich potrzebach
o tym czy dobrze się czują
Oddam za darmo niekoniecznie w dobre ręce —
wszystkich o których w tym wierszu mowa
tęsknić nie będę krąg znajomych zawężę
ważne że będę zdrowa!
Nie narzekaj
Nie narzekaj doceniaj…
staraj się odwdzięczyć życiu za wszystko co masz —
za zdrowie i pracę za swoją rodzinę
pomyśl co od siebie światu możesz dać
Są tacy którzy marzą o dachu nad głową
o misce strawy i szklance zwykłej wody
są ci którym wojna odebrała wszystko
którzy tęsknią za światem pełnym ludzkiej zgody
Bądź iskrą dla serc którym nadzieja gaśnie
pomagaj jak potrafisz wspólne jutro zmieniaj
dobrem się podziel tak jak kromką chleba
i nie narzekaj, doceniaj!
Życie w dwóch światach
Żyjemy obecnie w ciekawych czasach,
które nam naznaczył nauki postęp
i dla przeciętnego mieszkańca ziemi,
najważniejszym stał się do netu dostęp.
Poszukując drogi na wyższy poziom,
wpływu na bieg losu kolejnych zdarzeń —
przenosi się ludzkość w świat równoległy —
w wirtualne życie nowych e- marzeń.
Na życie rodzinne nie starcza czasu
skradają go w mediach nowe dysputy,
proza życia szara, nieatrakcyjna
i często ją ciśnie jak ciasne buty.
Łatwiej przed ekranem bohaterowi,
rozwiązywać sprawy najwyższej wagi,
być anonimowym, bez konsekwencji,
nie trzeba mieć przy tym ni krzty odwagi.
Mieszają się światy, newsy i fejki,
prorocy obwieszczą, co wkrótce stanie,
dzień nowy się budzi, woła do pracy…
Dokąd dziś zmierzacie, drodzy Ziemianie?!
Gdyby
Gdyby ludzkość kochała, tak jak nienawidzi,
byłoby więcej szczęścia na ziemi,
choć sama złego tak wiele doznała,
natury ludzkiej nie potrafi zmienić.
Nienawiść niszczy, a miłość łączy,
serca otwiera, w niej życia sedno,
żyjemy w pędzie jak nieśmiertelni,
jakby to życie nie było jedno.
Można by stworzyć świat bez cierpienia —
wiary w to nie stracić,
z marzeń przestać szydzić —
gdyby ludzkość kochać potrafiła, tak jak nienawidzi!
Cierpienie
niech mi ktoś da balsam na mą chorą duszę
niechaj da lekarstwo na serce złamane
albo trochę kleju by okruchy życia
można było skleić w jako taką całość
nie znalazłam kogoś kto by mógł mi pomóc
żadnego lekarza znachora szamana
ni żadnej apteki z tajemną miksturą
poradzić nie mogli ci co z kart nam wróżą.
tylko ty jedynie możesz cuda zdziałać
i sprawić by noce mogły być przespane
żeby czarne myśli mózgu nie dziobały
chora wyobraźnia pracować przestała
jakże nadaremno o łaskę prosiłam
dziś nie mam odwagi by otworzyć usta
kiedy drzwi miłości zatrzaśnięto z hukiem
nikt nie zechce szukać zgubionego klucza
nic nie warte były lata tych poświęceń
życia serwowanie wprost na srebrnej tacy
wokół głucha pustka śmiech już nie rozdzwania
czuję że dla ciebie za życia umarłam
niech mi ktoś da balsam na mą chorą duszę
ile lat tak można działać wciąż wbrew sobie?!
pakuję w walizki całe moje życie
w końcu smak wolności w końcu nic nie muszę!
Układanka
ubrałeś mnie w obietnice bez pokrycia
stroiłeś w kłamstwa
błyszczałam w półprawdach
w blasku fleszy nadziei złudnych
otoczona niedomówieniami
rozbiłeś mi nie raz serce na kawałki
choć już niekompletne było
i tym razem przeżyłam
sklejanie serca zajmuje wiele czasu
i zawsze gubi się jakaś jego część
czemu ty mi to robisz, życie?!
Czas nam ucieka
Nic już nie jest takim jak było,
każdy dzień inny i noc też nie taka sama,
tyle się w życiu naszym zmieniło,
są rzeczy, które bolą jak otwarta rana…
Są rzeczy, które jak miód słodkie
o szczęściu naszym przypominają
i są wspomnienia chciane — niechciane,
które w pamięci na zawsze zostają…
Są ludzie piękni, którzy jak kwiaty
w sercach naszych miłością zakwitli
i życie pełne przyzwyczajeń,
do którychśmy może zbyt szybko nawykli…
Składanka pełna powitań — pożegnań
ze wszystkim, co się po drodze życia zdarzyło,
co uzmysławia, że czas nam ucieka
i nic już nie będzie takim jak było…
Podziękuj
Podziękuj za każdy dzień twojego życia,
o świcie i wtedy gdy noc nastaje już,
za każdy dar losu, za znój i problemy,
słowa dziękczynienia w modlitwę piękną złóż.
Dziękuj za każdego znanego człowieka,
nieważne, czy radość, czy przekleństwo przyniósł,
bo trzeba doświadczyć dobrego i złego,
byś z życia nauki wnioski mądre wyniósł.
Za każdą nadzieję, wzruszenie i dobroć,
łzy płynące szczęściem i marzeń spełnienie,
za zdrowie i siłę, nawet za te drogi,
na których pod nogi rzucano kamienie.
Podziękuj codziennie za wszystko, za co chcesz,
i to o co prosisz — niech się wkrótce spełni,
doceń drobne chwile i ludzką życzliwość,
niechaj się radością serce twe przepełni!
Zwiewne momenty
Ptak
czasami chciałabym zniknąć
ale nie tak żeby odejść na zawsze…
chciałabym to zrobić wyrafinowanie
i stać się zwyczajnie niewidzialną
przeźroczystą i nienamacalną…
żyłabym wtedy jak chciała
i nie marnowała czasu na nic —
zwłaszcza na pracę
podróżowałabym transcendentalnie
i czuła że życie jest niebanalnie urocze…
byłabym wolna od konwenansów —
od tego co wypada i co należy i co ludzie powiedzą…
niezaszufladkowana przez prawa i obowiązki…
nie czekała na kolejny etap życia
który można rozpocząć na przepisów znak…
nie byłoby mnie w żadnej księdze rodzaju
czy przepowiedni…
uwolniony byłby wtedy mojej duszy ptak!