E-book
14.7
drukowana A5
20.69
Mediwena

Bezpłatny fragment - Mediwena


4.5
Objętość:
49 str.
ISBN:
978-83-8369-960-8
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 20.69

Najdroższej Kasi i Heni.

I miłości mojego życia, gdziekolwiek się chowa.

Listy do starców

Miłością jest.. cóż jest nią właściwie?

Czyż nie nóż kafkowski, czyż nie zimna kawa?

Czyż nie jest nią wrona przed naszym pomnikiem?

Nie odpowiem na to. Staram ja i słaba.


I Ty również starzec, niemrawy, zduszony

A jednak me palce masujesz leniwie

Patrzysz we mnie głębiej, taki zamyślony

Bez możności mowy, ale wiem — prawdziwie.


Skrada się do nas słynny śpiew łabędzi

Wspólnie kostniejemy, twarze mamy krzywe

Ściskasz sił ostatkiem, gdy moja krtań rzęzi

Miłością jest… cóż jest nią właściwie?

Sofiści

Wartość wartości nigdy nie jest równa

Nie ślepi po równo wędrownych poetów

Majcieże sto złotych, naklećcie wersetów!

Majcieże sto złotych, dożyjcie południa!


Błąkajcie nozdrzami po czyściutkich blatach

Roztrwońcie swe fraszki na stosik cygaret

Rozpijcie mdłe mordy, oglądajcie balet

Ateńskiej młodzieży wyszukujcie w wiatach.


Może kiedy was się chmara zejdzie

Na wieczorną mszę pod stromą katedrą

W rytm żałobnych pieśni serce pęknie jedno

Upłyną we wrzasku stratnych lat łabędzie…


Przybyło wam teraz delirek i zmarszczek

Ileż byście teraz dali za poezję?

Bunt

Dni me posiwiały, bom już stara, głucha

A moja poezja dziwna jest, wyklęta

W uwiązaniu jej przywykłam nie pamiętać

Gdy mnie cisza dławi — tylko ona słucha.


Jasna jest jak rosa na wilczej jeżynie

Kusząca i zwodna niby młode dziewczę

Jeśli jedna tylko młodość we mnie zginie

Powiem jej — idź precz! (ale wróć jeszcze).

Kłamstwo Michaiła

Kwitnie lawenda skropiona deszczem

Pomiera i kwitnie od nowa

I na niedosyt dziś mrę, Małgorzato

W strzępach rękopisu ognistym ochłapom

Oddają się kłamstwa Bułhakowa.


A ja Ciebie pragnę jeszcze, jeszcze…

Apteka

Dzień mija tak, jak Pan szanowny Tuwim

Lubieżnie krytykom prztyczka dawał w nos

Jeden się w drugim łapczywie pogubił

Gdzie moje lekarstwo? — łamie mi się głos.


Do Bożej apteki mam zakaz zbliżania

Farma-pudernica śmieje mi się w pysk

Pod śmiesznym rygorem ukamieniowania.

Codzień owa kurwa wzbrania mi tam przyjść.


Pewnego wieczora kraty tam wstawili

Bom głodna była i zjadła recepty

W diabły niech pójdzie ten wiersz do korekty

Bo krytycy by mię biedną jak psinę ubili.

Łza delfijska

Przygasłe światła rwą w pół moje miasto

Spoczywam w krześle i patrzę w aleje

Pijacy usnęli, horyzont bieleje

Latarnie niechętnie rozstają się z naftą.


Patrz — po rynku starym gwar się tylko miota

Żebracy zaspani tłuczą w okiennice

Powiedz, łzo Delfiska, na cóż mi jest życie

Kiedy mnie nikt nie kocha?

Platon

Niewprawny akt kobiecy

Tworzy się bezudzielnie

Przepaska na miednicy

Z bawełny o bawełnie.


Rozmawiają o państwie

Silni, zależni medycy

Patrz tylko, patrz uważnie —

Przepaska na miednicy!


A państwo takie być musi

Że zdychać — to tylko bezczelnie!

A nuż cię ktoś szalem przydusi

Z bawełny o bawełnie.


W twą stronę to żaden przytyk

Nie o tym Orwell pisał

Choćby cię ktoś za nią chwycił

To nie jest twoja miednica.


Jeżeli nie twoje to trudy

To przestań czytać wiersze

Bo w państwie nie możesz mówić

No chyba, że pochlebnie.

Coś mądrego

Drę koty ze stertą rękopisów

Przeklinam ten o żołnierzach wyklętych.

Wyrok o mnie już zapadł :

Napisze coś mądrego i umrze.

Żyła lat dziewiętnaście.


Mijawszy szczęśliwszych — pragnę

Nie, na to nie starcza mi czasu

Artyści obserwują gwiazdy

Artyści ćpają do Toccaty i Fugi

Poeta chce być malarzem

Malarz poetą

Poeta człowiekiem prostoty.


Artyści nigdy nie będą lepsi

Od Edka, prymitywa

Od miłości, która śmie się chować

Wszędzie, tylko nie w nich.


Artyści bardziej niż kochać i bawić

Pragną ust degradacji.

Artyści zamiast kochać i bawić

Śpią w morelowym barze.


A patrząc na ich twarze —

To lepiej, że wymarli.

Pożegnanie

Byłoś powyginane i milczące

Musnęłam cię krwistym splunięciem

Wygądałoś jak skulony pies

Skomlący o utonięcie

Więcej o Tobie nie powiem

Obojętnie jeszcze moment

Otulona męskim ramieniem

Przyglądam się jak toniesz.


Odziałam nagie pośladki

We wstyd i moralny dylemat

Człowieka zapomni człowiek

Duszę pogrzebie w Ściekach

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 20.69