E-book
3.68
drukowana A5
13.18
mene tekel fares

Bezpłatny fragment - mene tekel fares


5
Objętość:
49 str.
ISBN:
978-83-8324-346-7
E-book
za 3.68
drukowana A5
za 13.18

„Jeszcze jedno takie zwycięstwo, a będę skończony.”

/Pyrrus, król Epiru/

„Kto mówi o zwycięstwach? Przetrwać, oto wszystko.”

/R.M. Rilke „Requiem”/

„Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny.”

/W. Shakespeare „Romeo i Julia”/

miłość wymyślili poeci

nasze oddechy

na szybach samochodu

mrozem ścięte

w pierzaste cumulusy

oniemiały jak Zachariasz

z drżeniem czekam

na wilgotny dotyk

twoich ust

niezbędny by zakwitły

we mnie słowa

ponoć miłość

wymyślili poeci

wyczytałem to gdzieś

między wierszami

matematyk spotyka miłość

wszystko jest gdzieś zapisane wokół nas

a więc i ona

wzór reakcji emocjonalnych

wyprowadzić można

z implikacji i koniunkcji dwojga bytów

z dyfuzji ciał

eksklamacji rozkoszy

w przestrzeni zdarzeń elementarnych

jest zdarzeniem niemal niemożliwym

to ledwie hipoteza do udowodnienia

rachunkiem nieprawdopodobieństwa

trójkątem Pascala

dwumianem Newtona

całym naszym krótkim życiem

inne kobiety

uwiera mnie miłość innych kobiet

jest taka niedopasowana

kanciasta kłująca

nie leżą mi ich ciała

bez cholesterolu

bez glutenu

jak ksylitol słodkie

obojętnie piękne

jak z płócien Modiglianiego

przerażają mnie

kilometry gładkich nóg

stupalczaste dłonie

konstelacje zalotnych spojrzeń

ich usta przesadnie namiętne

ich łzy nie dość słone

na haczykach języków

przynęty obietnic

nie wiem dlaczego

ale na ich widok

liter nie potrafię złożyć w słowa

słów w wiersze

serce mi bije tak jak zawsze

modlitwa do św. Judy

nasze marzenia już niemal pełnoletnie

czas stopniowo wysysa z nas kolory

cisza ługiem wypalona

pod złotogłowiem milczenia

my zredukowani

do dotyku pieszczoty spojrzenia

za chwilę odejdziesz

a mi pozostanie wiara w to

że rzeczy na które nikt nie patrzy

nadal istnieją

i modlitwa do św. Judy o to

by nie być najsłabszym ogniwem

w łańcuchu DNA tego świata

by życia nie trzymać w jemiolim uścisku

by być z tobą

tak bardzo jak nie jestem

kiedy nie patrzysz na mnie

kiedy nie patrzysz na mnie

samotność rozsiada się

w mym ulubionym fotelu

milczenie dłonią wygładza

szeleszczące słowa

śmierć przechadza się w moich butach

przymierza moje ciało

i narzeka że źle na niej leży

kiedy nie patrzysz na mnie

ślepnie wiara

głuchną telefony

brzeg łóżka to krawędzi otchłań

apoteozę życia drąży wirus smutku

kiedy nie patrzysz na mnie

powoli przestaję istnieć

staję się niewidzialny

bezwonny niebyły nieważny

kiedy nie patrzysz na mnie

tak naprawdę nie czuję tego wszystkiego

czy można nie istnieć i czuć?

w obronie Werony

przynosisz mi miłość

a ja tylko słowa słowa słowa

ale to ważne by słowem się dzielić

a nie by dzieliło słowo

dlatego pilnuję by przymiotniki

miały zapach i smak

wyrazy pokrywam ekspresyjną barwą

buduję misterne konstrukcje

z porównań i przenośni

jestem kapłanem septalogii deklinacji

świętych frazeologicznych związków

bronię nas przed samotnością

sonetów egidą

ciętą ripostą

oślą szczęką

Szekspirem Herbertem Szymborską

piórem z ramion wyrwanym

piszę libretto do twych westchnień

a ty pochylasz się

i całujesz mnie mocno

po prostu

i już wiem że Werona nie legnie w gruzach

na zapleczu Globe Theatre

jeszcze wczoraj

płakałaś nad losem

szekspirowskich kochanków

a dziś

na widok Hiroszimy

mych marzeń

odwracasz głowę

udając obojętność

wiosna

akordem wiosny drżą trawy zimowe

łąka spływa zieleni obłokiem

Vanessa Atalanta na liściu pokrzywy

żegluje na grzbiecie niewidzialnej fali

łzy z oczu wyciskają alergeny smutku

twój zapach kusi jak kocimiętka

uczucia jak jabłka niedojrzałe

miliardy neuronów rozkwitają w głowie

trwamy trwałością dmuchawców białych

jak pąki nabrzmiałe pękają serca

i czkawką odbija nam się

MIŁ-O-O-O-O-OŚĆ

kantata o śniadaniu

w piekarniku rumieni się już

nowy dzień z kruszonką

na stole rozkwitają bazylia i roszponka

dojrzewają szynki i sery

pyszni się kwiat cukinii

upinasz we włosach aromaty

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 3.68
drukowana A5
za 13.18