E-book
14.7
drukowana A5
16.22
drukowana A5
Kolorowa
36.71
List do Świętego Mikołaja

Bezpłatny fragment - List do Świętego Mikołaja


Objętość:
60 str.
ISBN:
978-83-8155-328-5
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 16.22
drukowana A5
Kolorowa
za 36.71

List do Świętego Mikołaja /
A letter to Santa Claus

This book is bilingual.

It is written in English and Polish.

If you want to learn new language or you are a part of bilingual family this book will give you a chance to read the same story to a child by both parents.

To make reading of this book more pleasant I put paragraph in each language after each other so you know exactly where you have finished. Doesn’t matter in which language you read previously. Enjoy.


Ta książka jest dwujęzyczna.

Jest napisana w języku angielskim i polskim.

Jeśli chcesz nauczyć się nowego języka lub jesteś częścią rodziny dwujęzycznej, książka ta da ci możliwość przeczytania tej samej historii dziecku przez oboje rodziców.

Aby uprzyjemnić czytanie tej książki, umieszczam akapit w każdym języku po sobie, abyś dokładnie wiedział, gdzie skończyłeś. Nie ma znaczenia, w jakim języku czytałeś poprzednio. Życzę przyjemnej lektury.

Marek Opaska

Bajkowy Tata

I

On a cobbled icy street, the orange lights fell from the city lampposts on a wide pavement covered with snow. The elderly caretaker started scattering around white magic powder. Thanks to its melting properties when the first residents leave their warm and cosy flats, they won’t have to worry about losing their balance and having unpleasant encounters with the hard pavement. Mr. Andrew has shovelled the front of this building every winter for forty years and no one yet has broken as much as a fingernail. Not on his shift! He was one of the fifteen residents of this old town house at number 12 Mill Street.


Na brukowanej, oblodzonej ulicy pomarańczowy odcień miejskich latarni padał na ośnieżony pas szerokiego chodnika. Stary dozorca zaczął rozrzucać wokół siebie biały, magiczny proszek. Dzięki jego rozpuszczalnym właściwościom pierwsi mieszkańcy, którzy niedługo opuszczą swe ciepłe, przytulne mieszkania, nie będą musieli martwić się o utratę równowagi i przykre spotkanie z twardym chodnikiem. Pan Andrzej odśnieżał front tego budynku już od czterdziestu lat i jeszcze nikt nigdy na jego zmianie nie złamał sobie nawet paznokcia. Był on jednym z piętnastu mieszkańców tej starej kamienicy na ulicy Młyńskiej 12.


Mr. Sigmund is an elderly man. On his last birthday on 24th December, he counted eighty five years. All his life he has lived in a three bedroom flat on the second floor of the town house at number 12 Mill Street. At first he resided with his parents, and then with Helen, his only sister who many years ago left to explore lands beyond the oceans. Sadly, he doesn’t have any children. Things didn’t work out that way, he used to say. He isn’t lonely though. He would spent all of his days with a book in his hand and a fluffy, cuddly, and quietly purring Bolt the cat on his lap, sitting together on the most comfortable, chocolate velvet armchair. Through all those years Mr. Sigmund has collected so many books that they filled out one whole room of the flat. Two days a week, the old man would also replace the caretaker for the building in his daily duties when Mr. Andrew needed to run his errands in town. Apart from that, Mr. Sigmund would go for a daily walk to a nearby bakery to get a loaf of delicious vanilla challah bread or those healthy, round, wholegrain rolls, or to the local corner shops where he used to stock up on vitalising fruit and veggies. Due to his two day a week caretaker’s function, he was known to all of the neighbours, so every time he walked around, there would always be someone to chat to or to have coffee with. Besides, Mr. Sigmund always manages to find an interesting task for himself so he never suffered from boredom or loneliness.


Pan Zygmunt był już leciwym staruszkiem. W ostatnie urodziny, które wypadają dwudziestego czwartego grudnia, naliczył u siebie osiemdziesiąt pięć wiosen. Całe swoje życie mieszkał w trzypokojowym mieszkaniu, na drugim piętrze, w kamienicy przy ulicy Młyńskiej 12. Najpierw z rodzicami, a później z jedyną siostrą — Heleną, która wiele lat temu wyjechała za wielki ocean, aby zwiedzać dalekie kraje. Nie miał dzieci, niestety. Jakoś się nie ułożyło — powiadał. Nie był jednak samotny. Każdy kolejny dzień spędzał z książką w ręku oraz z włochatym, przytulaśnym, mruczącym cichutko kotem Błyskawicą na kolanach, na wygodnym fotelu z welurowego, czekoladowego materiału. Przez lata Zygmunt uzbierał tyle książek, że zajmowały już jeden z przestronnych pokoi. Dodatkowo, dwa dni w tygodniu staruszek zastępował Andrzeja, dozorcę budynku, w jego codziennych obowiązkach, kiedy ten musiał załatwić pilne sprawy na mieście. Poza tym wybierał się codziennie na spacer do okolicznej piekarni po przepyszną waniliową chałkę lub okrągłe, zdrowe, razowe bułeczki albo do osiedlowych sklepików, w których zaopatrywał się w życiodajne warzywa i owoce. Z racji pełnionej dwa dni w tygodniu funkcji dozorcy, znali go wszyscy okoliczni sąsiedzi, więc przy każdym spacerze było z kim porozmawiać, czy napić się kawy. Zawsze potrafił znaleźć sobie jakieś interesujące zajęcie, dzięki czemu nie doskwierała mu nuda i samotność.


It is only during the Christmas time when he becomes sad and blue. There is no one to spend Christmas with, except for Bolt. It’s been years since he wrote letters to Santa. Christmas is also the time of his birthday. So, to survive the festive period, every year he prepared for himself two gifts wrapped in festive and birthdays themed papers. He would place one present under the small colourfully decorated Christmas tree, and post the second one to himself a week prior his birthday. Today is the day for choosing the presents. There is only ten days left until Christmas. He put on his heavy, warm, beige, and worn out sheepskin coat and left his flat not forgetting to leave Bolt with some cat food that he put in her favourite, and a bit damaged red bowl.


Tylko w okresie Świąt Bożego Narodzenia stawał się przybity i smutny. Nie miał już nikogo, z kim mógłby spędzać święta poza Błyskawicą. Listów do Świętego Mikołaja również nie pisał od lat. Na dodatek Święta to także czas jego urodzin. Dlatego, żeby ten czas jakoś przetrwać, sam przygotowywał dla siebie co roku dwa prezenty zawinięte w świąteczny i urodzinowy papier. Jeden kładł pod małą, kolorowo ozdobioną choinką, a drugi wysyłał do siebie pocztą, tydzień wcześniej. Dzisiaj przyszedł właśnie dzień wyboru obu prezentów. Do Świąt zostało już tylko dziesięć dni. Włożył zatem ciężki, ciepły, beżowy, trochę znoszony już kożuch i wyszedł z mieszkania, nie zapominając przy tym, aby Błyskawicy zostawić odpowiednią ilość karmy w jej ulubionej, poniszczonej już trochę, czerwonej miseczce.

II

Meanwhile, in the freezing and snowy North Pole, Santa parked the big red sleigh next to his favourite café in the town centre. A white solid wood table was waiting for him there. It was made of wood of a Polar Oak tree that grows only in the North Pole. It doesn’t grow any leaves, only small, pale-pink icicles sticking out of the branches. It’s the only tree that can survive freezing temperatures that can get below one hundred degrees Celsius. It is possible thanks to its magical roots that grow extremely deep into the planet. The closer they get to the core of the Earth, the more heat they can transfer towards the earth surface. As such the wood never freezes and can be used for building furniture or the cottages for elves and dwarfs.


W tym samym czasie na mroźnym i śnieżnym biegunie północnym Święty Mikołaj parkował wielkie, czerwone sanie przy ulubionej kawiarni w centrum miasteczka. Czekał tam na niego biały, solidny stół z drzewa, którego gatunek rośnie tylko na biegunie. Nosi ono nazwę Dąb Polarny. Nie posiada liści, tylko małe, blado-różowe sople wystające z gałęzi. Jako jedyne odporne jest na mrozy sięgające tu nawet do minus stu stopni Celsjusza. Udaje mu się to dzięki magicznym korzeniom. W przypadku spadku temperatury wrastają one w głąb naszej planety. Im bardziej zbliżają się do jądra Ziemi, tym więcej ciepła mogą przekazać na powierzchnię. Dzięki temu drewno nie zamarza i nadaje się później do wykorzystania na meble lub do budowy elfickich i krasnoludzkich chatek.


Santa entered the café and nodded his head at the tall elf Barin who was standing behind the counter, before walking over to his customary spot by the big wood-framed window with the town square view. The café was furnished with hard, wooden and quite uncomfortable chairs but a long time ago he replaced one of them for a comfy spacious armchair. It was made for him by elf Axel, the best carpenter in town. The wood for the armchair also came from the Polar Oak as it was the only material available on the North Pole. The seat cover however, was made with the best quality faux leather filled with elastic foam as fluffy and soft as snow. Thanks to that comfy filling, the long hours that Santa was spending in the armchair replying to letters didn’t cause him any back pain or discomfort in the sensitive lower regions of Santa’s body. On the table, there was a pile of children’s letters, a fountain ink pen, and decorative stationery. Shortly after, elf Barin came to the table carrying a big metal tray with treats on it.


Mikołaj wszedł do środka, skinął głową na wysokiego elfa — Barina, stojącego za ladą, po czym udał się na swoje zwyczajowe miejsce przy dużym drewnianym oknie z widokiem na miejski rynek. Twarde, drewniane, niewygodne krzesło, których pełno było w kawiarni, zamienił już dawno na komfortowy, przestronny fotel. Wykonał go dla niego najlepszy stolarz w okolicy — elf Axel. Drewno również pochodziło z Dębu Polarnego, ponieważ było jedynym materiałem do budowy na biegunie. Obszycie jednak to najwyższej jakości sztuczna skóra, wypełniona po brzegi wygodną, elastyczną i miękką jak śnieżny puch pianką. Dzięki takiemu wypełnieniu długie godziny, jakie spędzał Mikołaj podczas odpisywania na listy, nie przysparzały mu bólu pleców i innych niżej położonych i wrażliwych części ciała. Na stoliku czekała już na niego sterta listów od dzieci, pióro z atramentem oraz ozdobna papeteria. Po chwili do stolika podszedł wspomniany wcześniej elf Barin, niosąc wielką, metalową tacę z jakimiś smakołykami.


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 16.22
drukowana A5
Kolorowa
za 36.71