Mojej córce (autorce okładki),
która zażyczyła sobie,
żeby wiersze w końcu miały tytuły.
(lipiec 2021 — sierpień 2022)
W przedziale
Wsiadając do przedziału
nie wiesz
po prostu nie wiesz
czy ten starszy pan
po twojej prawej
w sandałach
nie uratuje
komuś dzisiaj
życia
lub czy ta kobieta
z pięknie zmęczonymi
oczami
nie jedzie
zdradzić męża
Rozbita rodzina
Jakby u was źle nie było
to jesteście pełną rodziną
nie obarczaj byłej i jej dzieci
za konsekwencje decyzji
swoich i nowej żony
wasze decyzje
wasze życie
wasze problemy
wasze kolejne dzieci
moje zawsze
było
jest
będzie
z rozbitej rodziny
i nic tego nie zmieni
Ból
Ten ciała ból
którego nie da się
już pożegnać prochami
to ciało wciąż boli
i boli pulsując
i boli rozrywając
i boli szarpiąc
i boli kłując
Naiwnie myślisz
wytrzymasz
zaciśniesz zęby
dasz radę
nie pierwszy raz
życie ci dowala
Ale zwijasz się z bólu
bo nic nie pomaga
nawet twoja wola
a ten ból
rozrywa wnętrzności
rozszarpuje mięśnie
łamie kości
pali skórę
Zwijasz
Się
Z
Bólu
Zapominając o godności
z jaką miałaś go znosić
Dylemat
Kiedy przyjdzie mi do głowy
kilka słów
w danym momencie
wzniosłych
z czasem po prostu
mi za nie wstyd
zastanawiam się czy faktycznie
marnować na nie
kartkę papieru
Specjalistka
O, tak
na zakochaniu
to ja się znam
zakochiwałam się tyle razy
nawet w tych co nie warci
byli splunięcia
tak, w zakochiwaniu się
to jestem już ekspertką
O, tak
na rozstaniach
to ja się znam
rozstawałam się tyle razy
i to tak, że porzuceni
wciąż wierzą, że to oni odeszli
robiłam to tak skutecznie
że sama łkałam nad sobą porzuconą
O, tak
w rozstaniach
jestem już ekspertką
Czekam
Czekam
na telefon
na przelew
na kuriera
Czekam
na słońce
na deszcz
na ciebie też
Wciąż czekam
i zwlekam
w czekaniu
znajdując sens
Chwile
Znów zaczynam myśleć wierszami
sprowadzając do minimum słowa
bo im mniej tym lepiej
za to bardziej intensywniej i dosadniej
jak moje ostatnie związki
Kolekcjonuję chwile
chwile ulotne
z niczego tworząc
coś rzekomo wielkiego
Później wystarczy tylko
wsadzić rękę do słoika
ze wspomnieniami
Niemoc
Dzisiaj pozwolę sobie
nie wstać z łóżka
płynąć łzom
rozpaść się na kawałki
A jutro posklejam się
w całość
i wytrzymam kolejny
dzień
miesiąc
rok
całe życie
Idealny czas
kilka dni temu
może być odległe
jak lata świetlne
i ten śmiech
śmiech aż do łez
i ja i ty
dwoje nieznajomych
jak dobrych znajomych
idealne chwile
beztroskie
namiętne
bez dram
dobre wspomnienie
nie warto psuć
nowym
Przemoc
wzrok mi się
ostatnio wyostrzył
widzę coraz więcej
atrakcyjnych
roześmianych
rozszczebiotanych
kobiet i dziewczyn
spacerujących
pod rękę
z dziećmi
z psem
z rozwianym włosem
w zwiewnych sukienkach
fruwających nad ziemią
a jednak
z sińcami pod oczami
i całym posiniaczonym ciałem
ukrytym pod ubraniem
Miłość
nauczmy się siebie
tak jak dziecko
uczy się pierwszych słów
tak jak uczyliśmy się
jeździć na rowerze
nauczę cię
siebie
dam ci
instrukcję obsługi
a ty mnie
po prostu
kochaj
naucz mnie
jak mam się
z tobą obchodzić
bo kochać cię
już umiem
nauczmy się siebie
bo nikt nas
tego jeszcze nie uczył
a próby i błędy
mamy już za sobą
Psychoza
nie mogę sobie znaleźć
miejsca
i gdyby to tylko ciało
bolało
to czymś ten ból stłumić
by się dało
a to boli mnie cała
całość
Życzenie
tego ci życzę
kochana
takiego doznania
zakochania
bez myślenia
w ciemno
żeby ktoś na nowo
cię rozpalał
uczucia, które wznosi,
a nie powala
tego ci życzę
kochana
Tęsknota
gdybyś wciąż był
nie spoglądałabym
z rozrzewnieniem
na fotel
gdybyś stale był
nie uśmiechałabym się
do wspomnień
gdybyś był częściej
słowa nie miałyby
większego znaczenia
gdy tylko
bywasz
nawet milczenie
ma sens
gdyby nie było
czekania
skąd byśmy wiedzieli
że zależy
nam na sobie
Pożegnanie
najgorszy jest czas pomiędzy
wtedy wychodzi
ze mnie
kawał jędzy
więc rozstaję się z tobą
na raty
czekam aż nadejdzie
ostatni dzień spłaty
Na zapas
gdyby można było
najeść się
naspać
nawypoczywać
naśmiać
napłakać
nakochać
raz, a dobrze
tak na zapas
żeby wystarczyło na resztę życia
Jesteś?
właściwie to nie wiem
czy istniejesz naprawdę
czy tylko w mojej głowie
właściwie to nie wiem
czy my się w ogóle spotkaliśmy
dotykaliśmy, całowaliśmy
właściwie to nie wiem
czy nie jesteś urojeniem
czy ktoś cię widział oprócz mnie
właściwie to nie wiem
czy nie wysyłam wiadomości w pustkę
i kto odpowiada po drugiej stronie
właściwie to nie wiem
czy nie jesteś po prostu snem
który mi się raz na jakiś czas powtarza
Tylko z tobą
z tobą chcę spędzać
upojne chwile
z tobą chcę tworzyć
dobre wspomnienia
z tobą chcę milczeć do rana
przytulona do twojego ramienia
z tobą chcę zniknąć
i jechać tam gdzie nikogo oprócz nas nie ma
z tobą chcę przeżyć
jeszcze coś czego z nikim nie przeżyłam
z tobą chcę mieć
romans do końca mojego życia
z tobą chcę się ukryć
tak, żeby nikt nas nie odnalazł
ciebie chcę pomimo
że nie chce tego cały świat
oprócz nas
Zakochałam się
ze wszystkich dotychczasowych
serca porywów
ten jest najsilniejszy
ze zdziwienia
wyjść nie mogę
dorosła
zrównoważona
odpowiedzialna
kobieta
i nagle
znika jej
rozsądek
znikają
wyrzuty sumienia
i tylko poryw serca
się nie zmienia
Telefon
Milczy telefon
Bo milczysz ty
Milczę i ja
Bo milczysz ty
Czas mam na myślenie
Bo milczysz ty
I koniec nastał
Bo milczysz ty
Już wiem czego chcę
Bo milczysz ty
Lecz już za późno
Bo milczysz ty
Zamykam rozdział
Bo milczysz ty
Zmęczenie
Jestem już tak
zmęczona
Myślą o tobie
o nas
Jakbyś wciąż
przy mnie był
Atakujesz nawet
moje sny
Przytłoczona twoją
nieobecnością
Za dużo słów
wypowiadam
Ty je pomijasz
milczeniem
W niewiedzy wciąż
się zastanawiam
Czy ja i ty
będziemy
kiedyś my
A jeśli
nie jesteś tym
kim miałeś być
nie byłeś tym
którego widziałam
tam w głębi
ciebie
przez chwilę
dałam się oszukać
odurzona narkotykiem
wywołującym halucynacje
gdybym tylko go zażyła
tak mogłabym się tłumaczyć
oboje przez chwilę
zgłupieliśmy
myśląc, że gdzieś
jest ktoś lepszy
dla nas
niż ci co są obecnie
nie było cię nigdy
to ja ciebie sobie
wyobraziłam tak
aż się zmaterializowałeś
tak bardzo cię chciałam
Jeszcze
Mrok
którego nie rozproszy żadna miłość
Latarnia
co raz gaśnie, a raz płonie
Wiek
nieprzyzwoicie niestosowny
Naiwna nadzieja
Głupia wiara
Obezwładniający lęk
Jeszcze mi serce mocno bije
Jeszcze czas za krótki
Jeszcze pamięć o tobie żyje
Jeszcze czasem łapią mnie smutki
Zostań
Jedno zdanie
Jedno słowo
Jeden gest
Jedno spojrzenie
Jeden przejaw czułości
Chwytasz się ich
Jak tonąca
I trzymasz się
Na powierzchni
Do utraty tchu i sił
Zamiast dopłynąć do brzegu
Kiedy było jeszcze można
To jeszcze nie pora
żeby odejść
więc zostań
Wróć
Znów przygasam
Uleciała energia
Resztkami sił
Idę przez dzień
Znów cię potrzebuję
Rozbudź mnie
Roznieć ten ogień
Niech płonie na nowo
Obejmie umysł i ciało
Spraw żeby mi się
Jeszcze więcej chciało
Zaczaruj nas znów
I niech te drobne chwile trwają
Aż kiedyś złożą nas w całość
Bądź
Ten pies
I te koty
Ten dom
I ten ogród
Zostaw dla niej
Dla mnie miej
Kilka godzin w miesiącu
Żebym się nie znudziła
Żebym wciąż tęskniła
Żebym ciebie nauczyła
Żebym wciąż była
Po prostu bądź dla mnie
Taki okrutny i czuły
Po prostu bądź, a nie bywaj
Skąd pochodzę
Ręce mi pachną ziemią
bo ja z tej ziemi jestem
Ręce mi pachną ziemią
bo ja w tej ziemi
zanurzam ręce
Ręce mi pachną ziemią
bo ci się to podoba
czy też może nie
ja na tej ziemi wyrosłam
i w nią głęboko wrosłam
Ręce mi pachną ziemią
bo jestem ziemią
i nią się stanę
i choćby ogień
mnie trawił
choćby zmywała woda
może w innym miejscu
ale pozostanę
zostanę
powstanę
ze mnie wyrośnie
na mnie wyrośnie
i we mnie wrośnie
Ręce mi pachną ziemią
Desperacja
skupieni na własnych brakach
usilnie poszukując kogoś
kto wypełni pustkę w nas samych
nie widzimy, że sami siebie
katujemy oczekiwaniami
których nie spełni nikt
dziura bez dna
do naprawienia
konieczna
przez nas samych
skupieni na szukaniu
kogoś kto nas uszczęśliwi