E-book
42.53
Mężczyzno! Jesteś ważny

Bezpłatny fragment - Mężczyzno! Jesteś ważny

Objętość:
241 str.
ISBN:
978-83-8189-725-9

Wstęp

Jeszcze pół roku temu nic nie wskazywało na to, że stanę się autorką przewodnika dla mężczyzn. Wcześniej wiele rozmyślałam o relacjach damsko-męskich i zagadnieniach związanych z rozwojem mężczyzn, jednak zamysł napisania książki, która będzie dla męskiej części społeczeństwa stanowić inspirację, przyszedł dopiero wtedy, kiedy zdecydowałam się otworzyć na nowe doświadczenia. Pojawił się, gdy postanowiłam spróbować metod, z których dotychczas nie korzystałam, wyjść ze swojej strefy komfortu, a lękom powiedzieć „nie!”.

Dlaczego ja, kobieta, chcę umożliwić mężczyznom doświadczanie poczucia mocy, sprawczości i realizację życia, o jakim marzą? Często słyszę to pytanie, szczególnie od kobiet, w czasach, w których to one organizują się, zabiegając wspólnie o prawa im przysługujące. Odpowiedź jest bardzo prosta: bo mężczyźni również potrzebują wsparcia! Wspierając mężczyzn, wspieram pośrednio także kobiety.

Z moich wywiadów przeprowadzanych z mężczyznami jasno wynika, że nie otrzymują oni wystarczającej pomocy, a nawet jeżeli ją w jakimś stopniu uzyskują, często nie jest to wsparcie, jakiego potrzebują. Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest bardzo dużo: wszelkiego rodzaju schematy, naciski społeczne, stereotypy, manipulacje, niewydolność wychowawcza, bezrefleksyjność. To tylko niektóre aspekty wpływające na obecne funkcjonowanie mężczyzn. My, kobiety, mamy tutaj swój mocny udział, o którym również będę pisać w książce. Dla mnie informacje, które zebrałam, stanowiły wystarczająco silny impuls do napisania jasnych instrukcji, jak konkretnie i skutecznie zainspirować mężczyzn do prowadzenia życia, jakiego dla siebie pragną.

Mężczyzno, dlaczego uzyskanie wsparcia, zarówno tego pochodzącego z Twoich zasobów, jak i tego, które możesz uzyskać z zewnątrz, jest takie ważne w budowaniu mocy i realizacji Twoich planów? Na to pytanie dostaniesz odpowiedź właśnie w tej książce. Znajdziesz w niej w przystępny sposób przekazane idee, metody i narzędzia, które mogą zainspirować Cię do przeorganizowania życia. W publikacji opisuję najważniejsze sfery Twojego życia — będziesz mógł im się dokładnie przyjrzeć z innej perspektywy, dowiedzieć się, gdzie, jak i dlaczego właśnie tak w nich funkcjonujesz. W jakich obszarach masz możliwości rozwoju, w jakich strefach swojego życia ewoluujesz, czy robisz postępy lub dlaczego ich nie robisz, jak możesz przełamać blokady i dlaczego warto to robić. Charakteryzuję konkretne zjawiska wpływające na Twoje zachowania, wyjaśniam procesy towarzyszące zmianie, pokazuję, dlaczego pewne rzeczy działają, a pewne nie. Proponuję konkretne, sprawdzone ćwiczenia i metody, po których odczujesz mocną poprawę samopoczucia. Dostaniesz narzędzia do kreowania nowej rzeczywistości — rzeczywistości zgodnej z Twoim wnętrzem i oczekiwaniami. Książka zawiera ćwiczenia, które dobrze jest przepracować, robiąc notatki. Możesz do tego używać zeszytu lub korzystać z elektronicznej formy, jeżeli taką lubisz.

Dzisiaj Ty jesteś dla mnie najważniejszy, Tobie poświęcam całą moją uwagę i wszystkie kompetencje, abyś mógł poczuć siłę i energię do budowania świata wartościowego dla Ciebie. W książce tej będziesz mógł przejrzeć się jak w lustrze i świadomie zdecydować, co jest dla Ciebie wartością i co chcesz z tą wiedzą uczynić. Mężczyzna otrzymujący wsparcie, jakiego potrzebuje, żyjący w zgodzie ze sobą staje się pełny, kompletny. Ty najlepiej wiesz, co to dla Ciebie znaczy. Otwórz się na wsparcie, jakie da Ci ta książka, poczuj swoją moc i dziel się nią najlepiej, jak potrafisz.

Jak czytać, aby skorzystać jak najwięcej?

Książka ta będzie pomagać Ci odkrywać, kim jesteś i dlaczego taki jesteś. Pomoże Ci zrewidować zarówno cechy, które Cię budują, jak i te, które przeszkadzają Ci w rozwoju. Będziesz miał możliwość wzmacniać za pomocą konkretnych metod opisanych w tej książce cechy sprzyjające rozwojowi i budować na nich jak na zdrowych, silnych fundamentach. Przyjrzymy się Twojemu życiu, zobaczymy, jak funkcjonujesz w poszczególnych jego częściach, obnażymy strefy, w których jest gorzej, w których dysfunkcyjne zachowania blokują Twój samorozwój.

Zwróć uwagę na to, że nie wszystkie zagadnienia będą Cię dotyczyć bezpośrednio. Na dobry początek wybieraj i zmieniaj te zachowania, których deficyt odczuwasz najdotkliwiej. Warto do książki wracać parokrotnie — zawsze odkryjesz coś nowego, zawsze możesz coś zweryfikować, przeorganizować, zaobserwować coś, co wcześniej przeoczyłeś, a co może znacząco poprawić Twoje samopoczucie. Ja tego doświadczyłam wielokrotnie, czytając książkę Droga artysty. Jak wyzwolić w sobie twórcę Julii Cameron. Kiedy potrzebowałam inspiracji w pisaniu, sięgałam po ten tytuł i zawsze odnajdywałam treści, które podsuwały mi pomysły i były dla mnie czymś nowym, mimo iż wcześniej już je czytałam!

Jeszcze parę miesięcy temu, gdyby narodziła się we mnie idea stworzenia tej książki, posługiwałabym się zupełnie innym językiem i zawarła zupełnie inne metody i ćwiczenia. Z osoby myślącej analitycznie zamieniłam się w osobę o umyśle, nazwijmy to, bardziej elastycznym.

Podczas lektury czasami możesz mieć wrażenie, że treści i styl nie do końca wibrują z Tobą — to całkiem możliwe, ja miałam podobne odczucia, gdy wchodziłam w nowe metody i narracje. Jednak kiedy dałam sobie możliwość zanurzenia się głębiej, uważniejszego przyjrzenia się, odkryłam wartość, jaką niesie ze sobą poznawanie zupełnie nowych, na pozór nie do końca zgodnych z Tobą treści — nie do końca zgodnych z tym, czego oczekujesz. A oczekujesz podobieństw, wtedy szybko coś przyswajasz poprzez utarte schematy. Rozwój to próbowanie nowych rzeczy w nowy sposób za pomocą nowych metod, ale to również przypomnienie tego, co się świetnie sprawdzało, a zostało gdzieś zapomniane lub odłożone na potem. Żeby być pewną, że nie zrezygnuję i aktywnie będę obserwować i doświadczać nowego, zawarłam ze sobą kontrakt — i dla Ciebie przygotowałam podobny.

Zawrzyj ze sobą kontrakt, w którym zobowiążesz się do czynnego i uważnego uczestnictwa w szacunku do siebie samego i swoich potrzeb.


Jesteś najważniejszy

Tak, cała zmiana zaczyna się od tego, jak Ty postrzegasz swoją osobę. Czy jesteś dla samego siebie ważny?, Czy uważasz się za wartościowego człowieka? Czy kochasz siebie?

Od miłości do siebie, od szacunku do siebie zaczyna się proces, który będzie implikować zmiany w Twoim otoczeniu. Jak ważna jest akceptacja samego siebie, zobaczysz na własnym przykładzie, kiedy zaczniesz praktykować ćwiczenia. Dostrzeżesz różnicę między Tobą przed poczuciem Ciebie, kiedy nie do końca się lubiłeś, a sobą, którego całkowicie akceptujesz i kochasz. Dlatego jednym z elementów budujących Twoją miłość do siebie jest kontrakt, którego po zaakceptowaniu i podpisaniu będziesz przestrzegał.

Kontrakt

Ja, ………………………………………, zobowiązuję się do czynnego udziału w procesie mojego rozwoju, którego częścią ma być poczucie miłości i akceptacji siebie, poczucie mocy, spełnienia, świadomego doświadczania życia na moich zasadach. Wszystko, czego pragnę, urzeczywistni się, kiedy zaufam sobie, otworzę się na nowe doznania, odblokuję swój potencjał. Zaufanie do siebie, do potrzeb płynących z mojego wnętrza uwolni moją siłę, kreatywność i rozpocznie proces zmian, które będą spójne ze mną i będą dla mnie ważne. Zdaję sobie sprawę, że w trakcie doświadczania nowej rzeczywistości będą się pojawiać różne emocje i zachowania zarówno u mnie, jak i u ludzi mnie otaczających, co może być dla mnie bardzo trudne. Dlatego będę korzystał ze wszystkich metod, ćwiczeń oraz inspiracji zawartych w książce. Zadbam w tym czasie o higieniczny tryb życia poprzez aktywność fizyczną, zdrową dietę, odpowiednią ilość snu. Będę dla siebie wyrozumiały i wspierający. Dzisiaj zaczynam kochać siebie.

Połóż swoją prawą rękę na sercu i obiecaj to sobie.


Nie licz, że samo przeczytanie książki zmieni coś w Twoim życiu. Nie zmieni, a przynajmniej nie na tyle, żeby zakorzenić Twój nowy schemat zachowania, abyś mógł z niego na co dzień czerpać jak z magicznego naczynia. Ale jeżeli włożysz chociażby najmniejszy wysiłek w wykonanie paru ćwiczeń, skorzystasz z kilku metod opisanych w książce, postąpisz według instrukcji, wtedy zaczniesz obserwować, — a co ważniejsze — realnie odczuwać pozytywne skutki swoich działań.

Odradzający się Ty może mieć chęć porzucenia tego, co Cię otacza, i rozpoczęcia wszystkiego od nowa w miejscu i z ludźmi, którzy nie uczestniczyli w Twojej wcześniejszej podróży. Zastanów się, czy na pewno o to Ci chodziło — może warto zacząć budować nową jakość tam, gdzie się znajdujesz, z ludźmi, którzy Ci towarzyszą?

Kiedy zaczyna się proces zmiany?

Odpowiedzialność

Kiedy zaczynasz odważnie żyć, wychodzisz z roli ofiary i przejmujesz odpowiedzialnie stery za swoje życie — stajesz się aktywny, przestajesz funkcjonować na autopilocie, nie masz już pretensji do świata, nie obwiniasz nikogo za swój niedostatek. Przestajesz patrzeć na otoczenie przez pryzmat deficytu — skończyłeś z taką narracją. Świadomie nie oddajesz kontroli osobom ani czynnikom z zewnątrz.

Przed rozpoczęciem swojej wędrówki ku nowemu podziel się tym zamiarem z osobami, na których Ci zależy, gdyż ich również będzie dotyczyć Twoja zmiana. Opowiedz im, dlaczego jej pragniesz, co chciałbyś uzyskać dzięki niej. Może będą chcieli włączyć się razem z Tobą do pracy nad swoim życiem. Książka jest w dużym stopniu uniwersalna — mogą z niej korzystać zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Poproś o wsparcie, o trochę przestrzeni tylko dla siebie, żebyś mógł się skupić na procesie. Twoi bliscy powinni to zrozumieć. W zamian za tę przestrzeń daj coś od siebie. Ofiarowywanie ma również aspekt terapeutyczny, dobrze jest o tym pamiętać.

Przedstawione w książce metody i ćwiczenia mogą budzić w Tobie opór — największy te konieczne do wykonania. Tutaj obowiązuje zasada podobna jak na siłowni: nie lubisz ćwiczyć tych partii mięśni, które wymagają największej troski. Z taką informacją łatwiej będzie Ci się zmotywować. Odważ się i spróbuj, a później obserwuj efekt. Zmiany w Tobie zaskoczą Cię samego — masz tu moje sto procent przy założeniu, że Ty dasz również sto procent z siebie.

Kiedy wiesz, że każda zmiana wymaga działania, przyjmujesz na siebie odpowiedzialność, a to może być obciążające, dopóki nie zmienisz swojej percepcji. Gdy zaczniesz traktować odpowiedzialność jako możliwość wzmocnienia samooceny, otrzymasz szansę stania się jedyną osobą, która kreuje swoje życie, której los nie zależy już od widzimisię innych. Sam proces dochodzenia do swoich celów to coś, za co warto wziąć odpowiedzialność. Zabronienie lękowi dominowania w Twoim życiu jest przywilejem, którego doświadczasz, kiedy odpowiedzialnie wybierzesz myśli, przestrzenie i osoby mające Cię otaczać. Odpowiedzialność to przyjęcie strategii i weryfikowanie jej wraz ze zmieniającymi się procesami. To świadomość, że pomimo braków możesz skoncentrować się na tym, co masz, i z tym, co masz, wykreować swoje lepsze jutro. Aktywny pomimo braków w postaci narzędzi czy metod, jesteś w stanie bardzo dużo osiągnąć. Sama aktywność wprowadza w ruch, dając ci wiele możliwości. Dodatkowym atutem będzie umocnienie systemu swoich wartość lub odkrycie go, jeżeli dotąd go nie znałeś. Nabierzesz odwagi, aby chronić jak cenny skarb swoje wartości, pielęgnować je i żyć w zgodzie z nimi, gdyż wiesz, że wypływają z Twojego wnętrza, są autentyczne, pozwalają Ci na doświadczanie życia z pasją.

Emocje towarzyszące zmianie

Podczas procesu zmiany możesz zaobserwować u siebie podobne emocje jak u osoby doświadczającej straty: smutek, żal, obniżony nastrój, złość. To normalne uczucia w tej sytuacji, w końcu tracisz część siebie — starą i dysfunkcyjną, blokującą Twój rozwój. Część siebie, którą bardzo dobrze znałeś, a może nawet lubiłeś. Schematy, w których na co dzień funkcjonowałeś, stają się nieaktualne, jak oprogramowanie sprzed dwudziestu lat, jednak Twój mózg codziennie w nich pracował, więc wiedział, co, kiedy i dlaczego. Podsuwał Ci rozwiązania dobrze znane, nieważne, że często prowadzące Cię w te same miejsca, chociaż nie były one szczęśliwe — ważne, że gwarantujące Ci poczucie bezpieczeństwa. Złudnego bezpieczeństwa. Wiedz jednak, że to stan przejściowy: tak jak po burzy wychodzi słońce, tak po stracie przychodzi obfitość.

Również jednymi z zagrożeń, które na Ciebie czyhają, są Twoje mechanizmy obronne — kiedyś Twoi przyjaciele, dzisiaj niekoniecznie.

Rola mechanizmów obronnych i innych czynników blokujących

Rolą mechanizmów obronnych jest chronienie przed lękiem i strachem poprzez redukowanie ich lub niedopuszczenie do pojawienia się tych budzących dyskomfort uczuć. Z jednej strony są one bardzo pomocne przy występowaniu silnych przeżyć, takich jak śmierć bliskiej osoby, pozwalają zachować równowagę psychiczną, po prostu nie zwariować, z drugiej — nadużywane blokują nasze zaangażowanie i doświadczanie wyzwań. Jak to robią? Często podsyłają nam myśli lub zachowania, które mają nam pomagać, ale które, patrząc z perspektywy naszej chęci rozwoju, skutecznie nas stopują. Podczas lektury tej książki często będziesz słyszał płynące wprost z Twojego mózgu głosy mające Cię ochronić — czytaj: powstrzymać przed doznawaniem nieznanego — ale Ty już wiesz, że tak się będzie działo. Ciekawym doświadczeniem, budującym świadomość samego siebie jest słuchanie tych głosów, a nawet spisywanie, co do Ciebie mówią. Wiesz, że nie potrzebujesz ochrony, chcesz rozpocząć nowe życie, dlatego wejdź w rolę obserwatora. Zwróć również uwagę na zachowania, które będą występować w procesie zmiany — będziesz na przykład unikał niewygodnych miejsc czy konfrontacji z ludźmi, z którymi w przeszłości nie miałeś najlepszych relacji.

Przedstawię Ci parę głosów i zachowań często towarzyszących osobom sięgającym po nowe i opiszę, jak sobie z nimi radzić, na przykładzie jednej z ważnych stref życia.

Załóżmy, że chciałbyś rozwinąć się w swoim hobby i pasjach (opisanych w rozdziale Najważniejsze strefy życia) i wrócić do tak lubianej w okresie studenckim jazdy na rowerze. Wiesz, co prawdopodobnie usłyszysz od swoich głosów: „jesteś za stary”, „twoje stawy nie są już tak sprawne jak kiedyś”, „jazda na rowerze jest niebezpieczna”, „nie masz na to czasu”, „nie ma wystarczającej liczby bezpiecznych dróg”, „twój stary rower się do niczego nie nadaje, a na nowy nie masz pieniędzy” i całe mnóstwo innych, które będą się starały powstrzymać Cię przed nowym wyzwaniem po to tylko, żeby nie narazić Cię na negatywne emocje: lęk i strach. Ale czy Ty tego potrzebujesz? Wiesz już, jak to działa, możesz świadomie odpowiedzieć swoim głosom i zneutralizować ich deprymujące działania. I tak na przykład odpowiadasz: „Wiek nie dyskwalifikuje mnie do żadnej aktywności fizycznej, im wcześniej się za to wezmę, tym lepiej dla mnie. Odpowiednie przygotowanie, rozgrzewka, dieta, nauka techniki, konsultacje z lekarzem pomogą moim stawom uniknąć kontuzji”. Będziesz wybierać bezpieczne szlaki przeznaczone wyłącznie dla rowerzystów. Jeżeli tylko bardzo chcesz wrócić do jazdy na rowerze, na pewno znajdziesz na to czas, chociażby rezygnując z oglądania telewizji lub siedzenia na Facebooku. Może jednak Twój stary rower jeszcze się do czegoś nadaje, może trzeba by było zawieźć go do serwisu. Może na początek Twój dobry kolega Marek pożyczy Ci swój rower. Tak właśnie należy postępować z głosami, które będą Ci towarzyszyły w procesie zmiany.

Co ważne, niektórzy otaczający Cię ludzie będą zachowywać się jak te mechanizmy obronne — będą mówić do Ciebie to samo co Twoje głosy z głowy. Wiesz dlaczego? Bo dopadnie ich lęk, że mogą Cię stracić, Ciebie, którego znają, Ciebie, z którym wiedzą, jak postępować. Ciebie, z którym spędzają wolny czas i realizują swój model życia. Nie Twój! To ci sami ludzie, którzy często mówią, że Cię kochają, że im na Tobie zależy. Kiedy zaczną dotyczyć ich zmiany, które nastąpiły w Tobie — a zaczną — przystąpią do sabotowania Twoich działań na przykład poprzez wyśmiewanie się z autora książki, z którą pracujesz, czy bagatelizowanie i deprecjonowanie procesów terapeutycznych. Będą przypominać Ci o Twoich porażkach z przeszłości. Będą wytykać Ci rzeczy, które zaniedbujesz. Będziesz prowokowany i próbowany na wiele sposobów. Jedni będą to robić z przyczyn zupełnie egoistycznych, inni — z poczucia lęku budzącego się w nich wraz z każdą nową sytuacją. Inni będą chcieli z pełną premedytacją ściągnąć Cię w dół, bo sami tkwią w takim dole, a nie chcą zostać tam sami. Część będzie robić to świadomie, część — nieświadomie, ale skutek dla Ciebie będzie jednakowy: unieruchomić Cię w miejscu, w którym jesteś, nie pozwolić Ci się rozwinąć. Czasem będą to działania ukryte lub nazwane opieką, ochroną. Będziesz mógł czuć się niezrozumiały i samotny. Możesz mieć wrażenie braku wsparcia, a nawet pewność, że go nie otrzymasz. To bardzo częsta sytuacja, kiedy jedna ze stron zaczyna się rozwijać. Bądź czujny.

Jak uzyskać to, na czym Ci zależy?

Co może pomóc Ci w tej sytuacji? Dobrze by było, żebyś zaprzyjaźnił się z asertywną komunikacją, bo jest bardzo pomocna w osiąganiu wymarzonych celów. Doskonal się w tej metodzie i sprawdzaj na co dzień swoje kompetencje w tym obszarze. Jeżeli dalej będziesz się spotykał z niezrozumieniem i nieakceptacją swoich działań, rób cały czas swoje. Cel jest tego wart, przecież chodzi o Twoje życie. Co to jest asertywna komunikacja? W skrócie pisząc: to taka forma prowadzenia rozmowy, która szanuje uczucia Twoje i Twojego rozmówcy, a Tobie pozwala realizować cele. Poprawna asertywna komunikacja powinna:

• opisywać Twoją sytuację,

• opisywać Twoje uczucia w danej sytuacji,

• zawierać Twoje życzenie związane z sytuacją.


Podam Ci przykład: „Kiedy pomyślę, że mógłbym wrócić do jazdy na rowerze, czuję się o dziesięć lat młodszy. Uświadomiłem sobie, że jest to dla mnie ważne. Proszę, siądźmy razem i zastanówmy się, czy mógłbym to robić w sobotnie popołudnia”.

Komunikacja asertywna to taka, w której nie ma obwiniania, nie ma atakowania. Opisując sytuację, staraj się być obiektywny, nie osądzaj. Jeżeli mówisz o uczuciach, mów tylko o swoich, nie jesteś przecież medium i nie wiesz, co czuje Twój partner. Kiedy wyrażasz swoje pragnienia, staraj się to robić precyzyjnie, bez tak zwanego owijania w bawełnę. Im wyższy poziom będzie prezentowała Twoja komunikacja, tym większa szansa, że uzyskasz to, na czym Ci zależy, bez uszczerbku na relacjach z drugą osobą. Doświadczanie spełnionego życia to Twoje prawo, Twój przywilej i obowiązek! Tylko dzięki poczuciu spełnienia staniesz się lepszym człowiekiem — człowiekiem, który rozumie i szanuje siebie, ludzi i swoje środowisko, jest zdolny do miłości i dzielenia się nią.

Zaczyna się dziać — co robić?

Emocje towarzyszące Ci w procesie zmiany będą bardzo silne. To one będą stanowić największy opór przed sięgnięciem po zmianę. To tu będziesz musiał włożyć najwięcej wysiłku, żeby w ogóle ruszyć z miejsca. Będziesz słyszał myśli takie jak: „nie rób tego, to bardzo ryzykowne”, „przecież nie jest tak źle, po co ci nowe problemy”, „jesteś za stary na zmiany”, „masz zbyt małe doświadczenie”. Wszystkie te głosy będą generowały w Tobie lęk, a wraz z nim — cały wachlarz emocji. Jeżeli wcześniej nie wypracowałeś strategii, jak radzić sobie z poczuciem lęku, który odzywa się zawsze, kiedy chcesz doświadczyć czegoś nowego, to teraz ekspresem przeprowadzę Cię przez ten obszar. Oprócz tego, że wytłumaczę Ci, dlaczego nasz mózg reaguje lękiem na nowe sytuacje, chciałabym, żebyś się wsparł medytacją oraz afirmacjami, które opisuję w rozdziale Afirmacje.

Dlaczego słyszymy te głosy, jaką mają one funkcję i co nam dają? Nasz mózg rozwijał się — tak jak cały świat, który znamy — przez tysiące lat. Najstarsze struktury mózgu wykształciły się w czasach, kiedy na ludzi codziennie czyhało zagrożenie związane na przykład z dziką zwierzyną, innymi jednostkami lub ze zdobyciem pożywienia. Wtedy rolą mózgu było chronienie nas przed pewnymi niebezpiecznymi zachowaniami, których wcześniej doświadczyliśmy, jak atak lwa podczas szukania pożywienia. Mózg zaczynał produkować myśli, które miały nas zatrzymać przed działaniem: „nie rób tego!”, „nie idź tam!”, „nie narażaj się na niebezpieczeństwo!”. Zanim uczyniliśmy nasze otoczenie bezpieczniejszym, zanim przestaliśmy ciągle doświadczać negatywnych emocji wynikających z poczucia braku bezpieczeństwa, najstarsze struktury mózgu miały już mocno ugruntowaną pozycję.

Jak to się przekłada na nasze obecne życie? No właśnie tak, że gdy tylko chcemy zrobić coś nowego, mózg reaguje, mówiąc do nas: „nie rób tego”, „to jest dla ciebie niebezpieczne”, „możesz doświadczyć nieprzyjemnych konsekwencji”, „jeśli to zrobisz, zginiesz” i tym podobne. Wiedza o tym, jak działa nasz stary mózg, daje nam informacje, co się dzieje, jak i dlaczego. Czujemy się bezpiecznie, bo wiemy, czego się spodziewać, a co za tym idzie — możemy aktywnie podejmować nowe działania, wiedząc, jakie procesy będą nam towarzyszyły. Mamy szansę zmieniać naszą rzeczywistość bez obawy, że zostaniemy pożarci przez lwa wyskakującego zza rogu ulicy Wita Stwosza.

Lęk a działanie

Dlaczego czasami bardzo późno reagujemy albo w ogóle nie reagujemy na pewne okoliczności? Dlaczego sami nie podejmujemy decyzji, tylko pozwalamy innym ingerować w nasze życie?

Jeden z powodów jest taki, iż przez większość Twojego życia ktoś inny decydował za Ciebie, odbierając Ci możliwość wypracowania sobie własnej strategii działania. Co w wyniku tego dostałeś? Lęk przed każdym podjęciem decyzji, nawet tej najmniejszej, niepociągającej za sobą poważniejszych konsekwencji, takiej jak co zjesz na obiad, którą koszulę włożysz do pracy, na jaki film chcesz pójść do kina. I tak czasem tkwisz w swoim życiu struchlały z lęku, jak zamarznięty czekasz na odwilż, która nigdy nie przychodzi. Pozwalasz innym podejmować za Ciebie decyzje dotyczące bezpośrednio Ciebie. Czasami popełniasz ten błąd nieświadomie, oddajesz komuś decyzyjność i zaczynasz żyć nie swoim życiem.

Lęk ma taką siłę, że potrafimy poświęcić samych siebie, całe lata naszego życia w obawie przed tym, co się może wydarzyć, gdy wyjdziemy poza to, co znamy. Pozwalamy mu nami zawładnąć, nie dając sobie przestrzeni do wyzwolenia.

Czasami zdobywałeś się na odwagę, chcąc coś zmienić w swoim życiu, ale rezygnowałeś, kiedy widziałeś, że nie otrzymałeś tego, o co Ci chodziło. Nie miałeś najmniejszej szansy powodzenia, skoro jedynie powielałeś stare rozwiązania. Lęk to przebiegła bestia: z jednej strony hamuje Cię od środka, mówiąc Ci, że nie jesteś wystarczająco dobry, z drugiej — nawet jeśli podejmiesz jakieś kroki, pakuje Cię w schematy, które są dla Ciebie destrukcyjne, dopóki nie wdrożysz nowych, konstruktywnych. W podświadomości masz zapisane wzorce, stare programy, które są dla Ciebie niekorzystne, ale które ciągle powtarzasz, nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Właśnie przez te stare wzorce budzą się w Tobie: lęk, kiedy tylko chcesz dokonać jakiejś zmiany, poczucie wstydu i brak wiary we własne działania, a potem natychmiast daje o sobie znać szereg innych hamujących Cię emocji. Tak wygląda życie — a przynajmniej duża jego część — wielu ludzi.


Narracja sprzyjająca pozostawaniu w lęku

Na małe prezenty od życia w postaci podróży, szkolenia, książki czy kolacji z przyjaciółmi często reagujesz narracją:

— „nie mam pieniędzy”,

— „nie mam czasu”,

— „żona się nie zgodzi”,

— „mam małe dzieci w domu”.


To tej narracji, tym myślom, które przekuwamy w działanie, pozwalamy przejąć nad nami kontrolę. Ile razy używałeś tego typu wykrętów, żeby nie realizować życia, za którym w głębi serca tęsknisz? Ile razy powtarzałeś sobie, że nie powinieneś starać się o nową posadę, bo nie jesteś wystarczająco dobry, nie możesz pojechać na wymarzony obóz kondycyjny, bo nie zostawisz żony z dwójką dzieci, ile słów nie wypowiedziałeś, rezygnując z ważnych dla Ciebie kwestii? Kiedy się przyjrzysz, dostrzeżesz, jak często to czynisz, nawet nie zastanawiając się już, że wielu rzeczom mógłbyś — a nawet powinieneś — powiedzieć „tak”. Za narracją idą działania, a jeżeli w Twojej głowie pojawia się myśl, że nie możesz, to co robisz? Odpuszczasz. Zrozumiesz, że Twoje życie się zmieni, dopiero kiedy przestaniesz mówić mu „nie”. I nie zależy to od tego, ile masz pieniędzy czy czasu — to tylko wymówki pomagające Ci realizować stary schemat.

Droga do rozwoju przez rozpoznawanie lęku i reagowanie na niego

Poczucie lęku to doznawanie dyskomfortu, jednak kiedy czujesz, możesz reagować, działać, coś zmieniać. Lęk to informacja, nad czym powinieneś popracować, żeby zwrócić się do przeżywania radości z codziennej egzystencji.

Może i Ty na samą myśl, że jutro musisz iść do pracy, czujesz się zestresowany, lecz nic nie zmieniasz, nie szukasz nowej pracy. Tłumaczysz sobie, że w sumie tylko takie kompetencje posiadasz, do niczego innego się nie nadajesz. Płacąc rachunki, ciągle masz wrażenie, że kwota na koncie nie jest wystarczająca na tak zwaną czarną godzinę, a tym bardziej nie pozwala Ci na zrezygnowanie z posady, której nie lubisz, i oddanie się poszukiwaniu innej, kiedy sytuacja na rynku pracy jest taka niekorzystna. Ciągle oszczędzasz, odmawiając sobie przyjemności, bo przecież Cię nie stać. Masz nieustające poczucie przymusu, lęku, niedostatku, a do tego codziennie rano dopada Cię marazm, aż do momentu, kiedy wiesz już, że można wiele zmienić, zatrzymując się przy każdym z tych odczuć.

Jeżeli oddasz władzę swoim lękom, codziennie goszczącym w Twoim wnętrzu i zamykającym Cię na różne możliwości, możesz dostać w zamian tylko emocje o niskich wibracjach. Masz jednak wybór: możesz zdecydować się wejść w nowy proces — proces zmian — i konsekwentnie w nim tkwić, licząc się z okresem przejściowym. Trochę przypomina to przeprowadzkę: wiesz, że zamieszkasz w większym, lepiej wyposażonym mieszkaniu, ale zanim się całkowicie tam zadomowisz, musisz przetrwać cały ten rozgardiasz towarzyszący przenosinom. Nie da się przejść z życia w lęku do życia w miłości bez okresu przejściowego.

Samoocena a wiara w swoje możliwości i realizacja marzeń

Otoczenie krzyczy, że możesz wszystko, jeśli tylko wystarczająco chcesz, ale czujesz, że Twoja rzeczywistość jest daleka od ideału? Świadomość, że Twoje oczekiwania i realia to dwa skrajne byty oddzielone istną przepaścią, powoduje w Tobie niechęć do działania. Myślisz o sobie jako o kimś niewystarczająco dobrym albo wręcz mało kompetentnym, a to wpływa na Twoją samoocenę, oczywiście negatywnie. Jeśli przestaniesz się skupiać na tym, co na temat Twojego życia mają do powiedzenia inni, Twoja samoocena zdecydowanie wzrośnie. Jeśli zostawisz swoje deficyty, a skupisz się na potencjale, codziennie go rozwijaj — zwróć uwagę również na to, że cechy, których w sobie nie lubiłeś, nie ceniłeś, nie rozwijałeś, mogą stanowić Twój potencjał. To, co w przeszłości uważałeś za swój niedostatek, może się okazać Twoim największym atutem. Odkrywanie swoich mocnych stron, talentów to proces, który będzie wzmacniał Twoje poczucie wartości. Kiedy odnajdziesz swój talent lub odkryjesz potrzebę, którą chcesz zaspokoić, możesz wyznaczyć sobie cele i krok po kroku przybliżać się do ich realizacji. Będzie to Twoja potrzeba, Twój cel, a nie konieczność płynąca z zewnątrz, niezgodna z Tobą.

Kiedy dorastałeś, wielokrotnie słyszałeś, że życie to nie bajka. Chłonąłeś jak gąbka „prawdy”, którymi Cię karmiono, nie wiedząc, że staną się jedną z największych blokad na drodze do realizacji celów. Przekonania podcinające skrzydła spowodowały, że stworzyłeś dla siebie świat, w którym wcale nie chcesz żyć. Przez lata niszczono Twoją wiarę stwierdzeniami, że coś nie jest dla Ciebie bezpieczne lub wystarczająco dobre. Kiedy zaczynałeś podejmować działania, spotykałeś się z komentarzami typu „szkoda czasu”, „zająłbyś się czymś wartościowym”, „z tego to nigdy pieniędzy nie będzie”.

Wiele Twoich blokad stanowi skutek sytuacji, jakich doświadczałeś, będąc młodym chłopcem. Zastanów się, jakie zachowania miały miejsce w Twojej przeszłości, kto i jak Cię wspierał, a kto podcinał Ci skrzydła, najczęściej nieświadomie. Pomogą Ci w tym poniższe zdania. Uzupełnij je.


1. Gdy miałem dziesięć lat, rodzice uważali, że moje

zainteresowania …………………………………………………… (wpisz,

co to było) są ……………………………………………………… (jakie?).


2. Nauczyciel, który nauczał mnie …………………………………,

zniszczył moją wiarę w ………………………………………………………


3. Pamiętam, jak pewnego razu na placu zabaw mój kolega

powiedział: ……………………………………………………………………

Czułem się wtedy …………………………………………………………


4. Kiedy byłem mały, dowiedziałem się, że grzechem jest

………………………………………………………………………………………


5. W młodzieńczym wieku wierzyłem w …………………………


6. Pewnego dnia na zabawie szkolnej poczułem się

nieswojo, kiedy usłyszałem od koleżanki: ………………………

………………………………………………………………………………………


7. Pamiętam, że otuchy dodawał(-ło/-ła/-ły/-li) mi

…………………………………………………………………………………


8. Trudno mi uwierzyć, że ……………………………………………


9. Do dzisiaj pamiętam, jak ……………………………………………


10. Kiedy wracając ze szkoły, opowiadałem z entuzjazmem

o tym, co trzeba zmienić, spotykałem się z ………………………

……………………………………………………………………………………


11. Moje opinie były / nie były brane pod uwagę (skreśl niepotrzebne).


Kiedy doświadczasz poczucia niskiej samooceny, blokujesz swoją kreatywną energię mogącą się przełożyć na życie, o którym nawet nie śmiesz marzyć, albo życie, które mogą wieść inni — ci według Ciebie lepsi.

Wydatkujesz energię na złość na samego siebie, na żal do rodziców, na rozpacz, na zazdrość i zawiść, na obwinianie wszystkich dookoła — na wszystko, tylko nie na działanie w zgodzie z samym sobą. Jeżeli chcesz świadomie doświadczać nowej jakości, zrzucić kajdany niskiej samooceny, ważne, żebyś pozbył się lęku i gniewu. Możesz je zdetronizować lub zaprzyjaźnić się z nimi do takiego stopnia, aż pozwolą Ci działać.

Drugą metodą jest nauczyć się działać pomimo lęku. Aby się z nim oswoić, nazwij go. Jeżeli na przykład postanowiłeś zostać cukiernikiem, możesz mieć lęk związany z tym, jakiej jakości będzie Twój produkt albo czy będziesz miał sieć odbiorców.

Lękasz się, czy wystarczy Ci energii i motywacji, żeby

zacząć, lękasz się, że …………………………………………………

………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

(wypisz, co Cię hamuje przed rozpoczęciem działania).


Częstym powodem zaniechania podejmowania działań są korzyści, jakich możesz doświadczyć — na przykład jeśli nie będziesz działać, nie otrzymasz krytyki od znajomych albo nie zostaniesz zmuszony do opuszczenia swojej strefy komfortu i wejścia na nieznane obszary. Wypisz, jakie jeszcze mogą to być korzyści:


………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

Wyścig z czasem a priorytety

Kiedy nie znasz swoich priorytetów, nie jesteś w stanie zarządzać sobą w czasie tak, abyś mógł zrealizować rzeczy dla siebie ważne — bo nie wiesz, co jest dla Ciebie ważne!

Często czujemy się przytłoczeni ilością zobowiązań, które powinniśmy wykonać w ciągu dnia, i większość przekładamy na tak zwane jutro. Kiedy kierujesz się własnymi wartościami, wiesz, jak o siebie zadbać: organizujesz swoje aktywności tak, aby realizować własne priorytety. Istnieje prosty sposób, z którego możesz korzystać, planując swoje życie, kiedy masz już określone priorytety. Zadaj sobie pytanie: „Czy zadanie, które mam wykonać, jest dla mnie z jakiegoś powodu ważne i powinienem poświęcić mu swój czas i zasoby?”. Bardzo szybko zauważysz, że większość zadań nie jest ważna. Rozmienianie się na drobne, koncentracja na celach, które w żadnym stopniu nie poprawiają jakości Twojego życia to trwonienie cennego potencjału.

Kiedy zaczniesz być świadomie odpowiedzialny za swoje życie, podejmiesz decyzje dotyczące sposobu organizowania własnego czasu. Zwróć uwagę na rzeczy, które się wokół Ciebie dzieją, ile dystraktorów odciąga Twoją uwagę od tego, co dla Ciebie ważne. Tak zwany szum otaczający Cię na co dzień pochłania Twoją cenną energię. Zrezygnuj z towarzystwa osób, z którymi nie rezonujesz, odizoluj wszelkie szumy oddzielające Cię od Twoich idei. Usuń dystraktory niewpływające na Twoje dobre samopoczucie.

Kolejną kwestią odnośnie do czasu, jaką możesz zaobserwować, jest myśl o terminach wpędzająca Cię w negatywne stany emocjonalne. Presja czasu potrafi w nas wzbudzać duży stres, a ten uruchamia kolejne niesprzyjające emocje i działania. Co ciekawe, narzucamy ją sobie my sami, a nie czynniki zewnętrzne. Nie codziennie otrzymujemy jakieś deadline’y, a jednak codziennie odczuwamy stres, myśląc, czego nie zdążymy zrobić. Kiedy zaczniesz obserwować, jak wieloma myślami siebie poganiasz, będziesz mógł zareagować, co w efekcie przyniesie Ci duży relaks. Wiara i zaufanie, że wszystko się dzieje w odpowiednim dla Ciebie czasie, również jest działaniem wspierającym. Dodaj te czynniki i przywróć swojemu życiu harmonię i stan homeostazy, pośpiechowi natomiast powiedz „nie”. Prawo Parkinsona mówi, że dane czynności wykonamy w ramach czasowych, które sobie ustalimy, dlatego ściśle sprecyzuj swoje priorytety, nie zarzucaj się zbyt dużą liczbą zadań i określ realne terminy, w jakich chciałbyś coś zakończyć.

Na drodze do zrozumienia siebie

Pewnie często się zastanawiasz, dlaczego masz skłonności do pewnych zachowań, a od innych stronisz. Dlaczego jedne rzeczy przychodzą Ci łatwo, inne natomiast wymagają od Ciebie ogromnego wysiłku. Dlaczego Twoje życie wygląda tak, jak wygląda. Skąd czasami w Tobie tyle złości, chociaż tak naprawdę nie masz do niej powodów. Dlaczego czujesz się samotny, choć otacza Cię krąg znajomych. To, jaki jesteś dzisiaj, w jaki sposób funkcjonujesz w pewnych obszarach swojego życia, w dużym stopniu nie zależało od Ciebie — do dzisiaj. Postaram się wyjaśnić pewne sytuacje, na które nie miałeś wpływu, ale których pokłosie niestety zbierasz obecnie w postaci wszelkich konsekwencji, czasem bardzo poważnych. Jakich — sam sobie odpowiesz na to pytanie po przeczytaniu całej książki i poświęceniu czasu na refleksję.

Wsiądź w swojej wyobraźni na chwilkę do wehikułu czasu, który przeniesie Cię parę pokoleń wstecz. Kim byli Twoi pradziadkowie, dziadkowie i ojcowie? W jakich okolicznościach historycznych funkcjonowali, jak wpływało otoczenie na nich samych i na ich rodziny w okresie wojennej lub powojennej zawieruchy? Jak kształtowali swoją tożsamość? I w końcu jak to się przełożyło na Twoje zachowania? Ilu pokoleń i jakich nowych doświadczeń potrzeba, aby zbudować własną tożsamość — taką, która będzie pamiętała o historii, ale też wykroczy poza nią i która będzie mocno oparta na współczesnych wartościach: kreatywności, radości i poczuciu sprawczości, pozbawionej lęku i niemocy?

Jeżeli jesteś mężczyzną w wieku około pięćdziesięciu lat, Twój ojciec (załóżmy, że średni wiek ożenku w tamtych czasach to dwadzieścia siedem lat) urodził się w 1943 roku, kiedy trwała wojna ze wszystkimi swoimi okrucieństwami. Jakich emocji mógł wtedy doświadczać ten mały chłopiec, a potem odbudowujący zrujnowany kraj mężczyzna? Przypatrzmy się jego ojcu, urodzonemu w 1916 roku. Czy widzisz te daty? Powstania, wojny, niepokój, nieustanny lęk o siebie i swoje rodziny. Ciągłe zagrożenie życia. Jeżeli jesteś młodszy, masz dzisiaj, przypuśćmy, trzydzieści lat, w trzecim pokoleniu, właśnie w roku wybuchu drugiej wojny światowej (przy założeniu co dwadzieścia siedem lat), urodził się Twój dziadek.

Kiedy mężczyźni, Twoi dziadkowie, pradziadkowie, wyruszali na wojnę, często z niej po prostu nie wracali. Młodzi chłopcy nie mieli wzorców do naśladowania, w domach pozostawały kobiety, zniewolone lękiem, walczące o przetrwanie. Nie były to warunki dobre do życia, a co dopiero — kształtowania osobowości. Kiedy jakimś cudem mężczyźnie udało się wrócić z wojny, był on tak okaleczony psychicznie i niejednokrotnie fizycznie, że sam potrzebował wsparcia. Całkowicie zrozumiałe jest, że nie mógł przekazać pozytywnych wartości, bo sam ich nie miał — miał za to powojenne traumy, okaleczoną psychikę i ciało wymagające opieki. Wydawałoby się, że okres po drugiej wojnie światowej będzie bardziej sprzyjał naszym ówczesnym młodym mężczyznom, jednak okazuje się, że niekoniecznie. Oczywiście nie było już tak bezpośredniego strachu przed utratą życia jak podczas otwartej wojny, jednak prawie każda rodzina straciła kogoś bliskiego, część osób w dalszym ciągu walczyła o odzyskanie niepodległości w takich formacjach jak AK. Co mogli przekazać swoim synom emocjonalnie wyniszczeni mężczyźni żyjący w czasach ucisku, w których wiele można osiągnąć, tylko popijając alkohol z lepiej uposażonym obywatelem z PZPR? (Tak, oczywiście, były jednostki, które pomimo wiatru w oczy dawały radę). Po 1989 roku nastąpiło wreszcie uwolnienie gospodarki rynkowej — wtedy zaś ojcowie współczesnych trzydziestolatków zaczęli robić interesy. Zaganiani, wciąż w rozjazdach, w końcu mogli zapewnić potomkom lepszy byt.

Zarysowuję obraz historyczny pobieżnie, abyś mógł zrozumieć zarówno siebie, jak i swojego ojca czy dziadka, wtedy łatwiej będzie Ci ruszyć ku nowemu, porzucając balast przeszłości, ale nie zapominając o niej.

Czy prawie stuletnia historia, jaką przedstawiłam powyżej, zapewniała korzystne warunki do wychowania pewnych siebie, kompletnych mężczyzn? Kiedy już poszerzyłeś swoją świadomość o tę wiedzę, jakie uczucia Ci towarzyszą? Obecnie mało kto się zastanawia, jak tamte wydarzenia odbiły się na jego życiu. Na niektóre sytuacje nie mamy wpływu, jednak nas dotykają, przekładają się na nasze zachowania, decyzje. Popatrzmy, jak tamte doświadczenia oddziaływały na relacje.

Brak poczucia bliskości z ojcami przedwojenni młodzi chłopcy przekazali swoim synom, a ci — kolejnemu pokoleniu. Ten brak przejawiał się poprzez bierność, wycofanie, niebranie odpowiedzialności za potomstwo. Współcześni mężczyźni często radzą sobie z nim, używając mechanizmów obronnych, takich jak wycofanie, wypieranie, zaprzeczanie. Do budowania pozytywnych relacji jednak konieczne są dobre wzorce takich więzi, a więc mężczyźni potrzebują mężczyzn, którym ufają, którzy pokazują, że bliskość jest ważna i bezpieczna. Dlatego bądź obok tych, którzy Cię wspierają, obejmują silnym ramieniem w kryzysie, przytulają w radości, umieją mówić o dobrych i złych emocjach i potrafią je okazać. Szukaj mężczyzn, którzy pokażą Ci, jak doświadczać radosnego życia bez lęku.

Rola rytuałów przejścia

W wielu kulturach znaczącą rolę w stawaniu się mężczyzną odgrywały rytuały przechodzenia. Chłopiec, osiągnąwszy określony wiek — przeważnie okolice siódmego roku życia — spod opieki matki trafiał do ojca lub opiekuna, innego mężczyzny, który miał się z nim podzielić doświadczeniem i mądrością. Po pewnym czasie chłopiec poddawany był próbom — mógł się wykazać odwagą i umiejętnościami, sprawdzić się w określonych sytuacjach, dzięki czemu budował swoją tożsamość, zyskiwał poczucie sprawczości, stawał się odpowiedzialny.

W Polsce, poza nielicznymi domami, w których przekazywano pozytywne wzorce stawania się mężczyzną, istniała między innymi organizacja Związek Harcerstwa Polskiego umożliwiająca młodym ludziom doświadczanie w jakimś stopniu podobnych sytuacji co w rytuale przechodzenia. Druh z danego zastępu niczym mędrzec z wioski wskazywał na możliwości uzyskania pewnych umiejętności, kompetencji, nagradzanych potem odznaką i szacunkiem współtowarzyszy. Zuch po uzyskaniu doświadczenia mógł się stać druhem i rozwijać swoją tożsamość.

Wpływ historii kraju na życie kobiet i ich potomstwa

Powyżej opisałam wpływ wydarzeń historycznych na osobowość Twojego ojca i dziadków, ale one decydowały również o tym, jakimi kobietami, opiekunkami były Twoja matka i babcie.

Permanentna zawierucha w przeszłości naszego kraju kształtowała charaktery i oddziaływała na zachowania kobiet. Nie uczestniczyły one tak licznie w bezpośredniej walce, ale wojna dotykała je pośrednio. Wiele potrzeb było niezaspokojonych, kobiety latami egzystowały w lęku, zagrożeniu i oczekiwaniu (a stan ciągłego oczekiwania jest gorszy od aktywnego działania), pozostawione same z problemami zdobycia pożywienia i zapewnienia dachu nad głową dla siebie, swoich dzieci i często również innych członków rodziny.

Wszelkie działania wojenne umacniały stereotypowy podział ról. Dziewczynki uczone były usłużności, bycia miłą, opiekuńczą dla męża, miały dbać o swój wygląd, a nie rozwijać intelekt. W efekcie nie angażowały się w wypracowanie dla siebie niezależności i wszelkich kompetencji z tym związanych. Wierząc w swoją rolę, świadomie lub nieświadomie przejmowały i akceptowały także stereotypową rolę swoich partnerów, którzy mieli zarabiać pieniądze i zaspokajać potrzeby finansowe rodziny. Wiele kobiet wyrastało w narracji swoich matek, że gdy wyjdą za mąż, ich życie się polepszy, zostaną wybawione od wszelkich nieszczęść. Oplatały więc szyję partnera jak bluszcz, tworząc coraz mocniej zaciskającą się pętlę w oczekiwaniu na obfitość finansową i dostatek. Nie zdawały sobie jednak sprawy, jak obciążające jest dla mężczyzny bycie jedynym żywicielem rodziny. Brak równowagi, balansu pomiędzy kobietą i mężczyzną, niedostrzeganie pewnych zależności powodują eskalację nieporozumień.

Stereotypowe podejście do roli w związku rodzi również pewne oczekiwania, którym należałoby sprostać. Przekonanie, że mężczyzna nie powinien wyrażać emocji związanych ze smutkiem i stratą, jest bardzo destrukcyjne na dłuższą metę i często prowadzi do alienacji oraz wielu innych niszczących zachowań, włącznie z samobójstwami. Wymaganie od mężczyzn bycia twardymi, dominującymi i odpowiedzialnymi za cały dobrostan rodziny to często zbyt duże obciążenie. Stereotypy są tak mocno zakorzenione w naszej kulturze, że młody chłopak wchodzi w swoją rolę, czy tego chce, czy nie, bojąc się wykluczenia społecznego.

Trudne do zmiany, trwałe, sztywne schematy, umacniane już w dzieciństwie przez dorosłych, w konfrontacji z obrazem samego siebie mogą skutkować u mężczyzn lękiem prowadzącym do ucieczki w nałogi lub opuszczenia partnera, rodziny, porzucenia dzieci. Zatrzymaj się i przeanalizuj zagadnienia stereotypu i Twojego funkcjonowania. Które Twoje zachowania są generowane przez Ciebie świadomie, a które zostały Ci narzucone? Odłóż na chwilę książkę i pochyl się nad tym pytaniem.


Druga strona medalu

Wsparcie to nie tylko głaskanie po głowie — to także mówienie nie zawsze miłych rzeczy. To edukacja prowadząca do zwiększenia świadomości, a tym samym do aktu początkującego zmiany. W tym miejscu chciałabym, aby mężczyźni zastanowili się, jak mogą wesprzeć kobiety w sytuacji naruszenia przysługujących im praw.

Wraz odzyskaniem niepodległości przez Polskę w 1918 roku polskie kobiety uzyskały prawa wyborcze, jednak do dzisiaj muszą zmagać się z wieloma niesprawiedliwościami wynikającymi z dyskryminacji, chociażby jeżeli chodzi o nierówności w zarobkach pomiędzy mężczyznami i kobietami na tych samych stanowiskach.

Żyjemy w czasach, kiedy po wielu latach nieuczciwości, jakich doznawały kobiety ze strony mężczyzn, rozrasta się nurt działający na rzecz przywrócenia kobietom należnej pozycji. Obserwacja, jak szybko i pięknie rozwijają się kobiety, byłaby jak miód na moje serce, gdyby nie fakt, że ten wspaniały rozwój i wachlarz wynikających z niego zjawisk nierzadko prowadzą do powstania między płciami tak dużych różnic, że nie sposób ich zniwelować. Przestajemy się rozumieć do tego stopnia, że nasze drogi się rozchodzą, rezygnujemy z bycia w związkach lub nie chcemy wchodzić w nowe. Z przeprowadzonych przeze mnie wywiadów wynika, że kobiety zaczynają postrzegać mężczyzn jako niewystarczająco dobrych do realizowania życiowych celów, nierozwijających się w zadowalającym tempie, często wykorzystujących wielozadaniowość i kompetencje partnerek do uzyskania własnych korzyści. Co sądzisz o tych argumentach? Jak chciałbyś wesprzeć kobiety? A może już to robisz?

Sytuacja współczesnych młodych mężczyzn

Gdzie może szukać wsparcia współczesny mężczyzna, kiedy chce się rozwijać? Wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach, kiedy mamy wszystkiego pod dostatkiem, bez problemu znajdziemy ofertę warsztatów rozwojowych dla mężczyzn, ale okazuje się, że tak nie jest. Internet wypełniają blogi skierowane do męskiej części użytkowników, jednak większość tych treści nie porusza tematyki rozwojowej, lecz traktuje o bardziej przyziemnych sprawach, takich jak dbałość o wygląd, motoryzacja, najnowsze technologie i aplikacje, podróże i tym podobne. Autorzy dużej części poradników podchodzą do kwestii rozwoju stereotypowo, uważając, że spełniony mężczyzna to taki, który marzy o zarobieniu miliona w trzy miesiące, odniesieniu sukcesu zawodowego lub dobrym zarządzaniu kadrą pracowniczą.

Z drugiej strony na tych nielicznych warsztatach zjawia się niewielka grupa mężczyzn. Należałoby sobie zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje. Czy panowie uważają, że nie muszą się rozwijać, nie potrzebują wsparcia, wiedzy? Tak, wychodzą tu przekonania, które narzuciliśmy na ich barki: że mają być silni, czyli nieokazujący słabości, wszystkowiedzący, znajdujący rozwiązania, niekorzystający z pomocy. Jeżeli szukasz pomocy, drogi, wiedzy, to znaczy, że nie jesteś silny, nie spełniasz oczekiwań, standardów. Który mężczyzna chce się tak czuć? Tego typu narracja obciąża naszych mężczyzn, odbierając im możliwość rozwoju, doświadczania radości, spełnienia i samorealizacji. Czy dalej chcesz być ofiarą tych fałszywych przekonań?

Tak jak pisałam wcześniej, mężczyzna obecnie uzyska wsparcie szybciej poprzez terapię psychologiczną niż dzięki warsztatom, ostatnio tak popularnym, ale skierowanym głównie do kobiet. Terapia psychologiczna stwarza doskonałe pole do rozwoju, niestety w Polsce cały czas postrzegana jest jako ostateczność, po którą sięgają tylko ludzie z zaburzeniami lub osoby po traumatycznych przeżyciach.

Wspaniałe warunki rozwoju dla mężczyzn stwarzają indywidualne lub grupowe sesje coachingu. Coaching to współcześnie forma wsparcia psychologicznego umożliwiającego wydobycie tkwiącego w każdym z nas potencjału i osiąganie celów. Coach, którym często jest psycholog lub osoba z adekwatnymi certyfikatami, pomaga klientowi określić zgodny z jego potrzebami plan rozwoju, ustalić cele i przełamywać bariery na drodze do ich realizacji. Naucza klienta metod skutecznego komunikowania się, radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, pokazuje, jak utrzymać równowagę pomiędzy życiem osobistym i zawodowym. Proces coachingu może, ale nie musi poprzedzać dokładna diagnoza predyspozycji klienta z wykorzystaniem testów i pogłębionego wywiadu psychologicznego. Spotkania coachingowe różnią się od terapii — koncentrują się na poszukiwaniu i wdrażaniu rozwiązań. Coaching jest techniką szczególnie przydatną dla osób odczuwających potrzebę zmiany w strefie zarówno osobistej, jak i zawodowej.

Kolejną możliwością rozwoju jest wyszukanie takich publikacji, które traktują mężczyznę poważnie, a nie jak samca alfa czy wyłącznie posiadacza portfela. Dlaczego mamy na rynku wydawniczym tak mało pomocnych w tym zakresie książek? Odpowiedź nasuwa się sama: nie ma zapotrzebowania na takie tytuły. Tutaj ponownie wracamy do stereotypów i wynikających z nich przekonań, które nadal mają się dobrze. Mężczyźni mocno okopali się w swoich stereotypach, a otoczenie temu przyklaskuje — jako ci silni, samce nie potrzebują pomocy, nie potrzebują nic zmieniać w swoim życiu.

Ty naprawdę w to wierzysz? Jeżeli czytasz tę książkę, wiem, że tak nie myślisz. Może powinieneś zadać to pytanie mężczyźnie, który jest Ci bliski?

Kiedy przyjrzałam się bliżej zagadnieniu historii pokoleniowej, zdałam sobie sprawę, że lubimy wykorzystywać historię do usprawiedliwiania swojej niemocy, braku aktywności. Epatujemy naszą bezradnością, powtarzając sobie w kółko, jakie to złe mieliśmy warunki. Gdyby rodzice zapewnili nam odpowiedni rozwój, bylibyśmy obecnie w zupełnie innym miejscu. Ile już czasu zmarnowałeś na taki sposób funkcjonowania? Jeżeli takie są Twoje przekonania, to znaczy, że w rzeczywistości pasuje Ci odgrywanie roli ofiary. Zadaj sobie pytanie: co zyskujesz dzięki temu? Czy naprawdę nie chciałbyś zmienić swoich zachowań na nowe, konstruktywne, prowadzące Cię do satysfakcji, radości i zadowolenia?

Przemyślenia odnośnie do historii pokoleniowej, świadomości i nieświadomości, w jakiej żyjemy, codziennej uważności, jakiej potrzebujemy, dały mi dodatkową moc i pewność, że nie powinnam zostawiać tematu wsparcia mężczyzn. Tylko nasza wspólna praca może przyczynić się do rozwoju przyszłych pokoleń. Dzisiaj Ty decydujesz, zabierasz głos w tej sprawie poprzez aktywność i zmianę swoich destrukcyjnych przekonań.

Nowy początek, nowe rozdanie. Jak rozdać, żeby wygrać?

Tak, to wspaniałe, że zawsze jest szansa na nowy początek. Zacznij od jednego małego ćwiczenia, które rozmrozi część Ciebie najbardziej hamującą samorozwój — Twój mózg, z nieaktualnymi, niesprawdzającymi się, czekającymi na serwis lub nowe oprogramowanie przekonaniami.

Wybierz relacje z jakąś osobą lub czynność, przy której wykonywaniu czujesz napięcie. Wyobraź sobie, że już nie towarzyszy Ci lęk, tylko jesteś pewnym swego potencjału mężczyzną. Co byś zrobił inaczej? Jak byś postąpił? Jakie emocje towarzyszyłyby Twojemu działaniu? Jakie odczuwalne zmiany byś poczuł?

Napisz, jaką czynność chciałbyś wykonać. Zaplanuj swoje działania krok po kroku. Na przykład chcesz kogoś poznać, ale nie masz odwagi podejść i nawiązać kontaktu. Zwizualizuj sobie najpierw to spotkanie: jak by ono miało wyglądać? Jak miałbyś się wtedy czuć? Jakich emocji doświadczać? Zastanów się, a wkrótce będziesz gotów zrealizować to w realu. Pamiętaj, żeby wówczas generować w sobie te same radosne emocje.

Zmiany tych destrukcyjnych, hamujących Cię schematów możesz dokonać jedynie przez regularne powtarzanie nowych, wypracowanych przez Ciebie wzorców.

Zaufanie

Jeśli wejdziesz głębiej w siebie, poza schematyczne myśli, poza przekonania, które prowadziły Cię w ślepe uliczki, znajdziesz dobro, miłość i spokój — najodpowiedniejsze tło do spełniania Twoich marzeń. Zaufanie sobie i swojemu sercu składa się na proces dążenia do życia, jakiego pragniesz. Jak rozpoznać, czy jest się po właściwej stronie mocy?

Jeżeli przestałeś odczuwać lęk w obszarze, w którym wcześniej go odczuwałeś — na przykład gdy Twojemu codziennemu wychodzeniu do pracy towarzyszyły obawy, czy utrzymasz stanowisko, lub gdy doświadczałeś lęku przed zdradą przez partnerkę — to znaczy, że to już się dzieje i zaufałeś. Zawsze będą się nam przydarzały rzeczy, których nie chcemy: śmierć bliskiej osoby, odejście ukochanego partnera, ale kluczem do życia bez lęku jest wiara w to, że los pisze dla nas scenariusz z happy endem, ale on nie jest dla nas jeszcze dostępny, bo przed nami droga pełna niespodzianek, cudownych i wspaniałych chwil. Jeżeli jesteś po tej stronie mocy, po której nie doświadczasz lęku w tych obszarach, to znak, że ufasz sobie i dynamice życia, któremu towarzyszą wydarzenia nie do końca przez Ciebie akceptowane. Zacznij się dokładnie przyglądać schematom, w jakich funkcjonujesz: jak podejmujesz decyzje i jakie emocje wtedy odczuwasz, na co dajesz przyzwolenie, a na co nie. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, tylko nie zawsze potrafimy go rozpoznać — nieraz odpowiedzi przychodzą z opóźnieniem i dopiero z perspektywy czasu jesteśmy w stanie dostrzec sens danego zdarzenia. Przypomnij sobie wydarzenie z przeszłości, które było dla Ciebie w danym okresie przykre: może nie dostałeś się na wybrany kierunek studiów albo otrzymałeś odmowę pójścia na randkę od wypatrzonej przez Ciebie dziewczyny. Jakie pozytywne doświadczenia zyskałeś dzięki tym „stratom”?

Jak czerpać przyjemność z rozwoju?

Kiedy zdecydujesz się spróbować czegoś nowego i zamienić na coś budującego zachowania, sytuacje i relacje, które kompletnie się nie sprawdzają, ważne, abyś odczuwał przyjemność z procesu kreowania swojej rzeczywistości. Zanim przystąpiłam do realizacji mojego celu, ważnym wsparciem było dla mnie przeczytanie książki, która oprócz cennych wskazówek dostarczyła mi wielu informacji na temat emocji i wydarzeń mogących się pojawiać w czasie moich zamierzonych działań. Na pytanie mojej koleżanki z grupy, jak się czuję i czy się boję, odpowiedziałam, że jedyna rzecz, której się boję, to to, że się nie boję! Potem się zastanawiałam, co spowodowało, że tak się czułam. Gdzieś z tyłu głowy miałam myśl, która co jakiś czas się odzywała: że tylko głupcy się nie boją. Dzisiaj już wiem, że nie jest to prawda — nie jest to moja prawda. Można przygotować się do realizacji swoich marzeń w taki sposób, żeby czerpać z niej radość i satysfakcję, bez lęku i innych podcinających skrzydeł emocji. Tak się czułam, pisząc tę książkę dla Ciebie. I chcę, żebyś i Ty tak się czuł po jej przeczytaniu i przepracowaniu kilkunastu ćwiczeń.

Kiedy zmiany wynikają z potrzeb płynących z Twojego wnętrza, łatwiej je wprowadzać i cieszyć się z obserwacji własnego rozwoju. Przyjrzyj się bardzo uważnie każdej strefie swojego życia i zobacz, jak się w nich realizujesz, ile w nich jest Twoich przekonań, a ile nacisków innych ludzi, gdzie możesz iść na ustępstwa, a gdzie powinieneś przebudować dany obszar, bo nie ma on nic wspólnego z Tobą.

Jak powinieneś zacząć działać, żeby się nie zniechęcić i szybko poczuć poprawę?

Tutaj najważniejszy jest dobór metod. Pierwszy tydzień to wybór strefy, którą chciałbyś poprawić. Tak naprawdę nie jest ważne, która to będzie, bo zmiany, które się w niej rozpoczną, będą oddziaływać na pozostałe sfery. Wyboru dokonasz po przeczytaniu całej książki.

Dla mnie ważne jest, żebyś wszedł w proces z poczuciem radości i cieszył się z każdego dnia. Pozytywna energia, jakiej będziesz codziennie doświadczał, jest naprawdę przyjemna i takiej Ci życzę jak najwięcej.


Kiedy zadzieje się zmiana?

Będziesz mógł doświadczyć zmiany, kiedy podejmiesz decyzję, że jej chcesz, a za tą decyzją pójdą Twoje czyny. Tylko tak jesteś w stanie wyeliminować zachowania lub sytuacje, które nie przynoszą Ci wymiernych korzyści, a wręcz przeciwnie — kierują Twoje życie w dół po równi pochyłej.

Gdy przestajesz się tylko starać, a zaczynasz działać, uruchamiasz pokłady energii, która przejawi się w konkretnych nowych bytach. Kiedy wyzwolisz się od ludzi i instytucji, które mają ochotę Tobą manipulować, zaczniesz ufać sobie, porzucając to, co nie było Twoje, nie było dla Ciebie dobre.

Zwrot „postaram się” zamień na „zrobię to”!

Wsparcie

Czym jest wsparcie i jaką rolę odgrywa w naszym życiu? Przyjrzyjmy się temu zagadnieniu. Nie będę tu cytowała żadnej naukowej definicji, napiszę Ci, jak ja je rozumiem i czym chciałabym, żeby było dla Ciebie. Wsparcie to wszelkie myśli, uczucia, ludzie, wydarzenia, metody, narzędzia, pokłady wewnętrznej i zewnętrznej energii, które mogą pomóc Ci zrealizować Twoje cele, idee, marzenia. To moja definicja i jest wystarczająca na użytek tej książki i intencji, jaką pragnę w Tobie zaimplementować. Napisałam, że możesz osiągnąć cele dzięki pewnym czynnikom. Jakie to czynniki i jak działają, opisuję w kolejnym rozdziale.

Jak otrzymać adekwatne wsparcie?

W jaki sposób szukać wsparcia? Jak budować relacje dające wsparcie? Z przyjemnością Ci odpowiem na te pytania.

Zanim jednak to uczynię, a Ty przystąpisz do realizacji swoich idei i marzeń, dobrze by było, gdybyś spełnił parę warunków, aby realnie poczuć wsparcie. Przyznaj się przed samym sobą, że czasami przydałaby Ci się pomoc. Czy nie przyjemniej byłoby korzystać ze wsparcia osób, które są dla Ciebie ważne? Czy dzięki pomocy ekspertów lub osób z kompetencjami, jakich właśnie potrzebujesz, nie miałbyś więcej czasu na rzeczy, również bardzo istotne, które chciałbyś zrobić? Kiedy już sobie odpowiesz na powyższe pytania, warto byłoby mieć kompetencje dające umiejętności proszenia o wsparcie.

Tak — żeby otrzymać adekwatne wsparcie, powinieneś wiedzieć, o jaki jego rodzaj poprosić, kogo, gdzie i jak to zrobić. Wsparcie wewnętrzne, czyli płynące z Ciebie samego, możesz uwolnić poprzez świadomość: wykorzystując techniki otwierające przed Tobą cały Twój potencjał i moc.

Jedną z pobudek przemawiających za napisaniem tej książki była wiedza, iż mężczyźni mają duży problem z proszeniem o wsparcie, wskutek czego odcinają sobie wiele dróg rozwoju. Równie ważną determinantą mojego zaangażowania jest świadomość wiążących się z płcią różnic w codziennym funkcjonowaniu. O co konkretnie chodzi? Mężczyznom od urodzenia wmawia się, że powinni być silni: „upadłeś, to powstań i do boju!”. Nie daje się im przyzwolenia na okazywanie słabości i uczuć z nią związanych, oczekuje się od nich, że poradzą sobie z wszelakimi problemami samodzielnie, dodatkowo będąc podporą dla wszystkich dookoła. Dlatego nie umieją prosić o wsparcie. Brak tej umiejętności wynika też z wciąż głęboko tkwiącego irracjonalnego przekonania, że jeżeli wyciągną rękę po pomoc, będą postrzegani jako niewystarczająco silni — po prostu słabi. A kto chce się czuć słabym?

Oczywiście wszystkie te przekonania biorą się ze stereotypów, którymi latami byli karmieni. Z przeprowadzonych przeze mnie wywiadów wynika, że jedyna pomoc, o jaką proszą mężczyźni, wiąże się z rozmową z przyjacielem czy kolegą. Wszystko byłoby okej, gdyby nie jedno „ale”, za to jakie ważne. Całe niebezpieczeństwo wynikające z tego typu pomocy jest również związane ze stereotypami: kolega też zwykle jest otoczony swoją bańką zachowań. Podzieli się tym, co zna i z czym ma styczność na co dzień, a te rady będą jedynie odzwierciedleniem jego życia. Miałoby to sens, gdybyśmy wszyscy byli jednakowi, mieli te same doświadczenia, a życie kolegi stanowiłoby pasmo sukcesów. On nie ma jednak profesjonalnej wiedzy, jak pomagać — może się podzielić po prostu własnymi doświadczeniami, które potrafią zdecydowanie odbiegać od Twoich. Wartością terapeutyczną, jaką od niego dostaniesz, jest uwaga, a to niestety za mało, aby odczuć realną poprawę, za którą idzie zmiana na przyszłość.

Wsparcie, jakie opisywałam, dotyczyło dotychczas pomocy możliwej do uzyskania poprzez sięganie po zasoby zewnętrzne, o które możesz poprosić znajomych, przyjaciół, rodzinę, ekspertów. Ale powinieneś wiedzieć, że całe bogactwo, olbrzymie, niewyczerpane złoża znajdują się w Tobie samym. Jesteś w stanie przenosić góry, korzystając z tych zasobów poprzez odpowiednie ukierunkowanie procesów myślowych, kształtowanie Twojej motywacji, emocji i procesów poznawczych.

Skoro masz już wiedzę, dlaczego jest Ci tak trudno zabiegać o wsparcie, popatrz, jak ja to widzę. Skorzystaj już teraz z metody, którą opisuję poniżej. Metoda ta polega na zmianie perspektywy. Zacznij postrzegać proszenie o pomoc jako dbanie o siebie i swoje otoczenie poprzez inwestowanie w siebie, a zyskasz zasoby, na których Ci zależy, i będziesz mógł realizować życie na własnych zasadach. Czy nie jest to wartością dla Ciebie?

We wcześniejszej części tej książki opisywałam zalety komunikacji asertywnej. Teraz czas na szersze spojrzenie na komunikację jako narzędzie uzyskiwania wsparcia.

Rola komunikacji interpersonalnej

Jeśli spojrzysz na komunikację jako źródło wymiany i zyskiwania informacji, będziesz wiedział, dlaczego jest ona taka istotna przy zagadnieniu wsparcia. Kiedy się upewnimy, że nasze komunikaty są zrozumiałe dla odbiorcy i asertywne, możemy uzyskać zasoby sprzyjające naszemu rozwojowi — i odwrotnie: jeżeli nasz komunikat będzie niepoprawny, niejasny dla odbiorcy, nie pomoże nam w osiągnięciu celu. Zagadnienia z zakresu komunikacji są na tyle ważne i obszerne, że psychologowie wydają całe tomy książek na ten temat. Moją rolą jest zwrócenie uwagi na istotność komunikacji, bo ona może Cię przybliżać do obranego celu lub od niego oddalać — jeżeli jednak po przeczytaniu tego rozdziału stwierdzisz, że czujesz niedosyt, możesz pogłębić wiedzę, wybierając się na warsztaty lub kupując książki omawiające ten aspekt.


Co warto wiedzieć na temat poprawnej komunikacji i jak się do niej przygotować?


1. Pomyśl, jaki cel chcesz osiągnąć, kierując komunikat do danej osoby.

2. Mów konkretnie, unikaj niedomówień.

3. Dokładnie formułuj treści, jeżeli chodzi o Twoje myśli, pragnienia i cele.

4. Dostosuj język do języka odbiorcy.

5. Sprawdź przy pomocy na przykład parafrazowania czy zadania dodatkowego pytania, czy Twój komunikat został zrozumiany.

6. Swój przekaz możesz wzmocnić obrazami, pismem lub dźwiękiem.

7. Mowa Twojego ciała powinna być spójna z komunikatem.


Jeśli chcesz doświadczać wsparcia, naucz się aktywnie słuchać. Aktywne słuchanie to między innymi okazywanie szacunku rozmówcy i parafrazowanie, dzięki któremu upewnisz się, czy Twój komunikat został poprawnie odebrany i czy masz szansę dostać to, na czym Ci zależy.


Przykłady parafrazowania:

• Czy dobrze zrozumiałem, że pożyczysz mi ten podręcznik na dwa tygodnie?

• Z tego, co mówisz, rozumiem, że weźmiesz za mnie sobotni dyżur?

• Czy chodzi ci o to, że pożyczysz mi samochód na urlop, kiedy ja zaopiekuję się twoim kanarkiem w czasie twojej nieobecności?


Nazywanie stanów emocjonalnych, zarówno swoich, jak i rozmówcy, to kolejny atut, który możemy zyskać dzięki poprawnej komunikacji — daje on możliwość rozładowania silnych emocji i dojścia do porozumienia.


Co tracisz, komunikując się niepoprawnie?

1. Nie kontrolujesz, czy Twój komunikat został zrozumiany — to, czego oczekujesz, może przejść Ci koło nosa.

2. Traktując pewne sprawy jako oczywiste dla Ciebie, nie zostawiasz wystarczająco jasnej informacji dla swojego partnera interakcji (skutek: książka, którą chciałeś przeczytać na urlopie, pojechała do Anglii wraz z Twoim przyjacielem).

3. Nie budujesz sieci kontaktów społecznych umożliwiających Ci sięganie po wsparcie.


Budowanie dobrych relacji z ludźmi może znacznie zmniejszyć niepokój w Twoim życiu, a to się wiąże z ogólnie lepszym zdrowiem psychicznym. Jeżeli w porę o to nie zadbasz, odbierzesz sobie wspaniałe narzędzie obniżające poziom stresu.

Umiejętności komunikacyjne to klucz do rozwijania (i utrzymywania) przyjaźni i tworzenia silnej sieci wsparcia społecznego. Pomagają także dbać o własne potrzeby przy jednoczesnym szanowaniu potrzeb innych. Skuteczna komunikacja jest ważną determinantą przyszłego sukcesu i rozwoju w praktycznie każdym aspekcie życia. Ludzie nie rodzą się z umiejętnościami komunikacyjnymi — nabywają je metodą prób i błędów oraz przez powtarzaną praktykę, przy czym każdy z nas uczy się we własnym tempie. Daj sobie czas na naukę. Zacznij małymi krokami. Możesz na przykład poprosić rozmówcę o informację zwrotną albo zapytać go, jak się czuje w interakcji z Tobą.


Ćwiczenie

Zastanów się: jakiego rodzaju wsparcia potrzebujesz dzisiaj i do kogo mógłbyś się zwrócić z prośbą o pomoc? Jak powinien przebiegać dialog między Wami? Zapisz poniżej Twoje sugestie.


………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

………………………………………………………………………………

Metody, techniki i ćwiczenia wykorzystywane do uzyskania mocy

Na wstępie pisałam o tym, jak ruszyłam z miejsca i poczułam satysfakcję z życia dzięki paru działaniom i metodom, które opisuję w tej książce. Na moim kole, w moich strefach życia poziom szczęścia wynosił około czterdziestu procent w jednej z nich i między siedemdziesiąt a osiemdziesiąt pięć w pozostałych. Problem stanowiło dla mnie to, że stan ten utrzymywał się już zbyt długo. Co ciekawe, czterdzieści procent w jednej ze stref nie budziło we mnie smutku, jednak fakt, że nie doświadczam stu procent w pozostałych, odbierał mi poczucie szczęścia. Doprowadziło mnie to do momentu, kiedy postanowiłam szczerze z samą sobą pogadać i doszłam do wniosku, że powinnam wypróbować nowe metody. Efekty, których mi dostarczyły te działania, zaskoczyły mnie samą, dlatego chcę się nimi podzielić. Do metod, z których korzystałam sama, dołączam dodatkowe, abyś miał więcej możliwości i lepszą zabawę. Najważniejszym efektem jest permanentne szczęście, jakiego doświadczam od kilkunastu miesięcy — i o dziwo nie ma tu miejsca na habituację, czyli przyzwyczajenie i zaprzestanie odczuwania przyjemności. CODZIENNIE CZUJĘ PEŁNIĘ SZCZĘŚCIA. I chcę, żebyś Ty również mógł ją poczuć i delektować się nią przez resztę życia. To jest możliwe. Ja głęboko w to wierzę.

Medytacja

Medytacja zapewne była Ci znana dotychczas jako technika radzenia sobie ze stresem. Tak, w dalszym ciągu uważam, że tu się dobrze sprawdza, ale proponuję ją z zupełnie innego powodu. Chcę, abyś zaczął jej używać jako kanału, przez który Twoje wnętrze będzie przemawiać i informować Cię, czego tak naprawdę potrzebujesz. Medytacja to również wspaniałe narzędzie do poszerzenia swojej świadomości i czerpania z niej mocy. Trudno jest pisać o czymś tak bardzo duchowym jak doświadczenia medytacyjne — to tak, jakbyś miał opisać najcudowniejszy sen, jaki Ci się przyśnił: taki, w którym było Ci wspaniale, byłeś spokojny i radosny, otaczały Cię zachwycające przedmioty, szczęśliwi ludzie. Wtedy często posługujesz się sformułowaniami, że był to tak piękny sen, że nie da się go opisać, bo brakuje Ci słów, żeby wyrazić swoje odczucia. Chcesz tylko dalej śnić i śnić, i śnić. Z medytacją jest podobnie, ale istnieje jedna zasadnicza różnica: kiedy kończysz śnić sen, wracasz do rzeczywistości, a marzenia senne nie wpływają na zmianę Twojego funkcjonowania, zachowań, potrzeb — medytacja natomiast tak.

Kiedy uspokoisz swój mózg podczas medytacji — bo między innymi temu ona służy — masz możliwość obserwacji zupełnie innych rozwiązań niż te, których dostarczał Ci dotychczas mózg. Doświadczasz głębokich zmian, wglądów, patrzysz na życie z zupełnie innej perspektywy. Nie bez powodu metoda ta przetrwała tysiące lat, jest po prostu bardzo skuteczna.

Od czego zacząć praktykę medytowania? Dobra informacja jest taka, że nie musisz kupować żadnego drogiego sprzętu czy stroju — wystarczą chęci. Zacznij od znalezienia miejsca, w którym czujesz się dobrze. W miarę nabywania doświadczenia zobaczysz, że będziesz zdolny wykonywać medytację nawet podczas zakupów w głośnej galerii handlowej. A teraz usiądź w wygodnej dla Ciebie pozycji, wyprostuj plecy (ramiona powinny być luźne, ciało zrelaksowane), ręce umieść w swobodnej pozycji (ja opieram je na kolanach, możesz też połączyć palce). Ciało powinno być nieruchome. Zamknij oczy, zacznij oddychać. Wciągaj powietrze przez nos, niech Twój oddech będzie głęboki, kieruj go do brzucha. Twoja pozycja powinna pozwalać na uważność i umożliwiać prawidłowy oddech. Oddychanie jest bardzo ważnym elementem w medytacji. Głęboki oddech wpływa na Twój spokój, na Twoje zdrowie. Za jego pomocą możesz się nauczyć kształtować swoje emocje. Już po dziesięciu minutach zauważysz pozytywne zmiany: poczujesz się spokojny i pełny energii. Jeżeli nauczysz się tak oddychać na co dzień, staniesz się odporniejszy na trudy dnia i stabilniejszy psychicznie, będziesz mógł adekwatnie odpowiadać na bodźce wokół Ciebie, a skupienie będzie Ci przychodzić łatwiej.

Okej, siedzisz w wygodnej pozycji i oddychasz głęboko. Po chwili zauważysz, że pojawiają się w Twojej głowie myśli. Zacznij je po kolei obserwować. Nie wchodź w nie, nie odpowiadaj im, nie reaguj na ich zaczepki, nie zwracaj na nie uwagi, tylko obserwuj, tak jakbyś oglądał slajdy z rzutnika na ścianie. Ważne, żebyś wiedział, że medytacja nie polega na usuwaniu myśli — chodzi o to, żeby traktować je jako obiekty pojawiające się w świadomości, przepływające przez Ciebie, bez angażowania się w nie, bez podążania za nimi. Na przykład pojawia się myśl: „muszę odebrać dzisiaj dzieci z przedszkola”, potem myśl: „co zrobię, jak mi auto dzisiaj nie zapali?”, a potem kolejna: „ciekawe, czy kierownik kogoś zwolni”. Nie idź za żadną z nich, nie daj się wciągnąć w dialog — pozwól każdej przeminąć. To jedna z technik dla początkujących — sprawdź, jak się w niej czujesz. Jeżeli Ci przypasuje, wykorzystuj ją.

Kolejna technika oparta jest wyłącznie na obserwacji swojego oddechu. Usiądź w wygodnej pozycji (opisanej powyżej), zamknij oczy i zacznij głęboko oddychać. W Twojej głowie zaczną się pojawiać myśli. Znowu: nie odpowiadaj na nie, ale też ich nie obserwuj — całą uwagę kieruj na oddech. Kontroluj tempo i głębokość oddechu. Możesz skupić się na przykład na wydechu i w myślach powtarzać: „wydech, wydech, wydech…”.

Ja swoją medytację często zaczynam od udrożnienia podstawowych siedmiu punktów energetycznych w ciele (czakr). Wtedy, wdychając powietrze, kieruję je prosto do pierwszej czakry, znajdującej się przy kości ogonowej, i tak po kolei — z każdym wdechem otwieram następne czakry aż do tej na czubku głowy.


Czym są czakry? To punkty energetyczne znajdujące się w głównych splotach nerwowych w ciele człowieka. Ich funkcją jest zasilanie ciała fizycznego w energię, pomagają w rozwijaniu samoświadomości. Opiszę je na podstawie książki Dłonie pełne światła Barbary Ann Brennan.


1. Czakra podstawy, inaczej korzenia (czerwona), jest odpowiedzialna za zmysł dotyku oraz nasze organy: nadnercza, kręgosłup i nerki.

2. Czakra krzyżowa, inaczej płciowa lub sakralna (pomarańczowa), kontroluje układ rozrodczy i gruczoły płciowe.

3. Czakra splotu słonecznego (żółta) kontroluje pęcherzyk żółciowy, żołądek, trzustkę, wątrobę oraz układ nerwowy.

4. Czakra serca (zielona) kontroluje serce, krew, grasicę, układ krążenia, nerw błędny.

5. Czakra gardła (niebieska) kontroluje słuch, węch, smak, tarczycę, oskrzela, przewód pokarmowy, krtań, płuca.

6. Czakra zwana trzecim okiem (indygo) kontroluje przysadkę mózgową, lewe oko, uszy, nos, obwodowy układ nerwowy, niższe ośrodki mózgowe.

7. Czakra korony (fioletowa) kontroluje szyszynkę, wyższe ośrodki mózgu, prawe oko.

Gdy się czyta o tych technikach, można odnieść wrażenie, że medytowanie jest banalnie proste. Zacznij, spróbuj. Fakt, że medytacja to skuteczne narzędzie, jest pewny tak jak i to, że na początku wcale nie jest taka łatwa, jak mogłoby się wydawać. Wymaga treningu jak każde działanie, z którym wcześniej nie mieliśmy do czynienia. Na początku możesz się frustrować, że nie jesteś w stanie jedynie obserwować swoich myśli, że wciągają Cię i zaczynasz je analizować lub że nie możesz utrzymać skupienia na oddechu. Nie przejmuj się — rób, ile możesz i jak najlepiej potrafisz. Wracaj i próbuj znowu, a zobaczysz, że z dnia na dzień idzie Ci coraz lepiej. A wiesz, co jest najlepsze? Że już w trakcie zaprzyjaźniania się z medytacją, kiedy wejdziesz w ten proces ze spokojem, bez oczekiwań, z pełnym zaufaniem do niego, do mnie i do książki, z której korzystasz, wydarzy się magia. Ona jak dojrzała bogini wyciągnie do Ciebie rękę, zsyłając Ci pierwsze niesamowite doświadczenia.

Żeby dostrzec zmiany, zachowaj uważność. Wynikiem medytacji jest czasami wgląd, czasami idea, która zmotywuje Cię do działania, czasami spokój, którego bardzo potrzebowałeś, a czasami jasność umysłu. Wskutek medytacji zaczniesz zupełnie inaczej patrzeć na własne myśli, przestaniesz je traktować jak oczywistą prawdę, bo już będziesz wiedział, że często są zniekształcone przez traumy, niekonstruktywne schematy, lęki i tym podobne. Poszerzysz swoją świadomość o informację, że nie warto być niewolnikiem negatywnych myśli. Medytacja to obserwacja odczuć, myśli i doświadczanie tu i teraz przy zachowaniu pełnej czujności.

Najlepiej odpowiednio wcześnie zaplanuj sobie, ile razy w tygodniu, gdzie i o jakich porach chcesz medytować. Odpuść jakąkolwiek kontrolę, odpuść wszelkie oczekiwania — ciesz się z samego procesu.

Dialog z sercem

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.