E-book
11.03
drukowana A5
22.41
drukowana A5
Kolorowa
41.48
audiobook
10.29
Maleńkie opowieści

Bezpłatny fragment - Maleńkie opowieści

DWIE BAJKI

Objętość:
40 str.
ISBN:
978-83-8369-597-6
E-book
za 11.03
drukowana A5
za 22.41
drukowana A5
Kolorowa
za 41.48
audiobook
za 10.29

Opowieść pierwsza — Biedronka Inka

Ciastka przed śniadaniem są zakazane. To żelazna zasada rodziców biedronki Inki. Pewnie u Was w domu jest podobnie, prawda? Ale jak tu wytrzymać, kiedy do śniadania jeszcze daleko, a ciastko jest tuż, tuż, na wyciągnięcie ręki… i pachnie tak pięknie… i jest takie pyszne… i duże… a ochota Inki na nie — jeszcze większa?

Szafka biedronki była dziś pełna słodyczy. Wczoraj miała urodziny. To jedyna okazja w roku, kiedy Inka może zajadać się słodkościami bez limitów. Problem w tym, że dużo ich jeszcze zostało. I teraz kuszą. „Trzeba się ich pozbyć jak najszybciej” — pomyślała i wpadła na pewien pomysł.

„Zabiorę je do przedszkola i podzielę się z przyjaciółmi!” — Uspokojona tym postanowieniem, spałaszowała jedno ciastko. A potem drugie. No i trzecie…

— Inko! Wstajemy do przedszkola! — zawołała z łazienki mama. — Pamiętasz o dzisiejszych zawodach?

Ach, jakże mogłaby zapomnieć. Razem z pająkiem Emilem i gąsieniczką Izą trenowali do nich od miesiąca. Trzeba będzie pokonać wiele przeszkód i dobiec do mety jak najszybciej. Zwycięzca dostanie medal i nagrodę główną — przez cały tydzień nie będzie musiał leżakować podczas poobiedniej drzemki. Będzie mógł rysować albo cichutko bawić się przy stole. Każde owadziątko w przedszkolu marzy o takim prezencie.

— Tak, mamusiu, pamiętam. A powiedz, czy mogę podzielić się słodkościami z Emilem i Izabelką?

— Oczywiście. Na pewno będzie im bardzo miło — odpowiedziała mama.

Inka spakowała do plecaka całą garść czekoladek, kilka paczek żelków, trzy opakowania ciastek, parę lizaków i cztery tabliczki czekolady.

— Umyj zęby i ubierz się. Śniadanie czeka na stole.

— Nie, mamusiu. Zjem w przedszkolu. Na razie nie jestem głodna — powiedziała biedronka, czując w brzuszku trzy ciasteczka, które zjadła przed chwilą.

Pół godziny później, Inka pożegnała mamę i weszła do sali w przedszkolu. Od razu dostrzegła swoich przyjaciół — pająka Emila i gąsieniczkę Izę.

— Cześć — przywitała się. — Jak się macie? Jak nastawienie przed zawodami?

— Och… wspaniale! — odpowiedział pająk. — Czuję, że nigdy nie byłem w lepszej formie! Zwycięstwo jest w zasięgu ręki — jednej z ośmiu, które mam ha, ha.

— Zazdroszczę Ci — odparła Inka. — Masz osiem odnóży, a ja tylko sześć, ale za to Iza ma ich chyba ze sto!

— Tak, ale czy wiecie jak trudno jest nad nimi wszystkimi zapanować? — wtrąciła gąsieniczka. — Muszę się bardzo skupić, żeby wszystkie szły w jednym kierunku. Może potrenujemy przed śniadaniem?

— Jasna sprawa! Ale zanim zaczniemy, mam dla was niespodziankę! — szepnęła Inka. — Musimy tylko schować się pod stołem. Chodźcie!

Izabelce i Emilowi z radości zaświeciły się oczy — bardzo lubili niespodzianki.

— To dla ciebie, a to dla ciebie — powiedziała biedronka, wręczając stworzonkom po paczce żelków i garści czekoladek. — Musicie pomóc mi to zjeść. Sama nie dam rady.

— Na skrzydełko motyla! — krzyknęła Iza. — Inko! Dziękuję. Już od dłuższego czasu burczy mi w brzuchu!

— Czy aby na pewno powinniśmy to jeść przed śniadaniem? — zapytał Emil, odrobinę zmartwiony.

— Oj Emilu! Czuję, że jak czegoś natychmiast nie zjem, opadnę z sił i nie będę mogła trenować — odpowiedziała Iza.

— Myślę, że taka odrobina nam nie zaszkodzi — dodała Inka.

Uspokojony pająk zabrał się za pałaszowanie słodkości. Po chwili, cała trójka była gotowa do ćwiczeń. Emil zarzucił pajęczynę, która przyczepiła się do sufitu.

— Wspinajcie się! — krzyknął.

Biedronka i gąsienica bez problemu wchodziły na górę i z powrotem. Potem były skłony, przysiady i brzuszki. Wszystko po to, by ich kondycja na zawodach była jeszcze lepsza. Każdy chciał wygrać! Nikt nie lubił poobiedniej drzemki.

— Kochane maleństwa! Śniadanie na stole! — zawołała pani Asia — wychowawczyni grupy Ananasów. — Idźcie proszę umyć rączki! Wszystkie, jakie macie!

— Ojej — westchnęła Iza. — Mnie jak zwykle zajmie to znacznie więcej czasu niż innym.

— Och… jakoś nie jestem jeszcze głodny — powiedział Emil.

— Ja też nie — dodała Inka.

Przyjaciele niechętnie usiedli do stołu.

Pozostałe owady z apetytem zabrały się za pyszną owsiankę. Nasza trójka, czekała aż wszyscy skończą, popijając jedynie wodę.

Po posiłku, pani Asia zaprosiła przedszkolaków na codzienne zajęcia. Dzisiejszym tematem było zdrowie.

— Kochani! — powiedziała. — Wszyscy wiemy, że aby być zdrowym należy dobrze się odżywiać i dużo ruszać. Przygotowałam dla was wierszyki, które pomogą wam to zapamiętać. Będę mówić początek a wy spróbujecie zgadnąć resztę. Gotowi? Uwaga, wierszyk numer jeden:


„Jedząc warzywa, nie będziesz chora,

nie będziesz odwiedzać pana…”


— Potwora! — krzyknęła mrówka Krzyś a cała sala zaniosła się śmiechem, razem z Krzysiem z resztą.

— Pana doktora — poprawił żuczek Staszek, przewracając oczami.

— Brawo — powiedziała pani Asia. — Wierszyk numer dwa:


„Gruszki, maliny i jabłuszka,

są dobre dla mojego…”

— Paluszka!

— Uszka!

— Placuszka!

Żyjątka prześcigały się w odpowiedziach.

— Są dobre dla mojego brzuszka — dokończył poprawnie Staszek.

— Doskonale Staszku! — pochwaliła żuczka Pani Asia. — Kolejny wierszyk:


„Warzywa są pełne witaminek,

dla wszystkich chłopców i…”


— Choinek! — krzyknął Maciek.

— Roślinek! — odpowiedziała Iza.

— Świnek! — wtrąciła Lola.

— Owadów! — zawołał Emil.

— Emilu! — roześmiała się Inka. — Przecież to się nawet nie rymuje…

— Dla wszystkich chłopców i dziewczynek — zawołał Staszek.

Oczywiście miał rację. Pani Asia kontynuowała zabawę, podczas której wszyscy świetnie się bawili. Tylko Emil kręcił się niespokojnie.

— Inko! — wyszeptał. — Nie mogę się skupić. Burczy mi w brzuchu.

— Mnie także — dodała Izabelka. — Może moglibyśmy zjeść coś słodkiego?

— Oczywiście. Ja sama mam ochotę na małe co nieco.

Biedronka cichutko rozdała kolejną porcję słodyczy. Przyjaciele, niezauważeni, zjedli całą czekoladę i kilka żelków. Emil dodatkowo jedno ciasteczko.

— Teraz to mogę rymować! — powiedział pająk. — Zajęcia skończone, chodźmy trenować!

Rzeczywiście, pani Asia pozwoliła już stworzonkom pobawić się przed obiadem.

Ale Inka, Iza i Emil nie mieli czasu na zabawę. Chcieli jak najszybciej wrócić do ćwiczeń. Biedronka wymyśliła, że za każde dobrze wykonane zadanie będzie nagroda — cukierek. Ach! Jakaż to była motywacja! Emil wspinał się znacznie wyżej, Iza robiła więcej przysiadów a Inka biegała szybciej niż kiedykolwiek. Nagle usłyszeli głos wychowawczyni.

— Moje kochane stworzonka! Przygotujcie się do pysznego i zdrowego obiadku! Przypominam, że po posiłku odbędą się zawody! I pamiętajcie, nie ważne kto wygra, bo:


„Kto zdrowo się odżywia,

ten nigdy nie przegrywa!”


Cała grupa ucieszyła się ogromnie. Wszyscy czekali na ten moment od miesiąca. Ekscytację czuć było od rana. Z ochotą zabrano się do jedzenia.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 11.03
drukowana A5
za 22.41
drukowana A5
Kolorowa
za 41.48
audiobook
za 10.29