E-book
1.58
drukowana A5
16.22
drukowana A5
Kolorowa
36.71
Metamorfoza

Bezpłatny fragment - Metamorfoza


Objętość:
60 str.
ISBN:
978-83-8324-518-8
E-book
za 1.58
drukowana A5
za 16.22
drukowana A5
Kolorowa
za 36.71

Pierwszy wiersz, który przykuł moją uwagę to „Metamorfoza”. Agnieszka zawarła w nim, moim zdaniem, myśl przewodnią całego zbioru. Jest nią „przeobrażenie się z ofiary” w piękną istotę”. W kolejnych tekstach owa przemiana jest coraz bardziej widoczna. Od poczucia bezsilności, osamotnienia, życia w otchłani, przez odnajdywanie okruchów radości w tworzeniu, z którego czerpie „miłości krople”, po eksplozję szczęścia w odnalezionym uczuciu.

Wiersze Agnieszki Symber to niebanalna poezja. Poetka wydobywa pokłady emocji poprzez oryginalny układ wersyfikacyjny i pisanie o rzeczach z pozoru zwykłych w sposób niezwykły. Wrażliwy czytelnik odnajdzie w nich prawdę o ludzkich przeżyciach. Wiersze Agnieszki wstrząsną, poruszą, wzruszą, zatrzymają.

Autorka dojrzewa w poezji, dojrzewając jednocześnie w miłości, rozpościerając wcześniej połamane skrzydła. Jej teksty to nie naiwne wpisy do dziewczęcych pamiętników, ale świadoma, emocjonalna, bardzo kobieca poezja. Czytałam, przeżyłam, polecam.

Aldona Jańczak

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎


Agnieszka Symber urodzona 24 stycznia 1975r. we Wrocławiu. Pisanie jest dla niej odskocznią od świata rzeczywistego. To nie oznacza, że cały czas buja w obłokach… Wręcz przeciwnie, w swoich wierszach zawsze stara się przekazać odbiorcy coś pozytywnego.

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

Samotnia

opustoszałe myśli

sponiewierane pustką

wyolbrzymiają

odczucie bezsilności

osamotnioniona

w życia otchłani

przesypując ziarna czasu

podsycam zapach nostalgii

okruchem zatartych

wspomnień

wypełniam deficyt

emocjonalny

wplatam bezradność

w naszą bezszelestną

przestrzeń

(…)

żal mimochodem

wciąż jeszcze zaciska krtań

płyną łzy osierocenia

na pożółkłe fotografie

introwertyzm pomiędzy

myślą a wierszem

odnalazł swoje miejsce

a z nieprzypadkowych

spotkań czerpię

miłości krople

do mojej małej

samotni …

Deklinacja

przez przypadek

zaszło dla mnie

słońce

życie przez przypadek

bezceremonialnie

wbiło mnie w dorosłość

młodość bezpowrotnie

schowała się

za horyzontem

przez przypadek

dwukrotnie

ulokowałam uczucia

w niewłaściwym obiekcie

połamane skrzydła

marzeń przez przypadek

zbierają kurz

przez przypadek

poznałam smak

miłości

w dojrzałym wieku

naprawdę się

zakochałam

przez przypadek

kawałek biografii

zakradł się do wiersza

przypadki w deklinacji

odmieniają się

tak płynnie

a ja ze swoim uporem

stoję przy swoim

nie wierzę w przypadki …

Adieu

tego dnia ostatniego

usiądę na swoim

życia brzegu

i otulę się ciepłem

wspomnień

pomruczę jeszcze

przed tym

ostatnim oddechem

kilka nut

ulubionych melodii

ten ostatni raz

z zachwytem

spojrzę

w Twoje oczy

błękitne

by pod powiekami

zachować

bezkres

naszych

minionych dni i nocy

tego dnia ostatniego

wsłucham się

w szelest

rozkołysanych

na drzewach liści

tyle jeszcze mają

mi

do powiedzenia …

przeliczę też

ten ostatni raz

gwiazd konstelacje

na ciemnym

sklepieniu

by zapamiętać

ich blask

w tym

mrocznym

tunelu

a gdy przyjdzie

już to ostatnie

tchnienie

chwycę Twoją dłoń

mój aniele

i pożegnam

wierszem

ten piękny świat …

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

Miłości żywioł

obudziłeś we mnie

żywioły

dotąd przeze mnie

nieznane

poruszyłeś pokłady

nigdy nieruszane

rozpaliłeś żar

mocy nieosiąglalnej

jednym dotykiem

zamknąłeś

rozdział przeszłych

zdarzeń

półszeptem

opowiedziałeś mi

naszą historię

z happy end — em

bo wiesz

dużo szczęścia mamy

żywiołem moim

jesteś Ty

a ja Twoim …

Fantazja

przyśnił mi się Mickiewicz

w zielonym surducie

mruczał pod nosem

chopinowską nutę

obudziłam się z wrażenia

pusty fotel

kartka z piórem

a wieszcza nie ma

(…)

podpowiada mi

szeptem wiatr

przysiądź na chwilę

i po prostu pisz

zastygła ostatnia myśl

zdrętwiały dłonie

serce zaczęło

mocniej bić

Mickiewicz jest

na moim balkonie …

zaczęłam śnić

chyba na jawie …

(…)

w wiersz wplatam

omamy senne

być może

spotkamy się gdzieś

jeszcze …

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

Metamorfoza

wskrzeszam obumarłe

odłamki istnienia

radosnej strony duszy

reaktywuję upadłe marzenia

by mogły powstać

świeże … nienaruszone

otrząsam się z pyłu cierniowego

najwyższy czas

powiedzieć dosyć

(…)

nadszedł moment

przeobrażenia się

z ofiary

w piękną istotę …

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

Nahda

zadrżało moje niebo bezszelestnie

runęły gruzy naiwności

w zwierciadle duszy zobaczyłam

własnej gehenny ostatek

porozdziarane strzępy jestestwa

przywróciły oddech bym mogła

zmartwychwstać ponownie …

rzeczywistość patrzy się na mnie

przychylnym okiem i jestem …

inauguruję swój prapoczątek …


Escape

Upadłe anioły już nie przemówią, zostały spalone na stosach obłudy. Autorytety i wzniosłe ideały unoszą się wraz z kurzem nad miastem. Trudne czasy nastały dla tych, co wierzyć potrafili … Wartościami w dzisiejszych czasach obmywają sobie twarze, by celebrować się w mediach jak ołtarze. Pseudo wyznawcy i zahukane społeczeństwo ciągle szukają miejsca w kraju zdeptanych obietnic.

Z sentymentem spoglądam przez okno wyszukując znaków na niebie.

Jedyne, co pozostaje, to uciekać do świata piękniejszego … Stworzonego przez pisarzy i poetów…

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

Formuła

Na letnią miłość

receptę podam

postaram się zmieścić

w kilku słowach

Do shekera wrzuć

lodu trochę

(lato bywa upalne — będzie chłodne)

szczyptę szaleństwa

i młodzieńczego uroku

Ziarna cierpliwości

jeszcze dosyp

i rytmicznie zamieszaj

Odstaw na minutę

niech nabierze mocy

Dopraw szacunkiem

seksapilem i emocjami

A co tam

niech od razu

zaiskrzy między Wami

Wstrząśnij ze dwa razy

i polewaj …

Udekoruj truskawką

z pieprzową miętą

i patrz mu w oczy

namiętnie …

P.S. Zalecenia dla wytrwałych:

podczas letnich upałów zbliżenia nie są wskazane.

Grozi złączeniem na stałe …

Spiritus movens

zawisłam na czasowej pętli

pomimo prób i błędów

wciąż tułam się pomiędzy

przestrzeniami

przedziwne są doznania

niezapomnianych mikro

a może makrozdarzeń

cybernetyczne kadry

zlepiają pozostałości

mętnej rzeczywistości

(…)

w lustrzanym odbiciu

wciąż jeszcze widzę

skrawek jestestwa

wolność własnej duszy …

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

Damnum

jednym podmuchem

wiatru utraciłam

ponadczasową

zdolność wyrażania słów

przysiadłam na kilka chwil

pod skrzydłem motyla

by móc spotkać się

ze straconym już wierszem

metaforą obmywam twarz

by za zakrętem dogonić

srebrzystą poświatę

straconego czasu

swoim zamyśleniem

przywracam tchnienie

utraconej epigramie

by już nic nie stracić …

*z łac. utrata

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎ ‎‏‏‎

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 1.58
drukowana A5
za 16.22
drukowana A5
Kolorowa
za 36.71