E-book
7.35
drukowana A5
14.82
drukowana A5
Kolorowa
32.31
Maleńkie opowieści

Bezpłatny fragment - Maleńkie opowieści

Gąsieniczka Izabelka

Objętość:
18 str.
ISBN:
978-83-8273-401-0
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 14.82
drukowana A5
Kolorowa
za 32.31

— Nie ma mojej czapki! — zdziwiła się biedronka Inka, patrząc na pustą półkę w przedszkolu. — Nie rozumiem…

— Czego nie rozumiesz? — zapytał pająk Emil, który właśnie wszedł do szatni.

— Moja czapka… Zniknęła. Jestem pewna, że dzisiaj do przedszkola przyszłam w czapce.

— Pewnie coś ci się pokręciło. Albo znowu żuczek Staszek zrobił ci psikusa.

— Nie. Staszek jest już prawie fajny. To nie on. Ale chyba masz rację. Musiało mi się coś pomieszać. Nieważne! Do zobaczenia jutro! — krzyknęła i wybiegła do mamy.

Następnego dnia, rano, biedronka znów stanęła w osłupieniu przed swoją półką. Nie mogła uwierzyć własnym oczom.

— Teraz to już kompletnie nie rozumiem…­ — wymamrotała, drapiąc się po głowie.

— Czego znowu nie rozumiesz? — spytał Emil.

— Moja czapka! Wróciła! Czary jakieś, czy co?

— Może wczoraj jej nie zauważyliśmy. Na pewno jest na to jakieś logiczne wyjaśnienie. Chodźmy się bawić.

Inka skinęła głową i przyjaciele weszli razem do Ananasowej sali w owadzim przedszkolu. Mieli nadzieję na spokojny poranek w towarzystwie przyjaciół, ale już na dzień dobry okazało się, że będzie inaczej. W grupie panowało zamieszanie. Konik polny Maciek płakał i wszyscy starali się go pocieszyć.

— Nie martw się… na pewno się znajdzie. — Pani Asia, wychowawczyni grupy, delikatnie klepała małego owada po pleckach.

— Ale to była moja ulubiona butelka na wodę. Moja mamusia kupiła mi ją na urodziny. Teraz będzie na mnie zła, że ją zgubiłem…

— Na pewno nie będzie tak źle. Porozmawiam z nią. — Pani Asia przytuliła Maćka i po dłuższej chwili uspokojony owad poszedł się bawić.

W tym czasie Emil i Inka zaczęli rysować. Nagle podeszła do nich gąsieniczka Izabelka.

— Cześć Lola, cześć Bartek — powiedziała.

Emil i Inka spojrzeli na siebie ze zdziwionymi minami. Rozejrzeli się dookoła. Nigdzie nie dostrzegli ani Loli, ani Bartka.

— Iza… to my… Inka i Emil — odpowiedziała biedronka.

— A! Faktycznie… Nie poznałam was. Co robicie? — spytała Iza.

— Rysujemy.

— Mogę rysować z wami?

— Jasne. — Inka i Emil zrobili miejsce przy stole tak, żeby Iza mogła się dosiąść.

— Bardzo ładne auto narysowałeś Emilu — powiedziała gąsieniczka. — Ja nigdy nie umiałam rysować samochodów… Zawsze wychodziły mi za kulfoniaste albo za kwadratowe… Tata mówi, że rysowanie aut to wyższa szkoła jazdy ha, ha, ha.

Emil otworzył buzie i popatrzył na Inkę. Inka w tym samym czasie popatrzyła na Emila.

— Iza… — powiedziała. — Przecież Emil rysuje dom a nie auto…

— Ojej! Faktycznie! Ale gapa ze mnie ha, ha, ha. To nawet lepiej! Domy umiem rysować.

Po chwili Pani Asia zawołała owady na pierwszy posiłek. Każdy z nich zajął swoje miejsce przy stole i wyciągnął śniadanie z plecaka. Nagle wszyscy usłyszeli krzyk Maćka.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 14.82
drukowana A5
Kolorowa
za 32.31