E-book
11.76
drukowana A5
19.28
Listy do W... 2

Bezpłatny fragment - Listy do W... 2

Zbiór wierszy - część 2

Objętość:
39 str.
ISBN:
978-83-8189-000-7
E-book
za 11.76
drukowana A5
za 19.28

„Kochać to znaczy być chorym na miłość z diagnozą śmierci”.

„Nie znają miłości, ci co kochać potrafią”.


— Piotr Grzeszczuk


„Mieliśmy już za sobą wszelkie powroty i wiedzieliśmy, że się nie wraca ani do tych samych miejsc, ani do tych samych planów. Chyba od tego momentu w człowieku zaczyna się dorosłe życie. Długo nie mogliśmy w to uwierzyć. Nieodwracalność zdarzeń i uczuć jest równie absurdalna jak śmierć, trudno ją zaakceptować. Na szczęście ta wiedza przychodzi na samym końcu: kiedy umiera nam ktoś bliski albo kiedy kończy się miłość. Ale zanim przyjdzie, człowiek próbuje i próbuje, próbuje o wiele dłużej niż to ma sens”.


— Grażyna Jagielska

Sen

14.X.2018

Mijają dni

Godziny

Serce wciąż bije

Wolniej


Kropla

Jak łza wykuta w skale

Jak żywa woda

Krew


Marzenie

Jak ptak w niebiosach


Wieczność

Trwa w nas

I odchodzi


Jak słowa

Z chaosu

Przelane

W próżne


Jak mgła

Z niczego

Ślepota

Od dziecka


Ta pieśń milczenia

Na tu

I na teraz


Jak życie

Z chaosu

Jak sen…

Jak sen…

Jak sen…


Dobranoc kocha NIE.

Tęsknię za tobą

28.XI.2018

Jak słońce i blask księżyca

Widziało twe piękno za dnia

Tak tęsknię za tobą nocą

I miłość piję do dna


W świat marzeń i baśni

Przez cierpienie i łzy

Tak tęsknię i tęsknię

Już bardziej niż ty


Gdzie jest mój świat?

Te wspólne dni?

Gdzie jest nadzieja?

A gdzie jesteś ty?


Oto requiem dla serca

Wciąż śpiewam ci dziś

Byś była tu blisko

Tak blisko jak ty…

Boję się

29.XI.2018

Wciąż boję się powiedzieć: „tak”

W promiennych oczach dać ci znak

Zapalić nadzieję, byś była tu blisko

Tak blisko… Tak blisko…


Nie mogłem być lepszy

Choć chciałem tak wiele

Chopin, Beethoven czy Bach

To zbyt mało

By podkraść twe serce aniołom


Słów poezji, książek, stos wierszy

To zbyt mało

By miłość przelać w proste słowa


Teraz staję w obliczu siebie

W cieniu starych drzew jak za młodu

Kiedyś, gdy byliśmy dziećmi

Nikt się z nas nie śmiał

Nikt nie płakał


Teraz łza niewierna trwoni się

Jak woda ze szczerego źródła bije

Wypala kamienną twarz

Zakutą w posągu do wieczności


Teraz staję przed tu tobą

Jak dziecko — naiwne i głupie

Upadam na twarz

Skalaną pychą i gniewem


Z bijącym sercem wołam

Statkiem głosu

Jak żeglarz wśród gęstych fal —

Farewell!, Farewell madame!


A, gdy księżyc zasypia

Pod kołderką z chmur

Ja budzę się jak ptak z gęstych piór

Przepraszam cię dniami

Przepraszam też nocą

Za to, że byłem kompletnym idiotą


Tak krzyczę i krzyczę

Głuchym głosem wołam z nieba

Tylko ciebie…

Tylko ciebie mi trzeba…

Poemat o Weronice

17.XII.2018

Nie ma cię już

Wśród ogrodów i baśni

Nie ma cię w snach

Ani na kartkach papieru


Jesteś tak blisko

Gdzie słońce promienieje

Twym blaskiem oświetla

Martwe ogrody Toskanii


Wśród kwiatów

Tak wiele, by poczuć

Wśród łąk

Tak cicho, by milczeć


Jesteś tak daleko

Gdzie nie sięga żaden wzrok

Gdzie ślepiec, martwą różą skalany

Nie widzi, lecz czuje

Cierpi i płacze


W odległych ogrodach

Ślad po tobie został

Martwy proch

Ciepłe łzy…


W moich snach

W mojej głowie

Tak daleko

Ból i ty…


Nocą wszystko jest tu inne

Nowe spojrzenia

Oddechy zimne

Jak ostrza z ciężkiej stali

Przeszywają wzrok

W odległy świat, do ciebie


Słysząc szept gwiazd

Prowadź mnie przez lądy,

Prowadź przez morza i rzeki,

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 11.76
drukowana A5
za 19.28